powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CXCV)
kwiecień 2020

Prima Aprilis: By zachować czysty umysł
Micheasz Białoszewski ‹białoMi›
Kilka lat to trwało, ale wreszcie za sprawą niewielkiego wydawnictwa Biały Gołąb ujrzało światło dzienne długo oczekiwane opus magnum Micheasza Białoszewskiego – jego poetycki concept book pod tytułem „białoMi”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹białoMi›
‹białoMi›
Na wstępie zauważmy grę słów, którą Micheasz Białoszewski – zbieżność nazwisk nieprzypadkowa, gdyż jest to krewny słynnego Mirona – wplata w swoje utwory od lat. Tytuł nie tylko świetnie odzwierciedla tematykę zebranych wierszy, ale jednocześnie jest akronimem, składającym się z początku nazwiska i imienia poety. Niepoprawna z kolei gramatyka tytułu doskonale komponuje się z poznaną już wcześniej jego buntowniczą naturą. Zauważmy także, że zarówno miano autora, jak i tytuł książki zostały w okładce wytłoczone, a nie nadrukowane.
Tomik otwiera najdłuższy wiersz, wręcz poemat, pod tytułem „Agnieszce Kurant”. Na ponad pięciu stronach poeta zawarł swe reminiscencje z jej wystawy „Snow Black” w galerii Yvona Lamberta w Nowym Jorku. O licznych podróżach poety świadczą także takie wiersze, jak „Na północ od Nunataaq” czy „Niedźwiedzie węszą wokół stacji Hornsund”.
Obok tematyki podróżniczej ważną rolę pełni społeczna. Jak przeczytać można w wywiadach z Białoszewskim, w „Zasnutych bielmem oczach” poruszona zostaje kwestia niedostrzegania ludzi stojących tuż obok, potrzebujących naszego wsparcia, z kolei „Nieodśnieżona aleja” to niemy krzyk w kierunku osób niepoczuwających się do swych obowiązków. Aby smutek nie zdominował tej części tomiku, dla kontrastu poeta zamieścił żartobliwy, optymistyczny wierszyk „Gołe ściany”, obrazujący pierwsze spojrzenie na wnętrza nowo wybudowanego bloku.
Poeta dobrze się odnajduje także w lirycznych opisach przyrody, piękna krajobrazu. Na szczególną uwagę zasługują tu takie tytuły, jak „Swinica w chmurach” czy „Lutowe hale”. Ale choć, jak sam przyznaje, nieustannie urzeka go piękno Tatr, nie pomija także innych zakątków ojczyzny – czego przykładem choćby „Pierwszy lód na Śniardwach” i „Nizinne mgły”.
Większość utworów spisana jest oczywiście białym wierszem, lecz nie brakuje także bardziej tradycyjnych form poetyckich – choć przerobionych stosownie do wspomnianej już buntowniczej natury poety. Niech więc mi wolno będzie wspomnieć o trzech „Sonetach o zaletach proszku do prania” oraz „Fraszce o obrusie na kolędę”.
Tomik zawiera tylko nowe utwory poety, jednak pamiętając, że ideą wydania był „concept book”, zdecydowanie zabrakło mi dwóch wcześniejszych słynnych jego wierszy: „Mam pustkę w głowie” oraz „Czysty umysł”. Zwłaszcza tego drugiego nie powinno było zabraknąć.
Najpiękniejszym zaś dla mnie pozostaje „Haiku o chusteczce na śniegu”, które pozwolę sobie przytoczyć w całości:
PS. Zachowanie pewnej dużej sieci księgarskiej, która „białoMi” umieściła obok notesów i zeszytów, uważam za wysoce niestosowne, wręcz skandaliczne. Nie do każdego dociera współczesna poezja, jednak mylenie jej z pustymi kartkami do własnoręcznego zapisania świadczy o kompletnym braku szacunku tak do autora, jak i do własnych klientów.



Tytuł: białoMi
Data wydania: I kwartał 2020
Format: 64s. 135×205mm
Cena: 24,99
Gatunek: poezja
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

26
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.