Za „Fistaszki zebrane” Naszej Księgarni należą się gorące brawa. Niby wszyscy znają Charliego Browna, Snoopy’ego i resztę dzieciaków ale porządne wydanie wszystkich pasków jest nie do przecenienia. To oczywiście dotyczy najnowszego zbioru, zawierającego publikacje z lat 1991-1992.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zanim przejdziemy do esencji czyli przygód Charliego Browna i jego kumpli, warto zwrócić uwagę na wstęp. Każdy z albumów zawiera kilka zdań napisanych przez wybraną osobę. Co ciekawe, w polskim wydaniu nie mamy do czynienia z przekładem ale z tekstem napisanym specjalnie do tej edycji. Do tego zadania zostali zaproszeni, między innymi: Kamil Śmiałkowski, Tomasz Kołodziejczak, Tomasz Raczek, Agata Passent, Wojciech Orliński. I muszę przyznać, że za każdym razem były to osobiste refleksje, pozwalające spojrzeć na „Fistaszki” z nieco innej perspektywy. Podobnie jest ze wstępem do niniejszego albumu autorstwa Sylwii Chutnik. Pisarka skupia się na melancholijnej stronie świata zamieszkałego przez dzieciarnię. Być może to jest najważniejszą cechę charakteryzującą „Fistaszki”. Zawody miłośne, niekończące się porażki drużyny Chucka, „sukcesy” szkolne Sierżanta Patricii. Z jakiegoś powodu (może jesienna aura za oknem), przy lekturze tego tomu dałem się wprowadzić w ten melancholijny nastrój, skupiając się na refleksyjnych elementach świata Fistaszków. Na pierwszy plan wysuwa się Spike, starszy brat Snoopy’ego. Żyjący gdzieś tam na dalekiej pustyni (dokładnie niedaleko miasteczka Needles w Kalifornii), wchodzi w interakcję właściwie tylko z kaktusami. Jego dialogi z tymi kolczastymi roślinami, przypominające dysputy Toma Hanksa z Wilsonem w „Poza światem”, największego optymistę mogą doprowadzić do depresji. Chciałoby się powiedzieć „zostawmy, Spike’a, weźmy kogoś wesołego” ale jak się tak przyjrzeć innym postaciom, to dużo tej wesołości, czy radości w „Fistaszkach” nie znajdziemy. Tutaj nie ma, też zresztą samotnego, ale buchającego energią i optymizmem Calvina Billa Wattersona. Humor jest refleksyjny, w trakcie lektury nie chichoczemy się a raczej uśmiechamy półgębkiem. Nie znajdziemy tutaj też przykładów głębokiej przyjaźni. Ot, dzieciaki, będąc na siebie skazane, wchodzą w różne interakcje ale nic ponadto. Znajdziemy też w „Fistaszkach zebranych 1991-1992” kilka rodzynków. Gdy Spike, w roli lekarza, chce kaktusowi zrobić zastrzyk, ten znika. Wygląda na to, że nie tylko mężczyźni boją się igły. Możemy się też dowiedzieć, gdzie dokładnie as lotnictwa z pierwszej wojny światowej upija się piwem korzennym i jakie reperkusje towarzyskie ma ten fakt. Ale oczywiście też znajdziemy tutaj fistaszkowe standardy z grą w baseballa, puszczaniem latawców i zjadaniem ciasteczek na czele. Czyli, jak zawsze, lektura „Fistaszków” to fantastyczna okazja do lekkiego, pozytywnego zdołowania się w jesienne wieczory.
Tytuł: Fistaszki zebrane: 1991 - 1992 Data wydania: październik 2019 ISBN: 978-83-10-13373-1 Format: 344s. 210 x 165mm Cena: 69,90 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 100% |