Gdy młodzież spotyka się w jednym filmie z obcymi, polityczną poprawnością i Netflixem, nic dobrego nie może z tego wyniknąć. „Na krańcu świata” potwierdza tę prawdę w całej rozciągłości.  |  | ‹Na krańcu świata›
|
Pewnego dnia na ziemskiej orbicie pojawia się gigantyczny statek obcych. Nic i nikt go nie widzi poza… załogą stacji orbitalnej, która znalazła się w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Jedna z załogantek koduje więc koordynaty statku na nośniku USB i leci osobiście dostarczyć go na ziemię. Bez nośnika nie da się bowiem wcelować w statek. W końcu nikt go nie widzi (twórcy milcząco pominęli istnienie teleskopów). Lądownik z astronautką spada na terenie młodzieżowego obozu, i tak oto w intrygę zostaje wplątana grupka nieopierzonych nastolatków. Żeby żadna etniczna grupa widzów nie czuła się pominięta, do ekipy nieletnich herosów włączono po jednym dziecięciu koloru białego, czarnego (przez chwilę w bonusie jest też służący Hindus), żółtego oraz… no… Latynosa. W ramach przełamywania krzywdzących stereotypów biały chłopiec to geniusz, czarny jest głośnym, wulgarnym gówniarzem obwieszonym złotymi łańcuchami, żółta dziewczynka może nie dorównuje białemu głębią umysłu, ale za to wykazuje spryt, zręczność i potrafi obsłużyć każde urządzenie (wliczając w to samochód z manualną skrzynią biegów oraz reaktor atomowy), zaś Latynos… No cóż, zbiegł z poprawczaka. Prawda, jak oryginalnie, nietuzinkowo i mądrze złożona grupa? I komu z tej grupy daje klucz astronautka? To chyba oczywiste. Białemu chłopcu. Z samą fabułą jest podobnie – niby próbuje być oryginalna, ale zawsze kończy się to kliszą i schematem, i to w tym najgorszym wydaniu. Każda wyjawiona trauma czy fobia zostaje przezwyciężona, żadna przeciwność losu nie jest w stanie powstrzymać bohaterów, a całość cementują złe, niby luzackie dialogi, koszmarnie nierówne efekty specjalne (obcy to porażka) i lawinowo narastające zatrzęsienie głupot i nielogiczności (kloaka z dużymi, wygodnymi oknami; niekończące się ziemskie samoloty, strącane dosłownie jak kaczki; jeden obcy jako siły inwazyjne; działający mimo braku prądu monitor). Ten film ogląda się po prostu fatalnie, ze stale narastającym uczuciem zażenowania…
Tytuł: Na krańcu świata Tytuł oryginalny: Rim of the World Data premiery: 24 maja 2019 Rok produkcji: 2019 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 98 min Gatunek: akcja, komedia, przygodowy Ekstrakt: 20% |