Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejna wspólna produkcja – tym razem orkiestrowa – austriackiego saksofonisty Hansa Kollera i niemieckiego pianisty Wolfganga Daunera (z mocnym polskim akcentem).  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pochodzący z Austrii saksofonista Hans Koller (1921-2003) oraz (zachodnio)niemiecki pianista Wolfgang Dauner (1935-2020) znali się już na początku lat 60. ubiegłego roku. Prowadzone przez nich formacje związane były z tą samą wytwórnią płytową (Saba, późniejszym MPS Records). Ba! album „Jazz-Studio H.G.B.S. Number One” (1962), będący debiutem płytowym tria Daunera, był składanką, na której połowę miejsca przeznaczono na nagrania oktetu Kollera. W kolejnych latach ich drogi artystyczne wielokrotnie się przecinały, ale do intensywniejszej współpracy doszło dopiero w połowie następnej dekady. Dowodem doskonały, zarejestrowany w styczniu 1974 roku – z udziałem dwóch polskich artystów, skrzypka Zbigniewa Seiferta (1946-1979) i perkusisty Janusza Stefańskiego (1946-2016) – longplay „ Kunstkopfindianer” (1974). Zadowoleni z efektów tej kooperacji, rok później Hans i Wolfgang postanowili skompletować nowy zespół i ruszyć z nim w trasę koncertową. Tym razem jednak był to, jak się okazało, szesnastoosobowy big band, z dominującą nad wszystkimi innymi instrumentami rozbudowaną sekcją dętą (złożoną z dwóch saksofonów, na których grał Koller, pięciu puzonów oraz siedmiu trąbek!). W orkiestrze tej, poza liderami, nie zabrakło miejsca dla wybitnych europejskich jazzmanów, w tym również dla Janusza Stefańskiego („ Nora”, „ Live Finland 1972”, „ Purple Sun”, „ Live in Solothurn”). Z wielkich nazwisk na pewno należy wymienić jeszcze niemieckiego puzonistę Alberta Mangelsdorffa („ Jazz at the Opera”, „ Devil in Paradise”, „ Inside: Missing Link”), kanadyjskiego trębacza Kenny’ego Wheelera oraz rodaka Alberta, kontrabasistę Güntera Lenza („Astigmatic”, „ Dear Prof. Leary”). Poza tym Koller zaprosił do studia kilku dobrze sobie znanych członków ORF – Big Band (czyli Österreichischer Rundfunk, orkiestry państwowego radia austriackiego), w tym Ericha Kleinschustera, Garneya Hicksa, Roya Deuvalla, Roberta Demmera i Roberta Politzera. Cóż, nie ma najmniejszych wątpliwości, że było to grono doskonale znające się na swoim fachu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Materiał, jaki trafił na wydany w 1976 roku przez MPS Records longplay „Free Sound & Super Brass”, zarejestrowany został podczas koncertu w sali Audimax Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu (istniejącego nieprzerwanie, choć pod różnymi szyldami, od 1815 roku). Odbył się on 4 października 1975 roku. Jak to często bywa w takich przypadkach, nie sposób stwierdzić w stu procentach, czy na winylowy krążek trafił cały zapis. Raczej nie. Trudno bowiem wyobrazić sobie, że zadano sobie tyle znoju, aby po zaledwie czterdziestu trzech minutach podziękować zarówno publiczności, jak i kolegom z zespołu i po prostu rozejść się (ewentualnie rozjechać) do domów. Prawdopodobnie na płycie mamy więc do czynienia z obszernym, ale jednak niepełnym nagraniem. W sumie są to trzy kompozycje, ułożone tak, aby pierwsza strona zawierała dwa krótsze dzieła Kollera, druga natomiast jedno dłuższe Daunera.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Stylistycznie jest to mieszanka zainteresowań obu liderów – Hans ciągnął w stronę bardziej klasycznego, zespołowego grania jazzowego, Wolfgang z kolei w stronę free i awangardy. Co z tego wyszło? Muzyka, która wciąż, choć od jej powstania minęło już czterdzieści pięć lat, broni się doskonale i ekscytuje. Album otwiera utwór zatytułowany „Scarlet”. Jego tytuł może się kojarzyć z legendarną hollywoodzką superprodukcją „Przeminęło z wiatrem” i coś chyba jest na rzeczy. Ta bowiem bardzo filmowa muzyka, aczkolwiek gdyby szukać ekranowego odpowiednika dla niej, to dużo bardziej niż nieśmiertelny melodramat Victora Fleminga, pasowałyby tu czasowo dużo bliższe artystom obrazy o… agencie 007. Z jednej strony mamy bowiem prawdziwie symfoniczny rozmach (z tą różnicą, że zamiast smyczków rozbrzmiewają dęciaki), z drugiej – z każdego niemal dźwięku wyziera podobieństwo do ścieżek dźwiękowych do Bondów z lat 60. Plus wypełniające tło nastrojowe klawisze, przede wszystkim organy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Drugim dziełem Kollera jest prawie szesnastominutowy „Opening”. Podzielony na trzy części utwór przypomina pod wieloma względami zagrane na jazzowo dzieło symfoniczne. To „sprawka” odpowiedniej aranżacji i konstrukcji. Tym, co świadczy o jazzowej proweniencji utworu, są improwizowane partie solowe – saksofonu (w części pierwszej) oraz puzonu (w drugiej). Ostatnie minuty to, podobnie jak w przypadku „Scarlet”, nawiązanie do filmowej narracji, która stopniowo przekształca się w nieokiełznane free, z kotłującymi się dęciakami i ekwilibrystycznymi popisami sekcji rytmicznej (brawo Lenz i Stefański!). Całą drugą stronę albumu wypełnia natomiast kompozycja Daunera – „Yin”. Po tytule można by spodziewać się nawiązań do antycznej chińskiej metafizyki. Da się to obronić, traktując stronę A longplaya jako „Yang”. Ale czy rzeczywiście utwór Wolfganga reprezentuje tę mroczniejszą stronę? Jest w nim dużo bluesa (za sprawą fortepianu elektrycznego), nie brakuje swingu (vide fortepian akustyczny), ale pojawia się też – jako tło do popisów solowych dęciaków – funkowy groove. Prawdą jednak pozostaje, że w „Yin” nie brakuje mroczniejszych dźwięków (dzięki syntezatorom), choć finał jest – mimo wszystko – optymistyczny. Skład: Hans Koller – saksofon sopranowy, saksofon sopraninowy, lider Wolfgang Dauner – fortepian, fortepian elektryczny, organy, syntezatory, lider Albert Mangelsdorff – puzon Erich Kleinschuster – puzon Garney Hicks – puzon Roy Deuvall – puzon Rudolf Josel – puzon basowy Conny Jackel – trąbka Ernst Lamprecht – trąbka Friedrich Hujer – trąbka Herbert Joos – trąbka Kenny Wheeler – trąbka Robert Demmer – trąbka Robert Politzer – trąbka Günter Lenz – elektryczny kontrabas Janusz Stefański – perkusja
Tytuł: Free Sound & Super Brass Data wydania: 1976 Nośnik: Winyl Czas trwania: 43:01 Gatunek: jazz W składzie Hans Koller, Wolfgang Dauner, Albert Mangelsdorff, Erich Kleinschuster, Garney Hicks, Roy Deuvall, Rudolf Josel, Conny Jackel, Ernst Lamprecht, Friedrich Hujer, Herbert Joos, Kenny Wheeler, Robert Demmer, Robert Politzer, Günter Lenz, Janusz Stefański Utwory Winyl1 1) Scarlet: 06:43 2) Opening: 15:53 3) Yin: 20:26 Ekstrakt: 80% |