Oddział ppor. Antoniego Hedy „Szarego” pod koniec 1943 roku był jedną z najsilniejszych grup partyzanckich na Kielecczyźnie. „Starachowice, 6 sierpnia 1943. Końskie, 5 czerwca 1944” opowiada o dwóch jego brawurowych akcjach.  |  | ‹W imieniu Polski Walczącej #4: Starachowice, 6 sierpnia 1943. Końskie, 5 czerwca 1944›
|
Okręg ZWZ-AK „Jodła” składał się z 5 inspektoratów: Radom, Starachowice, Sandomierz, Kielce i Częstochowa. Antoni Heda, urodzony w 1916 roku, okazał się być jednym z najlepszych dowódców partyzanckich tego Okręgu – starannie przygotowującym akcji, unikającym zbędnych strat (zarówno we własnych oddziałach, jak i mając na względzie represje Niemców wobec cywilnych mieszkańców), dbającym o swych podkomendnych. W czwartym albumie z cyklu „W imieniu Polski Walczącej” przedstawiono dwa udane ataki na więzienia w celu ratowania nie tylko partyzantów, ale i przetrzymywanych cywilów – w tym kobiet. Rok 1945 (wtedy już) kapitanowi Hedzie przyniósł zamiast radości kolejne rozczarowanie – i powrót do lasu. O tym ma jednak opowiadać następny komiks z serii „Wilcze tropy”. Pierwsza z opisywanych akcji miała na celu odbicie „Krzyka”, „Bukowego” i „Skałę” podczas przewożenia ich z aresztu do siedziby Gestapo. Niestety, sprawy się skomplikowały, wzrosło ryzyko wydania rozkazu ich rozstrzelania na miejscu. Aby ułatwić sobie wtargnięcie na teren więzienia, „Szary” zdecydował się na bardzo niebezpieczny krok – dekonspirację przed zatrudnionym tam (od niedawna) Polakiem, byłym policjantem. Wybór pozostawił mu niewielki: udzielenie pomocy oddziałowi oraz dalszą walkę z Niemcami jako partyzant – lub natychmiastową egzekucję jako aktywnego kolaboranta. Przynajmniej tak dramatycznie przedstawiono to w komiksie – według komentarza historyczno-naukowego, dołączonego tradycyjnie na koniec albumu, przebieg rozmowy był nieco łagodnieszy. Druga akcja, przeprowadzona 11 miesięcy później, była o wiele trudniejsza. W czerwcu 1944 roku na terenach Kielecczyzny stacjonowało o wiele więcej jednostek Wehrmachtu, gdyż Niemcy przerzucali coraz więcej sił na zagrożony front wschodni. Siłą rzeczy częściej też w ręce Gestapo wpadali polscy żolnierze podziemni. Historia rozpoczyna się w pociągu, w którym „Blady”, „Kret” i „Jadzia”, przewożący ładunki wybuchowe, zostają złapani wskutek donosu niemieckiego szpicla. Widzi to „Pozew”, który – jak wyjaśnia końcowy artykuł, a czego nie zobrazowano – również przewożąc ładunek, wyskakuje z tegoż pociągu i ucieka do lasu, zawiadamiając o wszystkim „Szarego”. Tym razem nie ma możliwości wprowadzenia swojego człowieka do środka. Trzeba wedrzeć się siłą, z użyciem ładunków wybuchowych. Antoni Heda osobiście obserwuje cały teren z bliska, przechadzając się – lub jeżdżąc dorożką – w mundurze oficera Gestapo, w towarzystwie „tłumacza” oraz pięknie ubranych kobiet. Maskowanie doskonałe! Wynik zwiadu? „300 metrów od więzienia w koszarach stacjonuje batalion Wehrmachtu. Dworca oddalonego o 250 metrów broni straż kolejowa. Do posterunku żandarmerii jest zaledwie pół kilometra, do tego w mieście mieszkają po kwaterach granatowi policjanci i Niemcy zatrudnieni w urzędach”. W dodatku cztery kilometry dalej stacjonuje kolejny batalion – w sumie Niemców jest około tysiąca, a amunicji oddział posiada dla 120 żołnierzy. Brzmi to jak punkt wyjściowy do jednej z wojennych powieści Alistaira MacLeana, gdzie kilku pomysłowych i świetnie przeszkolonych ludzi potrafi stawić czoło całej armii wroga. Tutaj jednak postawiono na inną taktykę: sprawiania wrażenia o wiele większej liczebności atakujących, rozpoczynając zsynchronizowaną akcję w wielu punktach, wiążąc Niemców w miejscach ich stacjonowania. Nie będzie wielkim spojlerem zdradzenie w tym miejscu, że akcja zakończyła się sukcesem (choć zginęło w jej trakcie 4 partyzantów): uwolniono nie tylko swoich, ale łącznie około 70 osób. Komiks przygotowany przez znany duet Sławomir Zajączkowski (scenariusz) – Krzysztof Wyrzykowski (rysunek) trzyma wysoki poziom serii. Kolory są stonowane, wyszarzone – sporo przytłumionej zieleni oraz kolorów rozpiętych między pomarańczowym a brązowym: akcja w sporej mierze dzieje się w lesie, w pomieszczeniach zamkniętych lub w nocy. Żywsze barwy (np. na cywilnym ubraniu) pojawiają się tylko sporadycznie, jakby nie pasując do reszty. Na czwartej stronie okładki Instytut Pamięci Narodowej zapowiada już album piąty, poświęcony akcji „Góral”.
Tytuł: W imieniu Polski Walczącej #4: Starachowice, 6 sierpnia 1943. Końskie, 5 czerwca 1944 Data wydania: styczeń 2020 ISBN: 978-83-8098-753-1 Format: 40s. A4 Gatunek: historyczny Ekstrakt: 70% |