Kolejność powinna być odwrotna. Na drugim miejscu „Dama Pikowa: Po drugiej stronie lustra”, a przed nią „Pozwól dzieciom odejść” – adaptacja jednego z najstarszych opowiadań grozy amerykańskiego mistrza gatunku Stephena Kinga. Bo w takim właśnie ujęciu chronologicznym powstały dwa filmowe horrory Aleksandra Domogarowa młodszego. Ale za to mogę obronić się w inny sposób: przekonując, że najpierw przedstawiłem film słabszy…  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
O trzydziestoletnim aktorze i reżyserze Aleksandrze Domogarowie młodszym trochę szerzej pisałem w „East Side Story” przed tygodniem, przyglądając się jego pełnometrażowemu kinowemu debiutowi, czyli horrorowi „ Dama Pikowa: Po drugiej stronie lustra” (który miał premierę w marcu tego roku). Dzisiaj postanowiłem cofnąć się w czasie o dwa lata i przybliżyć wcześniejszy obraz tego młodego twórcy, półgodzinny film grozy „Pozwól dzieciom odejść” (względnie „Wypuśćcie dzieci”), od którego zaczęła się jego profesjonalna reżyserska kariera. Pisząc scenariusz, wespół z Arturem Migranowem, Domogarow sięgnął po jedno z najwcześniejszych opowiadań mistrza literackiej grozy Stephena Kinga. Ukazało się ono pierwotnie – pod oryginalnym tytułem „Suffer the Little Children” – w magazynie dla dorosłych „Cavalier” (mniej znanym odpowiedniku „Playboya”) w 1972 roku. Jego pierwodruk książkowy miał miejsce dopiero dwie dekady później w zbiorze „Marzenia i koszmary” (jako „Udręka małych dzieci”, choć w Rosji znane jest jako – w tłumaczeniu na polski – „Dzieci w klatce”). Oficjalna premiera krótkometrażówki odbyła się 20 kwietnia 2017 roku. Następnie producenci zadbali o to, aby pokazano ją na kilku przeglądach, co okazało się bardzo dobrą decyzją, ponieważ praktycznie z każdego wracała z jakąś nagrodą. Na Festiwalu „Święta Anna” w Moskwie jury doceniło pracę operatora (którym był Aleksiej Striełow, później pracujący również przy „Damie Pikowej”); osobną nagrodę przyznał dziełu Domogarowa sam Nikita Michałkow. Z kolei podczas stołecznego Międzynarodowego Festiwalu Filmów Krótkometrażowych SHNIT „Pozwól dzieciom odejść” uhonorowano laurem za najlepszą reżyserię, natomiast w uralskim Orenburgu na przeglądzie „Wschód & Zachód” obraz uznano za najlepszą krótkometrażówkę. Sporo, prawda? Ale czy zasłużenie? Główną postacią dramatu jest Liubow Arkadiewna, mieszkająca samotnie stara nauczycielka w prowincjonalnej szkole. Każdy dzień jest dla niej taki sam. Ma już ponad siedemdziesiąt lat, a pracuje z dziećmi chodzącymi do klasy czwartej szkoły podstawowej, a więc młodszymi od niej o sześć dekad. Nie rozumie swoich uczniów, nie lubi ich, nie ma dla nich cierpliwości. Coraz częściej podejrzewa dzieci o sarkazm i niewybredne żarty i gesty pod jej adresem, kiedy pisząc coś na tablicy, odwraca się do nich tyłem. Z dnia na dzień staje się coraz bardziej nerwowa i wyczulona na rozchodzące się po klasie szepty. Wydaje jej się, że wciąż słyszy głosy. Co prowadzi ją do konstatacji, że… coś jest nie tak z jej uczniami. Gdy pyta o to dyrektora szkoły Andrieja Siergiejewicza, ten patrzy na nią zdziwiony, nie rozumiejąc, o co może chodzić starszej koleżance.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Najbardziej nielubianym przez Liubow Arkadiewnę uczniem jest siedzący w pierwszej ławce niebieskooki Robert. To jednak nauczycielka podejrzewa o wszystko, co najgorsze. Gdy każe mu ułożyć zdanie ze słowem „jutro”, nastolatek odpowiada prowokacyjnie: „Jutro wydarzy się coś złego!”. I właśnie to jedno zdanie wywołuje efekt lawiny, prostą drogą prowadzącej do tragicznego finału. Domogarow świetnie poradził sobie z budową narastającej atmosfery grozy; każdy gest, każde słowo bohaterów staje się w tym kontekście znaczące i elektryzujące. Na postać starej belferki patrzymy z jednej strony ze współczuciem, z drugiej jednak – z politowaniem. Emocje widzów są bowiem rozpięte pomiędzy skrajnymi konkluzjami: możemy zobaczyć w niej albo zaszczutą,  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
nieradzącą sobie z rzeczywistością, pogrążającą się w szaleństwie kobietę (słowem: ofiarę), albo psychopatkę, która postanawia eliminować osoby stojące na jej drodze (czyli: potwora i kata w jednym). Finał filmu daje bardziej jednoznaczną odpowiedź, ale tego oczywiście zdradzać nie można. Obraz Domogarowa, choć nakręcony za niewielkie – jak na horror – pieniądze, pozostawia świetne wrażenie. Trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty, w czym pomagają mu nie tylko wywołujące efekt klaustrofobii zdjęcia Aleksieja Striełowa, ale także pełna niepokoju i efektów dźwiękowych muzyka autorstwa Siergieja Sołowjowa („ Judasz”, „ Tato, umrzyj!”). Sukces „Pozwól dzieciom odejść” nie byłby również możliwy bez doskonałych profesjonalnych aktorów, których jakimś cudem udało się Domogarowowi przekonać do udziału w krótkometrażowym obrazie debiutanta.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W Liubow Arkadiewną wcieliła się Tatiana Kuzniecowa, legenda kina radzieckiego i rosyjskiego („ Samolot w płomieniach”, „ Dzień w Juriewie”), natomiast w Andrieja Siergiejewicza – nie mniej ceniony i szanowany Aleksandr Iljin („ Dzikie pole”, „ Salut 7”, „ Topór”). I tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju: Jeżeli Aleksandr Domogarow młodszy potrafił nakręcić tak dobrą krótkometrażówkę, dlaczego tak bardzo spaprał swój debiut pełnometrażowy?
Tytuł: Pozwól dzieciom odejść Tytuł oryginalny: Пустите детей Obsada: Tatiana Kuzniecowa, Aleksandr Iljin, Antony Baszow, Jana Gamołka, Jewgienij Kazak, Filip Sawinkow, Paweł Kuroczkin, Anna Bokowa, Maria Bokowa, Aleksandra Olieszczenko, Sofia GraczowaRok produkcji: 2017 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 30 minut Gatunek: groza / horror Ekstrakt: 70% |