powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CXCI)
listopad 2019

Sny w technicolorze
Janusz Christa ‹Kajtek i Koko w kosmosie #4: Planeta automatów›
Po dłuższej przerwie wreszcie doczekaliśmy się od Egmontu czwartego tomu pokolorowanej edycji "Kajtka i Koka w kosmosie". Otrzymał on tytuł "Planeta automatów" i został opatrzony okładką znaną z pierwszego, niemal pełnego wydania komiksu z 2001 roku.
ZawartoB;k ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Spokojnie, do pomyłki w czasie kupna dojść nie powinno. Przede wszystkim dlatego że edycja z 2001 roku dawno zniknęła ze sklepów. Do tego, pomimo różnicy w ilości stron, obecne wydanie jest większego formatu, co sprzyja lepszemu przyjrzeniu się rysunkom nieodżałowanego Janusza Christy. O ile w przypadku pierwszego tomu wznowionych przygód Kajtka i Koka, wydawało mi się, że nowe kolory wypadły zbyt ciemno, to tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Odpowiedzialny za nie Arkadiusz Salamoński wykonał kawał dobrej pracy, sprawiając, że niegdysiejsze czarno-białe paski komiksowe zyskały nowe życie.
Co zaś się tyczy samej treści albumu, to znaleźliśmy się w ciekawym momencie kosmicznej przygody. Z jednej strony Kajtek i Koko docierają nareszcie na macierzystą planetę Orionidów, co stanowi wypełnienie ich misji powierzonej przez profesora Kosmosika. Z drugiej zaś, Janusz Christa dał się namówić fanom sympatycznej pary bohaterów, by jeszcze nie kończyć ich podróży. Dlatego wysyła ich w całkiem inne rejony kosmosu, by niczym załoga ze "Star Treka", docierali do niezbadanych granic wszechświata.
Czytając "Planetę automatów" w dalszym ciągu nie mogę wyjść z podziwu dla wyobraźni Christy, który w czasach głębokiego PRL-u nie tylko tworzył rzecz niesłychanie barwną (pomimo braku kolorów) i wciągającą przygodową fabułą, ale też wyprzedzającą swój czas, zaś wątki poruszane przez niego są dziś nawet bardziej aktualne niż kiedyś. Pierwszym z brzegu przykładem jego kreatywności jest sama planeta Orionidów, która została wyjałowiona przez cywilizację, która, aby przetrwać, musiała przenieść się do podziemi. Przecież ochrona środowiska to obecnie topowy temat. Proroczy wobec dzisiejszej popularności programów typu reality show okazuje się także moment, kiedy dzielni marynarze-astronauci, odkrywają, że stali się bohaterami programu emitowanego na żywo, a kamery śledzą każdy ich krok, ku uciesze oglądających ich kosmitów.
Sporo miejsca w niniejszym albumie zabiera też przewrotny sen Koka, którego stał się głównym bohaterem. Jest on przesycony absurdalnym humorem najwyższej próby, a dotyczy konfliktu mieszkających pod wodą ludzi z płetwami, a żyjącymi na suchym lądzie humanoidów o rybich głowach.
W drugiej połowie komiksu wkraczamy już w etap fascynacji Christy średniowieczem. Znajdziemy tu wiele elementów wspólnych z przygodami jego najpopularniejszych bohaterów, czyli Kajka i Kokosza. Ewidentnie chodził mu wówczas pomysł na przeniesienie swoich bohaterów w przeszłość i dzięki wizycie na obcej, zacofanej pod względem cywilizacyjnym, planecie, był w stanie rozwinąć skrzydła wyobraźni.
"Planeta automatów" to kolejny dowód na to, jak niezwykłym twórcą był Janusz Christa, nie tylko na naszym podwórku, ale praktycznie w skali światowej. Gdyby nie urodził się w Polsce, a we Francji, dziś jego dzieła posiadałyby status kultowy, nie mniejszy, niż chociażby seria o Asteriksie. Jest to więc pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika sztuki obrazkowej.



Tytuł: Kajtek i Koko w kosmosie #4: Planeta automatów
Scenariusz: Janusz Christa
Data wydania: 14 sierpnia 2019
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328135727
Format: 96s. 216x285mm
Cena: 39,99
Gatunek: humor / satyra
Zobacz w:
Ekstrakt: 100%
powrót; do indeksunastwpna strona

95
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.