W zeszłym tygodniu było o grupie Cream, a dziś skupimy się na jej gitarzyście, czyli Eriku Claptonie i jego wspaniałej interpretacji „Knockin′ on Heavens Door”. Oczywiście w wersji na żywo. Z Bobem Dylanem mam taki problem, że najbardziej lubię jego piosenki, których sam nie wykonuje. Dlatego bardziej od oryginałów cenię „All Along the Watchtower” w interpretacji Jimiego Hendrixa, „Like a Rolling Stone” w wersji The Rolling Stones, czy „Blowin′ in the Wind” nagrane przez Marianne Faithfull, że o „Knockin′ on Heaven′s Door” Guns N′ Roses nie wspomnę. Ten ostatni utwór miał już zresztą tyle wariacji, że wiele osób nawet nie ma świadomości, kto był jego autorem. Nic dziwnego, ponieważ w oryginał nie prezentuje się specjalnie okazale. Znalazła się na ścieżce dźwiękowej do westernu „Pat Garrett and Billy the Kid” i trwa ledwie dwie i pół minuty. Ja, obok szalonej interpretacji Gunsów (zarówno studyjnej, jak i koncertowej), najbardziej lubię cover Erika Claptona, który cudze utwory potrafi zagrać tak, jakby były jego własne (np. „Cocaine” i „I Shot the Sheriff”). Singel „Knokin′ on Heaven′s Door” podpisany jego imieniem i nazwiskiem ukazał się w 1975 roku, ale nie promował żadnego albumu. Można więc go szukać na późniejszych składankach, albo sięgnąć po którąś z koncertówek. Osobiście polecam kompilacyjną live „Time Pieces vol. II in the Seventies” z 1983 roku, gdzie interesująca nas piosenka rozciągnięta została do ponad sześciu minut. Clapton dość często sięgał po tę kompozycję w czasie występów. Nic dziwnego, jej łagodnie bujający klimat doskonale sprawdza się jako tło dla wysmakowanych solówek gitarowych. Dlatego też spokojnie można zapoznać się z dowolną inną koncertową wersją songu. Nie trafiłem na nieudaną. Sprawdźcie sami – poniżej nagranie z londyńskiego Royal Albert Hall z 24 stycznia 1990 roku, gdzie gitarzyście na scenie towarzyszy skład marzeń: basista Nathan East, klawiszowiec Greg Phillinganes, perkusista Steve Ferrone, oraz w ramach gościa specjalnego, grający na talerzach i udzielający się w chórkach Phil Collins. |