Przyglądając się polskiej kinematografii czasów PRL-u, okazuje się, że – w porównaniu z naszymi wschodnimi sąsiadami – mieliśmy ogromny problem w przedstawianiu miłosnych perypetii nastolatków. Że w Związku Radzieckim w latach 60. i 70. XX wieku powstało całkiem sporo filmów, które potrafiły mówić o tym nadzwyczaj poważnie i bez trywializowanie. Czego przykładem melodramat Pawła Liubimowa „Szkolny walc”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kiedy piszemy „melodramat”, od razu zyskujemy przekonanie, że to film o dorosłych i dla dorosłych. Bohaterami melodramatów rzadko bowiem bywają ludzie młodzi, nastolatkowie przed lub tuż po egzaminie dojrzałości. Jakby odbierano im prawo do przeżywania miłosnych uniesień. Polskie kino ma w tej dziedzinie fatalne osiągnięcia, a to, co najwartościowsze – jak „ Jezioro osobliwości” (1972) i, w nieco mniejszym stopniu, „ Con amore” (1976) Jana Batorego czy miniserial Stanisława Jędryki „Zielona miłość” (1978) – powstało jeszcze w czasach PRL-u. Kino radzieckie nie bije nas może pod tym względem na głowę, ale i tak może pochwalić się znacznie większą liczbą interesujących obrazów. Jak chociażby „ A jeśli to miłość…” (1961) Julija Rajzmana, „ Cudze listy” (1975) Ilji Awerbacha, „ Klucz bez prawa przekazania” (1976) Dinary Asanowej czy „Zgrywa” (1976) Władimira Mieńszowa. „Szkolny walc” Pawła Liubimowa idealnie wpisuje się w tę wyliczankę najwyższej jakości. Pochodzący z rodziny o tradycjach artystycznych Paweł Grigorjewicz Liubimow (1938-2010) nigdy nie należał do czołówki radzieckich reżyserów. Nie chciał zresztą wcale być reżyserem. To dramatyczne wydarzenie, jakie rozegrało się na jego oczach (śmierć przyjaciela), sprawiło, że zrezygnował ze studiów w Instytucie Języków Obcych (chociaż nie zrezygnował z pracy tłumacza literatury anglojęzycznej) i zdecydował sie na naukę we Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK). Dyplom zdobył w 1962 roku; dwa lata później związał się z Wytwórnią Filmową imienia Maksima Gorkiego, której pozostał wierny do końca swojej kariery. Początkowo był specjalistą od scen masowych, później dopuszczono go do reżyserowania. Kręcił głównie dramaty społeczne i sportowe oraz melodramaty (z wyjątkiem swego ostatniego dzieła, które okazało się… komedią). Zaczął od krótkometrażówki „Ciocia z fiołkami” (1963), a potem powstały kolejno: „Kobiety” (1965), adaptacja znanej powieści Aleksandra Grina „Biegnąca po falach” (1967), „Nowa” (1969), „Dzień przed” (1970), „Swój chłopak” (1974), „Wiosenny pobór” (1976) i – jako siódmy – „Szkolny walc” (1977).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zdjęcia do filmu kręcono w Moskwie i tam też rozgrywa się jego akcja. Mimo że dzieło było już w zasadzie gotowe w 1977, na premierę musiało czekać aż do 22 stycznia 1979 roku. Ale kiedy już trafiło na kinowe ekrany, okazało się być sporym sukcesem. W ciągu następnych niemal dwunastu miesięcy obejrzało je na dużym ekranie 19,4 miliona widzów. Ale istotne były również dyskusje, jakie „Szkolny walc” wywołał. Nie byłoby to możliwe, gdyby obraz był słaby, płytki i oderwany od rzeczywistości. Jego bohaterami są uczniowie dziesiątej klasy, a więc nastolatkowie na chwilę przed startem w dorosłość – przed ukończeniem szkoły i rozpoczęciem studiów. Dina Sołowjowa, Zosia Knuszewicka i Gosza (Gieorgij) Korabliow chodzą do tej samej klasy, przyjaźnią się ze sobą, snują plany na przyszłość. Zosia i Gosza planują dalszą naukę w Państwowym Uniwersytecie Badań Geologicznych, chcą być… wulkanologami (bardzo romantyczne, prawda?). Dina, której ojciec jest zawodowym wojskowym, ma bardziej przyziemne marzenia – chciałaby wyjść za mąż, do czego zresztą dopinguje ją również matka. Problem polega na tym, że główny kandydat do ręki dziewczyny, czyli Korabliow, wzdycha do Knuszewickiej.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zosia i Gosza są nie tylko młodzi, ale i piękni, jak również… zakochani w sobie „po uszy”. Robią też wrażenie odpowiedzialnych, chociaż nie są im obce miłosne namiętności. Potrafią kombinować, aby – bez wiedzy i, co oczywiste, zgody rodziców – spędzić ze sobą upojną noc. Co znacznie szybciej niż się spodziewają, niesie ze sobą poważne konsekwencje. Kiedy dziewczyna informuje swego kochanka, że jest w ciąży – coś w nim pęka. Ma przecież wciąż tylko -naście lat, przed sobą całe życie, studia, podróże (związane z nauką i pracą zawodową). Miałby już teraz z wielu z tych rzeczy zrezygnować? To dla Goszy spory wstrząs. Pełen obaw i strachu, zaczyna podświadomie oddalać się od Zosi, z czego korzysta, wspierana przez matkę, Dina. Dla Knuszewickiej spokojny i beztroski świat z dnia na dzień wali się w gruzy (ma to związek także z rozpadem małżeństwa jej rodziców), przytłaczają ją problemy codziennego życia – w efekcie, za radą matki, zaczyna rozważać ewentualność dokonania aborcji.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Scenarzystka „Szkolnego walca”, Anna Rodionowa (rocznik 1945) – będąca również aktorką, dramaturgiem, a obecnie wykładowczynią – nie traktuje swoich bohaterów po macoszemu ani z wyższością. Nie poucza ich, nie daje „dobrych rad”, nie banalizuje ich życiowych perypetii. Jak na drugą połowę lat 70. ubiegłego wieku i – z definicji – pruderyjny Związek Radziecki, film Pawła Liubimowa był zaskakująco odważny obyczajowo – choć, gwoli ścisłości, dodać należy, że nie pokazano w nim ani seksu, ani nagości. To już dalej parę lat wcześniej poszedł na przykład w „ Romancy o zakochanych” (1974) Andriej Konczałowski. Lecz to nawet lepiej. Skandal, jaki zapewne wywołałyby takie sceny w filmie o młodzieży (bo niekoniecznie młodzieżowym), mógłby sprawić, że dzieło powędrowałoby na półki. Względnie dyskusja nad jego „pornograficznością” zepchnęłaby na dalszy plan to, co najważniejsze – aspekt społeczny. Rodionowa przygląda się również późniejszym losom trojga bohaterów; ich drogi przecinają się ponownie rok później, w czasie rocznicowego spotkania z okazji zakończenia szkoły. I dopiero w tym momencie zdajemy sobie sprawę, jak bardzo zmienił się ich świat. Jak szybko musieli dorosnąć. I jak wielką zapłacili za to cenę.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W głównych rolach żeńskich Liubimow obsadził początkujące aktorki, które miały już jednak doświadczenie na planie filmowym. W Zosię wcieliła się niespełna dwudziestoletnia Jelena Cypłakowa („ Klucz bez prawa przekazania”, „ Nieszczęście”, „ Stworzył nas jazz”), w Dinę – starsza od niej o trzy lata Jewgienija Simonowa („ Afonia”); dla grającego Goszę Siergieja Nasibowa („ 22 minuty”, „ Bez przebaczenia”) był to natomiast ekranowy debiut. W rolach dorosłych pojawili się cenieni artyści: ojca Zosi zagrał Jurij Sołomin („ Dersu Uzała”), a matkę Diny – Nina Mienszykowa („ Ballada o żołnierzu”, „ Dziewczęta”). Warto zwrócić też uwagę na młodego Wiktora Proskurina („ Gorzki romans”, „ Tak tu cicho o zmierzchu…”) w roli majstra na budowie. Nastrojową, zagraną głównie na fortepianie, muzykę skomponował Władimir Szainski (1925-2017), twórca kilkuset piosenek (także dla dzieci), w tym tych z filmów o Kiwaczku. Z kolei za zdjęcia odpowiadał Piotr Katajew (1930-1986), który w historii kinematografii radzieckiej zapisał się dzięki serialowi wojenno-szpiegowskiemu „Siedemnaście mgnień wiosny” (1973).
Tytuł: Szkolny walc Tytuł oryginalny: Школьный вальс Obsada: Jelena Cypłakowa, Jewgienija Simonowa, Siergiej Nasibow, Jurij Sołomin, Natalia Wilkina, Nina Mienszykowa, Jelena Fietisienko, Wiktor Kamajew, Lidia Matasowa, Romualdas Vikšraitis, Wiktor Proskurin, Wiera Błagowidowa, Tigran Dawydow, Siergiej Baczurski, Jekatierina Durowa, Anna RodionowaRok produkcji: 1977 Kraj produkcji: ZSRR Czas trwania: 91 min Gatunek: melodramat Ekstrakt: 80% |