Był pierwszym z biskupów Rzymu, który doczekał się przydomka „Wielki”. Był też pierwszym z następców świętego Piotra, który został pogrzebany we wczesnochrześcijańskiej Bazylice Watykańskiej. Jego pontyfikał przypadł na wyjątkowo trudne czasy, gdy Imperium Romanum chyliło się ku upadkowi. Chodzi oczywiście o papieża Leona I, sportretowanego w komiksie biograficznym „Pogromca Attyli”.  |  | ‹Papieże w historii #2: Leon Wielki. Pogromca Attyli›
|
I już we wstępie warto zaznaczyć, że podtytuł albumu jest zdecydowanie na wyrost. Sugeruje bowiem coś, co nigdy się nie wydarzyło. Owszem, papież Leon I odegrał istotną rolę w ochronie słabnącego Cesarstwa Rzymskiego przed hordami huńskimi, ale ani nie starł się z ich wodzem na polu bitwy, ani też nie doprowadził bezpośrednio do klęski jego ambitnych planów wojskowo-politycznych. Taki podtytuł brzmi jednak bardzo chwytliwie – i w tym kontekście można zrozumieć wydawców serii „Papieże w historii”, czyli francuskie wydawnictwo Glénat oraz należącą do zakonu dominikanów oficynę Cerf (Jeleń). Album o Leonie I ukazał się jako drugi w kolekcji (po obrazkowej opowieści o świętym Piotrze Apostole); po nim natomiast przygotowano, jak dotąd, jeszcze trzy tomy, poświęcone kolejno Aleksandrowi VI (czyli Rodrigo Borgii), Janowi Pawłowi II oraz – to plan na koniec listopada – Klemensowi V, który nie sprzeciwił się rozprawie króla Francji Filipa IV Pięknego z zakonem templariuszy. Wróćmy jednak do żyjącego w V wieku po Chrystusie Leona I Wielkiego. Za scenariusz poświęconego mu komiksu odpowiada specjalizująca się w opowieściach historycznych Francuzka France Richemond (sześcioczęściowa saga „Gliniany tron”, 2006-2015; licząca, jak na razie, trzy tomy seria „Krwawe królowe: Joanna, kobieta król”, 2018-2020; „Szklana korona”, 2020); autorem rysunków jest natomiast początkujący włoski grafik Stefano Carloni. I chociaż to papież jest główną postacią dramatu, to jednak równorzędnych mu bohaterów jest w tym dziele więcej, jak chociażby nieudolny cesarz Walentynian III czy Attyla, wódz pustoszących w tamtym czasie Europę Południową i Zachodnią Hunów, który lata temu doczekał się nawet własnej, złożonej z sześciu woluminów, serii komiksowej („ Attyla… moja miłość”, 1998-2003). Nie można też jednak zapominać o wybitnym rzymskim wodzu Aecjuszu Flawiuszu, nie bez powodu nazywanym potocznie „ Ostatnim Rzymianinem. Ich wszystkich widzimy na kartach „Pogromcy Attyli” – i odgrywają tam niepoślednią rolę. Fabuła komiksu, nie licząc kilku retrospekcji, zamyka się tak naprawdę w trzech latach – pomiędzy 452 a 455 rokiem naszej ery. Granicami są z jednej strony odniesione rok wcześniej zwycięstwo Aecjusza Flawiusza na Polach Katalaunijskich (na terenie dzisiejszej Francji), z drugiej – spustoszenie Rzymu przez przybyłych z Afryki Północnej Wandalów pod wodzą Genzeryka. A co jest pomiędzy? Ostra walka polityczna o władzę w Cesarstwie, skrytobójcze zbrodnie (ofiarami których padają zarówno Aecjusz, jak i sam Walentynian III), walki z Hunami, wreszcie – bez tego taki komiks obejść się oczywiście nie mógł – starania papieża o utrzymanie jedności, targanego wieloma herezjami (vide arianizm, pelagianizm, monofizytyzm, pryscylianizm), Kościoła. Ta wielość wątków tylko na pozór brzmi atrakcyjnie; w rzeczywistości sprawia bowiem, że – na przeznaczonych na część rysunkową czterdziestu sześciu planszach – autorka żadnego z nich nie pogłębia. Zwyczajnie nie ma na to czasu. Dla kogoś, kto po raz pierwszy zetknie się z postacią Leona I Wielkiego i z tym okresem dziejów Cesarstwa Rzymskiego oraz chrześcijaństwa, może to być odrobinę zniechęcające. Na szczęście w formie aneksu pojawia się krótkie i przystępne opracowanie historyczne, którego autor, Bernard Lecomte – jeden z najwybitniejszych nad Sekwaną znawców dziejów Watykanu – przybliża mniej znane zagadnienia. Więcej radości komiks Richemond i Carloniego przysporzy natomiast tym, którzy w tej epoce historycznej – mówiąc kolokwialnie – „siedzą”. Aczkolwiek nie powinni liczyć na to, że dowiedzą się czegoś, co wcześniej nie było im znane. Podsumowując zatem stronę literacką i merytoryczną: jest poprawnie i interesująco, choć nie rewelacyjnie. W zasadzie to samo można by powiedzieć o warstwie ilustracyjnej. Carloni, mimo że Włoch, poszedł w ślady mistrzów komiksu frankofońskiego i stworzył dziełko na wskroś realistyczne. Wprawdzie trudno mu się równać z twórcami grafik takich serii, jak „ Murena”, „ Orły Rzymu” czy „ Alix Senator”, to jednak należy pamiętać, iż jest on dopiero na początku swej kariery – tym samym warto zapamiętać jego nazwisko i od czasu do czasu zwracać uwagę na to, co tworzy.
Tytuł: Papieże w historii #2: Leon Wielki. Pogromca Attyli Tytuł oryginalny: Léon le Grand. Défier Attila Data wydania: 20 maja 2020 ISBN: 9788328198845 Format: 56s. 216x285mm Cena: 34,99 Gatunek: biograficzny, historyczny Ekstrakt: 60% |