powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CLXXXVII)
czerwiec 2019

Wielkie lustro
Donald Richie ‹Morze Wewnętrzne›
„Morze wewnętrzne” zalicza się do klasyki reportażu. Zawarty tu obraz prowincjonalnej Japonii z lat 60. XX wieku jest nostalgiczny i wyjątkowej urody.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Morze Wewnętrzne›
‹Morze Wewnętrzne›
Zamieszczona mapa w książce pozwala nam dokładnie ustalić, o jaki rejon Japonii chodzi w tytule. To wodny akwen okolony trzema największymi wyspami „kraju kwitnącej wiśni”. Tę część swego kraju Japończycy nazywają „morzem cieśnin”. Rejony, ówcześnie odcięte od świata, stanowiły trzon prawdziwej Japonii, bez kosmopolitycznych zniekształceń i burz nowoczesnej cywilizacji, bez anonimowości i chaosu wielkiego miasta. Mieszkający tam ludzie przez wieki żyli tam, gdzie się urodzili.
Trasa podróży autora wiodła od Kobe drogą morską poprzez liczne wysepki aż do tej ostatniej – Miyajima. Na każdej z wysp czas płynie inaczej, każda ma swoją tajemnicę, coś charakterystycznego dla siebie i odmiennego. Czasy, w których podróżował Donald Richie to jeszcze okres izolacji, pozwalającej utrzymać tę kulturową różnorodność. Z posłowia wynika, że autor prowadził dziennik tej podróży w 1962 roku, książka została wydana około dziesięciu lat później.
Nie można byłoby sobie wyobrazić lepszego podróżnika niż autor. Świetnie znający Japonię i jej realia, posługujący się językiem japońskim na tyle biegle, że był w stanie rozróżniać akcenty i dialekty, wyjaśniać znaczeniowe niuanse zasłyszanych wypowiedzi. Richie trafił do Japonii już w 1947 roku wraz z amerykańską armią. Zafascynował się kinematografią, był znakomitym jej teoretykiem i ma swój wielki wkład w popularyzację japońskiego kina w zachodnim świecie. W „Morzu wewnętrznym” można łatwo dostrzec doskonałe filmowe „oko” autora, pozwalające mu budować słowami piękne pejzażowe obrazy. Tekst okazuje się tu o wiele lepszy niż zamieszczone w książce czarno-białe fotografie, choć i one nie są pozbawione uroku, właściwego miejscom tak odległym, że aż nierzeczywistym.
Donald Richie nawiązuje kontakty z przypadkowo poznanymi osobami. Są to przeważnie miejscowi. W tamtych czasach turystyka nie była aż tak rozwinięta jak obecnie, a nawet jeśli – zwiedzający na te rozproszone wysepki nie docierali. Brak bariery językowej sprawiał, że Amerykanin, tak bardzo inny od rodzimych mieszkańców w wyglądzie i sposobie bycia, stawał się szczególnego rodzaju rozmówcą. Takim, którego widzi się tylko raz w życiu, dlatego można mu powierzyć najbardziej „wrażliwe” sekrety życia. Wobec niektórych autor jednak nie zdołał przebić bariery obcości i lęku przed kontaktem z innym.
Autor przedstawia nam japońską prowincję, odwołując się do naszych zachodnich realiów, nieraz zestawiając ze sobą obie cywilizacje, porównując niektóre szczegóły, wskazując na to, co dla Japonii jedyne w swoim rodzaju. Wiele tu interesujących szczegółów dotyczących historii i folkloru „kraju kwitnącej wiśni”. Nie da się przy tych porównaniach zauważyć, by to co zachodnie bywało uznawane przez Richiego jako lepsze. „Dla człowieka Zachodu Japonia jest wielkim lustrem. Widzimy w nim wyraźnie kraj i jego mieszkańców, ale widzimy także siebie”, pisze autor w posłowiu. Pewnym zgrzytem jest tu jednak (przełamujące swoiste tabu) spotkanie autora z prostytutką. Nie za bardzo pasuje tutaj także wyrównywanie rachunków i układanie sobie spraw z opuszczającą go żoną. To na szczęście krótki epizod.
Oryginalny tekst książki uzupełniają komentarze autora do pierwszego jej wydania (w roku 1971), do wydania z 1993 i do wydania z 2002 roku. To zaledwie kilka stron, ale zawiera się w nich cała nostalgia za światem, którego już nie ma, bo i ludzie są inni (zajęci przeważnie wpatrywaniem się w telefony komórkowe), i miejsca – nowo wybudowane węzły komunikacyjne naruszyły ten stan cywilizacyjnego uśpienia i izolacji, sprzyjający zachowaniu różnorodności.
Warto sięgnąć po „Morze wewnętrzne”. Z tych samych powodów, z jakich wpatrujemy się nieraz z gwiazdy wieczornego nieba. Ich blask budzi w nas świadomość naszego miejsca i czasu, poszukujemy w nich prawdy o własnej egzystencji, a jednocześnie wiemy, że po wielu z tych gwiazd pozostało tylko ich światło, które możemy zobaczyć dopiero teraz po tysiącach lat. Tak samo z opóźnieniem dociera do nas obraz Japonii sprzed ponad pół wieku. Utrwalony na zawsze na kartach reportażu Donalda Richie.



Tytuł: Morze Wewnętrzne
Tytuł oryginalny: The Inland Sea
Data wydania: 27 marca 2019
Wydawca: Czarne
ISBN: 978-83-8049-825-9
Format: 376s. 125×205mm
Cena: 39,90
Gatunek: non-fiction, podróżnicza / reportaż
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

43
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.