powrót; do indeksunastwpna strona

nr 01 (CXCIII)
styczeń-luty 2020

Zginął w walce jak mężczyzna
Javier Cercas ‹Władca cieni›
„Władca cieni” to ciekawie opowiedziana historia członków rodziny autora w szerokim kontekście rozliczeń z latami dyktatury Franco w Hiszpanii.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Javier Cercas po raz kolejny udowadnia, że jest pisarzem zasługującym na uwagę. Jego powieści odnoszą liczne sukcesy. Przełomem w jego twórczości była książka „Żołnierze spod Salaminy”, nawiązująca do okresu wojny domowej w Hiszpanii. Jak ważna to powieść dla tego kraju, niech świadczy fakt, że w ciągu czterech lat od jej ukazania się w 2001 roku doczekała się trzydziestu wydań. Inna powieść, „Oszust” dotarła do finału międzynarodowej edycji nagrody Bookera w 2018 roku. Natomiast nietłumaczona jeszcze na język polski książka Cercasa wydana w tym roku „Terra Alta” została właśnie wyróżniona nagrodą Premio Planeta (drugim, obok nagrody Cervantesa, prestiżowym trofeum w świecie powieści hiszpańskojęzycznej).
Miłośnicy twórczości Cercasa nie powinni być zawiedzeni i tym razem. „Władca cieni”, podobnie jak „Oszust” lub też „Anatomia chwili”, napisane są specyficzną dla autora techniką literacką, która łączy w sobie elementy wielu gatunków. To jednocześnie opowieść biograficzna, reportaż (także historyczny), esej i tekst z gatunku dziennikarstwa śledczego. Owa oryginalna i wielowarstwowa „międzygatunkowość” to nadal charakterystyczna cecha (i mocna strona) prozy Cercasa. Zastosowana we „Władcy cieni”, pozwoliła autorowi ująć sylwetkę opisywanego bohatera zarówno w osobistym, rodzinnym kontekście, jak i pokazać go w szerszym, uniwersalnym świetle.
Bohaterem powieści jest Manuel Mena, stryjeczny dziadek autora, który zginął w 1938 roku w bitwie nad Ebro. Miał zaledwie dziewiętnaście lat. „Był pełnym entuzjazmu frankistą, a przynajmniej falangistą”, wspomina autor, wyjaśniając, że Manuel Mena uosabia w historii rodziny to, co najboleśniejsze. Po tylu latach nader trudno odtworzyć jego dokładne losy, dlatego Cercas od pierwszych stron książki nie kryje, że wcale nie palił się do opowiedzenia tej historii. W tym przypadku, jak się wydaje, sprawdziło się powiedzenie, że czasem to nie autor szuka historii, ale jest wręcz odwrotnie.
„Manuel Mena poszedł na wojnę, bo tak chciał, zginął w walce jak mężczyzna i na jego pogrzeb przyszło całe miasteczko”, czytamy w powieści. Tak można powiedzieć o wielu bohaterach jakiejkolwiek wojny. Lektura tej książki przekona nas, jak bardzo w tym przypadku legenda może różnić się od prawdy. Javier Cercas cierpliwie, krok po kroku, zszywa i scala strzępki rodzinnych opowieści o swoim stryjecznym dziadku i poznaje jego historię. Dociera do osób, które znały Manuela (to już niemal ostatnie chwile, aby porozmawiać z jeszcze żyjącymi), przeszukuje archiwa i biblioteki, odwiedza miejsca, w których Mena jako żołnierz walczył w czasie wojny.
„Władca cieni” ma wartkie tempo, opowieść jest zajmująca i stale absorbuje uwagę czytelnika. Swobodne poruszanie się wśród literackich konwencji jest zabiegiem bardzo udanym. Pozwala to przyjrzeć się sylwetce bohatera z wielu stron. Nie brak także lekko komicznych akcentów, szczególnie gdy Cercas pisze o swojej matce (która jako dziecko znała Manuela Menę). Dzięki temu książka nie ma martyrologiczno – pomnikowego zabarwienia, co na pewno zaszkodziłoby jej. Jest tu za to mnóstwo pasji i zaangażowania autora, by jak najlepiej wyjaśnić tajemnice związane z życiem i śmiercią członka rodziny. I gorzkich refleksji na temat niedawnej przeszłości Hiszpanii, o czym w tym kraju nadal bardzo się dyskutuje.
Ale jest to historia przede wszystkim tragiczna, ze względu na dokonany w niej bilans hiszpańskiej wojny domowej. Chodzi nie tylko o ofiary, ale i trwający do dziś rozpad społecznych więzi szczególnie na prowincji („miasteczko pękło na pół i życie razem stało się bardzo trudne”). Cercas analizuje także motywy, dla których przystępowano do udziału w tamtej wojnie. To chyba najbardziej zaskakujące we „Władcy cieni”, a przypadek Manuela Meny dodatkowo potwierdza: jak bardzo wielka polityka wpływa na życie (i śmierć) tych, którzy wiedzą o niej niewiele bądź prawie nic. Jak łatwo spowodować, by ludzie nagle stanęli po dwóch stronach przeciwko sobie – tak, jak uczynili to zwolennicy generała Franco i Republikanie. To działo się i dzieje pod każdą szerokością geograficzną i w każdym czasie.
Tytuł utworu w przepiękny sposób nawiązuje do „Iliady” i „Odysei” – wspominanych przez autora w wielu miejscach tekstu. Pokazuje nam to również pewną dwoistość w postrzeganiu postaci Manuela Meny (czy również każdego innego wojennego bohatera?)… Ale takie, a nie inne jest dziedzictwo rodzinne autora, tak, a nie inaczej potoczyły się losy dziewiętnastoletniego żołnierza. „W tej historii było to, co było w mojej rodzinie, a może we wszystkich rodzinach”, podkreśla Cercas, wskazując na uniwersalny kontekst swojej opowieści. I podsumowuje: „Pisanie o Manuelu Menie jest pisaniem o mnie samym”. W rezultacie powstała książka i autobiograficzna, i biograficzna. Rozliczeniowa, ale i na wskroś pacyfistyczna. Stanowiąca także wzruszające memento. Bo co, jeśli w imię złudnych politycznych idei znów będą w Europie ginąć na wojnie dziewiętnastoletnie dzieciaki?



Tytuł: Władca cieni
Tytuł oryginalny: El monarca de las sombras
Data wydania: 25 września 2019
Przekład: Ewa Zaleska
ISBN: 978-83-7392-658-5
Format: 232s. 145×235mm
Gatunek: mainstream
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

42
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.