Nie tak dawno zachwalałem najnowszą płytę działającego pod skrzydłami Johna Zorna zespołu Simulacrum. Dzisiaj to samo czynię z jeszcze świeższym albumem – „Cactides” – w którego nagraniu wzięli udział dwaj muzycy tego tria: gitarzysta Matt Hollenberg oraz perkusista Kenny Grohowski. Tym razem jednak zrobili to pod zupełnie nowym szyldem – Titan to Tachyons, której to formacji przewodzi charyzmatyczna gitarzystka Sally Gates.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W Simulacrum gitarzysta Matt Hollenberg (także w Cleric) oraz perkusista Kenny Grohowski doprowadzili technikę gry w trio do perfekcji. W czym wydatnie pomógł im oczywiście, nie licząc Johna Zorna – „ojca chrzestnego” całego projektu – organista John Medeski. Nie powinno zatem dziwić, że zasmakowawszy sukcesu artystycznego (czego dowodzi przynajmniej pięć z dotychczasowych ośmiu wydawnictw sygnowanych tą nazwą: począwszy od „ Simulacrum”, poprzez „ The True Discoveries of Witches and Demons”, „ Inferno” i „ 49 Acts of Unspeakable Depravity in the Abominable Life and Times of Gilles de Rais”, aż po najnowsze zatytułowane „ Baphomet”), bez dłuższego wahania dali namówić do udziału w niemal bliźniaczym przedsięwzięciu. Zwłaszcza że namawiającą była piękna i uzdolniona nowozelandzka gitarzystka Sally Gates. Sally, chociaż przyszła na świat na Antypodach i tam zaczynała karierę, grając w deathmetalowych grupach Infernal Assault i Relentless Attrition, od 2008 roku mieszka w Stanach Zjednoczonych. Od razu po przyjeździe została na dwa lata koncertową basistką grupy Gigan, a krótko potem na długich siedem lat zakotwiczyła w eksperymentalno-doommetalowej formacji Orbweaver. Zdobyła tam wprawdzie ostre szlify, ale trudno powiedzieć, by okres ten mogła uznać za w pełni satysfakcjonujący, skoro pozostała po nim zaledwie jedna dwudziestokilkuminutowa płyta „Strange Transmission from the Neuralnomicon” (2013). Bez większego żalu porzuciła więc zespół i postanowiła szukać szczęścia gdzie indzie. Idąc szlakiem wytyczonym kilka dekad temu przez Jimiego Hendrixa, uznała, że najbardziej odpowiednim dla niej składem będzie trio. Ba! i to nie jedno, ale… cztery tria. Gra więc dzisiaj w formacjach współtworzonych przez: po pierwsze – basistę Matta Hollenberga i perkusistę Johna Longstretha, po drugie – basistę Trevora Dunna i perkusistę Grega Foxa, po trzecie – basistę Johnny’ego DeBlase’a i perkusistę Larry’ego Kwartowitza (pod nazwą Triphammer) oraz po czwarte – jako Titan to Tachyons – z Hollenbergiem i Grohowskim.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Matt nominalnie jest gitarzystą solowym, ale bez większego problemu potrafi przesiąść się na bas. I jako takiego słyszymy go na nagranym przed paroma miesiącami w znajdującym się na nowojorskim Queensie należącym do Colina Marstona studiu The Thousand Caves albumie „Cactides”. Płyta ujrzała światło dzienne w połowie sierpnia, a wydała ją niezależna filadelfijska wytwórnia Nefarious Industries. Na krążek trafiło pięć kompozycji, trwających łącznie czterdzieści jeden minut. Dla Hollenberga i Grohowskiego granie tak długich utworów to nie pierwszyzna; przypomnijmy, że na tegorocznym albumie Simulacrum „ Baphomet” znalazł się tylko jeden numer. Co ciekawe, do studia zaproszony został również jeden gość. I to nie byle jaki! Basista Trevor Dunn (między innymi znany ze Slobber Pup, Nova Express oraz Insurrection), który wydatnie wspomógł Matta w zamykającym płytę „Everybody’s Dead, Dave”, to legenda eksperymentalnego, jazzrockowego grania, który zresztą pojawił się także na dwóch wydawnictwach Simulacrum: „ The True Discoveries of Witches and Demons” (2015) oraz „ The Garden of Earthly Delights” (2017).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Muzyka Titan to Tachyons to elektryzujące połączenie awangardowego jazzu z rockiem i doom oraz death metalem. To ostatnie, biorąc pod uwagę początki kariery Sally Gates, wcale nie powinno zaskakiwać. Metalowe inspiracje słychać najwyraźniej w otwierającym krążek „Morphing Machineminds”. To najkrótszy utwór, „zaledwie” sześciominutowy, ale dzieje się w nim bardzo dużo. Przede wszystkim za sprawą Matta i Kenny’ego, którzy kombinują tutaj na potęgę. W jednej chwili grając z doomowym dostojeństwem, by po kilkunastu sekundach rozpędzić się do szybkości światła. Częste zmiany tempa sprawiają, że trudno się w tym wszystkim połapać. Gdyby kompozycja ta trwała dłużej, ból głowy były murowany. Ale przecież, słuchając „Morphing Machineminds”, nie mamy jeszcze pojęcia – zakładając, że to pierwszy odsłuch „Cactides” – co czeka nas dalej. Na szczęście początek „The Starthinker is Obsolete” przynosi odrobinę ukojenia. Nawet kiedy później trio podkręca tempo, to i tak regularnie powraca do pierwotnego wyciszenia. W drugiej części numeru natomiast artyści skręcają w stronę rockowej psychodelii, muzyka staje się bardziej „rozmazana” i transowa. W finale jednak postanawiają uderzyć ze zdwojoną siłą. To chyba tak na wypadek, gdyby komuś zdarzyło się wcześniej przymknąć oko.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zaskakująco stonowane, a nawet melodyjne (to zasługa Sally), jest otwarcie „Tycho Magnetic”. Tytuł jednak, mogący kojarzyć się z jednym z albumów Metalliki, do czego zobowiązuje – z czasem robi się zatem coraz goręcej, trio stopniowo przechodzi od fusion, poprzez rocka, do prawdziwie metalowej końcówki. Można odnieść wrażenie, że z „Earth, and Squidless” jest z kolei odwrotnie: zaczyna się ostro i namiętnie, a potem robi nastrojowo i niepokojąco. Tu dają też o sobie znać freejazzowe ciągotki Matta i Kenny’ego, którym Sally przypatruje się z boku i w które stara się zbytnio nie angażować, zachowując energię na finał. Bo zakończenie „Earth…” ponownie jest mocarne i niezwykle gęste od dźwięków. W „Everybody’s Dead, Dave” do tria – przypomnijmy – dołącza Trevor Dunn. Nie oznacza to wcale, że Hollenberg odkłada swój instrument na bok; gra tu razem z Trevorem, sprawiając, że w warstwie rytmicznej robi się jeszcze gęściej. Gates ponownie zadowala się odgrywaniem roli drugo planowanej, choć na pewno warto wytężyć słuch, by z tła wyłowić jej gitarową solówkę. W przeciwieństwie do poprzednich utworów, zwieńczenie „Everybody’s Dead…” jest stonowane, podporządkowane eksperymentom dźwiękowym i zabawom z efektami gitarowymi. Nie da się uniknąć porównań Titan to Tachyons do Simulacrum, chociaż dużo bardziej uprawnione byłoby jednak zestawienie debiutu amerykańskiego zespołu z dotychczasowymi dokonaniami norweskiego Hedwig Mollestad Trio. Nie tylko dlatego, że w obu przypadkach wspomnianym zespołom przewodzą kobiety. Podobne są też podejście do muzycznej materii i ekspresja, choć jednak – jak na razie przynajmniej – bardziej przekonująco wypada to w wykonaniu Skandynawów. Cóż, Hedwig ma dużo większe doświadczenie i od dawna już wie, dokąd dąży; Sally natomiast wciąż jeszcze poszukuje swej drogi. Skład: Sally Gates – gitara elektryczna Matt Hollenberg – 6-strunowa gitara basowa Kenny Grohowski – perkusja
gościnnie: Trevor Dunn – gitara basowa (5)
Tytuł: Cactides Data wydania: 14 sierpnia 2020 Nośnik: CD Czas trwania: 40:58 Gatunek: jazz, metal, rock W składzie Utwory CD1 1) Morphing Machineminds: 05:54 2) The Starthinker is Obsolete: 08:02 3) Tycho Magnetic: 09:31 4) Earth, and Squidless: 08:00 5) Everybody’s Dead, Dave: 09:31 Ekstrakt: 70% |