Dziś Czarny Spider-Man nikogo nie dziwi, ale jego pojawienie się w 2011 roku stanowiło niemałą sensację. O tym, jak do tego doszło dowiecie się sięgając po sto czternasty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela „Ultimate Comics Spider-Man: Kim jest Miles Morales?”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Seria „Ultimate” została powołana do życia w 2000 roku, aby wprowadzić świat Marvela w nowe millenium. Zasadniczo mieliśmy do czynienia z dobrze znanymi postaciami, ale sformatowanymi do cyfrowych czasów. A jednak, od swoich klasycznych odpowiedników, różniło ich coś więcej, niż strój i fakt, że ciocia May buszuje w internecie. Przy zachowaniu szkieletu charakterystycznego postaci, inaczej się zachowywały i posiadały inną historią. Dało się to zauważyć zwłaszcza w nieco późniejszych wydawnictwach, kiedy świat Ultimate nieco okrzepł. Albowiem rzucony na pierwszy ogień Spider-Man był stosunkowo wiernym odzwierciedleniem samego siebie. Przynajmniej na początku. Po dziesięciu latach scenarzysta serii Brian Michael Bendis uznał, że czas na radykalną odmianę i uśmiercił Petera Parkera. Nie zamierzał jednak pozostawiać po nim pustki, tylko wypełnił ją Milesem Moralesem. O tym, jak do tego doszło, opowiada właśnie omawiana pozycja. Otrzymujemy w niej szybkie wprowadzenie, przedstawiające trzynastoletniego pół Afroamerykanina, pół Latynosa, który zyskał nadludzkie moce w wyniku ugryzienia radioaktywnego pająka. Sprawnie zarysowano również świat, w którym się porusza, rodziców, ich konflikt ze stryjem Milesa (działającym, jako Prowler), aż wreszcie to, co sprawiło, że postanowił przywdziać strój Spidera i tak, jak on walczyć ze złem. Niby jest podobnie, a jednak inaczej. Moralesa cechuje inna wrażliwość, niż Parkera, pochodzą z różnych środowisk, dzielą ich inne wspomnienia i wreszcie są w innym wieku. Bendisowi całkiem nieźle udało się uchwycić te różnice, pokazując, że nie ma zamiaru tworzyć kopii popularnego herosa, a całkiem autonomiczną postać z krwi i kości. To właśnie założenie sprawiło, że fani stosunkowo bezboleśnie zaakceptowali Milesa. Do dziś, pomimo licznych alternatywnych wcieleń Spider-Mana, jak Spider Gwen, Spider Noir itp., to właśnie Morales jest najciekawszym dublerem Petera. Poza świetnym strojem ma bowiem charyzmę i swoją opowieść. Niestety jest też ciemna strona jego popularności. Wzorując się na jego dobrym odbiorze, szefostwo Marvela zaczęło masowo podmieniać swoich czołowych bohaterów, zmieniając im kolor skóry, płeć, czy orientację seksualną, co nie zawsze miało swoje uzasadnienie. Poza tym, co za dużo, to niezdrowo. Wracając do „Ultimate Comics Spider-Man”, to poza Bendisem, całkiem nieźle spisała się również odpowiedzialna za rysunki Sara Pichelli. Kontynuuje ona styl, do którego przyzwyczaił nas Mark Bagley, jednocześnie dodając nieco od siebie. Wciąż mamy do czynienia z dynamicznymi, przestrzennymi kadrami, ale jednak bardziej panuje nad emocjami bohaterów, które Bagley lubił uwypuklać. Dzięki temu wszystko staje się bliższe naszej rzeczywistości. Przyznam, że z początku nie mogłem zaakceptować pomysłu, by uśmiercić Petera Parkera i zastąpić go Milesem Moralesem. Widziałem w tym przejaw nadgorliwości w kreowaniu poprawności politycznej i złamanie świętych tradycji. Ostatecznie przekonałem się do niego, bo kiedy przeczyta się komiksy o jego przygodach, po prostu nie sposób go nie polubić. W końcu zastępstwo dotyczyło tylko świata Ultimate.
Tytuł: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #114: Ultimate Comics Spider-Man: Kim jest Miles Morales? Tytuł oryginalny: Ultimate Comics Spider-Man: Who Is Miles Morales? Data wydania: 5 kwietnia 2017 ISBN: 978-83-282-0355-6 Format: 128s. 170×260mm; oprawa twarda Cena: 39,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 80% |