Pierwszą część "Grass Kings" śmiało można nazwać jednym z najlepszych komiksów, jakie ukazały się na naszym rynku w 2018 roku. Teraz czas na kontynuację, która wiele nie odstaje od poprzednika.  |  | ‹Grass Kings #2›
|
Przypomnijmy pokrótce, że tytułowe Królestwo Traw to komuna ukryta gdzieś w środku Stanów Zjednoczonych. Zamieszkują ją wyrzutki po przejściach, skrzętnie ukrywając swe mroczne sekrety. Nie sięga tam prawo cywilizowanego świata, co nie podoba się okolicznemu szeryfowi. Nieformalnym przywódcą zbiorowości jest Robert, najstarszy z trzech braci, synów współzałożycieli enklawy. Poprzednim razem scenarzysta Matt Kindt zarysował nam konflikt między Królestwem a najbliższą miejscowością. Pobieżnie pokazał specyfikę życia w tym państwie w państwie i zaznaczył, że miejsce to zostało przesiąknięte zbrodnią i krwią pomordowanych. Teraz duchy przeszłości ponownie się budzą, ponieważ Robert zaczyna podejrzewać, że w okolicy od lat ukrywa się seryjny morderca. Być może ten sam, który odpowiada za zniknięcie jego córki. W tomie drugim "Grass Kings" poznajemy więcej mieszkańców osady. Osoby z otoczenia Roberta również zaczynają szukać odpowiedzi na pytanie, czy aby nie dali schronienia potworowi i czy przypadkiem nie odpowiada on za jeszcze jedno morderstwo na ich terenie. Chodzi o rzekome samobójstwo nauczycielki, która niegdyś była dobrych duchem tego miejsca. Wraz z bohaterami odwiedzamy kolejnych mieszkańców, powoli odkrywając, co sprawiło, że zamieszkali w Królestwie, i układamy relacje, jakie wiązały ich z zaginioną. Grzebanie we wspomnieniach idealnie ilustruje okładka tomu, gdzie widzimy siedzącego Roberta, przyglądającego się, jak na pierwszym planie kruki obgryzają do kości padlinę. Wyciąganie z kolejnych osób ich grzechów stanowi równie paskudną czynność. Podobnie, jak miało to miejsce poprzednio, całość nie robiłaby prawdopodobnie tak ogromnego wrażenia, gdyby nie rewelacyjne rysunki Tylera Jenkinsa. Sprawiają wrażenie niedbałych, często niedokończonych szkiców, ale idealnie oddają atmosferę opowieści. Tak samo wygląda sytuacja z kolorami, za które odpowiada Hilary Jenkins. Stawia na pastelowe odcienie, często podpierając się naturalną bielą kartki. Duet ten rozumie się doskonale i wzajemnie uzupełnia przy kreowaniu ponurego świata opowieści snutej przez Kindta. W sumie jedynym zastrzeżeniem, jakie można mieć do albumu, jest to, że aby go zrozumieć, trzeba poznać część pierwszą. Jednak o ile tam mieliśmy do czynienia z wewnętrznym wątkiem, który niejako znalazł swój koniec (przynajmniej tak się wydaje), o tyle tutaj pozostajemy z ogromnym znakiem zapytania. Ani trochę nie zbliżyliśmy się do poznania tożsamości zabójcy, co powoduje ogromne uczucie niedosytu. Może to i dobrze, bo na kolejną część będę czekał z jeszcze większą niecierpliwością.
Tytuł: Grass Kings #2 Data wydania: 28 lutego 2019 ISBN: 9788381107754 Format: 144s. 185x285 mm Cena: 54,00 Gatunek: obyczajowy, sensacja Ekstrakt: 80% |