Origangster, Szczumuraj, Nostalgejsza, Ramka, upostaciowiony Scenariusz i ubrany na biało „rodzinny facet” (określenie wydawcy), który z nimi walczy. Tusz leje się gęsto, a kadry drżą w posadach.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Ninja Gutter” to komiks dla czytelników lubiących zabawę formą. Na naszym podwórku mistrzem w tej dziedzinie jest Tadeusz Baranowski: jego bohaterowie spotykają autora, obrażają się za przysłonięcie kapelusza dymkiem, wchodzą we własnoręcznie narysowane drzwi albo odwracają stronę tomu. Uciekanie przez dziurkę w ramce zdarzyło się Tytusowi. Z zagranicznych dzieł można wymienić kota Garfielda, który chrapał za pomocą ozdobnej czcionki, zabierał swojemu opiekunowi dymek, albo z powodu tuszy zaginał cały kadr. Jednak po raz pierwszy trafiło w moje ręce coś, co w całości składa się z podobnych sztuczek. Ośmiu Rosjan stworzyło bohatera, który w ogóle nie podlega prawom komiksu. Może przekradać się przez puste miejsca między kadrami – dlatego, w przeciwieństwie do „klasycznych” ninja, ubiera się na biało. Może robić z kadrami, co chce: zgiąć i złożyć w papierowy samolocik, podmienić na grafikę Hokusaia albo przewrócić cały panel i przejść po nim. W mojej ulubionej scenie chlasta przeciwnika ostrym ogonkiem zabranego mu dymka niczym sierpem. Fabuła, podzielona na siedem rozdziałów rysowanych przez różne osoby, polega głównie na poszukiwaniu scenarzysty. Bohater odwiedza w tym celu różne miejsca, na przykład siedemnastowieczną japońską twierdzę, albo – dla odmiany – Wymiar Słowa, gdzie rządzi biały prostopadłościan z rękami i nogami. Grafika jest dość… rozwichrzona i w niektórych scenach miałam problem ze zrozumieniem, co tu się właściwie odjaniepawla, na przykład na dwunastej stronie ostatniego rozdziału (strony jako takie nie są numerowane). Do tego nawala tłumaczenie: „zwięzłość” to nie to samo, co „spójność”, wizja czegoś nie „wywietrzy się” z głowy, tylko wywietrzeje, nie mówi się „pomyśl głową” tylko „rusz głową”, i tak dalej. Jakby tego był mało, nazwiska autorów raz są pisane w polskiej transliteracji, raz w angielskiej 1). No, a określenie bohatera na tylnej stronie okładki mianem NINIA GAUTTER to już zwyczajne niechlujstwo. Generalnie: pomysł oceniam na 8/10, wykonanie na 4/10, czyli razem solidne 60 punktów esensyjnych. 1) Polska transliteracja nadal obowiązuje wszędzie z wyjątkiem tych miejsc, gdzie trzeba wylegitymować się paszportem.
Tytuł: Ninja Gutter Data wydania: 7 stycznia 2020 ISBN: 9788395229558 Cena: 29,90 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 60% |