powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCII)
grudzień 2020

Słowo Boże nie zawsze niesie otuchę
Hermann Huppen ‹Jeremiah #20: Najemnicy›
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… gdy nazwisko rysownika i scenarzysty Hermanna Huppena znane było jeszcze nie tak licznym wielbicielom komiksów w Polsce, wydawnictwo Amber opublikowało dwa tomy „Jeremiaha”: dwudziesty, czyli „Najemników”, oraz dwudziesty drugi, to jest „Noc na bagnach”. Dlaczego serię zaczęto – wówczas – od końca? Najwyższy raczy wiedzieć.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Na szczęście Elemental publikuje dzieło Belga „po bożemu”, z zachowaniem chronologii, począwszy od „Nocy drapieżców” (1979), a skończywszy na… Któż to może wiedzieć, skoro do dzisiaj powstało trzydzieści osiem tomów (najnowszy miał premierę na rynku frankofońskim we wrześniu tego roku) i wciąż ukazują się nowe. To zresztą jedynie powód do radości, zwłaszcza że seria wciąż trzyma poziom, a wydani oryginalnie w 1997 roku „Najemnicy” prezentują się nadzwyczaj interesująco. Dlaczego zatem osiemnaście lat temu Amber i „Jeremiah” polegli w starciu z polskim rynkiem? Raz, że na opowieści rysunkowe nie było jeszcze wtedy w naszym kraju tak wielkiego zapotrzebowania. Dwa, że zamiast zapoznać czytelników z początkiem cyklu Hermanna Huppena, sięgnięto po historie wówczas najświeższe, które wprawdzie można było czytać bez znajomości wcześniejszych, lecz przyjemność płynąca z lektury na pewno nie była tak duża, jak mogłaby być.
Fabuła zaczyna się z „górnego C”, niemal dosłownie od trzęsienia ziemi. W położonym na pustyni posterunku funkcjonariusz umila sobie czas, korzystając z usług prostytutki. Przyjemność tę przerywa mu ujadanie psa i niecodzienny hałas. Gdy wychodzi na zewnątrz, widzi uzbrojoną bandę, która przybyła bądź to samochodami, bądź na grzbietach… słoni. Chcą wiedzieć, czy przejeżdżał tędy w ostatnim czasie stary mężczyzna z brodą. Kiedy otrzymują odpowiedź twierdzącą, zabijają oboje i ruszają dalej. To mocny wstęp, który w tym momencie wydaje się niezrozumiały. Ale bez obaw. Wszystko wyjaśnia się później. Poszukiwanym przez bandziorów starcem okazuje się nobliwy Angus Greenspoon, obwoźny sprzedawca Pisma Świętego, nawiedzony kaznodzieja niosący stęsknionym Słowo Boże. Człowiek z gatunku tych, którzy z miejsca wzbudzają sympatię i zaufanie. A jeśli tacy właśnie ludzie pojawiają się na kartach serii komiksowej Hermanna – oznacza to zazwyczaj tyle, że należy się ich wystrzegać.
Podróżujący przez pustynię Jeremiah i Kurdy Malloy (dochodzący do siebie po perypetiach opisanych w „Strefie granicznej”), napotkawszy Angusa, dają się uwieść jego prostolinijności. Z drugiej strony jego towarzystwo okazuje się przydatne – to właśnie dzięki niemu zostają bowiem bez większych ceregieli wpuszczeni do górniczego miasteczka, w którym znajduje się kopalnia należąca do kompanii Sears & Como. Kieruje nią pan Meredith, który dziwnym trafem robi wiele, aby za bardzo nie inwestować – ani w zwiększenie wydobycia, ani w zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom, co bardzo irytuje odpowiadającego za to Wilbura Pierce’a. Przesłanki wysnuwane przez Huppena są oczywiste – coś się za tym wszystkim musi kryć. Coś, co skrzętnie ukrywa Meredith. Pytanie tylko, jaką rolę w całej historii odgrywa Greenspoon? I kim są tropiący go ludzie, poznani na samym początku opowieści?
Biorąc pod uwagę, że Jeremiah i Kurdy mają niezwykły wręcz talent pakowania się w tarapaty, można być pewnym, że i tym razem wylądują w samym oku cyklonu. I jednocześnie, że dołożą wszelkich starań, aby wyjść z problemów cało. A staje się to możliwe po części dzięki starym znajomym – Romei i Juliusowi, z którymi powierzchowna znajomość datuje się od czasu przygód przedstawionych w tomie zatytułowanym – możecie już tego nie pamiętać – „Julius i Romea” (1986). Dwudziesty tom serii to klasyczny komiks akcji, w którym nie brakuje zdrad i pościgów, strzelanin i, co wcale nie jest w serii Hermanna oczywistością, seksu. A rozwiązanie zagadki nawiązuje do wydarzeń, jakie zaistniały na samym początku globalnego konfliktu, który sprowadził na Amerykę Północną apokalipsę. Czyta się „Najemników” jednym tchem, tym bardziej że fabule nie brakuje nagłych zwrotów i zaskoczeń, a napięcie utrzymuje się do ostatniej planszy. Hipnotyzują też rysunki Huppena, który w swej turpistycznej manierze osiąga tu prawdziwe mistrzostwo!



Tytuł: Jeremiah #20: Najemnicy
Scenariusz: Hermann Huppen
Data wydania: luty 2020
Przekład: Wojciech Birek
Wydawca: Elemental
Cykl: Jeremiah
ISBN: 9788395443565
Format: 44s. 215x290 mm
Cena: 39,00
Gatunek: sensacja, SF
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

100
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.