Rosjanom udało się swego czasu złapać duże, jajowate UFO, i od jakiegoś czasu trzymają je nad ruchliwą jezdnią. A przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka.  | |
Widoczna na dzisiejszym kadrze konstrukcja wygląda jak pajęczyna, w którą wpadło kuliste UFO, czy też – jak wynikało z dawniejszej, już chyba wygasłej nomenklatury – NOL. W rzeczywistości jednak całość – i szkielet zewnętrzny, i pajęczyna, i UFO – tworzy most, i to bardzo efektowny. Most ów zwie się Живописный – czyli Malowniczy – i znajduje się w zachodniej części Moskwy, na rzece Moskwie. Jego dziwaczna konstrukcja wymuszona została sąsiedztwem stref ochrony przyrody, przez co pojedynczy, łukowaty pylon osadzono w rzece ukosem tak, by dźwigał trasę biegnącą przez spory kawałek głównym nurtem rzeki. Dla podkreślenia nietypowej architektury mostu – notabene najwyższego wantowego w Europie – pylon i wanty pomalowano na czerwono, zaś na samym szczycie podwieszono pod pylonem kapsułę, która miała mieścić restaurację. Żeby dać pojęcie o rozmiarach mostu, wystarczy powiedzieć, że widoczna na zdjęciu kapsuła ma 33 metry długości, 24 szerokości i 13 wysokości. Most został otwarty w końcu grudnia 2007 roku i szybciutko znalazł się w paru filmach, m.in. w puszczonej w 2009 roku do kin „Jasnowidjaszczej”, czyli „Jasnowidzącej”. Niestety, film – w przeciwieństwie do mostu – nie przedstawia sobą większej wartości i objawia klasyczną dla współczesnego rosyjskiego kina bolączkę przerostu formy nad treścią. Bohaterką opowieści jest zwolniona z pracy bibliotekarka, która najmuje się jako wróżka u dwóch cwanych kobiet – oficjalnej wróżki i jej pomagierki, zdobywającej informacje o klientach. Nowa pracownica nie chce jednak zmyślać wróżb i zabiera się za faktyczne przepowiadanie przyszłości – razem z przeszłością i teraźniejszością (?). Ponieważ jednak większość przepowiedni wiąże się z gwałtowną śmiercią (lub porwaniami dzieci, za co bohaterka zresztą ląduje na komisariacie jako domniemana porywaczka), kobieta rzuca pracę i wchodzi w układ z lekka szemranym biznesmenem. W tym momencie fabuła przestaje być klarowna, proponując pogrążanie się bohaterki w rojeniach, spośród których na plan pierwszy wysuwa się pchanie wózeczka z dzieckiem przez park. Skąd bohaterka ma dar wieszczenia? Jak on działa? Nie wiadomo. Całość pogrąża mocno sztuczna scenografia (siedziba wróżki jest w pofabrycznej hali, zaś po okolicy fruwają kłęby sadzy) i urwane zakończenie. Co zaś do mostu – trzyma się dobrze, choć część rzeczy nie wypaliła, jak to w Rosji zresztą. Restauracja nigdy nie została uruchomiona ze względu na problemy z podłączeniem ścieków i ciśnieniem w instalacji wodnej, most bowiem silnie wibruje tak od wiatru, jak i od ulicznego ruchu. W 2011 uznano zatem, że może warto zrobić w kapsule urząd stanu cywilnego, ale trzy lata później, już na finiszu wyposażania pomieszczeń, pojawiły się kłopoty z instalacją ogrzewania tarasu. W 2016 problem ogrzewania został przezwyciężony, ale z kolei wsiąkła część dekoracji wnętrz, a do tego ugrzęzły roboty przy windach. Rok później do montażu wind ściągnięto firmę z Francji. Otwarcie urzędu zaplanowano na rok 2018. Mamy rok 2020. Czerwień mostu zdążyła wyblaknąć. Część strefy ochrony przyrody udało się zabudować apartamentowcami. A kapsuła jak była zamknięta, tak wciąż pozostaje zamknięta… |