powrót; do indeksunastwpna strona

nr 06 (CXCVIII)
lipiec-sierpień 2020

Kto tu jest potworem?
Christophe Bec, Eric Henninot, Milan Jovanovic ‹Mroczna otchłań #1›
Wymarłe zwierzęta, zwłaszcza te olbrzymich rozmiarów, do dawna były obiektem zainteresowania popkultury. Do znudzenia można tu przywoływać „Park Jurajski” Spielberga, ale tym razem dużo bardziej pasuje „The Meg” goszczący na ekranach kin dwa lata temu.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Mroczna otchłań #1›
‹Mroczna otchłań #1›
Przypomnijmy, megalodon to olbrzymi, sięgający 25 metrów długości wymarły kuzyn obecnych rekinów. Był to największy drapieżnik w historii naszej planety. To właśnie jego widzimy na okładce albumu. Początek nieco przypomina ten z filmu Jona Turteltauba. Tam była łódź podwodna, tutaj ekipa nurków prowadząca podwodne wiercenia dla firmy wydobywającej gaz ziemny. Jak wiadomo, głębiny oceanów są słabiej zbadane niż powierzchnia Księżyca i wiele zagadek może się w nich kryć. Wygląda na to, że to właśnie jedna z nich zaatakowała ekipę wiertniczą.
Mamy więc już potwora, pokazywanego, póki co bardzo oszczędnie, teraz potrzebny jest odpowiednik Roya Scheidera czy Jasona Stathama. Na scenę wkracza Kim Melville, doktor oceanografii. Tutaj kończą się bezpośrednie analogie ze „Szczękami” i „The Meg”, bo Melville nie ma obsesji na punkcie morskich potworów. Fascynuje ją podwodne życie, ma ku temu nawet osobiste powody, ale do emocjonalnych działań wspomnianych dżentelmenów jej daleko. Komiksowy scenariusz nie lubi jednak pustki. Dlatego na drodze Kim staje tajemniczy Feiersinger, zwany „stulatkiem z Karpat”. Przypomina nieco S.R. Haddena z „Kontaktu” z Jodie Foster w roli głównej. Podobnie jak tamten jest nieprzyzwoicie bogaty, ma olbrzymie możliwości i nie do końca zbadane intencje. O ile jednak postać grana przez Johna Hurta działała w białych rękawiczkach, to Feieresinger zachowuje się jak słoń w składzie porcelany. Sęk w tym, że z perspektywy całej historii, jego działania zdają się mocno nielogiczne. Na początku komiksu, Melville wsiada do samolotu lecącego na koniec świata, bo nieznany jej aktywista-ekolog stwierdza, że ma dla niej coś ciekawego. Za to Feiersingerowi scenarzysta Christophe Bec każe porwać córkę pani doktor, aby zmusić ją do współpracy. Trochę bez sensu.
Korzystając z możliwości, jakie dają potencjał techniczny i bogactwo tajemniczego starca, Kim zaczyna odkrywać, że megalodon jest zaledwie czubkiem góry lodowej tajemnic skrytych w wodach oceanów. Tutaj akurat scenarzystę można pochwalić za pomysł z achronologicznymi wstawkami, które, budując odpowiednie napięcie, wciągają czytelnika w opowieść o morskich stworach. Czytelnik dostaje przebitki prehistorycznego łowcy walczącego ze smilodonem, u-bota zaatakowanego przez gigantycznego pliozaura. Są też retrospekcje wcześniejszych losów głównych bohaterów, wszystkie sprowadzające się do tego, że nasza planeta jest pełna zagadek i spotkanie czegoś takiego jak megalodon, musiało wcześniej czy później nastąpić. Bec najwyraźniej lubi komplikować, bo do wszystkich tych biologicznych rewelacji dokłada „tajemnicę tajemnic”, która najprawdopodobniej będzie rozpracowywana w kolejnym tomie. I jakby tego było mało, do całości dorzuca prawdziwych „bad guys”. Pozostaje pytanie, czy scenarzysta zapanuje nad tymi wszystkimi wątkami i poprowadzi całość w sensownym kierunku. Nie sztuką jest rozrzucić puzzle, ale poukładać jest tak, aby czytelnik zobaczywszy całość, uznał, że ma ona sens. Bez dwóch zdań historia wciąga, dobrze, że na horyzoncie jest już drugi tom.
Za stronę graficzną „Mrocznej otchłani” odpowiadają Eric Henninot i Milan Jovanovic. Efekt ich pracy przywołuje skojarzenia z „Dallasem Barrem” Marvano. Podobna czysta kreska sprawdza się doskonale w historii rozgrywającej się na pograniczu współczesności i delikatnego s-f.



Tytuł: Mroczna otchłań #1
Scenariusz: Christophe Bec
Data wydania: 3 czerwca 2020
Przekład: Ernest Kacperski
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328197503
Format: 172s. 216x285mm
Cena: 99,99
Gatunek: SF
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

132
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.