„Kłamstwo i jak to robimy” to opowieść o mówieniu prawdy. I o tym, dlaczego nie warto tego robić. W każdym razie nie zawsze.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tim robi zakupy w centrum handlowym. Niby nic nadzwyczajnego. Kolejny dzień, te same rytuały, te same obowiązki. A jednak tym razem coś się wydarzy. W sklepie jako kasjerka pracuje bowiem jego dawna znajoma – Cleary. Przypadkowe spotkanie wybija ich z codziennego rytmu i stanowi początek wspólnie spędzonego wieczoru wypełnionego dziwnymi rozmowami. Początkowo są to dość rytualne wymiany uprzejmości i wspomnienia, później coraz bardziej szczere deklaracje i wreszcie na koniec bolesne wyjaśnienia i tłumaczenia. Z dialogów wyłania się obraz dość typowej, do pewnego momentu, sytuacji. Dwójka młodych ludzi coś do siebie kiedyś czuła, ale życie ułożyło się im inaczej, niż to sobie wyobrażali. Każdy poszedł w swoją stronę. Tim ma w planach ślub, Cleary zaś niedawno zakończyła nieudany związek. Teraz po latach wspominają stare, dobre czasy i próbują znów stworzyć atmosferę minionych dni. Oboje najwyraźniej nie do końca są zadowoleni ze swojej aktualnej sytuacji. Nawet Tim, bo mająca wszystko pod kontrola narzeczona odrobinę go chyba przeraża. Wszystko mogłoby potoczyć się według schematu, ale tak się nie dzieje. Oboje bowiem, zaczynają do swoich opowieści wplatać… prawdę. Zaczynają mówić o swoich prawdziwych uczuciach, lękach i skrywanych sekretach. Ta szczerość okazuje się jednak dla nich nawzajem zbyt przytłaczająca… Odrobinę przytłaczająca jest również warstwa graficzna komiksu. Nawet w sensie fizycznym. Postacie są ciężkie, masywne. Autor często zaburza proporcje rysując, a w zasadzie malując, zwaliste sylwetki z małymi główkami. Specyficzne, niezbyt ładne twarze bohaterów tworzą pewien dystans. Trudno jakoś wczuć się w ich opowieści i utożsamiać z nimi, ponieważ ich oblicza nie wyrażają w zasadzie żadnych emocji. Wszystko tu jest schematyczne, uproszczone. Przybrudzone kolory dopełniają obrazu dość przygnębiającej rzeczywistości. Inaczej sprawa wygląda w przypadku opowieści w opowieści. W pewnym momencie Cleary znajduje bowiem gdzieś w krzakach książkę o trudnej relacji pomiędzy dwoma osobami. Gdy ona sobie czyta, my widzimy czarno-białe kadry ilustrujące określone zdarzenia. Obie narracje oczywiście się przeplatają i mają wspólny mianownik, jakim jest brak możliwości uzyskania porozumienia, ale przedstawione są na dwa różne sposoby. Tommi Parrish stworzył historię, z którą trzeba się oswajać krok po kroku. Opowieść rozwija się powoli. Towarzyszymy bohaterom podczas rozmów. Jesteśmy z nimi na ulicy, w budce z jedzeniem, w nocnym klubie. Atmosfera staje się stopniowo coraz bardziej gęsta. Wraz z każdym kolejnym wypitym winem Tim i Cleary uświadamiają sobie, że odkrywanie własnych tajemnic, nie jest chyba najlepszym pomysłem. Prawda jest przereklamowana, a kłamstwo daje pewien komfort. Nie ma tu jakiejś kulminacji, żadnego dramatycznego zwrotu akcji. W zasadzie nawet nie wiadomo w którym momencie czar prysł i dawni znajomi znów stają się sobie obcy. Komiks pozwala także na refleksję o własnych kłamstwach. Podczas lektury niejeden czytelnik pewnie przypomni sobie jakąś sytuację, w której zamiast powiedzieć prawdę, wybrał bezpieczne i wygodne kłamstwo. Jedne pewnie dotyczyły spraw błahych inne poważniejszych. Co by było, gdybyśmy zawsze mówili prawdę? Nie wiadomo, ale dla bezpieczeństwa, może lepiej nie próbować?
Tytuł: Kłamstwo i jak to robimy Data wydania: 26 kwietnia 2019 ISBN: 9788365527868 Format: 128s. 210x280mm Cena: 69,00 Gatunek: obyczajowy Ekstrakt: 80% |