Kameralny „Berlin, Barcelona” to dość krytyczny obraz pokolenia obecnych hiszpańskich trzydziestolatków, którzy z jednej strony zmagają się z trudnościami ekonomicznymi, z drugiej w większości przypadków nie są zdolni do stworzenia stabilnych związków.  |  | ‹Berlin, Barcelona›
|
Kiedy na początku filmu Eleny Trapé obserwujemy grupkę przyjaciół z Barcelony, którzy postanowili złożyć niezapowiedzianą wizytę mieszkającemu w Berlinie Comasowi (Miki Esparbé), nic jeszcze nie zapowiada, że wkrótce ich dobry humor zupełnie się ulotni. Nie trzeba jednak długo czekać, abyśmy się przekonali, że gospodarzowi raczej nie przypadła do gustu ta niespodzianka i w sumie nie ma on ochoty zdradzać gościom, jak naprawdę wygląda jego życie w niemieckiej stolicy. Dla widzów coraz bardziej jasne się staje też, że chociaż w czasach studenckich Olivia (Alexandra Jiménez), Guille (Isak Férriz), Eloi (Bruno Sevilla) i Comas byli ze sobą bardzo zżyci, to teraz łączące ich więzi wyraźnie się rozluźniły i wspólnie spędzony weekend tego z pewnością nie zmieni. W dodatku okazuje się, że każde z nich zmaga się z własnymi problemami, a wypad do Berlina miał być próbą krótkotrwałej ucieczki od nich bądź szukania nowych rozwiązań na przyszłość. I tak traktujący wszystkich dość protekcjonalnie Guille sam niekoniecznie nadaje na tych samych falach ze swoją partnerką Anną (Maria Ribera), która w miarę rozwoju wydarzeń odnosi się z rosnącą dezaprobatą do jego zachowania w gronie dawnych przyjaciół. Pytanie brzmi zaś, czy Guille rzeczywiście jest takim mało empatycznym egocentrykiem, czy to tylko maska, pod którą kryje się coś innego. Z kolei Eloi to wręcz życiowy rozbitek – ma kiepską pracę, wiecznie cierpi na brak gotówki, a po stracie mieszkania i dziewczyny musiał wprowadzić się z powrotem do rodziców. Oczywiście za wszystko może obarczać winą kiepską światową koniunkturę, ale jego sytuacji zdecydowanie nie poprawia topienie smutków w alkoholu. Najbardziej zagadkową postacią jest zaś bez wątpienia Olivia. To właśnie wcielająca się w tę rolę Alexandra Jiménez w dużej mierze zawłaszcza cały film dla siebie – dzieje się tak trochę też na zasadzie kontrastu jej nasyconej emocjami gry aktorskiej ze stonowanym stylem, dzięki któremu Miki Esparbé oddaje na ekranie w pełni enigmatyczność Comasa. Zresztą od początku widzów nurtuje pytanie, czemu kobieta w siódmym miesiącu ciąży zdecydowała się na tak męczącą podróż i to w dodatku bez swego partnera. Postępowanie Olivii może zaś skłaniać nas do snucia rozmaitych domysłów tym bardziej z tego powodu, że dowiadujemy się, iż dawniej łączyło ją z Comasem coś więcej niż przyjaźń. A sytuacja robi się jeszcze bardziej skomplikowana, kiedy w jego mieszkaniu pojawia młoda Marion (Saskia Rosendahl), która ma właśnie zabrać stamtąd swoje rzeczy… Nie da się ukryć, że po skończonym seansie wiele pytań widzów dotyczących bohaterów filmu pozostaje bez odpowiedzi. Z pewnością jednak właśnie taki był zamysł twórców, gdyż otwarte zakończenie pozwala uwypuklić niejasną przyszłość sportretowanej tutaj grupki trzydziestolatków, a także ma szansę sprowokować nas do własnych przemyśleń.
Tytuł: Berlin, Barcelona Tytuł oryginalny: Les distàncies Data premiery: 5 kwietnia 2019 Rok produkcji: 2018 Kraj produkcji: Hiszpania Czas trwania: 99 min Gatunek: dramat Ekstrakt: 70% |