Piąty tom „Odrodzenia” nie zrobił na mnie większego wrażenia, przypomniał mi w zasadzie największy mankament tej serii, który sprawia, że naprawdę trudno mi pozostać przy niej z entuzjazmem, a mianowicie nieznośne rozwlekanie głównego wątku: powrotu zmarłych. Czemu nagle pojawiają się odrodzeńcy? Dlaczego sytuacja dotyczy małego amerykańskiego miasteczka? Jaki jest fizyczny stan tych, którzy wrócili zza granicy śmierci? Do tej pory poznaliśmy niewiele odpowiedzi. Szósty tom też nie dostarcza ich na pęczki, ale przynajmniej koncentruje się na pytaniach i możliwościach wyjaśnień.  | ‹Odrodzenie #6›
|
A wszystko to za sprawą dość drastycznego zajścia, jakim był atak terrorystyczny na budynek sądu w odseparowanym rządową kwarantanną miasteczku pełnym odrodzonych. W ataku zginął m.in. burmistrz miasta i jego miejsce zajmuje dość stanowcza pani generał. Pod jej nadzorem w mieście powstaje Farma, która – wbrew nazwie – stanowi rządowy ośrodek naukowy do badań nad odrodzonymi. Przy czym udział w badaniach jest obowiązkowy, a na Farmie zakwaterować mają się wszyscy, którzy wrócili do życia. Podczas gdy badacze z Farmy próbują ustalić, co jest grane, ludzie na zewnątrz coraz bardziej się radykalizują. Znajdziemy też na stronach „Lojalnych synów i córek” kilka ciał, więc wątek sytuacyjny przeplata się z osobistymi tragediami i kryminalnymi zagadkami. I wszystko wraca do odpowiednich proporcji – można powiedzieć. Choć „Lojalni synowie i córki” nie rozwiązują kwestii odrodzenia, to pod tym względem są krokiem w dobrą stronę. Nawet jeśli niewiele zdradzają, to dają nadzieję na bliższe przyjrzenie się tematowi, który w mojej opinii irytująco długo leżał odłogiem. Scenarzysta Tim Seeley podkręca atmosferę dziwności, sugerując powiązanie odrodzonych z duchami – kolejnym nadprzyrodzonym zjawiskiem zaludniającym plansze komiksu. Robi się interesująco, ale losy poznanych (i nowych) bohaterów także nie idą w odstawkę, przez co dostajemy znacznie ciekawszy tom, lepiej wyważony, bardziej wciągający, pełen napięcia i dobrych dialogów. Graficznie „Lojalni synowie i córki” w niczym nie odbiega od poprzednich tomów. Mike Norton konsekwentnie trzyma się swego stylu, co jest atutem serii. Mamy realistyczne rysunki, dużo detali i dopracowane tła. Szósta odsłona zabiera nas w wiele różnorodnych miejsc, ale Norton radzi sobie świetnie zarówno na łonie natury, jak i wewnątrz laboratorium. Szósty tom „Odrodzenia” to wyraźna tendencja zwyżkowa. Ci z was, którzy polubili serię ze względu na klimat i ciekawe relacje między postaciami, nadal będą zadowoleni. Ale i ci, którzy – jak ja – denerwowali się zamiataniem głównego pomysłu pod dywan, nie będą mieli powodów do narzekań. Oby tak dalej! Plusy: - w końcu więcej uwagi poświęcono odradzaniu
- ale nie straciły na tym pozostałe wątki ani ewolucja nastrojów społecznych
- ilustracje
Minusy: - wprowadzanie kolejnych postaci może jeszcze zwiększyć ilość wątków
Tytuł: Odrodzenie #6 Data wydania: 12 września 2019 ISBN: 9788381109246 Format: 144s. 170x260 mm Cena: 44,00 Gatunek: groza / horror |