Czytając „Esensję”, wielbiciele artysty ukrywającego się pod pseudonimem Dr. Space mogli poczuć się w ostatnim czasie usatysfakcjonowani. Kilka kolejnych tekstów poświęciliśmy właśnie jego aktywności twórczej. I to wcale nie koniec. Dzisiaj bowiem zajmiemy się najnowszą produkcją macierzystej formacji Scotta Hellera, czyli Øresund Space Collective, która ukazała się w lutym pod tytułem „Experiments in the Subconscious”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Øresund Space Collective ma swoją bazę wypadową w Kopenhadze, ale artyści tworzący zespół udzielają się praktycznie w całej Europie (i nie tylko). I nie chodzi jedynie o częste trasy koncertowe (jedna z nich w ubiegłym roku objęła nawet Polskę), ale o przeróżne twórcze kooperacje. Najbardziej aktywny jest oczywiście lider – amerykański klawiszowiec Scott Heller, który od samego początku posługuje się pseudonimem Dr. Space. W wolnym od swoich podstawowych obowiązków czasie udał się do Stanów Zjednoczonych, aby nagrać album z grupą 3rd Ear Experience („ Ear to Space”), to znów w Portugalii odwiedził brytyjskiego gitarzystę Martina Weavera, by stworzyć z nim duet („ Alien Planet Trip, Vol. 3: Featuring Martin Weaver”)… Nie zapomniał przy tym również o swoich norweskich przyjaciołach z formacji Black Moon Circle, których namówił na wspólne występy i nagrania z Øresund Space Collective, czego efektem okazało się ekscytujące wydawnictwo „ ØSC Meets BMC – Freak Out in the Fjord”. A i to jeszcze nie wszystko! Heller nie zaniedbuje bowiem wcale Øresund Space Collective. Dba o to, aby również dyskografia jego najważniejszego, ukochanego projektu sukcesywnie się wzbogacała. I tak, nie licząc wspomnianego powyżej splitu z Black Moon Circle, w ostatnich latach ukazały się – biorąc pod uwagę jedynie produkcje studyjne – albumy „ Visions of…” (2016) oraz „ Hallucinations Inside the Oracle” (2017). A w lutym tego roku doszedł jeszcze kolejny – „Experiments in the Subconscious”. Tyle że nie wypełniają go wcale najświeższe nagrania. Materiał ten został zarejestrowany pomiędzy 4 a 6 listopada 2016 roku w kopenhaskim studiu Black Tornado, czyli… podczas tej samej sesji, której owocem stał się krążek „Hallucinations Inside the Oracle”. Tamta płyta trwała – w przybliżeniu – osiemdziesiąt minut, ta natomiast zawiera nieco ponad siedemdziesiąt. Trudno się więc dziwić, że Heller zdecydował się nie udostępniać wszystkiego za jednym zamachem i część utworów odłożył do archiwum, czekając na lepszy moment z oddaniem ich w ręce fanów. Ten moment nastąpił przed niespełna trzema miesiącami. Płyta – jeden kompakt bądź, jeśli ktoś woli, dwa winyle – tradycyjnie ujrzała światło dzienne za sprawę hamburskiej wytwórni Space Rock Productions. Nagrana została dokładnie w tym samym składzie, co „Hallucinations…”, aczkolwiek muzycy posłużyli się trochę bardziej standardowym instrumentarium. Nie licząc oczywiście wykorzystanych dodatkowo przez basistę Hassego Horrigmoe zachodnioafrykańskich perkusjonaliów (czyli bębnów dundun i dondo). Scott Heller tradycyjnie wykorzystał syntezatory analogowe. Jonathan Segel pełnił rolę podstawowego gitarzysty, okazjonalnie sięgnął natomiast po skrzypce (w dwóch utworach) i theremin (w jednym). Funkcje gitarzystów i klawiszowców pełnili z kolei – nie zawsze na przemian – KG West(man) i Magnus Hannibal. Za szkielet rytmiczny improwizowanych kompozycji odpowiadali zaś zgrani już ze sobą basista (ten podstawowy!) Jiri Jon Hjort oraz perkusista Tim Wallander (który dla występów w ØSC porzucił niezwykle popularną w Polsce szwedzką Agusę).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
I chociaż na „Experiments in the Subconscious” zawarta jest muzyka jak najbardziej typowa dla Øresund Space Collective, czyli mieszanka improwizowanej psychodelii i space rocka, to typowe dla zespołu z Kopenhagi są także inspiracje innymi gatunkami, jak chociażby rockiem elektronicznym spod znaku tak zwanej „szkoły berlińskiej” (to jest Tangerine Dream) czy jazz-rockiem (w tym konkretnym przypadku muzycy powołują się na nieśmiertelnego Milesa Davisa z początków lat 70. XX wieku). Wpływy legendarnego trębacza mocno słychać między innymi w otwierającym wydawnictwo siedemnastominutowym „Lost in Africa”, w którym na tle monotonnie pulsującego, etnicznego afro-kubańskiego rytmu pojawiają się partie syntezatorów i gitar (czasami z powodu zastosowanych efektów elektronicznych trudno te pierwsze odróżnić od drugich). Uwagę zwraca to, że po kilku pierwszych bardzo optymistycznych minutach, z biegiem czasu grupa popada w coraz większą nostalgię, do czego w dużym stopniu przyczyniają się dialogujący ze sobą gitarzyści – Segel i West(man).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Afrykański i latynoamerykański kierunki zostają utrzymane w „Prosthetic Cuban”. To tutaj słychać nietypowe perkusjonalia, które nie tylko wzbogacają tło, ale wpływają też istotnie na kształt całości (przynajmniej do pewnego momentu). Mniej więcej od połowy bowiem, czyli w jedenastej minucie, muzycy Øresund Space Collective przechodzą do zupełnie innej klasyki, kładąc nacisk na inspiracje psychodelią i – zawsze bliskim Scottowi Hellerowi – eksperymentalnym krautrockiem. Im bliżej końca, tym bardziej rockowo się robi, a całość wieńczy przenikliwa gitarowa solówka. W „Lost Milesage” formacja ponownie nawiązuje do – co sugeruje już zresztą sam tytuł – Milesa Davisa. Ze świata fusion są głównie podziały rytmiczne, a do tego dochodzi jeszcze obsesyjnie powtarzany motyw gitarowy, za który odpowiadają Magnus Hannibal i KG. Dopiero w końcówce oddają oni pola Hellerowi i jego syntezatorom.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na brzmieniach klawiszy, na których grają tutaj Heller, Hannibal i West(man), oparta jest z kolei miniatura „Oops!”, która może kojarzyć się z bardziej popowymi produkcjami Tangerine Dream. Wszystkie pozostałe instrumenty cofnięte są na trzeci plan, w zasadzie mogłoby ich w ogóle nie być. Domknięciem albumu jest piętnastominutowa kompozycja „Hieroglyphic Smell”, która na tle poprzednich utworów jawi się jak Wielka Improwizacja w trzeciej części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Mnóstwo się tutaj dzieje – w tle ciągle coś świszczy, bulgocze, z dźwiękowej magmy rodzi się… nowa muzyka. Z początku oparta na syntezatorach (Scott i Magnus), później – po uspokojeniu – na nastrojowych dźwiękach skrzypiec Jonathana Segela. Końcówka jednak ponownie jest monumentalnie przytłaczająca, choć w ostatnich sekundach Dr. Space stara się mimo wszystko wyciszyć emocje – zapewne po to, aby nie pozostawić słuchaczy w stanie wewnętrznego rozdygotania. Do twórczości Scotta Hellera prawdopodobnie za czas jakiś wrócę. W końcu na maj zapowiedziana jest nowa (czwarta) płyta projektu Dr. Space’s Alien Planet Trip, a na lipiec – krążek solowy lidera ØSC („Nykawana”). Nie żegnamy się więc z Amerykaninem na długo. Skład: Scott Heller (Dr. Space) – syntezatory analogowe Jonathan Segel – gitara elektryczna, theremin (3), skrzypce (3,5) KG West(man) – gitara elektryczna (1,3,5), syntezatory (1,2,4) Magnus Hannibal – gitara elektryczna (2,3,5), syntezatory (3,4,5) Hasse Horrigmoe – gitara basowa (3,4,5), dundun (1,2), dondo (1,2) Jiri Jon Hjort – gitara basowa Tim Wallander – perkusja
Tytuł: Experiments in the Subconscious Data wydania: 7 lutego 2020 Nośnik: CD Czas trwania: 72:19 Gatunek: rock W składzie Utwory CD1 1) Lost in Africa: 17:06 2) Prosthetic Cuban: 20:27 3) Lost Milesage: 16:34 4) Oops!: 03:30 5) Hieroglyphic Smell: 14:44 Ekstrakt: 70% |