powrót; do indeksunastwpna strona

nr 01 (CXCIII)
styczeń-luty 2020

Tu miejsce na labirynt…: Odmienne stany strumienia świadomości
Liquid Quintet ‹Flux›
Jak to często bywa w przypadku formacji freejazzowych, historia Liquid Quintet jest zagmatwana. Korzenie zespołu sięgają początku dekady, kiedy to hiszpański pianista Agustí Fernández powołał do życia Liquid Trio, które w kolejnych latach okazjonalnie poszerzało swój skład o dwóch kolejnych muzyków. Po raz pierwszy jednak dokonania Kwintetu zostały udokumentowane dwie płytami w roku ubiegłym. Jednak z nich – „Flux” – ukazała się w Polsce.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Agustí Fernández urodził się w 1954 roku w Palma de Mallorca, czyli w stolicy Balearów. Aktywną działalność koncertową i wydawniczą rozpoczął w połowie lat 80. ubiegłego wieku, poświęcając się głównie graniu jazzu improwizowanego i modern creative. Od lat czuje się blisko związany z Polską – często w naszym kraju występuje, jak również wydaje płyty. Albumy Fernándeza (i to całkiem sporo) mają w swoich katalogach takie rodzime wytwórnie, jak Fundacja Słuchaj!, Not Two Records czy Multikulti Project. W różnych składach i konfiguracjach Hiszpan nagrał już kilkadziesiąt albumów. Jednym z bardziej znanych jego projektów jest natomiast Liquid, który najczęściej pojawia się na scenie w dwóch wariantach – trzy- i pięcioosobowym. Zaczęło się jednak od tria, do udziału w którym w 2011 roku Agustí zaprosił jeszcze swoich dwóch rodaków: saksofonistę Alberta Cirerę oraz perkusistę Ramóna Pratsa. Ta trójka artystów, występując pod nazwą Liquid Trio, opublikowała do tej pory trzy wydawnictwa: „Primer dia i última nit” (2013), „Marianne” (2016) oraz „Plays Bernoulli” (2017).
Jednocześnie jednak Fernández potraktował Trio jako punkt wyjścia do jeszcze intensywniejszego grania i – przy różnych okazjach – przekształcał je w Quintet. W 2013 roku na przykład z Agustím, Albertem i Ramónem grywali szwedzki kontrabasista Johannes Nästesjö i hiszpański trębacz Julián Sánchez. Parę lat później artyści z Półwyspu Iberyjskiego zaprosili do współpracy dwóch Polaków – grającego na kontrabasie Rafała Mazura i trębacza Artura Majewskiego (którzy poznali Fernándeza, udzielając się w prowadzonym przez niego Ad Libitum Ensemble). Innym znów razem u ich boku można było zobaczyć i usłyszeć saksofonistę Dona Malfona (a właściwie Alfonsa Muñoza) i angielskiego kontrabasistę Barry’ego Guya. Jak więc widać, lider do kompletowania składu Liquid Quintet podchodzi bardzo liberalnie, zazwyczaj dostosowując go do kraju, w którym aktualnie występuje. Kiedy więc 14 października 2017 roku zespół pojawił się w Warszawie, aby wziąć udział w dwunastej edycji Ad Libitum Festival (odbywającego się w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski) – Agustí „sięgnął” po Polaków.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ad Libitum to Międzynarodowy Festiwal Muzyki Improwizowanej. Wiadomo więc od razu, czego można się spodziewać po grających tam wykonawcach. Muzyka hiszpańsko-polskiej wersji Liquid Quintet idealnie wpisuje się w profil imprezy – to czystej krwi free jazz z ciągotkami w stronę klasycznej awangardy. W czasie wspomnianego koncertu formacja przedstawiła czterdziestodwuminutową improwizowaną suitę, którą zatytułowała – przynajmniej na dokumentującej ją płycie – „Flux”. Opowieść została podzielona na pięć powiązanych ze sobą części i skonstruowana na wzór dzieła symfonicznego. Co też nie powinno dziwić, ponieważ Fernández nie stroni także od takiej muzyki (vide jego nagrania z Francuzką Joëlle Léandre czy Niemcem Axelem Dörnerem). Jeżeli więc oczekujecie jedynie szalonego free spod znaku Fire! Matsa Gustafssona czy też DKV Trio Kena Vandermarka – możecie zostać zaskoczeni. Pozytywnie!
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ponad ośmiominutowy „Source” pełni funkcję introdukcji do właściwej części kompozycji. Początek jest wprawdzie stonowany, ale od pierwszych sekund mamy do czynienia z improwizacją zespołową w pełnym składzie. Poszczególne instrumenty nakładają się na siebie, przenikają się wzajemnie, to znów przed sobą uciekają. Może z tego powodu powstać wrażenie chaosu, ale nie ma wątpliwości, że to działanie w pełni zamierzone, jak orkiestrowa uwertura. Przez moment kwintet daje nawet pokaz swych możliwości, jeśli idzie o dynamikę utworu, ale szybko schodzi „piętro niżej”, wychodząc z założenia, że na free z prawdziwego zdarzenia przyjdzie dopiero pora. Tytułowa kompozycja podzielona została na trzy rozbudowane fragmenty: „Early Flux”, „Middle Flux” oraz „Late Flux”. Są one ze sobą tematycznie i stylistycznie powiązane; we wszystkich trzech grupa nie stroni również od eksperymentów brzmieniowych: zarówno pianista, jak i grający na kontrabasie elektryczno-akustycznym Mazur stosują różnego rodzaju sztuczki, z kolei saksofonista i trębacz sięgają po przetworniki i wykorzystują pogłosy.
W środkowej części „Early Flux” pojawia się także najbardziej energetyczny fragment suity. Nie jest on jednak celem samym w sobie, do którego zespół uparcie dąży, a jedynie kontrastowym środkiem wyrazu, robiącym wrażenie głównie dzięki temu, że przed i po nim pojawiają się dźwięki znacznie bardziej stonowane. Praktycznie całe, bardzo delikatne „Middle Flux” służy wyciszeniu emocji. Co prawda w „Late Flux” kwintet na moment podkręca jeszcze tempo, lecz robi to bez angażowania pełnego składu. Muzycy orbitują tu w nieco dalszych od siebie odległościach, ale mimo to starają się nie stracić siebie z zasięgu wzroku. Na nowo ich drogi przecinają się w zamykającym album „Estuary” – wcale jednak nie po to, aby wyprowadzić ostateczne i nokautujące słuchacza uderzenie, lecz zaaplikować mu dawkę niepokoju. Twórczego. Skłaniającego do refleksji. Mogącego służyć również jako ostrzeżenie. Wszak nie jest wprost powiedziane, dokąd ujście (estuary) tego strumienia (flux) prowadzi… Album ukazał się nakładem Fundacji Słuchaj! w listopadzie ubiegłego roku. Cztery miesiące wcześniej światło dzienne ujrzał z kolei krążek „Bouquet”, portretujący Liquid Quintet z Malfonem i Guyem w składzie. Warto zaznajomić się także z tą płytą, aby zdać sobie sprawę, jak odmienne stany świadomości może mieć ta sama formacja.
Skład:
Agustí Fernández – fortepian
Albert Cirera – saksofon sopranowy, saksofon tenorowy
Artur Majewski – trąbka
Rafał Mazur – elektryczno-akustyczny kontrabas
Ramón Prats – perkusja



Tytuł: Flux
Wykonawca / Kompozytor: Liquid Quintet
Data wydania: 11 listopada 2019
Nośnik: CD
Czas trwania: 42:04
Gatunek: jazz
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Source: 08:28
2) Early Flux: 09:51
3) Middle Flux: 07:58
4) Late Flux: 09:03
5) Estuary: 06:36
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

176
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.