„Las wyrastający w oddali był całkiem nagi, sosny pozostawione bez igliwia przypominały ogolonego z sierści psa – żałosnego i nieprzewidywalnie niebezpiecznego.” (s. 195) – bo, jak wiadomo, psy z sierścią są wszystkie bez wyjątku przytulaśne. Pomijam już ciąg skojarzeń prowadzący do porównania sosnowego lasu z łysym psem… „- Pytam, gdzie byłeś minionej nocy? Couves zmarszczył brwi, jakby intensywnie próbował sobie coś przypomnieć, lecz zaraz potem rozszerzył oczy ze zdumienia, nie rozumiejąc zaistniałej sytuacji.” (s. 230) „- Znasz historię o Marii Magdalenie i Szymonie Piotrze? – O czym ty gadasz? – A słyszałem, że Polacy to pobożny naród. Okazuje się, że lepiej znam Biblię od was.” (s. 234) Sędziwy ojciec jednego z bohaterów „teraz wiedział, że starzy [ludzie] regularnie chodzą nie tylko do kościoła, lecz również do sklepów. Tam, doskonale się bawiąc, narzekają na ceny, na śpieszących się ludzi, którzy wpychają się do kolejki, na obcesowe ekspedientki, które nigdy nie mają czasu, aby chociaż trochę pogawędzić.” (s. 235-236) „Mimo braku makijażu i rozwianych przez wiatr włosów wyglądała kwitnąco (…).” (s. 241) – szczerze powiedziawszy to jedna z nielicznych scen grozy – gdy uświadomić sobie, że zwykły wiatr może komuś rozwiać wszystkie włosy i zostawić łysą glacę. „- Ludzie mówią, że niepotrzebnie kopaliście w tej ziemi – podjęła kobiecina. Piotra zamurowało. Czyżby cała wioska wiedziała o ich odkryciu?” (s. 244) – cudowne jest to zdumienie archeologa na wieść o tym, że tubylcy wiedzą o prowadzeniu wykopalisk. Notabene wcześniej zgłoszonych lokalnym władzom. Kaplicę „spiorunował jego magnetyczny, szaleńczy wzrok, podkreślający niebywały charakter i autorytet.” (s. 248) „Mężczyzna ujął kurek z ciepłą wodą i manewrował przez chwilę, do momentu aż z kranu polała się woda.” (s. 254) „Zatrzymali terenówkę kilkanaście metrów przed stanowiskiem wykopaliskowym, aby nie zarzynać terenowymi oponami ziemi, która i tak zamieniła się w jedno wielkie skupisko błota.” (s. 256) Na widok trupa w wannie „Właścicielka pensjonatu z niesmakiem odwróciła twarz od okropnego widoku i zapiszczała jak szczenię.” (s. 273) „Na sam koniec poczuła kolejny dotyk, mocny uścisk dłoni, tak jak witają się mężczyźni. Lecz ten dotyk nie chciał wyrządzić jej krzywdy. Był całkiem ciepły, inny i okazał się pomocną dłonią.” (s. 315) „Syreny strażackie wyły najgłośniej w całej okolicy, przyciągając do lasu tłumy gapiów.” (s. 321) No i moja ulubiona scena – seksu. Tępa, siermiężna, wręcz odrażająca. Owszem, w samym swoim założeniu miała być niezbyt pociągająca, skoro stanowi negatywne wspomnienie z dzieciństwa jednego z bohaterów. Nadal jednak – autor trochę przesadził… „Ciotka stała do wuja tyłem, pochylona, opierała się rękami o własne kolana, równocześnie podtrzymując podwiniętą, szeroką spódnicę. Młody Jean przez chwilę widział jej duży tyłek, zaraz jednak widok zasłonił mu wuj. Mocował się z zamkiem spodni. Chłopak znał tę czynność; w pierwszej chwili pomyślał, że jego opiekun chce się po prostu wysikać. Ten jednak przywarł do ciotki, która co kilka sekund wydawała z siebie krótki, urywany krzyk w czasie, gdy on cały czas coś poprawiał w okolicach krocza. – To boli – jęknęła ciotka. Chłopiec nie rozumiał tych słów, widział jednak, że wuj chwyta żonę za gardło i porusza szybko biodrami.” Dla porządku – mamy tu jeszcze foliowe wiaty na targu, stawianie kogoś w czarnym świetle, „wydajną jednostkę napędową obejmującą silnik o mocy dwustu koni mechanicznych”, pistolety strzałkowe zamiast skałkowych, ciało będące „niesłychanym źródłem cierpień”, ściskające się w strachu nie gardło, a struny głosowe, a także uczestników chłystowskiego nabożeństwa „kręcących się w kółko”, podczas gdy raczej chodziło o tańce w kole… I wisienka na torcie – jedno z kluczowych dla fabuły słów, radienije (radowanie się), określające chłystowskie nabożeństwo, w książce używane jest w błędnej, bo mnogiej formie radienija. Co rodzi podejrzenia, że wykonana przez autora kwerenda była mocno pobieżna. Sięgając po „Ciemne siły” trzeba więc liczyć się z tym, że nie będzie to ani łatwa lektura, ani specjalnie owocna. Jedno jednak trzeba autorowi przyznać – sięgnął po ciekawy temat i nawet jeśli poległ przy jego obróbce, mimo wszystko przywrócił pamięć o zagubionej w głębinach historii sekcie chłystów…
Tytuł: Ciemne siły Data wydania: 24 maja 2017 ISBN: 978-83-7835-577-9 Format: 336s. 135×208mm Cena: 32,90 Gatunek: groza / horror Ekstrakt: 30% |