powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCII)
grudzień 2020

Ostatnia (?) podróż Corto
Hugo Pratt ‹Corto Maltese #12: Mu – zaginione miasto›
Po bez mała dwudziestu latach Hugo Pratt zakończył swoją przygodę z najbardziej rozpoznawalnym ze swoich bohaterów. Corto Maltese po raz pierwszy pojawił się 1967 na łamach magazynu „Sergeant Kirk”, po raz ostatni właśnie w albumie „Mu – zaginione miasto”. I wygląda na to, że było to zakończenie przez Pratta zaplanowane.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W tę ostatnią podróż wysłał Pratt Maltańczyka z większością postaci, które przewijały się w kolejnych odsłonach przygód Corto. Na pokładzie pięknego jachtu (w końcu to opowieść o marynarzu) spotykamy Złotoustą, profesora Steinera, Soledad, Lewiego Colombio, Tristana i… oczywiście Rasputina. Wygląda na to, że wyprawa ta ma poważny cel i rzeczywiście tak jest. Corto i jego przyjaciele pomagają Colombio w poszukiwaniach zaginionego starożytnego miasta Mu. W rzeczywistości termin ten odnosi się do mitycznego kontynentu rozciągającego się od Hawajów do Wyspy Wielkanocnej, będącego pacyficznym odpowiednikiem Atlantydy. Być może Pratt sprowadził sprawę do jednego miasta, aby uprościć sobie narracyjnie całą opowieść. Chociaż słowo „uprościć” nie bardzo tutaj pasuje. Pratt już dosyć dawno zarzucił awanturniczy charakter całej serii, traktując go jedynie pretekstowo. Przypominające nieco przygody Indiany Jonesa, albumy takie jak „Corto Maltese na Syberii”, „Złoty dom w Samarkandzie”, czy „Pod znakiem koziorożca” odeszły w przeszłość, robiąc miejsce na filozoficzno-mitologiczne popisy autora.
W przypadku „Mu – zaginionego miasta”, już od początku widać, że nie będzie łatwo. Obserwujemy filozoficzne rozmowy między rybami, które za moment przyjmują formę ludzkich postaci z inkaskich lub azteckich rysunków. Niby za chwilę dowiadujemy się, że to wszystko było wizjami Corto, spowodowanymi zbyt długim nurkowaniem – ale ziarno zostało zasiane. Później, gdy jacht przypływa do wyspy, czytelnik ma chwilę wytchnienia. Akcja toczy się wartko, w stylu najlepszych ze wspomnianych wyżej przygód. Tradycyjnie, duża w tym zasługa Rasputina. Ale już kilka stron dalej wrzuca Pratt do jednego kotła templariuszy, irlandzkich mnichów, starożytnych Greków, Amelię Earhart, indiańskie cywilizacje Ameryki Południowej i Środkowej, Amazonki. Całości dopełniają piramidy Majów i posągi z Rapanui. Jeśli ktoś, tak jak ja, cenił sobie w opowieściach o Corto Maltese swoistą równowagę między pierwiastkiem przygodowym a filozoficznym, to w „Mu – zaginionym mieście” balansu tego nie znajdzie. Opowieść to raczej, w narracyjnej formule i tematyce, kontynuacja poprzedniego tomu „Przygód szwajcarskich”. Z tą tylko różnicą, że rolę gadających postaci ze średniowiecznych fresków zajęły charakterystyczne rysunki Majów.
„Mu – zaginione miasto” to jedna z tych historii, której nie da się zamknąć w ramach jednej interpretacji czy oceny. Pratt, mieszając wątki, wrzucając elementy z pozornie odległych od siebie tematów, daje nam olbrzymią swobodę w naszym własnym odbiorze. Taki podejście wzmacnia forma graficzna, gdzie klasyczna kreska rysownika przeplata się ze wspomnianymi rysunkami Majów i ilustracjami ze średniowiecznych ksiąg. „Mu – zaginione miasto” nie jest łatwą lekturą, ale jednak obowiązkową, bo to ostatni „Corto” Pratta.



Tytuł: Corto Maltese #12: Mu – zaginione miasto
Scenariusz: Hugo Pratt
Data wydania: 22 stycznia 2020
Rysunki: Hugo Pratt
Przekład: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328197411
Format: 176s. 216x285mm
Cena: 99,99
Gatunek: przygodowy
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

69
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.