W „Honorze lontrusa” Maciejowi Przybylskiemu udało się całkiem dobrze połączyć atrakcyjną fabułę z patriotycznym przesłaniem. Młodzi czytelnicy nie tylko mogą tutaj z zapartym tchem śledzić niewiarygodne przygody trzynastoletniego Antka Góry, ale również przyjrzeć się przebiegowi walk w trakcie powstania wielkopolskiego z perspektywy ich uczestnika.  |  | ‹Honor Lontrusa›
|
Kiedy poznajemy Antka Górę, jest on zwykłym łobuzem, czyli właśnie – jak mówiono w Poznańskiem – lontrusem. Jego ojciec zginął, a matka zniknęła bez śladu, chłopiec mieszka więc w Gnieźnie tylko z babcią. Starsza kobieta oczywiście troszczy się o wnuka, ale nie jest w stanie nad nim zapanować. W efekcie czego, zamiast chodzić do szkoły, spędza on większość czasu na ulicach miasta, płatając figle zarówno niemieckim żołnierzom, jak i spokojnym sąsiadom, a także nie stroniąc od utarczek z podobnymi sobie chłopakami. Wkrótce w życiu Antka nastąpią jednak poważne zmiany, a wszystko zapoczątkuje zatarg chłopca z Tadkiem Małeckim i jego bandą. Tym razem sprawa się nie skończy na kilku siniakach, bo porządek z łobuzami postanowi zrobić ksiądz Stanisław Kubski. Proboszcz nie umieści ich jednak w ochronce, ale zatrudni do porządkowania klasztoru i jeszcze im nawet za to zapłaci! Co istotne, w miarę upływu czasu dotychczas wrogo nastawieni do siebie chłopcy staną się prawdziwymi przyjaciółmi. Nie uczyni zaś tego jedynie wspólnie wykonywana praca, ale przede wszystkim przygody, które razem przeżyją. Uwagę Antka i jego kolegów przyciągają bowiem podejrzane typy, najwyraźniej interesujące się pewną opuszczoną kamienicą. Jak łatwo się domyślić, w tym przypadku chłopcy wtykają nos w nie swoje sprawy, a przecież koniec 1918 roku to w Wielkopolsce niespokojny okres. To, co odkryją młodzi bohaterowie, okaże się zaś znacznie niebezpieczniejsze, niż mogliby się spodziewać. To prywatne dochodzenie sprawi,że będziemy świadkami naprawdę dramatycznych zdarzeń, ale nawet one zejdą wkrótce na dalszy plan wobec wybuchu powstania. Z przyjemnością obserwujemy więc rozbrajanie Niemców w Gnieźnie, w czym oczywiście uczestniczy także Antek. A to dopiero połowa jego przygód! Otóż chłopcu będzie dane z bliska powąchać prochu i to z dala od rodzinnego domu. Wystrychnięty na dudka przez niemieckiego szpiega, opuszcza bowiem Gniezno, a zanim uda mu się powrócić, nie tylko przewinie się on przez kilka powstańczych oddziałów, ale nawet uda mu się naprawdę zasłużyć dla ojczyzny. Nie ulega wątpliwości, że liczne przygody Antka skutecznie potrafią przyciągnąć uwagę jego rówieśników. Zaletą jest też wartka akcja i całkiem przekonująco nakreślone sceny starć polsko-niemieckich. Trochę słabiej wypada natomiast wątek romantyczny, czyli młodzieńcze uczucie Antka do Krysi, który autor na dłuższy czas pozostawił w zawieszeniu, by niespodziewanie powrócić do niego w samej końcówce książki. Zresztą Maciej Przybylski najwyraźniej niekiedy nie ma pomysłu, co zrobić z daną postacią, więc po prostu ją porzuca. Najdobitniejszym tego przykładem jest stróż Godziemba, który przez dłuższy czas odgrywa istotną rolę w rozwoju wydarzeń, a potem nawet nie dowiadujemy się, co się z nim stało. Na szczęście te drobne niedociągnięcia fabularne tylko w niewielkim stopniu zmniejszają atrakcyjność „Honoru lontrusa”. Warto więc, aby młodzi czytelnicy sięgnęli po tę ciekawą powieść historyczno-przygodową.
Tytuł: Honor Lontrusa Data wydania: 4 października 2018 ISBN: 978-83-7672-649-6 Format: 400s. 145×205mm; oprawa twarda Cena: 34,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży, historyczna Ekstrakt: 70% |