powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CXCIV)
marzec 2020

Pani Zofia stale w ruchu
Jacek Galiński ‹Komórki się pani pomyliły›
W drugim tomie przygód energicznej starszej pani Zofii Wilkońskiej pt. „Komórki się pani pomyliły” jest już mniej fajerwerków niż w pierwszej części, ale pośmiać się można.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Zofię Wilkońską poznaliśmy w poprzednim tomie jej przygód – „Kółko się pani urwało”. Był to bardzo udany powieściowy debiut Jacka Galińskiego. Świetnie zarysowana postać głównej bohaterki ma spory potencjał i słusznie, że autor zdecydował się na kontynuację przygód z jej udziałem.
„Komórki się pani pomyliły” koniecznie trzeba czytać ze znajomością poprzedniej części. To tam znajdziemy wszystkie informacje związane z obecną życiową sytuacją pani Zofii (mieszka samotnie, ma syna średnio interesującego się jej egzystencją oraz męża, co do którego nie jest pewne, czy jeszcze żyje czy może tylko zawieruszył się gdzieś w wielkim świecie). Starsza pani miała swój wielki udział w wykryciu sprawców pewnego włamania i morderstwa. Nie brakowało przy tym ciekawie wplecionych w narrację przemyśleń głównej bohaterki dotyczących tego, jak urządzony jest współczesny świat i co sądzi o młodych ludziach. Świetne było też zakończenie, w którym doszło do wzruszającej (i bardzo poważnej w wydźwięku) sceny konfrontacji Zofii Wilkońskiej z synem.
W nowym tomie przygód pani Zofii autor postawił na akcję, na to żeby przede wszystkim „się działo”. Jeśli najważniejsze jest dla nas kryterium „rozrywkowości” – powieść ta jak najbardziej spełni nasze oczekiwania. W niejednym miejscu będziemy śmiali się w głos i wstrzymywali oddech: co zdarzy się za chwilę? Pani Zofia się nie zatrzymuje i jest stale w ruchu, mimo wyraźnych problemów z poruszaniem się (towarzyszy jej nieodłączny wózeczek). Dociera do pewnego tajemniczego domu, w którym popełniono morderstwo, szantażuje emocjonalnie sąsiadkę (wymuszając na niej obiad), przechodzi selekcję „na bramce” do nocnego klubu, który na drugi dzień nieoczekiwanie zmienia się w szalone call center. Mało tego, wywołuje pożar (a nawet dwa) oraz zostaje zatrudniona w pewnej firmie i w dwa dni wyrabia miesięczną firmową normę. A gdy z pewnych względów nie może wrócić na noc do domu, zapewni sobie ciepłe i wygodne darmowe łóżko. A że ze szkodą dla innych? Inni są młodzi, więc przecież przeżyją! To i tak tylko część sytuacji, z którymi przyjdzie się mierzyć pani Zofii.
Stawianie wyłącznie na „rozrywkowość” ma jednak też swoje minusy, zwłaszcza, gdy porównamy tę powieść z poprzednią częścią. „Kółko się pani urwało” inspirowała do przemyśleń, miała czytelny zamysł i – jakby tego nie nazwać – swoisty morał. Tymczasem „Komórki się pani pomyliły” to komedia w iście slapstickowym stylu, pełna gagów, pościgów, komedii omyłek i zbiegów okoliczności. Warto podkreślić, że napisana została nad wyraz sprawnie (mocną stroną są dialogi). Jednak poza tym, że akcja idzie dosłownie na całość, nie widać tu niczego więcej. Gdy przyjrzeć się bliżej, konstrukcja całości okazuje się dosyć niespójna: rozwiązanie kryminalnej tajemnicy z początku książki nie przekonuje. Niekonsekwencję widać też chociażby przy okazji takiego drobiazgu, jakim jest wózeczek starszej pani, rekwizyt nieraz w narracji zapominany lub dla odmiany pojawiający się przy niej w cudowny sposób. Szkoda, że całkowicie porzucony został też (psujący się w najbardziej nieoczekiwanych momentach) aparat słuchowy pani Zofii, co w pierwszej części dodatkowo ubarwiało narrację. Tutaj jednym z motywów jest z kolei operacja biodra pani Zofii, która z różnych względów nie może się odbyć, ale i ten wątek również nie jest najmocniejszą stroną powieści. Czy „Komórki się pani pomyliły” to kryminał? Nie byłabym tego pewna: owszem, jest morderstwo, pojawiają się policjanci (i to jakże blisko starszej pani), ale niewiele z tego wynika i w sumie wydają się w tej powieści zbędni.
A przecież energia i potęga szarych komórek pozwala pani Wilkońskiej dorównywać słynnej Miss Marple z powieści Agathy Christie, o czym mogliśmy się z powodzeniem przekonać w „Kółko się pani urwało”. Nie brakowało też sytuacji prowokujących do śmiechu. Humoru w tomie „Komórki się pani pomyliły” nie brakuje, ale jest o wiele bardziej taki sobie i „na siłę” w porównaniu z pierwszą częścią. Siłą pani Zofii były też jej przemyślenia dotyczące skomercjalizowanego współczesnego świata (bardzo nieprzyjaznego dla starszych osób) i prób nadążania za szalonym tempem życia i przemian. W drugiej części tym razem to się jakoś nie przebija. A szkoda, bo okazja ku temu jest wyśmienita: nasza bohaterka ma okazję popróbować korporacyjnego stylu życia. Jakaż to odmiana (także pod względem finansowym) dla skromnej emerytowanej nauczycielki!
Zakończenie powieści wnosi sporo zmian w życie pani Zofii – i mimo tego, iż tom „Komórki się pani pomyliły” nie do końca spełnił moje oczekiwania, sięgnę po następny z ciekawości, jak potoczą się jej dalsze losy. W przygotowaniu jest już zapowiadana przez Wydawnictwo W.A.B. część trzecia.



Tytuł: Komórki się pani pomyliły
Data wydania: 30 października 2019
Wydawca: W.A.B.
ISBN: 978-83-280-7140-7
Format: 352s. 135×202mm
Cena: 39,99
Gatunek: humor / satyra, kryminał / sensacja / thriller
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

26
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.