Marco Bellocchio, twórca głośnego „Witaj, nocy”, opowiadającego o porwaniu i zabójstwie premiera Aldo Moro, znów powraca do historii swego kraju, tym razem w rozciągniętej na trzydzieści lat opowieści o mafii i polityce.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tomasso Buscetta – postać autentyczna, żołnierz cosa nostra, cieszący się w pewnym okresie dużym uznaniem i zaufaniem mafijnych szefów, później, będąc celem w bezwzględnej wojnie rodzin, postanawia iść na współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Jego zeznania będą podstawą wielu procesów wytoczonym ważnym postaciom mafijnego świata i przyczynią się do licznych wysokich wyroków. A to oczywiście spowoduje, że Buscetta stanie się dla mafii znienawidzonym symbolem zdrady. Jego właśnie historia stała się tematem najnowszego filmu Marco Bellocchio, który w ambitnym, wręcz epickim przedsięwzięciu przedstawia blisko 30 lat życia swego bohatera, próbując zanalizować jego motywy i realny wpływ na walkę z cosa nostra. Film zaczyna się niczym „Ojciec chrzestny”. Na wielkim balu rodziny mafijne z Palermo i Corleone świętują zawarcie historycznego pokoju i porozumienia w kwestii podziału zysków z handlu narkotykami. Wśród bawiących się hucznie gości jest Tomasso Buscetta – czterdziestolatek, nie pełniący ważnych funkcji w organizacji, pełniący rolę żołnierza, ale ceniony za swe przeszłe osiągnięcia i osobistą charyzmę. Buscetta lubi dobrze się bawić, jest kobieciarzem, ma już trzecią żonę i liczne dzieci z poprzednich związków – w tym dwóch dorosłych synów. Przyszłość zapowiada się dla niego całkiem nieźle, porzuca niepewny jednak klimat Sycylii, jadąc do Brazylii, by tam korzystać z uroków życia i prowadzić nie do końca legalne interesy. Jak łatwo się domyślić, zawarty pokój jest oparty na bardzo chwiejnej konstrukcji. Już wkrótce zostanie zapomniany, a między rodzinami rozpocznie się bezwzględna wojna, w której zginie blisko 150 osób – nie tylko aktywnych członków mafii, ale również ich rodziny, żony, dzieci (dynamicznie zmontowane sceny kolejnych zamachów znów przywodzą na myśl arcydzieło Francisa Forda Coppoli). Wkrótce na cel wzięty zostanie również Buscetta. Uprowadzenie jego synów ma zmusić go do powrotu na Sycylię. Mężczyzna nie jest jednak tak naiwny, by to uczynić. Wkrótce jednak zostaje aresztowany przez służby brazylijskie i, po pewnym czasie, wydalony do Włoch. Tam zostanie oddany w ręce zdeterminowanego sędziego Giovanniego Falcone. Buscetta, nieco zafascynowany osobą sędziego, z jednej strony kierując się lękiem, z drugiej pragnieniem zemsty za los swych dzieci, mając poczucie, że zdradzane zostały ideały cosa nostra (w jego mniemaniu rzeczywiście mafia miała pewien romantyczny rys), decyduje się na współpracę, przystępując do „skruszonych”. Jego zeznania są bezcenne – już wkrótce na ławach oskarżonych zasiądą liczni mafijni bossowie, ale życie Buscetty i sędziego Falcone od tej chwil będzie już nieustannie zagrożone.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Dwóipółgodzinny film kilkukrotnie zmienia konwencję. W pierwszej części mamy do czynienia z klasycznym kinem gangsterskim, potem film zmienia się w dramat sądowy, by kończyć się w bardziej refleksyjny, psychologiczny sposób. Choć jest dość klasyczny w formie, Bellocchio nie broni się przed różnymi drobnymi fajerwerkami. Stopklatki z podpisami, przedstawiającymi sylwetki głównych aktorów dramatu w początkowej balowej sekwencji, dynamiczny montaż scen mafijnych porachunków, wystukujący kolejne numery licznik ofiar zamachów. Wrażenie robi też scena bardzo niestandardowo ukazanego zamachu na sędziego Falcone. Poza tym jednak treść zdaje się tu być bardziej istotna od formy – Bellocchio z pietyzmem odtwarza życiorys Buscetty, przebieg procesów (przywołujących momentami na myśl jakieś antyczne igrzyska z bestiami trzymanymi w klatkach), realia społeczne i polityczne. Celem filmu jest niewątpliwie historyczna rekonstrukcja tamtych wydarzeń, z pewnością istotnych dla historii Włoch, ale jednak w centrum zainteresowania jest sam Tommaso Buscetta. Odtwarzany przez charyzmatycznego Pierfrancesco Favino (znanego choćby z „Wyścigu”, „Suburry” i „World War Z”) pozostaje nie do końca odgadniony, widz musi sam spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie o zmieniające się motywacje bohatera. Nietrudno jednak odkryć motywacje reżysera – dla niego najważniejsze jest zdjęcie z Buscetty odium tytułowego zdrajcy. Całym swym filmem próbuje powiedzieć, że w niektórych sytuacjach – a wiemy jak bardzo rak zorganizowanej przestępczości toczył Italię w XX stuleciu – zdrada jest jedynym słusznym moralnie wyborem.
Tytuł: Zdrajca Tytuł oryginalny: Il traditore Rok produkcji: 2019 Kraj produkcji: Brazylia, Francja, Niemcy, Włochy Czas trwania: 145 min Ekstrakt: 80%
Miejsce: Łódź Od: 22 listopada 2019 Do: 30 listopada 2019 |