Było pochmurno i wietrznie, a obszerny, nowoczesny budynek Centrum Kultury Filmowej wyglądał na całkowicie opustoszały. Echo naszych kroków odbijało się od ścian, kiedy – kierując się przyklejoną do ściany kartką ze strzałką – schodziłyśmy do piwnicy. Wkrótce ciemność pochłonęła wszystko, a włącznika światła na ścianie jakoś nie dało się namacać.  | Widok ogólny fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
|
Ola zaczęła snuć teorie, że reklamy wystawy służą tylko zwabianiu kolejnych nieszczęśników, którzy są ćwiartowani i pożerani w tych kazamatach. W przypływie natchnienia uruchomiłam latarkę w telefonie komórkowym. Snop światła omiótł kilkoro zamkniętych na głucho drzwi. Na jednych wisiała kartka z numerem telefonu, pod którym trzeba umawiać wizytę… No tak, przy sprawdzaniu w internecie nie dokopałyśmy się do informacji, że na stałe wystawa jest otwarta tylko w sezonie turystycznym.  | Chińskie figury łatwo rozpoznać fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
|
Na szczęście sympatyczny szef interesu (skoro wystawa jest kolekcją rodziny Czochrów, domniemywam, że był to jej członek) miał akurat nieco czasu i bardzo szybko zjawił się na miejscu, żeby nas wpuścić i opowiedzieć o kolekcji. Cała wystawa mieści się w długim pomieszczeniu, dość wąskim, ale oprócz gablot z ekspozycjami mieszczą się tam jeszcze stoliki szachowe, na okoliczność odbywających się tam czasem warsztatów. Ściany udekorowano surrealistycznymi obrazami, namalowanymi przez pensjonariuszy zamojskiego zakładu karnego, z wdzięczności za nauczenie ich gry.  | Szachy Salvadora fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
|
Oprócz ponad dwustu kompletów szachów wyeksponowane są różne gadżety, na przykład podwójny zegar, albo szachownica ukryta w staroświeckim globusie. Bardzo podobały mi się porcelanowe figurki kawalerów i dam w rokokowych strojach, skupionych nad szachownicami.  | Szachy pszczelarza fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
|
Nazwanie wystawy „Szachy świata” nie jest ani trochę przesadzone. Z samej Afryki pochodzą trzy zestawy, przy czym w jednym figury są tak stylizowane, że bez kontekstu nie widziałabym, o co chodzi – na przykład pionki to mocno uproszczone ptaki brodzące z pochylonymi głowami. Spodobały mi się chińskie figury wyrzeźbione z kości słoniowej (lub czegoś dobrze ją udającego) i meksykańskie, udające kamienne fragmenty „kalendarza Majów”. Z Meksyku pochodzi też komplet nawiązujący do wojny ze Stanami Zjednoczonymi, z generałem Santa Anną jako królem. Zresztą szachów „wojennych” jest na wystawie więcej: wojna secesyjna z bardzo precyzyjnie odlanymi figurkami, II wojna światowa (czołgi jako skoczki i Biały Dom / Reichstag jako wieże urzekły mnie) oraz walka Sobieskiego z Kara Mustafą – tu dla odmiany zamiast pełnych postaci wyrzeźbiono popiersia. Mamy też wojnę napoleońską, rywalizujące ze sobą koty i psy w dworskich strojach, a także piratów walczących z flotą brytyjską.  | Szachy hazardzisty fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
|
Najbardziej fascynującą – i zabawną! – częścią wystawy są szachy inspirowane popkulturą. „Gwiezdne wojny” występują aż trzy razy – Klasyczna Trylogia, ta, o której wolelibyśmy zapomnieć, oraz zestaw mieszany. Jedne są metalowe, inne – plastikowe i tak duże, że wyglądają właściwie jak figurki kolekcjonerskie. Dwie reprezentacje ma „Władca pierścieni”: w jednej figury są malowane, w drugiej – czarne i beżowe, wyglądające jak wyrzeźbione z kości. Jest też Star Trek, Batman, Avengersi (niestety dla mnie – wersja komiksowa), Simpsonowie, Smerfy, Asterix i kilka jeszcze innych filmów czy bajek, których nie rozpoznałam. Rozbawił mnie Lucky Luke, z wyjątkowo urokliwym pomysłem na pionki: po stronie tytułowego bohatera są to krowie czaszki, a po stronie Daltonów – torby wypchane dolarami. Królowe odgrywają Mamuśka Dalton oraz właścicielka saloonu, końmi są konie, wieżami – kaktusy, a przedsiębiorca pogrzebowy (z trumną na plecach!) to zapewne hetman.  | Szachy fana fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
|
Szczerze mówiąc, chyba rozpraszałoby mnie granie czymś tak kolorowym i zwariowanym. Na tle tego wszystkiego klasyczne figury – bo i takie tam są, oczywiście – wydają się czymś wręcz szlachetnym w swej prostocie. A jest ich również dużo, i często zaskakują pomysłowym oraz pięknym wzornictwem. Kiedy więc pan Czochra zadał nam pytanie, Ola bez wahania odpowiedziała, że najbardziej podoba jej się wojna secesyjna, a także „szachy pszczelarza”, ja zaś długo nie mogłam się zdecydować, czy wolę któreś z szachów tematycznych, czy zwykłe czarne i białe, z porcelany, a może takie ze szkła łączonego z metalem.  | Szachy historyka fot. Agnieszka ‘Achika’ Szady
|
|