powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CLXXXIV)
marzec 2019

Pot i Kreff: Debeściaki bestii
Wiadomo, że najlepszym wokalistą Iron Maiden na zawsze pozostanie Bruce Dickinson. A jednak jego zmiennika z drugiej połowy lat 90. – Blaze’a Bayleya – też bym nie skreślał. Świadczy o tym rewelacyjna wersja utworu „Afraid to Shoot Strangers” z albumu „Best of the Beast”.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bruce Dickinson opuścił szeregi Żelaznej Dziewicy w 1993 roku w atmosferze konfliktu na tle artystycznym. Zdegustowany całą sytuacją basista i lider zespołu Steve Harris był o krok od formalnego jego rozwiązania. Ostatecznie, za namową pozostałych muzyków zrezygnował z tego pomysłu. Zaczęto poszukiwania zastępcy charakterystycznego frontmana. Znaleziono go w osobie Blaze’a Bayleya, znanego z formacji Wolfsbane. Choć nie posiadał równie imponujących warunków głosowych, co poprzednik, nie można mu było odmówić talentu. A jednak nie został zaakceptowany przez fanów.
W Iron Maiden śpiewał do 1999 roku i nagrał z nim dwa krążki „The X Factor” i „Virtual XI”, które całkiem nieźle zniosły próbę czasu i nie są już traktowane z takim ostracyzmem, przez wyznawców zespołu, jak w momencie ich nagrania. Osobiście bardzo dużym sentymentem darzę ten drugi, który swego czasu zajeżdżałem na kasecie magnetofonowej. Ze współpracy z nowym wokalistą nie był jednak zadowolony Steve Harris, który do dziś uważa, że Ironi w tamtym okresie beznadziejnie wypadali na żywo. Zapewne dlatego do tej pory nie doczekaliśmy się albumu koncertowego z występów z Blazem.
Nie mogło jednak być tak źle, ponieważ maleńki reprezentant tamtego okresu trafił jednak do miłośników w formie oficjalnej na obszernej kompilacji „Best of the Beast” z 1996 roku. Pośród klasyków z lat ubiegłych, znajdziemy tam koncertową wersję „Afraid to Shoot Strangers” zaśpiewaną przez Bayleya. Nagranie pochodzi z 1 listopada 1995 roku z występu w szwedzkim Gothenburgu. Słuchając go od razu wiemy, że nie odpowiada za nie Dickinson, ale to wcale nie wada. Blaze świetnie sobie poradził, zarówno pod względem budowania napięcia, jak i kontaktu z publiką. Jego niższy, niż Bruce’a ton głosu do tego świetnie koreluje z antywojennym tekstem, zainspirowanym wydarzeniami związanymi z Wojną w Zatoce Perskiej.
Nie wiem, czy akurat ta wersja „Afraid to Shoot Strangers” jest najlepszą w dorobku Iron Maiden, niemniej dobitnie pokazuje, że Harris przesadza i nie mogło być tak źle, jak twierdzi. Dlatego z chęcią przygarnąłbym oficjalną koncertówkę z czasu Blaze’a.
powrót; do indeksunastwpna strona

133
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.