powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CXCI)
listopad 2019

Niekoniecznie jasno pisane: No to łups, Asteriksie? No to łups, Obeliksie!
Asteriks obchodzi właśnie sześćdziesiąte urodziny. Jego dwaj ojcowie, urodzeni w połowie lat dwudziestych we Francji jako synowie imigrantów (jeden polskich, drugi włoskich), są już popkulturowymi ikonami – ich nazwiska zna każdy miłośnik komiksu. Ich twórczość jest bardzo bogata, nie ulega jednak wątpliwości, że to przygody małego, nieustraszonego Gala i jego wielkiego, mocarnego przyjaciela wywindowały ich na szczyt popularności. Dziś czytamy jeden z najważniejszych komiksów w historii.
‹Asteriks #1: Przygody Gala Asteriksa (Wydanie jubileuszowe)›
‹Asteriks #1: Przygody Gala Asteriksa (Wydanie jubileuszowe)›
René Goscinny i Albert Uderzo poznali się w 1951 roku i w latach pięćdziesiątych bardzo często z sobą współpracowali – ich pierwszym wspólnym projektem był komiks „Jehan Pistolet”, znany w Polsce jako „Janko Pistolet”. W 1955 roku założyli agencję reklamową „Edipresse/Edifrance”, a w 1959 roku, przy współpracy Radia Luksemburg wystartowali z magazynem komiksowym dla młodzieży o nazwie „Pilote” (innymi współzałożycielami byli Jean-Michel Charlier oraz Jean Hébrard). Goscinny miał już za sobą między innymi kilkanaście odcinków „Lucky Luke’a” i trzy części „Umpa-py” – komiksu ilustrowanego przez nikogo innego jak właśnie Uderzo. Panowie, jako że byli już dobrze znani w komiksowym świecie, postanowili na kartach pierwszego numeru „Pilote” powołać do życia nową postać, która miała krzewić u młodych czytelników miłość do kultury francuskiej i oczywiście przysporzyć magazynowi popularności. Miał to być również taki komiks, który byłby atrakcyjny dla dorosłego, wymagającego odbiorcy.
Przyjaciele, po wielkiej burzy mózgów, zdecydowali, że osadzą akcję komiksu w starożytnej Galii. Przyjęli założenie, że jedna mała wioska galijska ma pewną tajną broń, która obdarza jej mieszkańców nadludzką siłą. Dzięki magicznemu wywarowi Galowie stawiają czoło najeźdźcy, a ich osada jest jedynym nie zajętym przez Rzymian miejscem w całym kraju. Kim mógłby być bohater? Albert Uderzo widział w tej roli wysokiego, potężnie zbudowanego, jasnowłosego wąsacza w stylu Wercyngetoryksa, wielkiego bohatera Galów. René Goscinny miał jednak inną wizję – wielkich siłaczy w komiksach jest pełno za oceanem, zróbmy coś innego. Bohater zatem w pierwszej kolejności będzie walczyć sprytem i inteligencją i „nie może być przystojniejszy niż którykolwiek z jego twórców”. Ta żartobliwa uwaga i skłonność Uderzo do stosowania karykatury zaowocowały narodzinami Asteriksa w takiej postaci jaką wszyscy znamy. Początkowo miał on być jedynym bohaterem komiksu, ale ostatecznie dołączył do niego kolega – niezbyt inteligentny, niesamowicie silny i jednocześnie bardzo oddany przyjaciel. Obeliks, jedyny Gal, na którego magiczny wywar działa nieustannie (ponieważ „dziecięciem będąc”, mały Obeliks wpadł do kociołka z wiadomą zawartością), amator dzików i dostawca menhirów od początku rysowany był tak, że przypominał nieco samego Alberta Uderzo. Rysownik wspominał potem po latach, że to pewnie dlatego zawsze darzył Obeliksa większym sentymentem niż Asteriksa.
‹Asteriks #09: Asteriks i Normanowie (wydanie 4)›
‹Asteriks #09: Asteriks i Normanowie (wydanie 4)›
Paski komiksowe z „Pilote” spotkały się z tak ciepłym przyjęciem, że już w 1961 roku w sprzedaży pojawił się pierwszy album z przygodami niepokonanych Galów – „Astérix le Gaulois”, czy „Przygody Gala Asteriksa”. Nakład był na początku skromny – tylko sześć tysięcy. Ale już dziesiąty odcinek, wydany, co ciekawe, w roku ślubu René Goscinnego z Gilberte Polaro-Millo – „Asteriks Legionista” – sprzedał się w ilości przekraczającej milion egzemplarzy! Prezent ślubny wprost wymarzony. Wielka popularność „Asteriksa”, zauważalna jeszcze w czasach sprzed edycji albumowych, skłoniła wielkie francuskie wydawnictwo Dargaud do zakupu „Pilote” i praw do wydań zbiorczych. Wszystkie dwadzieścia cztery odcinki ze scenariuszem Goscinnego wyszły pod egidą tego właśnie wydawnictwa.
Obeliks pojawił się już w pierwszym numerze, ale odegrał tylko epizodyczną rolę. Główne skrzypce grali tutaj Asteriks i Panoramiks, wiekowy druid, który jako jedyny mieszkaniec wioski zna recepturę magicznego wywaru. Pojawiają się tu także na chwilę dwie inne ważne postacie – wioskowy bard Kakofoniks, którego popisy wokalne doprowadzają słuchających do szału (już na koniec drugiego odcinka – zatytułowanego „Złoty sierp” – muzyk ląduje pod drzewem związany i zakneblowany, co staje się potem wioskową tradycją) oraz wódz osady, Asparanoiks, poruszający się zawsze na tarczy niesionej przez dwóch podwładnych. W trzeciej części („Asteriks Gladiator”) mamy pierwszy zmasowany atak na obóz warowny Rzymian oraz pierwszy występ pirackiej załogi, która konsekwentnie, aż po dziś dzień, przy wtórze ostrzegawczego krzyku jednego z załogantów („Ga-ga-galowie!!!”), zbierać będzie tęgie lanie od naszych bohaterów. W czwartej części debiutuje inna ważna „osobistość” a mianowicie piesek Idefiks (imię powstało od pojęcia „idée fixe”), który niezauważany przez bohaterów, bierze z nimi udział w „Wyprawie dookoła Galii”). W kolejnych numerach poznajemy coraz więcej nowych postaci, które już do samego końca odgrywać będą drugoplanowe, lecz bardzo znamienne role – kowal Automatiks, który nie odpuści żadnej okazji „uciszenia” Kakofoniksa; sprzedawca nieświeżych ryb Ahigieniks (ci dwaj będą stałymi inicjatorami zwyczajowych burd, w których nieodmiennie brać będą chyba wszyscy męscy mieszkańcy wioski); nestor wioski Długowieczniks; i w końcu żeńska reprezentacja Galów z żoną Asparanoiksa, Dobrominą, na czele.
‹Asteriks #10: Asteriks Legionista›
‹Asteriks #10: Asteriks Legionista›
Lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte były prawdziwym złotym okresem Asteriksa. Pierwsze dwadzieścia cztery odcinki wydane zostały w ciągu szesnastu lat – autorzy tworzyli średnio półtora albumu rocznie. W międzyczasie, w roku 1965, pod wpływem listów czytelników, Goscinny i Uderzo wydali krótką historię obrazkową „Jak Obeliks wpadł do kociołka druida, kiedy był mały”. Postać Asteriksa miała wtedy już sześć lat i tyleż samo mieli bohaterowie, tego „niekanonicznego” wydania specjalnego. Obok regularnych odcinków, autorzy tworzyli też całą masę okolicznościowych opowiastek, krótkich szortów i pojedynczych plansz – większość z nich została zebrana przez Uderzo we wspominkowych „Galijskich początkach” z 2003 roku. Do dwudziestej części włącznie („Asteriks na Korsyce”) przygody Galów prezentowane były zawsze najpierw w „Pilote” a dopiero potem wychodziły jako albumy. Zasada ta przestała obowiązywać w roku 1974, kiedy to „Pilote” został przemianowany z tygodnika na miesięcznik – zmieniły się zwyczaje czytelnicze i cotygodniowe odcinki historii obrazkowych stawały się coraz mniej popularne.
Albert Uderzo wspomina współpracę z Goscinnym jako „duchową symbiozę” – panowie praktycznie czytali sobie w myślach, rozumieli się bez zbędnych słów, żaden nie bał się o jakość pracy drugiego i nigdy nie pokłócili się o wizję fabuły. To była największa przyjaźń i poziom zaufania w życiu obydwu autorów – cały czas z górki. I wtedy, podczas pobytu na samym szczycie Parnasu, odchodzi na zawsze René Goscinny. 5 listopada 1977 roku ojciec Asteriksa umiera u swojego lekarza podczas badań wydolności serca. Skończył właśnie scenariusz do dwudziestej czwartej części („Asteriks u Belgów”) – wiadomość o śmierci przyjaciela dociera do Uderzo, który jest właśnie w trakcie ilustrowania tego odcinka. Był to prawdziwy cios dla rysownika – opuścił go nie tylko największy przyjaciel, ale i mentor, uczący go jak powinno się konstruować scenariusze komiksowe. Uderzo nie chciał pogrzebać „Asteriksa” razem z Goscinnym, nie miał ochoty się wycofać – nie bez znaczenia były „hordy wygłodniałych czytelników”, które nie zgadzały się na przerwanie serii.
‹Asteriks #19: Wróżbita›
‹Asteriks #19: Wróżbita›
Listy od fanów mobilizowały rysownika, a on sam był pełen zapału. Zatrudnienie nowego scenarzysty mogło całkowicie odmienić serię – a tego Uderzo nie chciał. Więc może spróbować samodzielnie – kto w końcu zna Asteriksa lepiej niż on? Nie byłby to zresztą debiut, wszak Uderzo, za zgodą Goscinnego, pisał już scenariusze króciutkich epizodów do „Pilote” – i żaden czytelnik nie zauważył różnicy. Uderzo założył zupełnie nowe wydawnictwo – „Les Editions Albert-René” – aby uniezależnić się od Dargauda. Nie obyło się oczywiście bez procesu – prawa pozostały przy rysowniku i jego nowej inicjatywie. W czerwcu 1980 wychodzi dwudziesty piąty odcinek, zatytułowany „Wielki rów”, który został przyjęty z wielkim entuzjazmem. Albert Uderzo przez kolejne dwadzieścia jeden lat napisał i narysował sześć kolejnych części – czyli tempo wyraźnie spadło. Rysownik stwierdził potem w jednym wywiadzie, iż nie zdawał sobie sprawy jak wielką męką jest pisanie scenariuszy komiksowych. W roku 2003 wychodzą wspomniane już „Galijskie początki”, a dwa lata później część trzydziesta trzecia – „Kiedy niebo spada na głowę”. Ten album niestety świadczył już wyraźnie o wypaleniu Uderzo i spadku formy – krytycy zarzucali mu „skakanie przez rekina”, czyli próbę utrzymania przy życiu serii, która już wyraźnie powinna być zakończona.
Albert Uderzo postanowił zatem odejść na emeryturę. W roku 2009 zostaje wydany ostatni album jego autorstwa – „Rocznica urodzin Asteriksa i Obeliksa. Złota księga”. Jest to swego rodzaju podsumowanie całej drogi twórczej obydwu autorów i list pożegnalny do czytelników. Krótko po wydaniu tego odcinka, Uderzo, wbrew sprzeciwom rodziny, sprzedaje prawa do postaci Asteriksa wydawnictwu „Hachette”, rezerwując sobie prawo do koordynacji prac nad ewentualnymi kolejnymi częściami. Po dość krótkich poszukiwaniach, Hachette, przy pomocy Uderzo, zaangażowało do pracy dwóch nowych twórców – scenariusz do „Asteriksa u Piktów” napisał Jean-Yves Ferri a za rysunki odpowiadał Didier Conrad. Uderzo był zachwycony efektami ich pracy – trzy dotychczas wydane odcinki autorstwa tej pary spełniły pokładane w nich nadzieje. 24 października 2019 jest oficjalną datą premiery ich czwartego komiksu w Polsce, który został przygotowany specjalnie na sześćdziesięciolecie serii – ma nosić tytuł „Córka Wercyngetoryksa”.
ciąg dalszy na następnej stronie
powrót; do indeksunastwpna strona

112
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.