Nie brakuje przykładów na to, że granie rocka doskonale konserwuje. Wystarczy przywołać The Rolling Stones, Bruce’a Springsteena, Neila Younga czy artystów związanych niegdyś i obecnie z brytyjską legendą space-rocka Hawkwind. Grupa ta, prowadzona przez niemal osiemdziesięcioletniego Dave Brocka, w ubiegłym roku opublikowała swój kolejny album – „All Aboard the Skylark”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zgodnie z wyliczeniami statystyków jest to trzydziesty drugi premierowy materiał studyjny, jaki ukazuje się pod szyldem Hawkwind. A trzeba dodać jeszcze, że na przestrzeni dekad muzycy zespołu stworzyli wiele projektów pobocznych; niektóre z nich – jak Hawklords – z powodzeniem funkcjonują do dzisiaj. Najnowszemu wcieleniu Hawkwind patronuje wokalista, gitarzysta i klawiszowiec Dave Brock, jedyny muzyk obecny we wszystkich składach formacji, począwszy od jej powstania w 1969 roku. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że urodził się on siedemdziesiąt dziewięć lat temu! I wciąż pozostaje aktywnym artystą – nie tylko bierze udział w sesjach studyjnych, ale także z wielkim samozaparciem koncertuje na całym świecie. Poprzedni raz wspominałem o Hawkwind dawno, bo… prawie osiem lat temu, przy okazji premiery albumu „ Onward”. Wcale nie oznacza to, że od tamtej pory zespół nie przejawiał szczególnej aktywności. Wręcz przeciwnie. Publikował płyty koncertowe („Space Ritual Live”, 2015; „At the Roundhouse”, 2017), sięgał do swoich przepastnych archiwów („Coded Language”, 2015; „Best of Live”, 2018), ale przede wszystkim nagrywał nowe utwory. Ukazały się one w sumie na pięciu premierowych krążkach: „Spacehawks” (2013), „The Machine Stops” (2016), „Into the Woods” (2017), „Road to Utopia” (2018) oraz tym najnowszym – „All Aboard the Skylark” (do którego w części nakładu dorzucono jeszcze drugi dysk – „Acoustic Daze” – zawierający kompozycje zarejestrowane, jak sugeruje sam tytuł, „bez prądu”). W najnowszej odsłonie Hawkwind to kwartet, w którym – obok weterana Dave’a – grają również: wokalista, gitarzysta i klawiszowiec Magnus Martin (mający w zespole najkrótszy staż, ponieważ dołączył do niego dopiero w 2017 roku), basista Niall Hone (z kolegami od prawie dwunastu lat) oraz perkusista Richard Chadwick (który stoi wiernie u boku Brocka już od trzech dekad). Przy okazji nagrania dwóch utworów skorzystano z usług gościa specjalnego – naszego rodaka Michała Sosny, saksofonisty znanego między innymi z takich grup, jak hipiersoniK, Akurat i wielu innych poszukująco-eksperymentalnych projektów. Jego znajomość z Brytyjczykami datuje się od 2012 roku, kiedy to wraz z innymi kolegami z hipiersoniK wspomógł Hawkwind podczas ich występu na Ino-Rock Festivalu w Inowrocławiu. Od tamtej pory Brock regularnie zaprasza go na koncerty i, jak widać, także do studia. Od grup, które obecne są na scenie od półwiecza – pięćdziesiąt lat od chwili powstania Hawkwind minęło w ubiegłym roku – trudno oczekiwać, że będą odkrywać Amerykę; raczej oczekuje się od nich muzyki, z jakiej znane były wcześniej, za jaką je pokochano. I w te oczekiwania fanów Brock trafia idealnie. Materiał zawarty na „All Aboard the Skylark” to, wprawdzie nowocześnie zaaranżowany i brzmiący jak przystało na XXI wiek, ale jednak klasyczny space-rock, który nikogo nie zaskoczy ani nie sprawi, że ugną się pod nim kolana. Natomiast będzie przyjemną rozrywką na nieco ponad czterdzieści minut. Tym bardziej że na albumie nie brakuje fragmentów przebojowych, które w latach 70. ubiegłego wieku, a więc epoce bardziej sprzyjającej rockowej psychodelii, mogłyby się pokusić o zawojowanie list przebojów („Flesh Fondue”, „Last Man on Earth”, „The Road to…” czy najbliższe staremu dobremu Hawkwind „65 Million Years Ago”).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Ale, jak przystało na wiekowego już artystę, Dave pozwala sobie również na chwile zadumy, co najwyraźniej słychać w „Nets of Space” i wieńczącym całość – z mocno wyeksponowaną gitarą akustyczną – ponad dziewięciominutowym „The Fantasy of Faldum”. Klimatyczną perełką – zdrobniale, bo to akurat najkrótszy rozdział płyty – jest oparty w stu procentach na brzmieniach syntezatorów „In the Beginning”. Nie brakuje też jednak miłych zaskoczeń, jak chociażby jazzowy fortepian w „We Are Not Dead… Only Sleeping”, instrumentalna improwizacja w środkowej części numeru tytułowego, wreszcie dwie kompozycje, w których istotną rolę odgrywa saksofon Sosny, to jest „Last Man on Earth” oraz właśnie „All Aboard the Skylark”. Płycie tej daleko do arcydzieła, ale wierni fani Brytyjczyków nie powinni odczuwać dyskomfortu w trakcie jej lektury. Bez obaw można więc postawić ją obok najnowszych produkcji innych hawkwindowych „odprysków”, czyli na przykład Nika Turnera („ The Final Frontier”) i Hawklords („Heaven’s Gate”). Skład: Dave Brock – śpiew, gitara elektryczna, instrumenty klawiszowe, syntezatory Magnus Martin – śpiew, gitara elektryczna, gitara akustyczna, instrumenty klawiszowe Niall Hone – gitara basowa Richard Chadwick – perkusja, instrumenty perkusyjne, śpiew
gościnnie: Michał Sosna – saksofon (3,5)
Tytuł: All Aboard the Skylark Data wydania: 25 października 2019 Nośnik: CD Czas trwania: 42:33 Gatunek: rock W składzie Utwory CD1 1) Flesh Fondue: 05:03 2) Nets of Space: 03:03 3) Last Man on Earth: 05:01 4) We Are Not Dead… Only Sleeping: 03:21 5) All Aboard the Skylark: 05:26 6) 65 Million Years Ago: 04:12 7) In the Beginning: 02:00 8) The Road to…: 05:13 9) The Fantasy of Faldum: 09:15 Ekstrakt: 60% |