Umówmy się, Gertrude nie jest bohaterką pozytywną. Aby dojść do takiego wniosku, nie trzeba posiadać nadzwyczajnych umiejętności interpretacji, ale żeby podążyć za jej tokiem rozumowania – już tak. Po trzydziestu latach w Baśniowie jej podejście do życia stało się nieco… specyficzne.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wszystko zaczęło się od konwentu. Tak, dobrze czytacie, konwentu. W czasie Lochconu Gert koniecznie chciała spotkać swoją idolkę, mistrzynię władania toporem, barbarzynkę Gwag. Niestety, gwiazda wydarzenia nie miała ochoty zadawać się z tak nieoszlifowanym diamentem chaosu. Dlatego, gdy bohaterka odkrywa, że sama ma fankę, postanawia być lepszą idolką niż Gwag i bierze Złosię pod swoje skrzydła. Sytuacja dość szybko obraca się przeciw Gertrude, a uczennica przerasta mistrzynię. Wtedy właśnie postrach Baśniowa zaczyna sensownie myśleć i wpada na genialny pomysł: nawróci się i będzie dobra. Gert z całych sił będzie próbowała czynić to, co słuszne, aby wrócić do domu. Jednak z jej rozgarnięciem bez pomocy magii się nie obejdzie. Jeśli jest coś, czego nie spodziewamy się po „Nienawidzę Baśniowa”, to zapewne właśnie to wydarzy się za chwilę. Skottie Young ma ciężkie poczucie humoru, czy też może należałoby stwierdzić: krwawe, ironiczne i parodystyczne. W trzecim tomie swojego komiksu nadal znęca się nie tyle nad rozpitą i zgorzkniałą prawie czterdziestoletnią bohaterką zamkniętą w ciele małej dziewczynki, co nad samym Baśniowem. Ale tym razem kolejne wybuchy i jatki pojawiają się w innym kontekście: zupełnie pozbawionego ładu, składu i sensu dążenia Gert do naprawienia własnego charakteru. To, że w zasadzie wychodzi jej jak zawsze, to już nieco inna kwestia. Tym razem również zaatakują nas w zmasowanej liczbie… propozycje matrymonialne. Dokładnie tak. W Baśniowie znaleźli się szaleńcy bardziej szaleni od naszej zielonowłosej kupki radości i dobroci. Czytając ten tom wracamy zatem do tej samej historii, co poprzednio, ale z lekką nadzieją, że być może męki Baśniowa dobiegną końca. Trzeba przyznać, że „Nienawidzę Baśniowa” urzeka kolorystyką (wielkie brawa dla Jean-Francois’a Beaulieu), projektami postaci oraz kadrowaniem. No i malowniczymi wnętrznościami baśniowych postaci. Bohaterowie są fantazyjni, nieco słodcy i stereotypowo brzydcy kiedy trzeba. Samo prowadzenie narracji przez Younga jest mile urozmaicane – w dwunastym zeszycie, stylizowanym na japońskie kino, znajdziemy cztery strony przedstawiające długie, rozciągnięte sceny pojedynku na spojrzenia. Zeszyt trzynasty przynosi nieco zmiany w kwestii wizualnej, ale też nie ma w tym niczego zaskakującego, skoro Young zaprosił do współpracy nad nim innego rysownika, Deana Dankine’a. Ten przedstawiający alternatywne życie Larry′ego bez Gertrude rozdział stanowi interesujący przerywnik w zalewie słodkich ilustracji. Trzeci tom „Nienawidzę Baśniowa”, przez fakt wkroczenia głównej bohaterki na drogę odkupienia, jest nieco mniej szalony i ciupkę mniej krwawy. Wciąż jednak utrzymuje charakterystyczny dla siebie poziom absurdalnego humoru. Chociaż, być może, ta nowa Gert poraża nieco bardziej niż jej codzienna, socjopatyczna wersja. Finałowe strony tej części sprawiają, że z ciekawości chcemy sprawdzić, co będzie dalej. Bo… no, takiego odciasteczkowania trudno było się jednak spodziewać. Plusy: - zmiana przewodniego motywu na motyw odkupienia…
- …ale i tak wszystko jest po staremu
- konwent w Baśniowie!
- historia życia Larry’ego i fakt, że z Gert jednak jest mu najlepiej
Minusy: - poczucie humoru (albo się je lubi, albo nie)
Tytuł: Nienawidzę Baśniowa #3: Grzeczna dziewczynka Tytuł oryginalny: I Hate Fairyland, Vol. 3: Good Girl Data wydania: 26 czerwca 2019 ISBN: 978-83-8110-794-5 Format: 136s. 170×260mm Cena: 42,– Gatunek: fantasy Ekstrakt: 80% |