powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CLXXXIV)
marzec 2019

Mąż stanu, którego trudno polubić
Joe Wright ‹Czas mroku›
Jakiekolwiek wątpliwości nie są wskazane! Bo nawet jeżeli „Czas mroku” nie jest najlepszym filmem o kulisach wielkiej polityki w czasie drugiej wojny światowej, to wcielający się w sir Winstona Churchilla Gary Oldman zasłużył na Oscara jak mało kto. „Uczłowieczenie” na ekranie brytyjskiego premiera nie jest wcale takie proste, ale akurat dawnemu Drakuli udało się aż za dobrze.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dlaczego „za dobrze”? Ponieważ zrobił z Winstona Churchilla – przy wszystkich jego wadach i dość paskudnym charakterze – człowieka… sympatycznego. Któremu widz kibicuje od pierwszych minut jego bytności na ekranie. Może poniekąd dlatego, że i tak przecież wiemy, jak ta historia się zakończy, więc podświadomie pragniemy, by potoczyła się tym właśnie torem. Reżyser filmu, Joe Wright – specjalista od przenoszenia na ekran literatury (vide „Duma i uprzedzenie” Jane Austen, „Pokuta” Iana McEwana czy „Anna Karenina” Lwa Tołstoja) – nie miał ambicji przedstawienia wszystkich wojennych zasług premiera Wielkiej Brytanii, skupił się jedynie na jednym z najbardziej newralgicznych momentów w jego politycznej karierze, gdy po klęsce „pokojowych” wobec Adolfa Hitlera działań rządu Neville’a Chamberlaina powierzono mu najważniejszy urząd w państwie. W chwili, gdy kraj znalazł się na krawędzi przepaści.
Trochę szkoda, że polski dystrybutor zdecydował się na horrorowate tłumaczenie tytułu filmu, czyli na „Czas mroku”, zamiast pozostawić znacznie celniej trafiającą w sens tego, co pokazano na ekranie, „Najczarniejszą godzinę” („Darkest Hour”). Akcja rozgrywa się bowiem w maju 1940 roku, gdy nazistowskie Niemcy triumfalnie wdzierają się w granice Belgii, Holandii, Luksemburga i Francji. Gdy okrążają wojska alianckie wokół Dunkierki i wydaje się, że dziesiątki tysięcy młodych Brytyjczyków „pójdzie pod nóż” albo – w najlepszym wypadku – trafi do niewoli. Gdy Chamberlain (w tej roli Ronald Pickup), wspierany przez ministra spraw zagranicznych Edwarda Wooda – lorda Halifax (którego gra Stephen Dillane), bliski jest zawarcia ugody z kanclerzem III Rzeszy. Można tylko podejrzewać, jakie byłyby konsekwencje tego kroku dla Europy, ba! dla całego świata. Wątek ten rozwija nakręcony przez BBC trzy lata temu serial „SS-GB”.
W tak dramatycznej sytuacji parlament brytyjski, głównie za sprawą opozycyjnej Partii Pracy, decyduje się powierzyć stanowisko premiera Churchillowi. Antypatycznemu Pierwszemu Lordowi Admiralicji, któremu wciąż, choć od tamtych wydarzeń minęło już ćwierć wieku, wypomina się klęskę pod Gallipoli. Który przeciwko sobie ma nawet króla Jerzego VI (swoją twarz podarował mu, znany z westernu „Slow West” Ben Mendelsohn). Którego wspiera, chociaż wcale nie bezkrytycznie, jedynie żona Clementine (która patrzy na nas z ekranu oczyma Kristin Scott Thomas). Jak w takiej sytuacji pociągnąć za sobą naród, przekonać go, że „krew, znój, pot i łzy” to najskuteczniejsza droga do wygrania wojny? I jak ma tego dokonać oderwany od rzeczywistości polityk, który nie lubi ludzi? Zapewne gdyby rolę Churchilla powierzono innemu aktorowi niż Gary Oldman, ta sztuka by się nie udała.
Obraz Joego Wrighta przedstawia wydarzenia z maja 1940 roku na dwóch płaszczyznach. Z jednej strony skupia się na postaci nowo mianowanego premiera, przede wszystkim eksponując jego słabości. Nie po to jednak, by „dokopać” Churchillowi, ale zrobić dokładnie na odwrót – pokazać, jak przezwycięża on własne ograniczenia i stopniowo rośnie w siłę, stając się prawdziwym mężem stanu. Z drugiej strony widzimy na ekranie kulisy wielkiej polityki, zawierane i zrywane sojusze, podchody i pułapki zastawiane na politycznych przeciwników. Te fragmenty są najbardziej interesujące. Im bliżej finału, tym bardziej patetyczny też staje się „Czas mroku”. Zdając sobie z tego sprawę, by nie wieńczyć swego dzieła na wzór większości pokrewnych tematycznie hollywoodzkich superprodukcji, Wright już wcześniej stara się przełamywać emfazę i górnolotność – temu służą nader liczne przytyki pod adresem Churchilla.
Za scenariusz „Czasu mroku” odpowiadał Anthony McCarten, który ostatnimi laty wyrasta na specjalistę od kinowych biografii słynnych Brytyjczyków. Wszak to on przed wzięciem na warsztat Winstona Churchilla zajmował się Stephenem Hawkingiem („Teoria wszystkiego”, 2014), a po nim postanowił przedstawić karierę Freddy’ego Mercury („Bohemian Rhapsody”, 2018). Swoją drogą ciekawe, kiedy popadnie w rutynę, bo na razie udaje mu się jeszcze – na szczęście – trzymać poziom. Wydanie DVD wzbogacone zostało o kilka dodatków. O ile komentarz reżysera jest dość sztampowy, o tyle z wielkim zainteresowaniem można śledzić kulisy metamorfozy Oldmana w Churchilla (nie bez powodu Oscarem nagrodzono również charakteryzację). Chyba tylko przemiana aktora w Drakulę była bardziej skomplikowaną operacją.



Tytuł: Czas mroku
Tytuł oryginalny: Darkest Hour
Dystrybutor: Filmostrada
Data premiery: 21 lutego 2019
Reżyseria: Joe Wright
Zdjęcia: Bruno Delbonnel
Scenariusz: Anthony McCarten
Rok produkcji: 2017
Kraj produkcji: Wielka Brytania
Czas trwania: 120 min
Gatunek: biograficzny, dramat, historyczny
EAN: 5902115606175
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

79
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.