Siedem lat po premierze pierwszej części „XCOM” widać wyraźnie, że jest to jedna z tych gier wideo, która doczekała się całej rzeszy swoich naśladowców. Ale, wracając do niej po tym czasie, widać również, że jak niewiele tak leciwych tytułów, wciąż jest jak najbardziej grywalna.  |  | ‹XCOM: Enemy Unknown›
|
Pierwsza część „XCOM”, będąca remakiem hitu sprzed lat („UFO: Enemy Unknown”), okazała się strzałem w dziesiątkę. Do tego stopnia, że po pierwszej odsłonie (noszącej podtytuł „Enemy Unknown”) pojawiło się rozszerzenie „Enemy Within” oraz kolejne, obejmujące misję specjalną („Operation Slingshot”). Trzy lata później doczekaliśmy się drugiej odsłony, „XCOM 2”, a po kolejnym roku – pierwszego dużego (i jak dotąd jedynego) rozszerzenia dwójki pod nazwą „War of the Chosen”. Dodatkowo seria może poszczycić się solidną dawką fanowskich dodatków, spośród których na pierwszym miejscu znajduje się „Long War” (oraz „Long War 2” do drugiej części). Dodatek ten całkowicie zmienia rozgrywkę, dodając do niej szereg nowych elementów, zwiększając poziom trudności i, jak sama nazwa wskazuje, znacząco wydłużając całą zabawę. Wspomnieć też należy, że raz zmierzywszy się z „Long War” bardzo ciężko ponownie przestawić się na podstawową wersję gry (która nagle zaczyna razić prostotą niektórych rozwiązań i brakiem bardziej rozbudowanych opcji). Co przyczyniło się do sukcesu „XCOM"? Z pewnością bardzo dobre połączenie skali mikro i skali makro. Do naszych zadań jako dowódcy należy dbanie o cały rozwój i zarządzanie bazą: badanie nowych technologii, przesłuchiwanie schwytanych obcych, rekrutacja i szkolenia żołnierzy czy wreszcie podejmowanie decyzji związanych z tym, w jakich misjach będą oni brali udział. W większości przypadków polega to po prostu na wyborze odpowiednich projektów, zakupie odpowiedniego sprzętu i… czekaniu, aż pojawi się kolejny alert o ataku kosmitów. Wtedy to stajemy przed bardziej taktycznym zadaniem, jakim jest wybór odpowiedniej drużyny, która weźmie udział w konkretnej misji oraz kontrolowanie ich w jej trakcie. Niekiedy przyjdzie nam ratować cywilów, innym razem będziemy musieli zinfiltrować statek obcych albo po prostu pozbyć się wszystkich przeciwników grasujących na danym obszarze. Po pewnym czasie misje stają się, niestety, dość powtarzalne, nawet mimo rosnącego poziomu trudności i nowych przeciwników, których napotykamy na swojej drodze. Rozgrywka nie tylko pozostaje wierna wobec oryginału sprzed lat, ale usprawniono ją na tyle, by była jednocześnie atrakcyjna dla osób, które nie grały w „UFO” (o usprawnieniach graficznych nie ma co mówić – dziś gra nie wygląda już tak dobrze jak kiedyś). Nie należy przy tym zapominać o samej historii, choć fabularnie gra pozostaje wciągająca tylko za pierwszym razem. Odpierając kolejne ataki Obcych, gromadząc ich sprzęt, dokonując autopsji na poległych wrogach czy przesłuchując tych, których udało nam się schwytać, stopniowo zaczynamy poznawać coraz więcej faktów na temat ich ataków i celów. Po drodze przyjdzie nam również brać udział w kilku specjalnych misjach, łącznie z iście epickim finalnym starciem. Mimo licznych prób (wspomnijmy chociażby „Xenonauts”, „Mutant Year Zero” czy „Phantom Doctrine”), żadna z gier gatunku od dłuższego czasu noszącego miano „XCOM-like” nie zdobyła tej samej popularności co oryginał. Co chyba najlepiej świadczy o samym „XCOM”, do którego, mimo leciwej grafiki i powtarzalności rozgrywki, miło czasem wrócić.
Tytuł: XCOM: Enemy Unknown Tytuł oryginalny: XCOM: Enemy Unknown Data produkcji: 12 października 2012 EAN: 5026555060776 Cena: 139,99 Ekstrakt: 80% |