Nowa Thor musi się jeszcze sporo nauczyć, by w pełni zastąpić swojego poprzednika. Nie znaczy to jednak, że się nie stara. Cóż z tego, skoro cały świat wciąż jej rzuca kłody pod nogi, o czym opowiada komiks „Potężna Thor: Władcy Midgardu”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Największym problemem nowej Thor jest jej kondycja fizyczna w cywilu. Chora na raka Jane Foster jest coraz słabsza. Do tego wciąż musi ukrywać swoją boską tożsamość, by żaden wróg nie wykorzystał jej kruchego alter ego. Niestety z tym również ma problemy. Dwójka ambitnych agentów S.H.I.E.L.D. za wszelką cenę chce poznać sekret Gromowładnej i przeprowadzając własne śledztwo, zaczynają ją wiązać z postacią Foster. Nielekko jest także superbohaterskiej bogini. Okazuje się bowiem, że zmuszona jest zagryźć wargi i przełamać wewnętrzną niechęć, aby bronić jednego z najpaskudniejszych ludzi na Ziemi, prezesa korporacji Roxxon, Dario Aggera. Podpadł on bowiem innym wpływowym, globalnym graczom tym, że swobodnie czerpie zyski z naturalnych dobrodziejstw podbitych elfickich krain. I nie ma zamiaru się nimi dzielić. Bezduszni konkurenci nie wahają się go zabić i być może Thor by im na to pozwoliła, gdyby nie to, że Agger przygotował niemiłą niespodziankę dla Nowego Jorku, jeśli tylko coś by mu się stało. Chcąc, nie chcąc Gromowładna staje więc po jego stronie. Muszę przyznać, że scenarzysta Jason Aaron zgrabnie sobie to wszystko wykombinował. Z jednej strony mamy bowiem wartką akcję, a z drugiej garść refleksji nad stanem naszego świata. Okazuje się bowiem, że dziś prawdziwym zagrożeniem nie jest szaleniec próbujący zatruć wodę na dolnym Manhattanie, czy zrzucić atomówkę na Brooklyn, a goście przy stołach na najwyższych piętrach swoich wieżowców, którzy decydują o losie milionów. A jedynym kryterium jest wielkość zysku. Ciosy zaś zadaje się nie przy pomocy pięści Hulka, a klikając na ekranie przenośnego komputera, co powoduje, że akcje przeciwnika spadają na łeb na szyję, zadając mu dotkliwsze rany, niż zderzenie z Juggernautem. W takim świecie superbohater miotający piorunami bardziej niż na własnej sile, która jest jego głównym atutem, musi polegać na sprycie. Wątek ten stanowi jednak tylko część komiksu. Drugim jest przypowieść Lokiego, którą raczy wspomnianego Aggera. Opowiada o dawnych czasach, kiedy wikingowie toczyli boje na śmierć i życie. Przy okazji zdradza, jak to było z powstaniem młota Mjolnira. Ten element powinien zainteresować każdego fana Gromowładnego (bez różnicy, czy tego w spodniach, czy w spódnicy). Świetnie się to czyta, albowiem Aaron dołożył wszelkich starań, by historia jak najbardziej przypominała średniowieczny epos. Zwracam jednak uwagę na słówko „czyta”. Specjalnie nie użyłem „ogląda”, bo z tym niestety jest problem. Odpowiedzialny za wizualizację opowieści Lokiego Rafa Garrés robi wszystko, by kadry były jak najmniej czytelne. Z początku nawet wydaje się to ciekawe, przywołując skojarzenia ze „Slane′em” Simona Bisleya, ale im dalej w las, tym zmęczenie oczu staje się coraz bardziej odczuwalne. Na szczęście odpowiedzialny za drugą część niniejszego zbioru Russell Dauterman podchodzi do szkiców w bardziej tradycyjny sposób, serwując nam miłą dla oka przygodówkę. Mam wrażenie, że Gromowładna Thor wciąż czeka na swój wielki komiks. Na razie mamy do czynienia z pozycją bardzo udaną, ale ciągle jeszcze nie genialną. Najważniejsze jest jednak to, że zastępczyni syna Odyna radzi sobie coraz lepiej, a jej indywidualność jest wyraźnie zarysowana.
Tytuł: Potężna Thor #2: Władcy Midgardu Data wydania: 23 października 2019 ISBN: 9788328142084 Format: 156s. 167x255mm Cena: 39,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 70% |