Chcecie wiedzieć, czemu Sędzia Dredd stał się kultową postacią? To proste – wystarczy sięgnąć po „Sędzia Dredd: Kompletne Akta 3” od wydawnictwa Ongrys.  |  | ‹Sędzia Dredd: Kompletne Akta 3›
|
Przez lata w Polsce o Sędzim Dreddzie słyszeliśmy jedynie za pomocą poczty pantoflowej. Co prawda pojawił się kilkakrotnie w historiach z Batmanem, ale właściwych jego przygód nie znaliśmy. Pozostawało wyrabianie sobie zdania na podstawie filmu z Sylvestrem Stallone′em. Dla odmiany teraz w komiksach o Dreddzie możemy przebierać, albowiem za ich publikację zabrały się aż dwa wydawnictwa: Studio Lain, oraz Ongrys (wznowień Egmontu nie liczę). W przypadku tego pierwszego, mamy do czynienia z wydaniami zeszytowymi. Ongrys natomiast podszedł do sprawy z godnym podziwu zaangażowaniem. Sukcesywnie oferuje zbiorcze zestawienie wszystkich komiksów o Sędzim w ramach „Kompletnych akt”. Nie serwuje ich jednak chronologicznie, dzięki czemu możemy poznać przygody obrońcy Mega-City One z różnych okresów. Cóż, w tym szaleństwie jest metoda. „Sędzia Dredd: Kompletne akta 3” to potężna porcja krótkich komiksów, jakie ukazały się na łamach magazynu „2000 AD” na przełomie lat 70. i 80. Nie ma jednak mowy o żadnym kombatanctwie. Te historie musiały kiedyś robić gigantyczne wrażenie, ale i dziś świetnie się je czyta. Akurat w tym wypadku mamy do czynienia ze scenariuszami trzech uznanych twórców: Pata Millsa, Johna Wagnera i Alana Granta. Każdy z nich zaprezentował ciekawe rozwinięcie przygód Dredda. Choć sam główny bohater pozostaje nieugiętym stróżem prawa, który nawet przez moment nie wątpi w tezę dura lex – sed lex (twarde prawo, ale prawo), to wypełniają karty komiksu malowniczymi łotrami, ciekawymi postaciami drugoplanowymi i przede wszystkim, świetnie oddają atmosferę miasta-molocha przyszłości. Z jednej strony mamy pokazane uprzedmiotowienie jednostki, która może zostać albo ofiarą, albo osądzonym za najdrobniejsze przewinienia (np. rzucenie papierka na ulicę), z drugiej zaś widzimy nowoczesność w pełnym rozkwicie, gdzie roboty przejmują coraz więcej sfer życia. Najczęściej historie te podane są z nutą ironii, czasem większą, innym razem mniejszą, ale w jakiś sposób komentują także naszą rzeczywistość, która jest również pełna absurdów, co zasady funkcjonowania Mega-City One. Oczywiście, tak jak w przypadku każdej antologii, tak i tutaj nie wszystkie epizody są równie udane, ale nie schodzą poniżej wysokiego poziomu. Widać, że za ich pisanie zabrały się osoby kipiące wręcz inwencją. Dzięki temu poznajemy debiutującą tu Sędzię Anderson, przyszłą partnerkę Dredda o zdolnościach parapsychicznych. Pojawia się także kultowy Sędzia Śmierć – na razie jako jeden z wielu przeciwników, ale wkrótce stanie się prawdziwym nemezis Mega-City One. Od strony graficznej również jest wyśmienicie. Tu już mamy do czynienia z całym zastępem twórców. Co ciekawe, ich style w pewien sposób się ze sobą zlewają i w praktyce ciężko jest czasem określić, czy mamy do czynienia z tym samym rysownikiem, co historię wcześniej, czy też to ktoś nowy. Nawet charakterystyczny przecież Steve Dillon dał się ponieść tej unifikacji. Głównie otrzymujemy komiksy czarno-białe, ale wyjątkowo trafiają się również fragmenty kolorowe. Choć osobiście wolę tę pierwotną wersję. Kolory jasno zdradzają, że mamy do czynienia z pozycjami archiwalnymi. „Sądzie Dredd: Kompletne akta 3” to rewelacyjna pozycja, którą najlepiej czytać po kawałku, by lepiej docenić pomysłowość twórców. Wgłębianie się w kolejne historie, zapewni nam kilka godzin smakowitej rozrywki na najwyższym poziomie. Brawo Ongrys, oby tak dalej!
Tytuł: Sędzia Dredd: Kompletne Akta 3 Data wydania: 23 czerwca 2020 ISBN: 9788365803672 Format: 384s. 220x296 mm Cena: 125,00 Gatunek: superhero Ekstrakt: 100% |