powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CLXXXIV)
marzec 2019

Był bronią idealną
Raul Allen, Jeff Lemire, Mico Suayan ‹Bloodshot Odrodzenie #1: Kolorado›
Dzięki inicjatywie wydawnictwa KBOOM poznajemy nad Wisłą kolejnego superbohatera zza Wielkiej Wody – Bloodshota. Przy odrobinie szczęścia może stanowić silną konkurencję dla Deadpoola i Punishera, o czym świadczy pierwszy tom cyklu „Bloodshot Odrodzenie: Kolorado”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bloodshot zadebiutował w świecie wydawnictwa Valiant w 1992 roku. Ma niemal białą skórę, czerwone kółko na piersi i jest praktycznie niezniszczalny. Zawdzięcza to mikroskopijnym robotom – nanitom – wszczepionym mu w ramach operacji „Duch”. Nie pamięta kim był wcześniej, wie tylko, że jest maszyną do zabijania, bez cienia skrupułów. Aha i nie posiada poczucia humoru.
Opis ten do naszego bohatera do niedawna pasował jak ulał. Jednak po wydarzeniach opisanych w miniserii „Waleczni”, utracił on nanity i zdolność regeneracji. Zyskał za to człowieczeństwo i imię, pierwsze, które przyszło mu do głowy, czyli Ray Garrison. Pracuje, jako pan złota rączka od drobnych napraw w przydrożnym motelu, a nocami nawiedzają go duchy przeszłości. Próbuje z nimi walczyć przy pomocy alkoholu i narkotyków, ale z mizernym skutkiem. Czego dowodem jest wciąż pogłębiająca się psychoza. W jej efekcie rozmawia z wizjami kobiety, która pozbawiła go nanitów i kreskówkowym Bloodshotem – Bloodsquirtem.
To jednak nie koniec problemów. Wkrótce okazuje się, że w całych Stanach Zjednoczonych pojawiają się ludzie o bladym odcieniu skóry i czerwonym kółku na piersi, opętani rządzą mordu. Garrison czując się odpowiedzialny za te zdarzenia, a także namawiany do działania przez swoje wizje, rusza odnaleźć morderców.
Za scenariusz „Bloodshot odrodzenie” odpowiada Jeff Lemire, ten sam, co za „Walecznych”. Jednak w tym wypadku postawił na jeszcze większy mrok i brutalność. Ray Garrison jest człowiekiem złamanym, który nie może zdecydować się, czy chce żyć uczciwie i być nękanym przez wyrzuty sumienia, czy też woli posiąść ponownie swoją moc i przy okazji wyzbyć się człowieczeństwa. Rozterki te idealnie oddają rozmowy z widmowymi postaciami, czasem przybierające abstrakcyjnie kreskówkowy charakter.
Niemniej wciągająca jest również pełna krwi fabuła i dodatkowe wątki, ubarwiające komiks, jak choćby para policjantów poszukująca Garrisona, czy losy pewnej ćpunki, której facet dostał w spadku garść nanitów. Tu już nie ma psychodelicznych wizji. Jest brudno, brutalnie i bardzo dosłownie. Co akurat traktuję jako zaletę.
Świetną pracę wykonał także Mico Suayan, odpowiedzialny za rysunki do czterech z pięciu zeszytów składających się na ten tom. Nie bawi się w żadne półśrodki, tylko jak ktoś ma oberwać siekierą przez łeb, to stanie się to w kałuży krwi, albo gdy jeden delikwent drugiemu skręca kark, możemy prześledzić szczegóły anatomiczne na całostronicowej grafice. Do tego bawiąc się sposobem kadrowania (raz od dołu, innym razem od góry), wszyscy wyglądają na twardzieli i fachowców w swojej dziedzinie. Na tym tle kreskówkowy Bloodsquirt z wizji wygląda jeszcze bardziej odjechanie.
Przyznaję się, że od przeczytania niniejszej pozycji, stałem się absolutnym fanem Bloodshota i żądam wręcz, by na naszym rynku pojawiło się więcej tytułów mu poświęconych. Choć zwykle wyrwane z kontekstu peany na cześć danej pozycji, jakie ukazują się na czwartej stronie okładki, wkładam między bajki, to jednak tym razem muszę się z nimi zgodzić. Choć nie do końca rozumiem o co chodziło recenzentowi IGN, który napisał o „Bloodshot Odrodzenie”, że to „mroczna introspekcja i komiksowa psychoza oprawione w zabójczą kreskę”, ale brzmi to wystarczająco zawodowo, by stanowiło podsumowanie tego tekstu.



Tytuł: Bloodshot Odrodzenie #1: Kolorado
Scenariusz: Jeff Lemire
Data wydania: 26 listopada 2018
Wydawca: KBOOM
ISBN: 978-83-951721-1-3
Format: 140s. 170x260 mm
Cena: 49,00
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

99
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.