powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXCVII)
czerwiec 2020

Klasyka kina radzieckiego: (Super)Bohater z amnezją
Władimir Basow ‹Tarcza i miecz: Ostatnia granica›
„Ostatnia granica” to czwarta i finałowa część kinowej epopei Władimira Basowa „Tarcza i miecz”. Poznajemy w niej wydarzenia z ostatnich tygodni wojny, po czym – w bardzo prosto zaaranżowanej, ale przy tym niezwykle wzruszającej scenie – żegnamy się z postacią Johanna Weissa, a w rzeczywistości agenta radzieckiego wywiadu Aleksandra Biełowa.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Ostatnia granica” domyka filmową tetralogię wojenno-szpiegowską Władimira Pawłowicza Basowa (1923-1987) „Tarcza i miecz” (1968), będąc udanym zwieńczeniem trzech poprzednich filmów: „Bez prawa do bycia sobą”, „Rozkaz – przetrwać…” oraz „Nie podlega odwołaniu”. W kinach radzieckich pojawiła się w dwupaku z tym ostatnim 3 września 1968 roku i zapracowała sobie na niemal 50 milionów widzów. To świadczy o tym, jak wielkie było w społeczeństwie zapotrzebowania na jednego, konkretnego – znanego z imienia i nazwiska (choćby było to imię i nazwisko fikcyjne) – bohatera, który przyczynił się do pokonania III Rzeszy. Tym samym bezpowrotnie mijała epoka bohaterów zbiorowych, często bezimiennych, symbolizujących potęgę całej Armii Czerwonej. Teraz na piedestale stanął Johann Weiss alias Aleksandr Biełow. I z tego piedestału nie zdołał zrzucić go nawet Maksim Isajew, dużo bardziej znany jako SS-Standartenführer Max Otto von Stirlitz.
Ostatnia część kinowego serialu Basowa ma nieco inną konstrukcję fabularną niż wszystkie pozostałe. Najpierw przenosimy się do momentu, kiedy wojna jest już zakończona, a Berlin zdobyty przez krasnoarmiejców. W radzieckim szpitalu wojskowym gdzieś na terenie Niemiec przebywa Biełow. Jest przytomny, ale nie ma z nim żadnego werbalnego kontaktu – nie wiadomo czy rozumie, co się do niego mówi, czy wie, co mu się przytrafiło i gdzie w ogóle się znajduje. Nie odpowiada na żadne pytania. Lekarka wraz z generałem Baryszewem głowią się, co w takiej sytuacji zrobić, jak przywrócić pacjentowi pamięć, jak sprowadzić go do rzeczywistości. Dopiero później – w formie retrospekcji – Basow opowiada, jak wyglądała działalność Weissa w ostatnich tygodniach wojny, pokazując tym samym, co doprowadziło go do obecnego stanu.
Jest wczesna wiosna 1945 roku. Losy wojny wydają się już przesądzone. Nikt, nawet najbardziej zagorzali naziści, nie wierzą w żadne Wunderwaffe. Chyba tylko sam Adolf Hitler żyje złudzeniami, że da się jeszcze odwrócić bieg wydarzeń. Grupa Weissa intensyfikuje swoje działania; jest to tym łatwiejsze, że od jakiegoś czasu Johann ma po swojej stronie starego przyjaciela – jeszcze z czasów ryskich – Heinricha Schwarzkopfa, którego udało się zwerbować do współpracy z wywiadem sowieckim po tym, jak dowiedział się, że za śmierć jego ojca (patrz: „Bez prawa do bycia sobą”) w rzeczywistości odpowiada stryj, SS-Oberführer Willy Schwarzkopf (była o tym mowa w „Nie podlega odwołaniu”). Przebywając w najbliższym otoczeniu wysokiego rangą funkcjonariusza SS, zarówno Johann, jak i Heinrich mają dostęp do największych tajemnic – i mogę tę wiedzę odpowiednio wykorzystać.
Oprócz tego Weiss realizuje zadania powierzane mu przez szefa wywiadu wojskowego Waltera Sonnenberga, który z kolei jest bliskim człowiekiem Heinricha Himmlera. Johann musi przy tym trzymać się przez cały czas na baczności; nieustannie bowiem poddawany jest inwigilacji i kolejnym próbom lojalności. Na szczęście jest nie tylko bardzo doświadczonym szpiegiem, ale także mającym wokół siebie specjalistów najwyższej klasy. Zaliczają się do nich – znani już z wcześniejszych odsłon tetralogii – profesor Stutthof, Alois Hagen vel Aleksiej Zubow oraz Nina. Dzięki ich wsparciu może wykonać swoje ostatnie, nadzwyczaj odpowiedzialne zadanie – uratować więźniów obozów koncentracyjnych, pracujących w nadzorowanych przez SS tajnych podziemnych kompleksach, w których wciąż, mimo nachodzącej wielkimi krokami klęski III Rzeszy, trwają prace nad produkcją rakiet V-1 i V-2. Jeden błąd może spowodować, że tysiące ludzi straci życie tuż przed spodziewanym wyzwoleniem.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Ostatnia granica” nie jest pozbawiona uproszczeń i skrótów myślowych, które sprawiają, że Weiss zaczyna przypominać superbohatera, który jednym pstryknięciem palców rozwiązuje niemal wszystkie problemy. Władimir Basow uznał jednak, że warto zapłacić pewną cenę – w tym przypadku jest to nieprawdopodobieństwo niektórych zdarzeń – dzięki której film zyska na dynamice i od pierwszej do ostatniej minuty będzie się go oglądało z wypiekami na twarzy (oczywiście nieco przesadzam, ale tylko nieco). Parę lat później twórcy „Siedemnastu mgnień wiosny” obrali przeciwną drogę i niemal zanudzili widzów na śmierć.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W tej pogoni reżyserowi udaje się, o dziwo!, pozamykać wszystkie wątki. Nie zapomina o dopowiedzeniu losów każdej z istotniejszych – także w kontekście drugiego planu – postaci. Choć najczęściej wybiera to samo rozwiązanie – śmierć. Jako że mamy końcówkę wojny, za każdym razem wypada to przekonywająco.
W ostatniej części „Tarczy i miecza” pojawia się jedynie trzech nowych aktorów, którzy odgrywają w fabule ważniejszą rolę. To wcielający się w generała Baryszewa Siergiej Płotnikow (1909-1990), znany chociażby z odłożonego na wiele lat na archiwalną półkę dramatu „Kuter Iwana” (1972), który wcześniej zagrał w czterech innych filmach Basowa.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
To Maria Pastuchowa (1918-2003), której reżyser powierzył rolę lekarki w szpitalu wojskowym, a która w kinie radzieckim była specjalistką od grania Nadieżdy Krupskiej (żoną Włodzimierza Iljicza Lenina była aż sześciokrotnie w latach 1956-1970). I wreszcie – Ormianin (rodem z Baku) Gawriił Jegiazarow (1916-1988), który przeszedł do historii kina radzieckiego głównie jako operator, scenarzysta i reżyser. Najbardziej zaś ceniony jest za adaptację wojennej powieści Jurija Bondariewa „Gorący śnieg” (1972) oraz za współczesny melodramat „Portret w deszczu” (1977).



Tytuł: Tarcza i miecz: Ostatnia granica
Tytuł oryginalny: Щит и меч: Последний рубеж
Reżyseria: Władimir Basow
Rok produkcji: 1968
Kraj produkcji: NRD, Polska, ZSRR
Czas trwania: 71 min
Gatunek: sensacja, wojenny
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

38
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.