powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CXCII)
grudzień 2019

Tu miejsce na labirynt…: Helwecki mrok w księżycowej nocy
E-L-R ‹Mænad›
Żyjemy w dobrych czasach dla muzyki postrockowej, także tej o rodowodzie metalowym. Czego dowodzi między innymi pełnowymiarowy debiutancki album szwajcarskiego tria E-L-R, które w swej twórczości postanowiło połączyć wpływy japońskiego Mono, francuskiego Alcest, a nawet… islandzkiego Sólstafir. Wyszła z tego bardzo przejmująca płyta o skandynawskim – duńskim? norweskim? – tytule „Mænad”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dotąd Szwajcaria nie kojarzyła nam się raczej z post-rockiem czy post-metalem. Owszem, jazz czy heavy metal – co to, to tak, ale brzmienia nawiązujące do francuskiego Alcest („Spiritual Instinct”), australijskiego We Lost the Sea („Triumph & Disaster”), japońskiego Mono („Nowhere Now Here”) czy też – milczącego od dwóch lat – islandzkiego Sólstafir („Berdreyminn”) trudno było uświadczyć w kraju Helwetów. Wszystko jednak ma swój koniec i ten brak został właśnie uzupełniony. Wszystko za sprawą powstałego przed trzema laty w Bernie tria o tajemniczej nazwie E-L-R. Tajemniczy w jego przypadku jest zresztą nie tylko szyld, ale również członkowie zespołu, którzy ukrywają swoje prawdziwe imiona i nazwiska, występując jedynie pod inicjałami.
I tak ze wszystkich dostępnych na temat zespołu źródeł dowiadujemy się, że tworzą go: wokalistka i gitarzystka solowa S.M., wokalista i gitarzysta basowy I.R. oraz perkusista M.K. Po raz pierwszy dali znać o sobie w grudniu ubiegłego roku, kiedy to własnym sumptem opublikowali kasetę z dwoma utworami demonstracyjnymi: „Glancing Limbs” oraz „The Wild Shore”. Jak można się domyślać, rozesłali ją następnie do różnych wytwórni płytowych i czekali na odpowiedź. Na szczęście nie trwało to długo i po paru miesiącach podpisali umowę z niezależną niemiecką firmą Prophecy Productions, której siedziba mieści się w malutkim miasteczku Zeltingen-Rachrig (w Nadrenii-Palatynacie). Działa ona jednak już od ponad dwóch dekad, specjalizując się w mrocznym metalu i folku. Co oznacza, że profil artystyczny E-L-R pasował do niej idealnie.
Nagrań na debiutancki album, który otrzymał tytuł „Mænad” (i ujrzał światło dzienne w ostatni piątek września tego roku), muzycy dokonali w „domu”, czyli w mieszczącym się w Bernie studiu Hidden Stash. Do współpracy w tym dziele zaprosili dwoje gości: Belga Colina H. Van Eeckhouta, który w jednym utworze zagrał na… lirze korbowej, a w innym zaśpiewał, oraz holenderską wokalistkę Ryanne van Dorst. Ten pierwszy wiele już na rynku muzycznym zdziałał, grając w swojej karierze zarówno w grupach hardcore’owych (Spineless) i punkowych (Blind to Faith), jak i sludge’owych (Amenra) oraz łączących doom metal z post-rockiem (Kingdom). Z uwagi na to ostatnie doświadczenie, był jedną z najlepszych osób, jakie mogły wesprzeć swym talentem młodych Szwajcarów. Ryanne z kolei dała się poznać z electro-punkowego projektu Elle Bandita oraz psychodeliczno-gotyckiego Dool. Co dla nich wszystkich, włączając E-L-R, jest wspólnym mianownikiem?
Odpowiedź jest oczywista: mrok! A raczej: MROK!
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Mænad” to bowiem prawie pięćdziesiąt minut rozdzierającego serce, niezwykle posępnego i kasandrycznego post-metalu o doomowej proweniencji. Pełnego zgrzytliwych i przesterowanych gitar, ale jednocześnie pięknych melodii. Inkrustowanego dźwiękami natury (płonące ognisko, szum wiatru lub morskich fal) i zwiewnymi żeńskimi wokalizami, które łagodzą brutalność tej muzyki. Otwierający płytę „Glancing Limbs” trwa niemal dziewięć minut, ale praktycznie połowa utworu to elegijna introdukcja prowadząca do przesilenia, po którym… nie, wcale nie następuje uspokojenie, lecz rzecz dokładnie odwrotna – potężny gitarowy atak. W „Devotee” natomiast doom metal (vide wolne – przynajmniej początkowo – tempo, „głęboki” bas) miesza się z dark-folkiem (psychodelicznie zamglony głos S.M., z ledwością przebijający się z tła), a ich spoiwem staje się postrockowa gitarowa ściana dźwięku.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bardziej zróżnicowanie prezentuje się „Above the Mountains There is Light”, okraszony przenikającymi się parokrotnie z jednej strony dynamicznymi wstawkami gitary, z drugiej patetyczną partią perkusji. Obowiązki wokalisty pełni tu Colin H. Van Eeckhout, którego głos przydaje kompozycji złowróżbnego charakteru. Nieco lżejsza (i, chciałoby się rzec, smaczniejsza) jest za to „Ambrosia”, z nastrojową melodią na pierwszym i z mistycznymi szeptami na drugim planie. Atmosfery nie psują nawet gitarowe przestery, które Helweci zdołali perfekcyjnie wprzęgnąć w swoją narrację. Słuchany nocą „Lunar Nights” potrafi z kolei przerazić, zwłaszcza gdy melorecytacja I.R. przechodzi w potępieńczy krzyk zlewający się z gitarowym wrzaskiem S.M.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Mænad” wieńczy pięknie rozwijający się „The Wild Shore”, którego introdukcja potrafi niemal ukołysać do snu, za to finał, nie licząc końcowego szumu fal – doprowadzić do ataku apopleksji.
To piękna, choć mocno depresyjna płyta. Słuchana w długie jesienno-zimowe wieczory może stać się początkiem niezwykłej, transowej podróży do świata duchów i – niekoniecznie przyjaznych człowiekowi – leśnych stworzeń. Łatwo się też w niej zapamiętać, co sprawia, że powrót do rzeczywistości może okazać się bolesny.
Skład:
S.M. – śpiew, gitara elektryczna
I.R. – śpiew, gitara basowa
M.K. – perkusja

gościnnie:
Colin H. Van Eeckhout – lira korbowa (1), śpiew (3)
Ryanne van Dorst – śpiew (5)



Tytuł: Mænad
Wykonawca / Kompozytor: E-L-R
Data wydania: 27 września 2019
Nośnik: CD
Czas trwania: 47:22
Gatunek: metal, rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Glancing Limbs: 08:48
2) Devotee: 05:43
3) Above the Mountains There is Light: 10:10
4) Ambrosia: 06:17
5) Lunar Nights: 07:40
6) The Wild Shore: 08:44
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

136
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.