Wydane na przełomie XIX i XX wieku „O czym szumią wierzby” uznawane są za klasykę literatury. Trzeba przyznać, że spisana pięknym językiem opowieść jest bardzo nastrojowa. Ale gdy się przyjrzeć bliżej…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kenneth Grahame urodził się w Szkocji, ale jako dziecko trafił na wychowanie do domu swej babci w Anglii, blisko Tamizy. Dorastał w sielskich klimatach i tęsknił do nich następnie przez całe swe dorosłe życie. Literacki sukces i rozgłos przyniosły mu opowiadania dla dorosłych, w których wracał wspomnieniami i umiejętnie gawędził o spokojnym życiu na wsi, w opozycji do rosnącego uprzemysłowienia Wielkiej Brytanii. Gdy urodził mu się syn Alastair, bohaterem wielu bajek na dobranoc stał się zamieszkujący taką sielską okolicę Ropuch. I tak krok po kroku powstały fragmenty opowieści, które po zredagowaniu przyjęły postać powieści „O czym szumią wierzby”. Bohaterami książki są zwierzęta, ale nie takie, jakie znamy. Teoretycznie główną postacią jest Kret, następnie jego przyjaciel Szczur oraz pan Borsuk, jednak większość wydarzeń dzieje się wokół Ropucha. Wielkością zazwyczaj dorównują ludziom, obok których współistnieją – Ropuch na ten przykład mieszka w dworku i prowadzi współczesne autorowi samochody. Jednocześnie – gdy to jest autorowi wygodne – zwierzęta te kurczą się do swych naturalnych wielkości (co ma miejsce choćby podczas wędrówki Szczura wśród zbóż). Konsekwencji brakuje także w innej sprawie: podobnie zresztą jak w Narnii, niektóre zwierzęta są… po prostu zwierzętami, z którymi nie sposób nawiązać żadnego kontaktu. Jeśli chodzi o fabułę, to niektóre rozdziały łączą się w związek przyczynowo-skutkowy, inne zaś stanowią zamkniętą całość, związaną z pozostałymi tylko bohaterami i miejscem akcji. Początek, gdy się zastanowić, jest w zasadzie dość irracjonalny, by nie rzec groteskowy: Kret przerywa wiosenne porządki w swym mieszkaniu, wykopuje nowy korytarz ku górze, wychodzi na słoneczną łąkę, po czym wędrując po niej dociera do Rzeki, którą widzi pierwszy raz w życiu. Tu spotyka i poznaje Szczura, u którego następnie po prostu zaczyna mieszkać. Obaj ci kawalerowie – podobnie jak poznany wkrótce pan Borsuk oraz pan Ropuch – nie zajmują się w życiu niczym poza spełnianiem własnych zachcianek (a te często kończą się na błogim piknikowaniu), a jednocześnie nigdy im niczego nie brakuje. Ba, w jednym z rozdziałów wysyłają inną postać do sklepu, dając jej nieco pieniędzy na zakupy. O zachciankach najwięcej ma do powiedzenia Ropuch, szastający pieniędzmi na lewo i prawo. Z prawem ma zresztą czasem kłopoty, co zostaje jednak opisane tak, jakby autor pochwalał jego łamanie! Dla kogo więc ostatecznie powstały te opowieści? Czy na pewno dla dzieci? Mamy tu fragmenty powieści awanturniczo-przygodowej, mamy zadumę rzewną i nostalgiczną, mamy wierną przyjaźń, prowadzącą do poświęcenia, mamy przykłady czynów pięknych… i wprost przeciwnie. Pięknym, nastrojowym opisom przyrody towarzyszą dziury logiczne i niekonsekwencja. A jednak – co klasyka, to klasyka…
Tytuł: O czym szumią wierzby Tytuł oryginalny: The Wind in the Willows Data wydania: 1 czerwca 2015 ISBN: 978-83-274-1008-5 Format: 336s. 155×200mm; oprawa twarda Cena: 29,99 Gatunek: dla dzieci i młodzieży |