W „A u nas w domu…” Grażyna Bąkiewicz w ciekawy sposób przybliża młodym czytelnikom postać Karola Scheiblera. Aby ich zainteresować opowieścią o dokonaniach jednego z największych łódzkich przemysłowców, autorka bohaterami książki uczyniła bowiem dzieci fabrykanta i właśnie z ich perspektywy poznajemy ówczesne wydarzenia.  |  | ‹A u nas w domu…›
|
Trzeba zaś podkreślić, że w latach 60. XIX wieku Łódź przeżywała okres wielkiego rozwoju, w czym miał spory udział właśnie Karol Scheibler. Nie chodzi jedynie o to, że był on właścicielem najnowocześniejszych fabryk włókienniczych i zgromadził ogromny majątek. W „A u nas w domu…” jesteśmy też świadkami choćby jego działalności charytatywnej oraz dużego zaangażowania w budowę linii kolejowej między Łodzią i Koluszkami. Niezwykłe powodzenie Karola Scheiblera w interesach (wszak skorzystał nawet na kryzysie na rynku bawełnianym, spowodowanym wojną secesyjną w Stanach Zjednoczonych) sprawiło, że po mieście krążyły opowieści jakoby nie był on człowiekiem, lecz diabłem! A podsycały je jeszcze takie fanaberie przemysłowca, jak sprowadzenie pianoli i pokazanie, że potrafiłby na niej zagrać nawet kot. Jesteśmy świadkami tego, że akurat takimi pogłoskami dzieci fabrykanta specjalnie się nie przejmują, ale inne historie zasłyszane od służby wywierają na nich znacznie większe wrażenie. Nawet trudno się im dziwić, bo przecież gdyby bajka o podziemnym jeziorze i morskiej kobiecie okazałaby się prawdziwa, to zagłada czekałaby całą Łódź, a wraz z nią rodzinę Scheiblerów… Młodzi bohaterowie próbują więc zapobiec temu nieszczęściu, a z kolei ich poczynania dostarczają czytelnikom wielu okazji do śmiechu. Obserwując kolejne scenki z beztroskiego dzieciństwa dzieci fabrykanta, nie tylko świetnie się bawimy, ale dowiadujemy się również, jak wyglądała ówczesna Łódź czy z jakich rozrywek korzystali jej mieszkańcy. Pogodną atmosferę tej opowieści jeszcze wzmacniają sympatyczne ilustracje Katarzyny Kołodziej. Warto jednak podkreślić, że Grażyna Bąkiewicz ukazuje w książce jedynie to jaśniejsze oblicze miasta, nie zapuszcza się bowiem ze swymi bohaterami do miejsc, w których piszczała bieda. Trzeba zaś pamiętać, że nie bez przyczyny zbuntowani tkacze chcieli w 1861 roku podpalić fabrykę Karola Scheiblera. No cóż, postępu jednak nie dało się powstrzymać, o czym możemy się też przekonać czytając „A u nas w domu…”.
Tytuł: A u nas w domu… Data wydania: 2 października 2018 ISBN: 978-83-7672-583-3 Format: 144s. 145×205mm; oprawa twarda Cena: 24,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży, historyczna Ekstrakt: 70% |