powrót; do indeksunastwpna strona

nr 09 (CCI)
listopad 2020

Mała Esensja: Kura, cenzura oraz wiele innych rzeczy
Marcin Przewoźniak ‹Puk, puk! Widzieliście kometę?›
W kolejnej książce o rodzinie Bielskich „Puk puk! Widzieliście kometę?” – równie zwariowanej jak poprzednie – poznajemy mniej znane fakty z historii, a także zgłębiamy tajemnice kosmosu.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
To już trzeci tom przygód rezolutnego ucznia klasy szóstej, Stanisława Bielskiego (najbardziej lubi zdrobnienie Stanley) i jego rodziny. Przypomnijmy, państwo Bielscy mieszkają w stuletniej kamienicy. Któregoś dnia ojciec (muzealnik i zapalony zbieracz staroci) kupił na pchlim targu od dawna brakujące drzwi do spiżarni. Nikt jednak nie przewidział, że to miejsce zamieni się od tej pory w tunel czasowy, przez który będą odwiedzać mieszkanie Bielskich postacie z przeszłości. Ta wiedza wystarczy, aby po tę trzecią część sięgnąć nawet bez znajomości poprzednich: „Puk puk, zastałem króla?” oraz „Puk puk, otwórzcie drzwi!”.
W domu Bielskich dzieje się bardzo dużo, drzwi do spiżarni niemal się nie zamykają, a historia wmeldowuje się do nich z przytupem. Stanisław i jego rodzina mają z tego powodu coraz więcej kłopotów. Na przykład z piratami – gdańskimi kaprami, którzy wtargnęli do domu. Chłopak nie stracił przytomności umysłu i zdołał uratować rodzinkę niemal w ostatniej chwili.
Ponownie spotykamy się w książce z dziedzictwem Mikołaja Kopernika (który poprzednio odwiedzał państwa Bielskich). Autor stara się popularyzować tutaj wiedzę o kometach, a także hipotezę, że astronom był autorem zaginionej do dzisiaj księgi „De astro minante” [O groźnej gwieździe]. Koniec świata został tam opisany inaczej niż w Apokalipsie św. Jana – i to dlatego treść zagrażała ówcześnie władzy Kościoła. Dowiemy się z książki, jaki był dalszy ciąg zdarzeń. Aby uniknąć nadejścia dnia z określoną przez astronomów datą, papież Grzegorz XIII nakazał reformę kalendarza – i w ten sposób młodzi czytelnicy dowiadują się o zawiłościach liczenia czasu według kalendarza juliańskiego i gregoriańskiego.
Państwo Bielscy poznają osobiście wielkich Polaków – między innymi Józefa Bema i Ignacego Łukasiewicza. Uświadamiamy sobie, że lampy naftowe nie zostały do końca wycofane z użytku nawet teraz, w XXI wieku. Poznajemy trzy dzielne kobiety – Wandę Krahelską, Albertynę Helbertówną i Zofię Owczarkówną, które na początku XX wieku działały w konspiracji i walczyły z zaborcami. Ich najgłośniejszym dokonaniem był (nieudany) zamach na Gieorgija Skałona, wyjątkowo okrutnego carskiego urzędnika.
Dowiemy się także, kto wynalazł kamizelkę kuloodporną – tak, pierwsi byli tutaj Polacy! Miło się o tym dowiedzieć, ale można odnieść wrażenie, że w pierwszej części książki jest chyba trochę za dużo fascynacji i entuzjazmu związanego z bronią i jej dawnymi rodzajami. Ponieważ jest to książka dla dzieci i młodzieży, zdecydowanie brakuje tu wyraźnego i jednoznacznego podkreślenia, że niezależnie od mechanizmów działania i konstrukcji broń to nie jest „fajny gadżet”, jak każdy inny przedmiot. Została wynaleziona po to, by zadawać ludziom śmierć i nigdy, przenigdy nie jest zabawką. Dopiero w takim kontekście może odpowiednio wybrzmieć scena „próby” kamizelki kuloodpornej.
Bardzo ciekawie została w książce opisana historia cenzury na przestrzeni wieków – jest tu kościelna inkwizycja, pojawia się cenzura carska i PRL-owska. Co z tego wyniknie dla rodziny Bielskich, dowiemy się, sięgając po „Puk puk! Widzieliście kometę?”. Będziemy świadkami rewizji i przeszukania, co dla osób niepamiętających czasów Polski Ludowej będzie z pewnością czymś niespotykanym, a co u nas w demokratycznym kraju pozostanie – miejmy nadzieję – tylko i wyłącznie historią. Marcin Przewoźniak stawia tutaj młodym czytelnikom bardzo ciekawe pytanie: czy ograniczanie Internetu jest cenzurą? A co z cenzurą może mieć wspólnego pewna kura, pozostawiona u Bielskich?
Warto zwrócić uwagę na postać Kariny: czy jest jeszcze koleżanką Stanisława, a może kimś innym? Rezolutna dziewczyna jest dopuszczona do sekretu spiżarnianych drzwi, można wierzyć, że nie zdradzi go niewłaściwym osobom. Bardzo ważne dla rozwoju sytuacji są umiejętności mamy Stanisława, Haliny. Pracuje jako ochroniarz na lotnisku, dlatego nie mają dla niej tajemnic żadne sztuki walki ani techniki samoobrony. Jakie to szczęście dla Bielskich… Przeczytamy też o pewnym kłopocie związanym z drzwiami. Zostaje zamknięty tunel czasowy, a tutaj postacie z przeszłości, które odwiedziły Bielskich, zostają odcięte od możliwości powrotu do swoich czasów! I co teraz?
Jak w poprzednich tomach, również i tutaj treść książki jest świetnie uzupełniona przez ilustracje Nikoli Kucharskiej. Są dynamiczne, znakomicie zgrane z tekstem i pełne humoru. Dzięki temu lektura „Puk puk! Widzieliście kometę?” nie nuży ani na chwilę, zwariowane sceny sypią się jak z rękawa, a czytelnik ma zagwarantowaną dobrą zabawę, i to niezależnie od wieku.



Tytuł: Puk, puk! Widzieliście kometę?
Data wydania: 17 czerwca 2020
Ilustracje: Nikola Kucharska
Wydawca: Zielona Sowa
Cykl: Puk, puk!
ISBN: 978-83-8154-587-7
Format: 184s. 145×205mm
Cena: 24,90
Gatunek: dla dzieci i młodzieży
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

28
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.