powrót; do indeksunastwpna strona

nr 01 (CXCIII)
styczeń-luty 2020

East Side Story: Żona dekabrysty XXI wieku
Natalia Nazarowa ‹Ołówek›
Na swoje pięćdziesiąte urodziny Natalia Nazarowa sprawiła sobie niezwykły prezent – wyreżyserowała swój pierwszy w pełni samodzielny (a drugi w ogóle) pełnometrażowy film. Pod niewinnym tytułem – „Ołówek” – skrywa się dramatyczna opowieść, a w zasadzie dwie równolegle prowadzone opowieści: o niedemokratycznej Rosji i o opresji, w jakiej żyje lokalna społeczność małego miasteczka gdzieś na północy kraju. Można je zresztą traktować jako dwie strony tego samego medalu.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Natalia Wadimowna Nazarowa (rocznik 1969) to przede wszystkim ceniona w Rosji scenarzystka, która w tej właśnie roli miała już okazję współpracować z takimi reżyserami, jak Dmitrij Korobkin („Jarosław. Tysiąc lat temu”), Wiera Storożewa („Mój chłopak – Anioł”, „Odszkodowanie”), Kirył Sieriebriennikow („Zdrada”), Maksim Panfiłow („Iwan, syn Amira”) czy Andriej Wołgin („Bałkańska linia”). Jak można przekonać się z tej wyliczanki, zajmowała się bardzo różnymi tematami – odległej, średniowiecznej historii Rusi po prowadzone współcześnie wojny na Bałkanach. Najlepiej jednak, co do tego nie można mieć wątpliwości, Nazarowa czuje się w psychologicznych dramatach, których fabuła rozgrywa się „tu i teraz”. Takim też obrazem – do spółki z Aleksandrem Kasatkinem – zadebiutowała osiem lat temu. Był to wstrząsający thriller „Córka”.
W kolejnych latach Natalia Wadimowna skupiła się na scenariopisarstwie, swoje umiejętności reżyserskie szlifowała natomiast kręcąc krótkometrażówki (jak chociażby „Po prostu koncert” w ramach projektu „Petersburg. Tylko z miłości”). Będąc już pewną swych umiejętności, zdecydowała się na realizację pierwszego w pełni samodzielnego – można by rzec: autorskiego (bo na podstawie jej własnego scenariusza) – dzieła kinowego. „Ołówek” miał premierę w sierpniu ubiegłego roku na festiwalu „Okno na Europę” w karelskim Wyborgu, gdzie otrzymał nawet nagrodę specjalną jury. Do dystrybucji kinowej trafił natomiast nieco ponad trzy miesiące później, na początku grudnia. Wcześniej pojawił się jeszcze w Warszawie, w programie konkursowym festiwalu „Sputnik nad Polską”, gdzie wprawdzie nic nie wywalczył, ale należy pamiętać, że konkurencja była niezwykle mocna i przebić się było naprawdę trudno. Zwłaszcza filmowi tak skromnemu i podejmującemu temat, który z trudem może zostać właściwie odczytany poza Rosją.
Nie ukrywajmy bowiem, że to, co pragnęła przekazać Nazarowa w „Ołówku” skierowane jest nade wszystko do jej rodaków. Główną bohaterką opowieści jest czterdziestokilkuletnia plastyczka Antonina Zołotariowa, która – jak dwieście lat wcześniej żony dekabrystów – rusza za swym skazanym z powodów politycznych mężem, porzucając wygodne życie w Petersburgu. Siergiej Zołotariow to malarz i dysydent, który, jak można się domyślać, naraził się komuś bardzo wpływowemu i na podstawie sfabrykowanych dowodów winy został skazany na paroletni pobyt w kolonii karnej gdzieś na dalekiej północy Rosji. Kochająca Antonina, chcąc być jak najbliżej męża, regularnie odwiedzać go i podnosić na duchu, przeprowadza się więc do miasteczka położonego zaledwie kilkanaście kilometrów od łagru. Znajduje tam pracę w miejscowej szkole jako nauczycielka rysunków. Nie jest łatwo. Piękna i uduchowiona kobieta, przyzwyczajona do wizyt w galeriach i udziału w wernisażach, z dnia na dzień trafia do świata, w którym zatrzymał się czas.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
To miasteczko, o którym zapomniał chyba nawet sam Bóg. Życie jego mieszkańców nie zmieniło się bowiem od upadku Związku Radzieckiego i upływa w cieniach fabryki ołówków, jedynego znaczącego pracodawcy w regionie, i wspomnianej już kolonii karnej. Nikt tak naprawdę nie mieszka tu z własnej woli. To dopust boży, na który nie ma się wpływu. Ci, których rodziny żyją tu od pokoleń, najchętniej wyrwaliby się z tego zaklętego kręgu – ale dokąd? i za co? Mieszkańcy klepią biedę, żyją z dnia na dzień, bez żadnych perspektyw. Dzieciom w szkole nie chce się uczyć, nie mają do tego najmniejszej motywacji, bo ostatecznie – jako ludzie dorośli – albo znajdą pracę we wspomnianej już fabryce ołówków, albo, jeśli powinie im się noga, wylądują w łagrze. Pobyt w więzieniu nie jest tu zresztą dla nikogo straszny. Przeciwnie, czas spędzony za kratkami wydaje się bardziej naturalny niż zmarnowany w murach szkolnych. Tam można się chociaż nauczyć czego, co naprawdę przyda się w życiu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jako osobie z zewnątrz, Antoninie trudno jest odnaleźć się w hermetycznym środowisku, w którym każdy obcy traktowany jest jako potencjalne zagrożenie. Panujące wśród dorosłych niezdrowe relacje przekładają się także na dzieci i młodzież, uczniów Zołotariowej. Najwięcej problemów sprawia najstarszy z nich, Misza Ponomariow, wokół którego panuje wśród grona pedagogicznego dziwna zmowa milczenia. Petersburżanka stara się przebić ten mur i – mówiąc górnolotnie, ale przecież Antonina jest kobietą poetyczną – widząc potencjał tkwiący w Miszy, podejmuje walkę o duszę chłopca, chcąc ocalić go przed pisanym mu od pokoleń w jego rodzinie losem. Narusza tym sposobem delikatną stabilizację w miasteczku, ryzykując, z czego absolutnie nie zdaje sobie sprawy, czymś znacznie więcej niż gniew starszego brata Ponomariowa, Aleksieja, mającego już, mimo młodego wieku, status „wora w zakonie”, czyli autorytetu przestępczego. Delikatna kobieta, wystrzegająca się przemocy, staje naprzeciw liczącej dziesiątki lat bandyckiej tradycji.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Oba wątki opowieści – związane z postaciami Siergieja Zołotariowa i Aleksieja Ponomariowa – są ze sobą ściśle związane. Dopełniają się jak dwie strony medalu. Dopiero złożone razem tworzą pełen obraz dramatu, którego uczestniczką staje się Antonina. Natalia Nazarowa wykorzystuje w „Ołówku” dobrze znany schemat „opowieści szkolnej”, ale traktuje go jedynie jako punkt wyjścia. Unika przy tym prostych rozwiązań fabularnych i ckliwego zakończenia, które pobrzmiewałoby fałszem. Egzystencjalny dramat rozgrywa się wśród groźnej, ale i fascynującej przyrody, a ilustruje go natchniona muzyka barokowego kompozytora włoskiego Domenico Scarlattiego, która na dodatek idealnie sprzęga się ze zdjęciami doświadczonego operatora Andrieja Najdienowa, chętnie podejmującego się pracy w skutych lodem regionach Rosji („Zeszłego lata w Czulimsku”, „Znalezisko”, „Siedem par nieczystych”). W małżeństwo Zołotariowów wcielili się Nadieżda Goriełowa i Władimir Miszukow, oboje znani z filmu „Słonie mogą w piłkę grać” (2018); Aleksieja zagrał Jewgienij Starcew („Trzy dni do wiosny”), natomiast Woronowa, kolegę Antoniny ze szkoły – Aleksandr Doronin („Pop”).



Tytuł: Ołówek
Tytuł oryginalny: Простой карандаш
Reżyseria: Natalia Nazarowa
Scenariusz: Natalia Nazarowa
Rok produkcji: 2019
Kraj produkcji: Rosja
Czas trwania: 93 minuty
Gatunek: dramat, psychologiczny
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

75
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.