powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CXC)
październik 2019

Komiksowy patostreaming
Simon Hanselmann ‹Czary zjary. Drugi dil›
Drugi tom komiksu Simona Hanselmanna „Czary zjary” niczym nie zaskakuje. Wszyscy, który znają pierwszą odsłonę opowieści o dziwnych bohaterach, dostaną dokładnie to, czego zapewne oczekiwali. Refleksje na temat depresji, uzależnień, przemocy, seksu, braku perspektyw i marginalizacji społecznej znów przysypane zostały kilkoma warstwami obscenicznych dowcipów dla ludzi o mocnych nerwach.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Czary zjary. Drugi dil›
‹Czary zjary. Drugi dil›
Od polskiego wydania pierwszego tomu opowieści o czarownicy, kocie, sowie i wilkołaku minęły cztery lata i w artystycznym życiu ich autora sporo się wydarzyło. Simon Hanselmann za swoje komiksy nie tylko otrzymał nominacje do nagród Ignatza oraz Eisnera (2017), ale został także doceniony na Międzynarodowym Festiwalu Komiksowym w Angoulême – zdobył nagrodę za najlepszą serię (2018). Można zatem powiedzieć, że pomimo pewnego potencjału kontrowersji, jaki bez wątpienia zawierają jego historie, dostrzega się w nich także drugie dno. Niosą one bowiem ze sobą przesłanie i stanowią intrygującą okazję do refleksji o problemach, z jakimi muszą dziś mierzyć się ludzie którzy nie potrafią, albo nie chcą (albo jedno i drugie) dostosować się do reguł rządzących światem.
„Drugi dil” oferuje kolejną porcję opowieści o przygnębiającym życiu bohaterów. Megg, Mogg i Sowa nadal mieszkają razem, chociaż ich współżycie dalekie jest od sielanki. Sowa nadal próbuje podporządkować się społecznym normom i nakazom. Pracuje po kilkanaście godzin dziennie i stara się jakoś dopasować do wymogów narzucanych przez system. Niestety po powrocie z pracy czeka go zazwyczaj brutalne zderzenie z rzeczywistością. Megg i Mogg spędzają bowiem swoje życie na kanapie, oglądając telewizję, pijąc i ćpając. Przy okazji zamieniają mieszkanie w pobojowisko. Czarownica nadal walczy z depresją i desperacko odpędza myśli samobójcze. Kot stara się jej w tym pomagać, choć sam raczej nie przejawia zbyt dużego optymizmu. Na uśmierzenie tego dojmującego bólu istnienia mają tylko jeden sposób – skuć się do nieprzytomności. Do tego dochodzi jeszcze Wilkołak Jones, który jest u nich częstym gościem. Powiedzieć, że wprowadza on do komiksu element zwierzęcej energii, to nic nie powiedzieć. Jones i jego dwaj synowie po prostu rozwalają wszystko, co stanie im na drodze. Są ucieleśnieniem bezkompromisowego szaleństwa oraz bezmyślnej destrukcji i… autodestrukcji. Choć nie do końca. Wilkołak bowiem również próbuje bowiem jakoś zagłuszyć swoje demony i ta totalna rozpierducha, jaką zawsze wokół siebie robi, stanowi jego specyficzny sposób na radzenie sobie z nimi.
Większość przygód rozgrywa się w mieszkaniu czwórki przyjaciół, ale od czasu do czasu akcja przenosi się w inne miejsca. Mamy tu na przykład spektakularną wyprawę do Amsterdamu. Na wyprawę wyrusza tylko Megg i Mogg, dzięki czemu Sowa ma okazję, by pocieszyć się samotnością i spokojem. Nie trwa to jednak długo, bo do akcji wkracza niezawodny w takich sytuacjach Jones. Sporo emocji budzi także wyprawa bohaterów na basen oraz wizyta w eleganckiej restauracji. Nie trzeba dodawać, że za każdym razem to wejście do „normalnego” świata kończy się katastrofą. Czwórka przyjaciół nie może bowiem zmarnować doskonałej okazji do tego, by zademonstrować swój bunt i sprzeciw wobec normalnego życia. Trzeba przyznać, że przy okazji mają niezły ubaw (czytelnik zresztą też).
Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że tworzenie tych historii nadal jest dla autora sposobem na rozliczenie z własną przeszłością i ogarnięcie teraźniejszości. Simon Hanselmann znów idzie na całość i okrasza swoje historyjki rynsztokowym słownictwem oraz scenami, których w eleganckim towarzystwie raczej nikt nie chciałby opisywać. Za tą fasadą obsceniczności mamy jednak do czynienia z bardzo skomplikowanymi relacjami łączącymi bohaterów i ich wewnętrznymi dramatami. Bohaterowie od czas do czasu, kiedy akurat nie robią nic obscenicznego, zrzucają bowiem swoje maski i dzielą się ze sobą – a przy okazji z czytelnikiem – swoimi traumami. Nie są to przyjemne momenty i na pewno nikomu nie będzie do śmiechu podczas lektury tych fragmentów.
Choć scenki tworzone przez Simona Hanselmanna mogą sprawiać chwilami wrażenie komiksowego patostreamingu, to jednak nadal jest w nich coś niepokojąco autentycznego i poruszającego. Obserwujemy tu wprawdzie drastyczne, chwilami wulgarne i niesmaczne poczynania bohaterów, ale ma to swoje uzasadnienie. Autor celowo epatuje obscenicznością, znieczulając nią czytelnika. Chce zapewne doprowadzić do tego, że po jakimś czasie przestanie on zwracać uwagę na te powierzchowne fajerwerki i zacznie dostrzegać coś więcej. Oczywiście nie jest to jednak komiks dla wszystkich. Zapewne dla pewnej grupy odbiorców Hanselmannowskie opowieści będą po prostu banalnymi historyjkami dla upalonej trawką młodzieży, których w porządnym towarzystwie nawet nie powinno się opisywać. Warto jednak podjąć próbę przełamania tego stereotypowego podejścia i choć na chwilę zajrzeć do świata, w którym żyje sobie czarownica, kot, sowa i wilkołak.



Tytuł: Czary zjary. Drugi dil
Scenariusz: Simon Hanselmann
Data wydania: 9 września 2019
ISBN: 978-83-65527-88-2
Format: 288s. 165x235 mm
Cena: 99,00
Gatunek: humor / satyra
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

69
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.