Zupełnie nie spodziewałem się, że polski remake włoskiego filmu z 2017 roku okaże się być lepszy od oryginału.  |  | ‹(Nie)znajomi›
|
„Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” (w oryginale „Perfetti sconosciuti”, czyli właśnie nieznajomi) spotkał się w Polsce z dobrym przyjęciem, przyciągając do kin 160 000 widzów, co może nie jest jakimś szokującym wynikiem, ale jak na film z Włoch – zupełnie przyzwoitym. Być może to właśnie zadecydowało o pomyśle zrobienia remake′u – z jednej strony oryginał podobał się wielu widzom, z drugiej strony aż tak wielu go nie obejrzało, można więc było sądzić, że z polską obsadą wynik będzie znacznie lepszy. Ale oczywiście nie Polacy jedni wpadli na ten pomysł – (Nie)znajomi to już 18 światowy remake „Perfetti sconosciuti”. A naszym atutem było też to, że Kasia Smutniak mogła powtórzyć swą rolę w rodzimej wersji. Polski remake w swym głównym założeniu jest wierny oryginałowi. Pewnego wieczoru na kolacji spotyka się siódemka znajomych – dwa małżeństwa, para, która chodzi ze sobą od niedawno i jedna osoba, która miała przyjść z partnerką, ale ta się rozchorowała. Wszyscy sprawiają wrażenie dobrze poukładanych osób, żyjących w stabilnych związkach, może z drobnymi przywarami, ale bez większych sekretów. Rozmowa schodzi na temat telefonów komórkowych – a konkretnie tego, co ludzie w nich mogą ukrywać. Jedna z uczestniczek kolacji proponuje grę: przez cały wieczór każdy ma ujawniać wszystkie SMS-y i MMS-y, które do niego przychodzą, a wszystkie rozmowy ma przeprowadzać z włączonym głośnikiem, tak by wszyscy mogli je słyszeć. Z pewnymi oporami ekipa godzi się na tę grę. Nie musimy znać pierwowzoru, by domyślić się, że różne sekrety zaczną wychodzić na jaw, a relacje między uczestnikami kolacji mocno się skomplikują… Co jest zaskakujące to fakt, że nawet gdy znamy włoski pierwowzór (jak autor tej recenzji), to i tak filmy będziemy obserwować z dużym zainteresowaniem. Zaryzykuję wręcz twierdzenie, że podczas gdy „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” był przede wszystkim ciekawą zabawą formalną, polska wersja porusza realne problemy i tematy. Z jednej strony decyduje o tym udane osadzenie filmu w realiach polskiej klasy średniej (nie ma tu zgrzytu, przeniesienie fabuły w polskie warunki udaje się zupełnie bezboleśnie) z jej wszystkimi obawami i napięciami, z drugiej – znakomite wykonanie. Reżyseria jest pierwszorzędna, aktorstwo znakomite. Dobrze radzi sobie jak zwykle Tomasz Kot i Kasia Smutniak, dają radę Michał Żurawski i Aleksandra Domańska, świetny jest wcielający się w jedynego samotnika Wojtka Wojciech Żołądkowicz, ale show kradną Łukasz Simlat i Maja Ostaszewska. On jest znakomity przez cały film, ona powoli się rozkręca, ale w finale daje prawdziwy koncert aktorstwa, poruszając widza i nadając filmowi dużo poważniejszego wydźwięku niż by się mogło wydawać. Do tego obecny w oryginale wątek homoseksualny wybrzmiewa dużo dobitniej we współczesnej Polsce, a i rezygnacja z wzięcia całości w nawias w finale, jaka miała miejsce w pierwowzorze, wychodzi filmowi na dobre. W sumie więc „(Nie)znajomi” stają się nieoczekiwanie silnym argumentem za kręceniem remake’ów.
Tytuł: (Nie)znajomi Data premiery: 27 września 2019 Rok produkcji: 2019 Kraj produkcji: Polska Czas trwania: 103 min Gatunek: dramat, komedia Ekstrakt: 70% |