powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXCVII)
czerwiec 2020

Ślub bednarki i drwala online
John Allison, Max Sarin ‹Giant Days #7: Bądź dla niego miła, Esther›
Studenckie życie na wesoło. Wykłady czy egzaminy nie są tu szczególnie istotne, przyćmiewa je życie uczuciowe, drobne problemy dnia codziennego (na przykład współlokator-bałaganiarz, któremu zepsuła się niefachowo ukiszona kapusta) oraz odkrycia społeczne, emocjonalne i… garażowe.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Siódmy tom „Giant Days” można przeczytać bez znajomości poprzednich (sprawdziłam na jednoosobowej grupie kontrolnej), zresztą John Allison zadbał o dyskretne umieszczenie pewnych informacji czy sugestii już w pierwszym rozdziale1). A nawet wręcz na pierwszej stronie, w scenie, gdzie bohaterki wręczają sobie gwiazdkowe prezenty. Daisy obdarowała przyjaciółki domowymi przetworami, z kolei Susan dostała od Esther seksowne stringowe wdzianko i przyznaje, że nie ma pojęcia, jak się je nosi. Szybko też dowiadujemy się, że Daisy jest wychowywana przez babcię, zaś McGraw i Susan byli niegdyś parą.
Tom składa się z czterech rozdziałów. Pierwszy poświęcono głównie Susan, która spędza Boże Narodzenie ze swoją wielką, grecką rodziną: rodzicami, babcią, sześcioma siostrami oraz bliżej niesprecyzowaną liczbą szwagrów i kuzyniątek. Osią akcji są desperackie próby pogodzenia matki i ojca, którzy przestali się dogadywać po wyfrunięciu z gniazda najmłodszej córki. Intrygi naszej dzielnej studentki są cokolwiek naiwne, ale za to bardzo śmieszne.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Humor jest w ogóle mocną stroną „Giant Days” i o ile w niektórych tomach bywało z nim słabiej, to obecny staje na wysokości zadania. Najlepsze momenty to wspomniany w tytule ślub, a także poprzedzające go sceny w sklepie komiksowym. Chociaż nie, może zabawniejszy jest kadr, gdzie Susan nastraszyła swoje koleżanki. A właściwie to raczej ten z Esther w natchnieniu piszącą na maszynie… I tak można się zastanawiać długo.
Oprócz Susan, Daisy i Esther istotnymi postaciami w komiksie są chłopaki: maniakalny majsterkowicz McGraw (z nieznanych przyczyn nikt nie używa jego imienia), nieśmiały humanista Ed oraz ich niesympatyczny współlokator Dean. Ten ostatni poznaje urodziwą miłośniczkę steampunku, co jest źródłem wielu zabawnych – aczkolwiek w złośliwy sposób – scen. McGraw prowadzi śledztwo, czy dziewczyna naprawdę istnieje („Podsłuchiwałem ich rozmowę telefoniczną. Zdała test Turinga”), Dean wyprzedaje swój „prawdopodobnie największy poza Muzeum Historii Naturalnej” zbiór komiksów z rozebranymi panienkami, a na koniec wszyscy są gośćmi na ślubie odbywającym się w… internetowej grze fantasy, w której Dean i Posy się poznali. Już samo zobaczenie, jakie awatary wybrały sobie poszczególne postaci, wywołuje uśmiech, a w dodatku w jednym z kadrów można wypatrzeć Włóczykija z „Muminków”! Poza tym należy docenić staranne budowanie napięcia poprzedzające ukazanie się Posy: Ed i McGraw ją widzą, czytelnik widzi ich reakcje, jednak samą dziewczynę zobaczy dopiero trzy strony dalej.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tymczasem Esther przechodzi przyspieszony kurs odpowiedzialności społecznej, co samo w sobie nie jest może szczególnie śmieszne, ale te jej miny!… Zresztą Esther, jako gotka, często wygląda zabawnie sama w sobie, dzięki upodobaniom do strojów z motywami czaszek, nietoperzy i tym podobnych.
Uświadamianiu Esther oraz ślubowi Deana poświęcone są środkowe rozdziały, natomiast w ostatnim Daisy orientuje się, że ktoś nocami zakrada się do garażu ich wynajmowanego domu. Ponieważ większość akcji dzieje się w środku nocy, kadry przybierają onirycznie zniekształcony wygląd: wyginają się, falują, schody rozsypują się w układankę luźnych prostokątów… Podobny trik zastosowano już kilka tomów temu, kiedy po nocach snuła się zapracowana na śmierć Susan (odkryła nawet całą subkulturę ludzi, dla których „dzień to rządowa propaganda”), jednak wtedy było to tylko parę stron. Zakończenie tego wątku jest niesamowicie zaskakujące – nie ze względu na wyrafinowanie fabuły, lecz dlatego, że nie było ku temu żadnych przesłanek.
Komiks doskonale nadaje się dla czytelników od wieku, powiedzmy, licealnego w górę – również dla osób, które nie tylko studia dawno skończyły, ale już zdążyły posłać na uczelnię własne dzieci. Pewien typ humoru jest po prostu uniwersalny.
1) Rozdziały ukazywały się pierwotnie jako osobne zeszyty, jednak prawdopodobnie zbiorcza publikacja była od razu w planach.



Tytuł: Giant Days #7: Bądź dla niego miła, Esther
Tytuł oryginalny: Giant Days Vol. 7
Scenariusz: John Allison
Data wydania: 3 kwietnia 2020
Rysunki: Max Sarin
Przekład: Paweł Bulski
ISBN: 978-83-66460-44-7
Format: 112s. 170x260 mm
Cena: 42,–
Gatunek: obyczajowy
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

101
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.