powrót; do indeksunastwpna strona

nr 09 (CCI)
listopad 2020

Non omnis moriar: Francuska odpowiedź na Soft Machine
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę" chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj francuska formacja progresywno-jazzrockowa Forgas, której liderem był... Patrick Forgas, a jednym z gości basista Gérard Prévost.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Cocktail›
‹Cocktail›
Nie jest artystą, który cieszyłby się wielkim powodzeniem poza ojczystą Francją. Ba! Nawet we własnym kraju nigdy nie doczekał się „pomników", jakie wystawiliby mu krytycy bądź słuchacze. A jednak na pewno warto poświęcić mu przynajmniej jeden tekst w tej rubryce. A skoro tylko jeden, to powinien on dotyczyć debiutanckiego longplaya Patricka Forgasa, który nagrany i opublikowany został w 1977 roku. Patrick urodził się 5 października 1951 roku w położonym nad Sekwaną podparyskim Boulogne-Billancourt. Jako nastolatek zainteresował się muzyką rockową, a wydarzeniem, które zmieniło całe jego dotychczasowe życie, stało się wydanie przez zespół Soft Machine, czyli brytyjskich współtwórców tak zwanej „sceny Canterbury" (to jest wyspiarskiej odmiany jazz-rocka, wymieszanej z awangardową psychodelią), albumu „Volume Two" (1969). Od tej pory Forgas postanowił być jak Robert Wyatt i zabrał się za doskonalenie gry na perkusji. Choć jednocześnie nie rezygnował z innych instrumentów (vide klawisze czy gitary).
W 1973 roku zaczął rejestrować swoje pierwsze kompozycje, a dwa lata później nagrał debiutancki materiał demonstracyjny, w czym wspomogli go klawiszowiec i saksofonista Dominique Godin oraz basista Didier Thibault (w przyszłości muzyk Moving Gelatine Plates). Nagraniami tymi starał się następnie zainteresować rodzime wytwórnie płytowe; pozytywna odpowiedź napłynęła od jednej z nich – niezależnej paryskiej firmy Gratte-Ciel, którą niemal dosłownie chwilę wcześniej, bo w październiku 1976 roku, założył dziennikarz muzyczny Jean-Marc Bailleux. Problem powstał jednak inny – z kim Forgas ma nagrać materiał na longplay. Nie miał własnej grupy, a Godin i Thibault w tym momencie, z powodu innych zobowiązań, nie wchodzili w rachubę. W efekcie zdecydowano się skompletować mu grupę złożoną z muzyków sesyjnych. Najważniejszą rolę odgrywał wśród nich doświadczony basista Gérard Prévost, znany między innymi ze współpracy z progresywno-jazzrockową formacją Zao („Shekina", 1975; „Kawana", 1976; „Typhareth", 1977), który w tym samym czasie, czyli na początku 1977 roku, startował również z nowym solowym projektem Rahmann („Rahmann", 1979).
Materiał na „Cocktail", bo tak ostatecznie został zatytułowany krążek, zarejestrowano podczas dwóch sesji: pierwsza odbyła się w marcu i kwietniu 1977 roku w studiu Adam w Roissy-en-Brie pod Paryżem (jej efektem była wypełniająca stronę B albumu suita „My Trip"), druga natomiast miała miejsce w czerwcu i lipcu w studiu Mannderly, które mieściło się w innej podparyskiej lokalizacji – wsi Saint-Nom-la-Brèteche (co ciekawe, krótko potem, bo już w sierpniu, Gérard Prévost wrócił tam ze swymi kolegami z Zao, aby nagrać „Typhareth"). W pierwszej, poza Patrickiem i Gérardem, uczestniczyli jeszcze gitarzysta Laurent Roubach, pianista Jean-Pierre Fouquey (w latach 1980-1985 będzie grał w Magmie), skrzypek Patrick Tilleman oraz amerykański saksofonista Bruce H. Grant; w czasie drugiej Tillemana zastąpił Patrick Le Mercier (w przyszłości folkowo-rockowy Malicorne i zeuhlowy Eskaton), a Granta – François Debricon (także w Zao). Za wszystkie kompozycje odpowiadał Forgas, który poza perkusją zarejestrował jeszcze ścieżki wokalne, ale też zagrał na organach i syntezatorach, jak również dograł dźwięki gitary rytmicznej i basowej.
„Cocktail" podzielony został wyraźnie na dwie części: pierwsza (cała strona A) – wzorem wczesnych płyt Soft Machine – składa się z dziewięciu krótszych utworów (w tym sześciu miniatur), druga to wypełniająca stronę B wielowątkowa suita. Stylistycznie jednak niewiele je różni; w obu przypadkach mamy do czynienia z progresywną odmianą jazz-rocka, mocno – zwłaszcza w warstwie wokalnej i rytmicznej – inspirowanego Zeuhlem spod znaku Magmy. Zacznijmy od miniatur. Otwierająca wydawnictwo „Automne 69" to bardzo subtelne fusion, ozdobione androgenicznym śpiewem lidera i charakterystycznymi dźwiękami fortepianu elektrycznego. W „Reflet d′ail" na plan pierwszy wybija się flet Debricona, z kolei w rockowym, ale i nastrojowym „Cœur violon" skrzypce Le Merciera; podobnie rzecz ma się w „Vol d′hirondelles", opartym na dialogu skrzypiec i fortepianu elektrycznego. Za to w „Orgueil" i „Rituel" zespół zbacza nieco z jazzrockowej ścieżki w stronę funku i – przynajmniej w drugim przypadku – nie był to najszczęśliwszy wybór.
Z trzech dłuższych utworów, jakie trafiły na stronę A, każdy jest perełką. „Monks (La danse des moines)" zaczyna się od ostrego wejścia gitary (powtarza ona ten sam motyw do końca), z którą kontrastują później znacznie łagodniejsze tony syntezatorów i saksofonu Debricona; przede wszystkim jednak François daje popis jako flecista, nawiązując przy okazji niezwykle kreatywny spór z Tillemanem (skrzypce). Tytułowy „Cocktail" to najbardziej jazzowy (za sprawą saksofonu) i jednocześnie optymistyczny w wydźwięku numer na longplayu; za to zamykający tę część „Rhume des foins" – to już niemal czysta jazzrockowa psychodelia, monotonna, ale niezwykle klimatyczna i tym samym hipnotyzująca. „My Trip" ze strony B, chociaż trwa ponad osiemnaście minut, składa się z kilku osobnych wątków, które równie dobrze można by podzielić na mniejsze części. Całość rozpięta jest pomiędzy pełnym rozmachu aranżacyjnego rockiem (mocne otwarcie z syntezatorami i dęciakami), fusion (kombinacje rytmiczne, które wzmacnia traktowany jak instrument głos Patricka) i modern jazzem (saksofonowe popisy Bruce′a H. Granta).
Po wydaniu płyty, we wrześniu 1977 roku, Patrick sformował wreszcie własny zespół – nazwał go po prostu Forgas Band – i ruszył z nim w trasę koncertową. U swego boku miał wówczas Roubacha i Tillemana, a z nowych muzyków – klawiszowca Erica Bono i basistę Philippe′a Taleta. Czasy nie sprzyjały jednak podobnej, ambitnej twórczości i po kilkunastu miesiącach – w październiku roku następnego – lider zawiesił działalność i wycofał się z show-biznesu. Nie na rok, nie na dwa, ale na... długich dziesięć lat. Dopiero w 1988 podpisał nowy kontrakt, którego owocem stał się solowy krążek „L′oeil" (1990); trzy lata później światło dzienne ujrzał natomiast album „Art d′echo". W połowie lat 90. Patrick stworzył nową grupę – Forgas Band Phenomena, która zresztą istnieje do dzisiaj. Na jej dyskografię składają się następujące wydawnictwa: „Roue libre" (1997), „Extra – Lucide" (1999), „Soleil 12" (2005), „L′axe du fou" (2009), „Acte V" (2012) oraz „L′oreille électrique" (2018). Pomiędzy drugą a trzecią z nich ukazał się jeszcze solowy kompakt Patricka – „Synchronicité" (2002). A jednak trudno pozbyć się wrażenia, że to, co najlepsze i najwartościowsze, Forgas nagrał w latach 70. ubiegłego wieku.
Skład:
Patrick Forgas – śpiew, perkusja, instrumenty perkusyjne, gitara elektryczna, gitara basowa, organy, syntezatory, pozytywka, muzyka
Laurent Roubach – gitara elektryczna
Jean-Pierre Fouquey – fortepian, fortepian elektryczny
Gérard Prévost – gitara basowa

gościnnie:
François Debricon – saksofon, flet (1-9)
Bruce H. Grant – saksofon (10)
Patrick Tilleman – skrzypce (1,2,10)
Patrick Le Mercier – skrzypce (1,3,4,6)



Tytuł: Cocktail
Wykonawca / Kompozytor: Forgas
Data wydania: 1977
Wydawca: Gratte-Ciel
Nośnik: Winyl
Czas trwania: 39:15
Gatunek: jazz, rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
Winyl1
1) Automne 69: 00:49
2) Monks [La danse des moines]: 04:24
3) Reflet d’ail: 01:06
4) Cœur violon: 01:55
5) Orgueil: 01:38
6) Vol d’hirondelles: 01:28
7) Cocktail: 03:42
8) Rituel: 01:18
9) Rhume des foins: 05:35
10) My Trip: 18:24
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

155
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.