Rok po roku! Nieprzerwanie od czterech dekad! Hermann Huppen rzeźbi komiksowy portret Jeremiaha. Robi to z prawdziwą maestrią, zawsze pozostawiając czytelnika z przeświadczeniem, że jeszcze nie powiedział wszystkiego. Czego dowiadujemy się o bohaterze serii w tomie dziewiętnastym, zatytułowanym „Strefa graniczna”? Przede wszystkim tego, że romantyczny z niego facet.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kto by się spodziewał, że poznana przez Jeremiaha (i przy okazji także przez Kurdy’ego Malloya) trzynaście lat wcześniej – biorąc oczywiście pod uwagę czas, jaki dzieli publikację „ Gniewnych wód” (1983) od „Strefy granicznej” (1996) – Lena Toshida na tak długo zagości w jego umyśle. Przecież nie od razu przypadli sobie do gustu. Ba! Jeremiaha strasznie irytował jej rozkapryszony charakter i przekonanie o własnej wyjątkowości i wyższości nad innymi. Ale może miało tu zastosowanie powiedzenie: „Kto się czubi, ten się lubi”. Wszak od tamtego momentu ich relacje mocno ewoluowały – i chociaż ostatecznie nadeszła chwila rozstania, tytułowy bohater serii nigdy, jak się okazuje, nie wyrzucił eksnarzeczonej ze swego serca. Swoją drogą zastanawia nieco fakt, że Hermann Huppen tak chętnie przywołuje tę postać, czyniąc ją de facto jedną z najistotniejszych w całym cyklu. Spoglądając wstecz, można znaleźć takie odsłony „Jeremiaha”, w których belgijski scenarzysta i rysownik folguje swoim ciągotkom ku opowieściom grozy. Co ciekawe, najczęściej jednak unika w nich dosłowności; koszmar prezentowany przez Huppena zawsze jest niedopowiedziany, dzięki czemu pozostawia sporo miejsca na domysły. Nie inaczej dzieje się w „Strefie…”, w której bohaterowie po raz kolejny mają do czynienia z czymś, czego do końca nie pojmują. Czytelnicy zresztą również. W swojej podróży przez spustoszone wojną atomową Stany Zjednoczone przyjaciele docierają tym razem do miasteczka położonego nieopodal terytorium zamieszkanego przez Indian. Sąsiedztwo to można delikatnie nazwać trudnym; w rzeczywistości między obydwoma społecznościami panuje nadzwyczaj kruchy rozejm. Wystarczy drobna iskra, aby rozpętać krwawą wojnę. Ale wcale nie to okazuje się być największym problemem. Zarówno dla Jeremiaha i Kurdy’ego, jak i mieszkańców miasta. To, co dla nich wszystkich najgroźniejsze – pozostaje nienazwane. Jak natomiast potrafi być niszczycielskie, przyjaciele przekonują się jeszcze w drodze, podążając śladem dwóch miejscowych handlarzy – Scotta Burgessa i Jake’a Chomsky’ego – którzy wiozą ze sobą w skrzyni tajemniczą istotę. Po co? Huppen jest bardzo powściągliwy w wyjaśnianiu tajemnic. Ale to akurat dobrze, ponieważ im mniej wiemy, tym bardziej się boimy i tym więcej mamy miejsca na różnorakie interpretacje zachodzących zjawisk. A tu w rachubę wchodzi przynajmniej kilka rozwiązań zagadki: walka polityczna o władzę nad miastem, nienawiść rasowa, względnie – to wytłumaczenie byłoby najbardziej prozaiczne (i chyba nieco obrażające inteligencję Hermanna) – zwykła chęć zysku. Jakby tego zamieszania było mało, Belg wprowadza jeszcze kolejny element burzący spokój duszy i serca Jeremiaha – Lenę. Trzeba jednak przyznać, że sposób, w jaki scenarzysta zaszczepił ją w „Strefie granicznej”, jest niezwykle efektowny. Tak naprawdę to kamień, który porusza lawinę wydarzeń i stawia tytułowego bohatera przed kto wie, czy nie największym moralnym wyzwaniem w jego dotychczasowym życiu. A przecież wiemy, że od czasu „ Nocy drapieżców” (1979) Jeremiah przeszedł naprawdę sporo. Tym razem współczuje mu nawet Kurdy, który wcale nie jest skłonny afiszować się z uczuciami. Graficznie „Strefa…” nie różni się niczym od poprzednich tomów serii – i w tym też tkwi jej siła. Huppen doprowadził swój charakterystyczny styl, polegający na epatowaniu brzydotą, do perfekcji. Zniszczone, zmęczone twarze bohaterów idealnie odzwierciedlają świat, w jakim żyją. Świat, który dopiero podnosi się z kolan po największym kataklizmie w dziejach, jednocześnie z lubością wyzwalając w ludziach to, co najgorsze.
Tytuł: Jeremiah #19: Strefa graniczna Data wydania: wrzesień 2019 ISBN: 9788395443534 Cena: 39,00 Gatunek: sensacja, SF Ekstrakt: 80% |