Na debiut płytowy Norwegowie czekali sześć lat. Album, którego tytuł – „Taskaha” – jest jednocześnie nazwą zespołu, wydali za własne pieniądze za pośrednictwem założonej przez siebie firmy. Jak podkreślają, był to ich świadomy wybór. Chcieli mieć bowiem pełną kontrolę nad stylem i brzmieniem.  |  | ‹Taskaha›
|
Pchają swój artystyczny wózek od 2014 roku, choć niektórzy z nich już wcześniej udzielali się w innych formacjach. Co sami lubią podkreślać, przyszli z różnych muzycznych światów. Grali i śpiewali rocka, bluesa i heavy metal, ale połączyła ich miłość do progresu – i to głównie tego, który wielką popularność zdobył w latach 90. ubiegłego wieku. To progres mocno podlany metalem, wyrastający z dokonań kanadyjskiego tria Rush, ale przede wszystkim nawiązujący do twórczości Amerykanów z Dream Theater i Queensrÿche. Zespół Taskaha działa w Oslo. Jest kwintetem, któremu ton nadaje wokalista Rick Holmen, który przy okazji jest także autorem poetyckich tekstów formacji. Jako gitarzyści udzielają się Simen Hanssen i Stian Dahl; ten drugi w poprzedniej dekadzie wspierał swym talentem grupę SoundBorne („Hallucinations”, 2008), oscylującą stylistycznie wokół hard rocka, jazzu i folku. Sekcję rytmiczną tworzą z kolei basista David van Dort oraz perkusista Ole Martin Svendsen, który do czerwca ubiegłego roku był także członkiem progresywnego Gentle Knife („Gentle Knife”, 2015; „Clock Unwound”, 2017). Muzycznie na debiutanckim krążku zespołu nie ma nic odkrywczego ani zaskakującego. To nade wszystko melodyjny prog-metal, który niekiedy – w swych najbardziej melodyjnych momentach (a jest ich niemało) – wkracza na pole zarezerwowane dla takich wykonawców spod znaku AOR (Album-Oriented Rock), jak Styx czy Journey. Silne wpływy Dream Theater słyszalne są głównie w „Mind Date”, „Reframe!”, „Daylight’s Fading”, „Invisible” oraz „Eden”; z kolei nawiązania do Queensrÿche – głównie w warstwie wokalnej, ale też, za sprawą wykorzystania gitar akustycznych, także w instrumentalnej – odnajdujemy w trzech kompozycjach wieńczących wydawnictwo: „Nature Girl”, „Friday Night” i „The Climb”. Jeżeli więc oczekujecie po grupie Taskaha progresu z prawdziwego zdarzenia, czyli muzyki poszukującej, przecierającej nowe szlaki, implementującej elementy innych gatunków – odpuście sobie. Ale jeśli kręcą Was metalowa sekcja rytmiczna, motoryczne gitary i pełen rozmachu śpiew – będziecie usatysfakcjonowani. Tym bardziej że większość utworów, trwających po sześć-osiem minut (rekordzistą jest trzynastominutowy „The Climb”), daje artystom możliwość rozpięcia skrzydeł i pokazania swych możliwości instrumentalnych w całej okazałości. Dodając do tego niemałe umiejętności techniczne, można być pewnym, że ponad godzina spędzona z debiutem Norwegów nie będzie czasem straconym. Skład: Rick Holmen (vocals) Stian Dahl (guitars) Simen Hanssen (guitars) David van Dort (bass) Ole Martin Svendsen (drums)
Tytuł: Taskaha Data wydania: 28 sierpnia 2020 Nośnik: CD Gatunek: rock W składzie Utwory CD1 1) Mind date: 8:47 2) Distressed: 5:24 3) Reframe!: 6:15 4) Daylight´s fading: 8:35 5) Invisible: 5:13 6) Eden: 8:32 7) Nature girl: 6:47 8) Friday night: 3:53 9) The climb: 13:00 Ekstrakt: 60% |