Pięcioro instrumentalistów, jeden koncert, dwa albumy wydane na dwóch różnych nośnikach – tak najkrócej można podsumować projekt „Of Things Beyond Thule”, w którym udział wzięli między innymi twórcy tej miary, co amerykańscy saksofoniści Joe McPhee i Dave Rempis oraz norweski perkusista Paal Nilssen-Love.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wspomniany w „zajawce” koncert odbył się w niedzielę 16 grudnia 2018 roku w klubie jazzowym Hungry Brain w Chicago – miejscu wyjątkowo przyjaznym artystom z kręgu jazzu improwizowanego. Na jednej scenie spotkało się tego dnia pięcioro (w tym gronie była też bowiem jedna kobieta) doświadczonych instrumentalistów, spośród których przynajmniej trzech można uznać za wielkie gwiazdy, najjaśniejszą z tych gwiazd natomiast – za jednego z ojców gatunku. I od niego zacznijmy! Ów nestor sceny freejazzowej, o którym mowa, to dzisiaj już osiemdziesięcioletni amerykański saksofonista i trębacz Joe McPhee („ Journey to Parazzar”, „ Skullduggery”), od lat współpracujący z norweskim perkusistą Paalem Nilssen-Love’em, który również został zaproszony do udziału w tym przedsięwzięciu. O ich artystycznej kooperacji pisałem już przy okazji omawiania płyt „ Soul Stream” (2015) oraz „ Song for the Big Chief” (2019). Trzecią z gwiazd jest bezsprzecznie – w Europie trochę mniej znany, ale za Oceanem cieszący się sporym uznaniem – saksofonista Dave Rempis, którego dyskografia – solowa i zespołowa – liczy sobie już kilkadziesiąt pozycji (w tym na przykład tak udane, jak „ Hash Eaters & Peacekeepers”, „ Songs from the Big Book of Love” czy „ Cash and Carry”). On także od czasu do czasu miewa do czynienia z Nilssen-Love’em, chociażby we wspólnym projekcie Ballister („ Slag”). Skład uzupełnili jeszcze kontrabasista Brandon Lopez oraz wiolonczelistka Tomeka Reid, która w swojej karierze nagrywała między innymi z saksofonistą Roscoe Mitchellem oraz trębaczem Taylorem Ho Bynumem; poza tym Tomeka stoi także na czele własnego Kwartetu, w którym na gitarze udziela się sama Mary Halvorson, co jest wystarczającą rekomendacją. Koncert kwintetu został oczywiście zarejestrowany i – po kilkunastu miesiącach – udostępniony słuchaczom jako „Of Things Beyond Thule”. Materiał podzielono na dwie części i opublikowano na dwóch różnych nośnikach: „Vol. 1” trafił do sprzedaży jedynie na krążku winylowym (18 lutego tego roku), „Vol. 2” natomiast tylko na dysku kompaktowym (19 maja). W obu przypadkach za edycję odpowiadała ta sama wytwórnia – należąca do Dave’a Rempisa Aerophonic Records. „Vol. 1” – bo dzisiaj o niej będzie mowa – wypełnia w zasadzie jedna rozbudowana do ponad trzydziestu minut kompozycja („QAANAAQ”), która – z uwagi na ograniczenia nośnika – podzielona została na dwie części. Jest to oczywiście free jazz w najczystszej postaci, ze specyficznym „bonusem”, charakterystycznym dla niemal wszystkich płyt z udziałem Joego McPhee, czyli dźwiękami – często traktowanej jak dziecięca zabawka – trąbki kieszonkowej (pocket trumpet). Wiekowy Amerykanin od lat jednak udowadnia, że należy traktować ją jak pełnoprawny instrument.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zanim jednak w „Part 1” zabrzmi trąbka kieszonkowa, musi minąć kilkadziesiąt sekund, które wypełnia subtelna sekcja rytmiczna oraz nastrojowy saksofon Rempisa; dopiero później w tle odzywa się pojedynczymi tonami McPhee, nieśmiało sygnalizując swoje pojawienie się na scenie. Początek może wydawać się dość ospały, tempo jest powolne, ale dzięki temu stopniowo i niemal niezauważalnie coraz bardziej „zasysające”. Gdy muzycy mają już pewność, że publika została zaczarowana, przystępują do frontalnego ataku. W ciągu zaledwie kilkunastu sekund robi się bardzo intensywnie i energetycznie, a do kompletu dołącza jeszcze wiolonczelistka. Tomeka Reid, zdając sobie sprawę, że przy takim układzie jej rola jest mocno ograniczona, pokornie skupia się głównie na wypełnianiu tła. Wytężając słuch, można wyłowić także delikatne dźwięki instrumentu strunowego. Na plan pierwszy wybijają się jednak dęciaki, prowadzące impulsywny dialog. Dopiero w ostatniej fazie ustępują nieco miejsca kontrabasowi i bębnom, dzięki czemu końcowe minuty upływają na wkręcaniu się w szamańską rytmikę.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Chwilę wyciszenia twórcy traktują jako dobry moment do podziału utworu. To właśnie ta chwila, kiedy trzeba krążek przełożyć na drugą stronę i odpalić „Part 2”. Zaczyna się ponownie spokojnie, od naśladujących bzyczenie owadów dęciaków, które potem płynnie przechodzą do klasycznego sposobu grania. W tej części więcej jest miejsca na popisy poszczególnych instrumentalistów: pojawia się więc najpierw solówka trębacza, a potem zagrany unisono duet saksofonistów, których – teraz słychać ją znacznie wyraźniej niż w „Part 1” – wspomaga wiolonczelistka. W pewnej chwili Tomeka Reid przebija się nawet na czoło peletonu, za plecami mając jedynie, wcale nie ścigającego jej Nilssen-Love’a. Po tej zwiewno-eterycznej sekwencji kwintet wraca na tory freejazzowe i podkręca tempo. W finale brzmi wręcz majestatycznie, a dzięki powłóczystym partiom saksofonów nawet elegijnie. Wspaniale kontrastuje to ze stonowanym fragmentem środkowym… „Vol. 1” kończy się szybko, ale nie ma powodu, aby się tym smucić – wszak zaledwie trzy miesiące później zespół podarował swoim fanom drugą odsłonę koncertu. Skład: Joe McPhee – saksofon tenorowy, trąbka Dave Rempis – saksofon altowy, saksofon barytonowy Tomeka Reid – wiolonczela Brandon Lopez – kontrabas Paal Nilssen-Love – perkusja
Tytuł: Of Things Beyond Thule, Vol. 1 Data wydania: 18 lutego 2020 Nośnik: Winyl Czas trwania: 36:24 Gatunek: jazz W składzie Utwory Winyl1 1) QAANAAQ Part 1: 19:10 2) QAANAAQ Part 2: 17:14 Ekstrakt: 70% |