Początek 2020 roku upłynął w kinach rosyjskich pod znakiem premier wysokobudżetowych widowisk fantastycznonaukowych. Najpierw widzowie mogli zobaczyć „Inwazję” Fiodora Bondarczuka, a kilka tygodni później „Komę” Nikity Argunowa. Żal jedynie, że oba obrazy, w których główną rolę zagrał zresztą ten sam aktor (Rinal Muchamietow), nie zaliczają się do arcydzieł.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kino rosyjskie spod znaku science fiction miało w minionych trzech dekadach swoje wzloty (choć nigdy nazbyt wysokie) – vide pierwsza część dylogii opartej na powieści Braci Strugackich „ Przenicowany świat” (2008) oraz „ Przyciąganie” (2017), preludium do „Inwazji” – ale też, niestety, znacznie więcej bolesnych upadków (jak chociażby „ Zakazana Rzeczywistość” czy niewiele tylko ciekawszy „ Kalkulator”). „Koma” Nikity Argunowa niewiele tu zmienia. Lecz czy można było oczekiwać tak dużo od debiutanta na stołku reżyserskim, który dotąd zajmował się głównie efektami specjalnymi? Argunow urodził się w 1978 roku w Magadanie; do branży trafił jako amator, realizując sensacyjną krótkometrażówkę „Nieczysty” (2007). Tym samym złapał bakcyla. Kilka lat później założył nawet studio graficzne, które zajęło się tworzeniem efektów wizualnych dla filmów kinowych i telewizyjnych, kręcił także wideoklipy, a później… …związał się z firmą producencką Ormianina Sarika Andreasiana, współinwestując w dwa nakręcone przez nią filmy: sensacyjny, choć z elementami fantastyki, „ Mafia: Gra o przeżycie” (2015) oraz superbohaterski „ Obrońcy” (2017) – oba równie nieudane. Trudno więc było oczekiwać, aby debiut reżyserski Argunowa okazał się dziełem wybitnym. Chociaż wydano na niego niebagatelną kwotę 250 milionów rubli. Praca nad „Komą” trwała kilka lat. Pierwsza zapowiedź wideo trafiła do Internetu już w kwietniu cztery lata temu, ale mimo to na premierę trzeba było czekać aż do 30 stycznia tego roku. Za scenariusz odpowiadał tercet, w którym, oprócz samego reżysera, znaleźli się jeszcze Aleksiej Grawicki – autor powieści, nowel i opowiadań science fiction, także związany z firmą Andreasiana (dla którego pracował nad fabułami dwóch filmów: „ Trzęsienie ziemi” i „ Bez przebaczenia”) – oraz Timofiej Diekin („ Zakładnik”). Akcja „Komy” rozgrywa się współcześnie. Głównym bohaterem jest Wiktor, trzydziestoletni architekt o wielkich ambicjach, ale, jak dotąd, mizernych osiągnięciach. Gdy pewnego dnia budzi się w swoim klaustrofobicznym pokoju, zaczyna odczuwać lęk – coś bowiem bardzo się nie zgadza. Otaczające go przedmioty wydają się inne, zdeformowane, rozpływające się w nicości. Gorzej, że taki też okazuje się cały świat – budynki, samochody na ulicach, a nawet… ludzie. Wszystko to wygląda jak obraz szalonego malarza awangardysty, który pomieszał płaszczyzny, nie zapominając przy tym o wprowadzeniu na płótno przerażających potworów, rozmiarami znacznie przewyższających człowieka. Jeden z nich atakuje Wiktora, który niechybnie straciłby życie, gdyby nie pomoc trojga uzbrojonych młodych ludzi. Jeden z nich, chcąc ratować pozostałych, poświęca nawet własne życie – wysadza się w powietrze, niszcząc przy okazji ścigające ich monstrum. Dzięki jego ofierze mogą w miarę bezpiecznie dotrzeć do miejsca schronienia.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak się okazuje, w miejscu przypominającym starą fabrykę mieszka grupa ocaleńców, których przewodnikiem duchowym jest najstarszy z nich wszystkich Jan. Pozostali – co ciekawe, nie pamiętają oni (Wiktor zresztą również) swoich imion i posługują się pseudonimami (Fly, Fantom, Astronom, Tank i inni) – są tu już od dłuższego czasu. Starają się wyjaśnić Architektowi zawiłości świata, do którego wszyscy trafili. Świata, w którym czas płynie zupełnie inaczej, a oni sami posiadają niezwykłe moce. Marzą jednak, aby wrócić do rzeczywistości, lecz nie wiedzą, jak tego dokonać. Od czasu do czasu mają jedynie przebłyski tego, co ich kiedyś spotkało. Wiktor także. Przypomina sobie swoją dziewczynę i niezwykłe zlecenie, jakie otrzymał od pewnej tajemniczej organizacji, dla której miał zaprojektować miasto przyszłości.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pamięć przynosi mu także wizję otoczonego kordonem szpitala i wypadku samochodowego, którego padł ofiarą razem z prowadzącą samochód kobietą. Oczywiście z czasem dowiadujemy się coraz więcej, a scenarzyści starają się nawet jakoś logicznie to powiązać. Udaje im się to średnio, ponieważ im bardziej zagłębiamy się w świat wyobrażony, tym bardziej zadajemy sobie sprawę z tego, że mamy do czynienia z fabularną wydmuszką. Prawie dwugodzinny film można by spokojnie zmieścić w trzydziestu minutach, na więcej autorzy pomysłu nie mieli. Są za to efekty specjalne (owszem, niezłe) i rozwleczone fragmenty rodem z fantastycznych filmów postapokaliptycznych, służące głównie nabiciu czasu. To, co najistotniejsze dzieje się bowiem i tak w pierwszym i ostatnim kwadransie.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Główną rolę Argunow powierzył wspomnianemu już w leadzie Rinalowi Muchamietowowi (dylogia „ Przyciąganie” i „ Inwazja”); coraz bardziej zauroczoną nim Fly gra Liubow Aksionowa („ Beze mnie”, „ Rosyjski demon”), a skonfliktowanego z nim Fantoma – Anton Pampusznyj („ Załoga”, „ Bałkańska linia”). Z kolei w kartografa Astronoma wcielił się Serb Miloš Biković („ Udar słoneczny”, „ Poza rzeczywistością”), natomiast w statecznego Jana – Konstantin Ławronienko („ Terytorium”, „ Bohater”). Za kamerą reżyser postawił mało doświadczonego w takich produkcjach operatora Siergieja Dyszuka, co można zrozumieć o tyle, że większość zdjęć przecież i tak powstawała na blue- bądź greenscreenie (a w konsekwencji w komputerze). Autorem ścieżki dźwiękowej, która przypomina muzyczną watę, bo niewiele z niej pozostaje w pamięci, jest natomiast dopiero wkraczający do branży Ilja Andrus.
Tytuł: Koma Tytuł oryginalny: Кома Obsada: Rinal Muchamietow, Liubow Aksionowa, Anton Pampusznyj, Miloš Biković, Konstantin Ławronienko, Polina Kuźminska, Rostisław Gułbis, Wilen Babiczow, Siergiej Giliew, Albert Kobrowski, Leonid Timcunik, Igor SigajewRok produkcji: 2020 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 111 min Gatunek: sensacja, SF Ekstrakt: 50% |