Śląski Klub Fantastyki ogłosił nominacje do Śląkf za rok 2019. Zapraszamy do lektury listy nominacji wraz z ich uzasadnieniami.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jacek Dehnel „Ale z naszymi umarłymi” Jacka Dehnela to książka, która w sposób przewrotny obnaża nasze słabości i lęki. Pozwala złapać dystans i bawiąc, zmusza do refleksji, a te nie zawsze prowadzą do przyjemnych wniosków. „Ale z naszymi umarłymi” zostaje w czytelniku i zapuszcza korzenie. Można ją odbierać jako zabawną książkę o zombie, ale im bardziej o niej myślimy, tym mniej jest o zombie. W mojej opinii potrzebujemy treści, które pozwalają nam spojrzeć na nasze wady i uwypuklić je, a Jacek Dehnel robi to wręcz boleśnie dobrze. W mury jednej kamienicy wtłacza cały przekrój społeczeństwa: mamy tam uprzedzenia, skrajne zachowania, ogromne rozczarowanie życiem, drugim człowiekiem i samym sobą, pokazane za pomocą realistycznych, pełnokrwistych postaci. Przypomina, że każda rewolucja zjada własne dzieci, nie sposób też nie zauważyć nawiązania do piosenki Cranberries. Piękna symbolika, która uderza z ogromną mocą swej aktualności i prawdy. Rafał Mikołajczyk Od bardzo dawna dziwi mnie, że spośród wielu powieści Lema nikt nie zaadaptował filmowo „Niezwyciężonego”, który wydaje się wręcz stworzony do takich celów. To praktycznie gotowy scenariusz. Na film najwyraźniej przyjdzie jeszcze poczekać, ale w zeszłym roku dostaliśmy „the next best thing” – ten prawie gotowy scenariusz został zrealizowany w formie komiksu. Dodajmy od razu, że bardzo udanego. Specyficzne ciemne plansze, interesująca kompozycja, przemyślana grafika – wszystko to sprawia, że „Niezwyciężony” to jeden z najciekawszych polskich komiksów zeszłego roku. Nawet pewne rozwiązania nieoczekiwane, z których najpoważniejszym jest pewnie daleki od stereotypowych wyobrażeń wygląd tytułowego krążownika, po jakimś czasie przestają razić, jako dobrze wkomponowane w ogólną wizję. Podjęcie tematu, co do którego każdy fan ma swoje wyobrażenia, wymagało odwagi. Realizacja, jakiej się doczekaliśmy, jest nadzwyczaj udana. Jest to również komiksowy debiut autora – scenarzysty i grafika w jednej osobie. Z tym większą przyjemnością nominuję Rafała Mikołajczyka do nagrody Śląkfa w kategorii Twórcy Roku 2019. Krzysztof Piskorski Gdy Krzysztof Piskorski poinformował swoich czytelników, że rezygnuje z pisania na rzecz tworzenia gier planszowych, byłam – co tu ukrywać – zarówno rozczarowana, jak i zdziwiona. Przecież frajda z pisania książki nie może się równać z frajdą tworzenia zwykłej planszówki, prawda? Cóż, nieprawda, bo „Tainted Grail” ma ze zwykłą planszówką wspólnego tyle, co stary traktor z nowiutkim mercedesem. Scenariusz do tej gry jest bardziej rozbudowany niż niejedna wielotomowa saga, świat ma historię rozpisaną na kilkaset lat, a sama opowieść pełna jest zaskakujących zwrotów akcji i wzruszających, epickich momentów. Pod koniec całkiem dosłownie miałam łzy w oczach, a teraz nie mogę się już doczekać na dodatki. Twórcę „Tainted Graila” zaś z pełnym przekonaniem nominuję do Śląkfy. Radek Rak Nie zawahałabym się nazwać Radka Raka jednym z największych objawień polskiej fantastyki w ostatnich latach, a może nawet po prostu największym. To autor młody, ale niesamowicie utalentowany. Już pierwsza jego książka była interesująca, a każda kolejna jest coraz lepsza. Zeszłoroczna „Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli” zasługuje na najwyższe laury – to powieść napisana przepięknym językiem, poetyckim i mięsistym zarazem, mądra i oryginalna baśń i niebaśń. W świecie Radka Raka bowiem znaleźć można zarówno magię oraz rusałki, jak i oddany z niesamowitą pieczołowitością krwawy i znojny realizm pierwszej połowy dziewiętnastego wieku. Każdy, kto pozwolił się uwieść temu światu, będzie wiedział, że nominacja do Śląkfy dla Radka Raka jest w pełni zasłużona. |