„Zbir” („The Goon”) Erika Powella to komiks unikalny. Historia tytułowego gangstera i jego wyszczekanego kumpla Franky’ego, walczących z hordami zombie (oraz innymi, zwykle nadnaturalnymi zagrożeniami) ma w sobie więcej niż może się wydawać na pierwszy rzut oka.  |  | ‹Zbir #3›
|
Amerykański twórca połączył w swoim cyklu multum motywów z horrorów (głównie tych starych, klasycznych) i weird fiction, doprawił klimatami gangsterskimi z czasów wielkiego kryzysu oraz podlał olbrzymią porcję wariackiego, dziwacznego, przeważnie bardzo czarnego humoru. Autor raz po raz dorzucał do tego kociołka fragmenty poważniejsze, czego kulminacją (dotychczas) była historia Chinatown, kończąca drugi album zbiorczy. W trzecim tomie Powell kontynuuje tę tendencję, ale trochę inaczej rozkłada akcenty. Dziki humor nie jest już na pierwszym miejscu (choć wciąż go nie brakuje), wyraźnie ustępuje on miejsca smutniejszym tonom i budowaniu dłuższej fabuły. Kiedy kończymy czytać ten tom, mamy świadomość, że to jeszcze nie koniec, bohaterów czeka jeszcze długa droga, a najgorsze jeszcze przed nimi. Od samego początku cyklu głównym przeciwnikiem Zbira i jego bandy był Kapłan Zombie oraz jego gang nieumarłych bandytów. W tym tomie się to zmienia. Okazuje się, że Kapłan był zaledwie pionkiem w grze duże większych sił. Teraz te siły przybywają do miasteczka, by pozbyć się Zbira raz na zawsze. Powracają także wrogowie z poprzednich odcinków, daje o sobie również znać ponura przeszłość antybohatera. Powell zręcznie korzysta z wątków i postaci, które pojawiły się wcześniej. Nie wiem, czy od początku planował ich dalsze użycie, ale wyszło mu to bardzo dobrze – ten wariacki, patchworkowy świat grozy i groteski staje się coraz bardziej spójny. Kolejne elementy dobrze do siebie pasują, wątki się zazębiają, a większa fabuła systematycznie się klaruje – krótsze komiksy z poprzednich tomów były dobrym podkładem. Nie każdy potrafi łączyć wygłupy z treściami poważniejszymi. Powellowi się to bardzo dobrze udaje – w taki sposób zbudował swój świat, że te klimaty wzajemnie się dopełniają. Klimat komiksu budowany jest też w dużej mierze przez dialogi. Także tutaj Powell niezmiennie pokazuje klasę. Rozmowy bohaterów są soczyste, skrzą się od bardzo potocznych wyrażeń, umiejętnie dozowanych wyrażeń slangowych, powiedzonek oraz gangsterskiej gadki – każda z postaci wypowiada się w charakterystyczny dla siebie sposób. Przekład Pauliny Braiter ładnie oddaje melodię i dynamikę dialogów. Autor jest nie tylko świetnym scenarzystą, ale też bardzo zdolnym rysownikiem. Zręcznie dostosowuje swój styl do nastroju konkretnych scen, płynnie przeskakując od jednej maniery do drugiej, zachowując przy tym spójność narracji. Przerysowania i przesada oraz pewna karykaturalność postaci stosowane przez artystę pasują do fabuły i nie odbierają jej dramatyzmu. Czuć w jego rysunkach wpływy Normana Rockwella – gdyby Rockwell złapał fuchę przy co bardziej odjechanych kreskówkach z Cartoon Network. Dużo robią też kolory niezawodnego Dave’a Stewarta, wyciągające z kreski Powella to, co najlepsze. W albumie znalazło się też kilka historyjek o Zbirze stworzonych przez innych artystów. Są solidne (choć momentami nieco męczące), ale nie ma się za bardzo nad nimi rozwodzić – siła serii leży w autorskiej wizji Powella. Trzeci tom „Zbira” utrzymuje poziom dwóch poprzednich albumów. Powell ponownie udowadnia w nim, że bardziej gorzkie historie jak najbardziej mają swoje miejsce w tym świecie, a on bardzo dobrze potrafi je opowiadać. Kupujcie, czytajcie – to wielka seria jest. Plusy: - Konkretna historia
- Galeria fantastycznych postaci
- Potłuczony, czarny humor
- Świetne dialogi
Tytuł: Zbir #3 Tytuł oryginalny: The Goon Data wydania: 20 listopada 2019 ISBN: 978-83-8110-927-7 Format: 416s. 170 × 260 mm Cena: 119,00 Gatunek: groza / horror Ekstrakt: 90% |