…a rzeźbiarz wiewiórek piecze je nad ogniskiem. Brzmi psychodelicznie, ale w nowym komiksie Mirki Andolfo o niejasnym, jak na razie, tytule „Mercy”, wszystkie te elementy naprawdę występują. Chociaż być może wiewiórki są tak naprawdę tylko jedną wiewiórką.  |  | ‹Mercy #1: Dama, mróz i diabeł›
|
Komiks utrzymany jest w klimatach horroru: małe miasteczko (wkrótce zapewne śnieżyca zupełnie odetnie je od świata) na krańcach XIX-wiecznych Stanów Zjednoczonych 1) i czające się w ciemnościach lasu czy kopalni zło – aż się chce napisać „przedwieczne”, tyle tu skojarzeń z Lovecraftem. A może z wampirami? Ale nie, zwłokom ofiar wampirów nie wyrastają z oczu i ust dziwaczne, fioletowo-różowe „kwiaty”, wyglądające trochę jak kawałki wnętrzności, a trochę jak macki potwora. Robią upiorne wrażenie, tym niemniej dla niektórych są… pożądanym przysmakiem. Przepraszam za ten drobny spoiler, po prostu jak na razie to właśnie ten szczegół stanowi o oryginalności komiksu. Fabuła w pierwszym tomie jest dopiero rozstawianiem pionków na planszy – w dodatku pionków, o których dowiadujemy się irytująco niewiele. Szczególnie mętną postacią jest dzielna dama, wdowa po naukowcu, obecnie małżonka miejscowego notabla. Nie wiemy niczego o jej motywacjach, historii czy cechach charakteru – oprócz tego, że nieźle strzela i potrafi być okrutnie mściwa. Inne ważne postaci to pyskata sierotka, czarnoskóry służący (dwa razy widzimy go rzeźbiącego figurkę wiewiórki – czy ten przedmiot będzie miał jakieś znaczenie?), no i wreszcie para tajemniczych przybyszów: starszy dżentelmen oraz istota o powierzchowności pięknej kobiety. Tu zaczynają spiętrzać się zagadki, bo choć pani Nolwen Hellaine 2) jest w mieście po raz pierwszy, to kilka osób wydaje się ją rozpoznawać… Wszystko to ubrane jest w uroczą, niemal disneyowską kreskę Mirki Andolfo, znanej czytelnikom Esensji z komiksu „Wbrew naturze”. Podobnie jak tam, gama kolorystyczna jest raczej stonowana (przeważają ciepłe brązy i chłodne błękity, z okazjonalnym dodatkiem krwawej czerwieni), a jednak całość sprawia wrażenie dzieła raczej kolorowego. Włoska rysowniczka świetnie sobie radzi z oddawaniem mimiki twarzy we wszystkich możliwych stanach emocjonalnych, co nie jest częste i, mam wrażenie, lepiej wychodzi przy stylu rysowania nie do końca realistycznym. 1) Akcja dzieje się w stanie Waszyngton, a więc geograficznie jest to północno-zachodni kraniec USA przy granicy z Kanadą, zaś czasowo – okres po 1889 roku, ponieważ dopiero wtedy ów stan powstał. 2) Zabójcza subtelność tego nazwiska sprawia, że czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy dane osobowe innych postaci też mają ukryte znaczenie. Na przykład czemu dzielna dama nazywa się tak samo, jak słynna aktorka kina niemego?
Tytuł: Mercy #1: Dama, mróz i diabeł Tytuł oryginalny: Mercy, vol. 1: La dama, il gelo e il dlavlo Data wydania: 23 września 2020 ISBN: 978-83-66460-53-9 Format: 64s. 170×260mm; oprawa twarda Cena: 44,90 Gatunek: groza / horror, western Ekstrakt: 70% |