powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CXCIV)
marzec 2020

Krótko o filmach: Kiedy ziemia zlewa się z niebem
Konrad Wągrowski
Hlynur Pálmason ‹Biały, biały dzień›
„Biały, biały dzień” to stonowany lecz poruszający dramat psychologiczny, opowieść o traumie, dla której idealną ilustracją wydają się być surowe pejzaże Islandii.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Biały, biały dzień›
‹Biały, biały dzień›
Mglisty, bardzo mglisty dzień. Widoczność sięga ledwie kilku metrów. Ktoś w takich warunkach jedzie samochodem, pokonując wąskie, drogi. Jedzie szybko, zbyt szybko. Nagle zza mgły wyłania się barierka, samochód o nią uderza, przełamuje, spada w dół…
To pierwsze sceny islandzkiego dramatu „Biały, biały dzień”. Nie wiedząc jeszcze, kto był kierowcą owego samochodu i jak pierwsza scena ma się do reszty filmu, poznajemy Ingimundura. To raczej ponury mężczyzna w średnim wieku, zajmujący się głównie remontem domu, opieką nad nadzwyczaj chętnie podrzucaną mu przez rodziców wnuczką i wizytami u psychoterapeuty. Te wizyty mają konkretną przyczynę – to jego żoną była kobieta, która prowadziła ów feralny samochód. Ingimundur przeżywa obecnie czas żałoby – i, jak przystało na twardego, surowego Islandczyka, czyni to bez okazywania na zewnątrz zbędnych emocji. Ale pewnego dnia, porządkując rzeczy pozostałe po zmarłej żonie, znajduje dowody na coś, co każe mu spojrzeć na swą małżonkę w zupełnie inny sposób i z pewnością nie ułatwi przeżywania traumy. A w pewnym momencie Ingimundur nie będzie już umiał zamknąć swych uczuć w sobie, i to co cały czas tłamsił, wybuchnie z podwójną siłą.
„Biały, biały dzień” to film o przeżywaniu traumy, o tym, jak trudno pogodzić się wyrokami losu, o tym, jak mało możemy wiedzieć o swych najbliższych. Ingimundur staje wobec arcytrudnej sytuacji – musi zmierzyć się z prawdą o swej żonie, bez możliwości zmierzenia się z nią samą. Nie będzie mógł niczego z nią przepracować, będzie musiał wszystko rozegrać wewnątrz własnej duszy. Bohater staje wobec wyboru – czy zatriumfować ma gniew i wściekłość, czy może przynieść pomóc miłość – nawet taka surowa, bez zbytnich czułości, ale szczera – do wnuczki, ale też nieznikająca miłość do własnej żony. Bo „Biały, biały dzień” jest też dosyć oryginalną historią romantyczną, przejmująco podsumowaną w świetnej ostatniej scenie.
Ze stanami duszy bohatera korespondują surowe widoki północnej wyspy, czyli dokładnie to, czego oczekujemy od islandzkiego filmu. Ta historia pasuje do tych pejzaży, a z taką scenerią możemy uwierzyć w słowa, jakie padają w czołówce: „kiedy w biały dzień kolor nieba zlewa się z ziemią, umarli mogą rozmawiać z żywymi”.



Tytuł: Biały, biały dzień
Tytuł oryginalny: Hvítur, Hvítur Dagur
Data premiery: 6 marca 2020
Reżyseria: Hlynur Pálmason
Scenariusz: Hlynur Pálmason
Rok produkcji: 2019
Kraj produkcji: Dania, Islandia, Szwecja
Czas trwania: 109 min
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

66
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.