powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CXCV)
kwiecień 2020

Z filmu wyjęte: Książkę należy szanować niezależnie od okoliczności
Ani pośpiech, ani gorączka twórcza i związane z nią źródłowe poszukiwania, nie usprawiedliwiają brzydkiego traktowania książek, nawet tych najpodlejszych.
Jak widać na dzisiejszym kadrze, twórcy jednego z filmów postanowili błysnąć konceptem i zaserwować widzowi książkę wciśniętą w posiłek, dodatkowo tymże posiłkiem ubabraną. W założeniu miało to podkreślić zaaferowanie bohatera, prowadzącego pewnego skomplikowane poszukiwania dotyczące lokalnej historii, w praktyce jednak – ponieważ scena pojawia się na samym początku filmu – widok ufaflunionej książki co najwyżej nastraja negatywnie do całej historii. Bo zrozumienie sceny i wstąpienie w klimat opowieści bynajmniej nie potrzebują krzywdzenia naszego brata w celulozie. Na to powinien być wręcz jakiś paragraf.
Cały twórczy trud idzie jednak i tak na marne, bo film – a mowa tu o brytyjskim horrorze „Demon Eye”, nakręconym w 2019 roku – zrealizowany porządnie od strony technicznej i posiadający szereg całkiem oryginalnych elementów fabuły, w pewnym momencie zaczyna uginać się pod ciężarem mnogich, zapożyczanych z prawa i lewa straszydełek, ledwo doczołgując się do finału w oparach chaosu i sztampy. Mimo to warto nań rzucić okiem, bo kilka scen potrafi postawić włosy na karku, a nad rdzeniem intrygi scenarzysta (i reżyser w jednej osobie) rzeczywiście spędził sporo czasu, fundując widzowi ciasny kłąb splątanych fabularnych nici.
Na koniec dwa słowa o fabule. Bohaterką jest córka zmarłego w dziwnych okolicznościach reportera bulwarówki z jakiejś zapadłej wyspiarskiej dziury. Mimo że od kilku lat mieszka w USA, przyjeżdża w rodzinne strony i z mety otrzymuje posadę po ojcu. Zaraz też rozpoczyna romans z dawnym współpracownikiem ojca. Co jest o tyle istotne, że współpracownik ma narzeczoną, i to dość zaborczą, zaś cały romans staje się możliwy tak naprawdę wyłącznie dzięki tajemniczemu amuletowi, odziedziczonemu przez bohaterkę po ojcu. Kłopot w tym, że amulet może i spełnia życzenia, ale jednocześnie zsyła na właściciela niebezpieczne, bardzo namacalne wizje, w których główną rolę odgrywa pewna dziewczyna i pies, spaleni żywcem w połowie XIX wieku. Wystarczy nadmienić, że zjawiska nadprzyrodzone występują raz za razem, a i trup pada – choć może nie tak gęsto, jak można by z początku sądzić.
powrót; do indeksunastwpna strona

75
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.