powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CXCVI)
maj 2020

Najlepszy komiks superbohaterski we wszechświecie!
Robert Kirkman, Ryan Ottley, Cory Walker ‹Invincible #6 (wyd. zbiorcze)›
Szósty tom „Invincible”, prawdopodobnie najlepszego komiksu we wszechświecie rozwiewa wszelkie wątpliwości. To JEST najlepszy komiks superbohaterski we wszechświecie!
ZawartoB;k ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jestem pod wrażeniem. Scenarzysta Robert Kirkman już niejednokrotnie na łamach przygód Incincible′a udowodnił, że posiada nieograniczoną wyobraźnię i niewątpliwy dar opowiadania wymyślonych przez siebie historii. Bawiąc się superbohaterskim etosem tworzy opowieść, która jednocześnie go wyśmiewa, ale także gloryfikuje. Równie wiele miejsca poświęca elementom humorystycznym, czy pastiszowym, jak i tym o wiele poważniejszym. Dzięki temu główny bohater serii wyrósł na postać z krwi i kości, której z przyjemnością się dopinguje i z którą przeżywa się wzloty oraz upadki. Zarówno te związane ze spektakularnymi pojedynkami, jak i zawirowaniami w życiu uczuciowym.
A najbardziej niesamowite jest to, że ten wysoki poziom utrzymany jest już od 60 numerów, czyli nieprzerwanie przez sześć lat. I kiedy człowiek zaczyna się zastanawiać, czy Kirkmanowi wystarczy inwencji na dalsze zeszyty, ten idzie na całość, jeszcze bardziej podbijając stawkę. W ten sposób szósty tom zbiorczego wydania „Invinvible”, na który składają się zeszyty od numeru 60 do 70 plus „Invincible Returns 1”, okazuje się najlepszym z dotychczasowych.
Czegoż my tu nie mamy! Rozpoczyna się wielką batalią, w której udział bierze śmietanka postaci ze świata Image Comics, jak Spawn, Witchblade, czy Savage Dragon. A to tylko rozgrzewka, bo chwilę później Mark Grayson musi stoczyć pojedynek na śmierć i życie z niejakim Conquestem, potężnym wysłannikiem rasy Viltrum. Do tego dochodzi śmierć (a następnie przedziwne wskrzeszenie) ważnej dla niego osoby, inwazja kosmitów, zwanych Mózgonogami, aż wreszcie ponowne spotkanie z ojcem i przygotowania do wielkiej bitwy.
Krótko mówiąc, ani przez moment nie możemy się nudzić. Warto też dodać, że w akcję bardzo umiejętnie wplątane zostają wątki z życia prywatnego Marka. Zarówno, jeśli chodzi o jego trudne relacje z bratem, który również zamierza zostać superbohaterem, aczkolwiek swoją misę postrzega nieco inaczej, jak i wciąż rozkwitający romans z Atom Eve, która okazuje się być bardzo tajemniczą osobą. Dzięki temu od lektury po prostu nie sposób się oderwać.
A jakby tego było mało, komiks stanowi prawdziwą ucztę dla oka, dzięki lekkim, ale soczystym rysunkom Ryana Ottleya. Każda strona w jego wykonaniu pulsuje dynamiką, nawet w momentach spokojniejszych. Kiedy trzeba potrafi także zaszokować wyjątkowym okrucieństwem w czasie prezentowania pojedynków, zwłaszcza z Conquestem, kiedy to dochodzi do prawdziwej masakry. Potęgowanej przez jaskrawe kolory, a najbardziej przez kłującą w oczy czerwień krwi. Z drugiej strony Ottley dał nam jedną z najseksowniejszych superbohaterek w historii, czyli Atom Eve, której plakaty nad łóżkiem można wieszać w miejsce rozkładówek „Playboya” (choć oczywiście na ogół chodzi ubrana). W ramach nostalgicznej niespodzianki otrzymujemy także dwa zeszyty z przyjemną, choć nieco prostszą kreską twórcy postaci Invincible′a Cory′ego Walkera.
Od czasu przeczytania pierwszego tomu przygód Invincible′a stałem się jego wiernym fanem i na każdy następny czekam z niecierpliwością. Jednak to, co otrzymaliśmy w omawianym komiksie to prawdziwe opus magnum tej serii. A to przecież dopiero jej połowa. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej.



Tytuł: Invincible #6 (wyd. zbiorcze)
Scenariusz: Robert Kirkman
Data wydania: 4 grudnia 2019
Przekład: Agata Cieślak
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328142268
Format: 336s. 170x260mm
Cena: 99,99
Gatunek: superhero
Zobacz w:
Ekstrakt: 100%
powrót; do indeksunastwpna strona

81
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.