„Pszczelarz z Aleppo”, przejmująco oddaje dramat ofiar wojny domowej w Syrii, ale powieści brakuje głębi i epickiego rozmachu.  |  | ‹Pszczelarz z Aleppo›
|
Afra i Nuri byli szczęśliwym małżeństwem, mieli kilkuletniego synka Samiego. Mieszkali w Aleppo, ale gdy wybuchła wojna domowa już nic nie było takie samo. Długo nie chcieli wyjeżdżać z rodzinnych stron. Przełomem była śmierć Samiego w jednym z wielu bombardowań miasta. Uświadomili sobie, że trzeba uciekać, aby przeżyć. W wyniku traumatycznych przeżyć Afra straciła wzrok. Tu jestem zdania, że wydawca ujawnił nam za dużo na czwartej stronie okładki. Gdy już z góry znamy niemal połowę losu bohaterów, nasza lektura na tym mocno traci. Narracja powieści nie jest linearna, rozpoczyna się w pewnym miejscu, gdzie Afra i Nuri oczekują na azyl. Po jakimś czasie okazuje się, że jest to Wielka Brytania. Liczne retrospekcje przenoszą nas do Aleppo w Syrii, gdzie jeszcze niedawno Nuri prowadził wraz ze swoim kuzynem Mustafą pasiekę. Poznajemy także drogę Afry i Nuriego do Wielkiej Brytanii przez Turcję i Grecję (na początku książki zmieszczona jest mapa ich podróży). Rejs przez Morze Śródziemne – będący dla każdej osoby przedzierającej się nielegalnie do Europy wielką niewiadomą – to punkt kulminacyjny książki. Symbolicznie skupia w sobie wszystkie wątki dotyczące obojga bohaterów, jest ich przeszłością i przyszłością. Na przeżycia głównych i drugoplanowych bohaterów złożyły się historie setek uchodźców z Syrii, chcących schronić się przed toczącą się w ich kraju wojną domową. Christy Lefteri, autorka brytyjska, córka imigrantów cypryjskich pracowała jako wolontariuszka w ośrodku dla uchodźców w Atenach. Usłyszała tam setki wstrząsających historii, które złożyły się na opowieść o Afrze i Nurim. Z empatią pochyliła się nad ich poczuciem tymczasowości i braku perspektyw pokazując, że nadzieja na zmianę na lepsze pozostaje tylko u nielicznych. Nie mają jej zbyt wiele także Afra i Nuri, koncentrują się tylko na tym, aby przeżyć kolejny dzień, i aby znaleźć jakiś sposób, by przedostać się do Wielkiej Brytanii. Jest tam już Mustafa, wiedzą więc, że dzięki niemu będzie im łatwiej. To jakiś punkt zaczepienia na początek. Nuri utrzymuje kontakt mailowy z Mustafą, co dodaje mu sił i motywuje do dalszych starań. Obaj marzą, że tam, w nowym miejscu znów założą pasiekę i będą żyć ze sprzedaży miodu. Mustafa pisze, że to nie są wcale takie odległe plany… Trzeba tylko, aby Nuri i Afra do niego dołączyli. Są już tak blisko, ale czy uda się pokonać wysoko zawieszoną poprzeczkę urzędowych wymogów? Oni i tak są w uprzywilejowanej sytuacji… Autorka stosuje metodę przenoszenia akcji powieści w przeszłość, „zawieszając” się na pojedynczym słowie. To bardzo ciekawy i oryginalny pomysł, którego nigdzie jeszcze nie widziałam u żadnego autora. Zwracają uwagę wątki poboczne towarzyszących parze głównych bohaterów na poszczególnych etapach podróży innych ludzi, ich beznadziejna i budząca współczucie sytuacja. Są też dzieci, również te bez rodziców, które są w szczególnie trudnym położeniu. Zapada w pamięć wątek małego Mohameda. Powieść budzi wiele emocji, ale jednak brakuje jej swoistej głębi, magii, tego „czegoś” głęboko w niej ukrytego, co pozwoliłoby nam zanurzenie się w niej i zidentyfikowanie się w pełni z losem bohaterów. W ten sposób piszą na przykład autor afgański Khaled Hosseini albo Moshin Hamid z Pakistanu (by wspomnieć poruszające podobną tematykę jego „Drzwi na Zachód” z elementami realizmu magicznego). Losy Afry i Nuriego oraz otoczenie, w którym przebywają są przedstawione raczej tylko poprawnie, schematycznie i do pewnego stopnia przewidywalnie. To jedna z setek historii opisywanych w reportażach o uchodźcach. Czytamy tu o tym, jak bardzo zdani są na łaskę i niełaskę przemytników, w nieskończoność tkwią w gąszczu biurokracji i mierzą się z bezdusznością urzędniczych przepisów. W „Pszczelarzu z Aleppo” nie dowiadujemy się ani nie doświadczamy żadnych nowych emocji, nie ma tu jakiejś nowej, odkrywczej perspektywy czy szczególnie brzmiących nut, dzięki którym dostrzeglibyśmy dramat uciekinierów w nowym, uniwersalnym wymiarze. Warto jednak poznać tę historię. Książka zdobyła rozgłos i jest chętnie czytana na całym świecie. „Pszczelarz z Aleppo”, jak ujmuje to autorka, opowiada „o niewyobrażalnej stracie, ale także o miłości i odnalezieniu światła”. Dla mnie to także powieść o nadludzkich siłach życia, które żywią się nawet niewielkim płomykiem nadziei.
Tytuł: Pszczelarz z Aleppo Tytuł oryginalny: The Beekeeper of Aleppo Data wydania: 11 marca 2020 ISBN: 978-83-08-07015-4 Format: 368s. 143×205mm Cena: 38,– Gatunek: mainstream Ekstrakt: 60% |