powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCII)
grudzień 2020

Tu miejsce na labirynt…: Żal porzucać stary świat, kiedy nowy wzywa
SBB ‹SBB 2: Nowy horyzont›
Trwająca dziesięć lat kariera „pierwszego” SBB (tego, które pierwotnie posługiwało się jeszcze nazwą Silesian Blues Band) była bardzo intensywna. Znaczona dziesiątkami sesji nagraniowych, setkami, a może nawet tysiącami koncertów i kilkunastoma wydawnictwami płytowymi i kasetowymi. Album „Nowy horyzont” ukazał się jako drugi, ale pierwszy studyjny. Właśnie wznowiono go – z bonusami – po czterdziestu pięciu latach od premiery.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Kiedy do sklepów muzycznych trafił pierwszy, zarejestrowany na żywo w kwietniu 1974 roku w czasie dwóch koncertów w warszawskim klubie studenckim „Stodoła”, longplay tria SBB, zespół miał już spore doświadczenie sceniczne i studyjne, zdobyte przede wszystkim dzięki współpracy z Czesławem Niemenem (vide „Niemen Vol. 1” i „Niemen Vol. 2”, 1973; „Ode to Venus”, 1973). Nie musiał więc z mozołem przecierać nowych szlaków ani budować własnej tożsamości artystycznej. Debiutując, był już w pełni ukształtowanym tworem, zdolnym… szukać, burzyć i budować. Świadczy o tym fakt, że popularność grupy w ekspresowym tempie wystrzeliła w górę, czego dowodzi między innymi entuzjastyczne przyjęcie formacji podczas czerwcowego festiwalu w Opolu (co po latach zostało udokumentowane kompaktowym krążkiem „Live in Opole 1974. Rock przez cały rok”).
Szybko też, nie bez wsparcia ze strony Franciszka Walickiego (pierwszego profesjonalnego menedżera SBB), na muzyków ze Śląska zwrócili uwagę organizatorzy koncertów i producenci z Republiki Federalnej Niemiec, którzy zaproponowali triu koncerty (w czerwcu 1974 roku) oraz rejestrację płyty dla wytwórni CBS Records. Niestety, sierpniowa wizyta w Monachium oraz październikowa pod Frankfurtem nie przyniosła efektu w postaci longplaya wydanego na Zachodzie (jeszcze nie wtedy), ale pośrednio przyczyniła się do powstania „Nowego horyzontu”, drugiego winylowego krążka wydanego w kraju przez Polskie Nagrania. Jak do tego doszło? Pomiędzy dwoma wojażami do RFN – we wrześniu 1974 roku – w warszawskim studiu Polskiego Radia zespół nagrał materiał demonstracyjny dla Niemców, który w opinii muzyków okazał się na tyle dobry, że po niewypale z CBS żal było odkładać go – na nie wiadomo jak długo – do archiwum. W efekcie zapadła decyzja, aby po odpowiedniej obróbce, skróceniu bądź pocięciu niektórych kompozycji (i tym samym dopasowaniu do czterdziestominutowego formatu), skompilować z niego pierwsze studyjne wydawnictwo zespołu.
Należało jeszcze tylko dograć partie wokalne oraz fortepianowe interludia (łączniki), za pomocą których postanowiono połączyć poszczególne utwory. Tym zajął się już sam Józef Skrzek i zrobił to w ciągu jednego dnia – 20 stycznia 1975 roku w Studiu 14 Polskich Nagrań. Longplay, któremu nadano znaczący i symboliczny tytuł „Nowy horyzont”, trafił do sprzedaży dopiero w lipcu, gdy trio prezentowało już znacznie zmienione oblicze stylistyczne. Tym samym druga jego płyta stała się swoistym pomostem pomiędzy SBB bluesowo- i free-rockowym a jazzrockowo-progresywnym. Krążek otwiera energetyczny utwór „Na pierwszy ogień” (bardziej adekwatny szyld trudno byłoby wymyśleć), który zaczyna wprawdzie partia syntezatorów (Skrzek grał wówczas na Davolisincie), ale po kilkudziesięciu sekundach dołączają pozostali instrumentaliści. Numer szybko nabiera tempa i mocy, a emocjonalną solówką gitarową okrasza go Apostolis Anthimos. W podobnej konwencji utrzymany jest „Błysk”, w którym – za sprawą organów Hammonda – klasyczny progres miesza się z hard rockiem. To akurat jest to oblicze SBB, które na płytach studyjnych pojawiało się bardzo rzadko, tym większą warto zwrócić uwagę na ten numer.
Tytułowy „Nowy horyzont” to w zasadzie minisuita. Pierwsza jej część poziomem dynamiki i ostrością nawiązuje do „Na pierwszy ogień” i „Błysku”, ale rockowy pazur nieznacznie tonują syntezatory. Dalsze części muzycy wykorzystują głównie do eksponowania własnych instrumentów: Skrzek sięga po gitarę basową, którą następnie zastępuje Davolisint, ale pomiędzy te dwa popisy „wcina” się jeszcze „Lakis” ze swoją gitarą. W pewnym momencie robi się niezwykle gęsto od dźwięków, aż nagle następuje brutalne cięcie i… rozbrzmiewa patetyczny fortepian – słowem: kolejne interludium dograne przez lidera zespołu, z którego „wykluwa” się „Ballada o pięciu głodnych”. Skrzek na tle syntezatorów deklamuje, nawiązujący do zagłady Żydów w czasie drugiej wojny światowej, wstrząsający wiersz Juliana Mateja. I w takim kontemplacyjnym nastroju trio wieńczy stronę A oryginalnego longplaya. Jeżeli muzykom zależało na wywołaniu w tym momencie efektu mrożącego – cel osiągnęli.
Stronę B winylowego krążka wypełniła trwająca dwadzieścia minut (co do sekundy) suita „Wolność z nami”. Jej pierwotna wersja trwała pół godziny, przykrojono ją więc, a z części materiału skompilowano inne utwory (chociażby „Balladę…”). Dominują tu klawisze Skrzeka – głównie Davolisint, ale słychać również organy Hammonda oraz fortepian (w duecie z syntezatorem). Trio nie stroni także od wtrętów stricte awangardowych, będących zapewne dalekim echem współpracy z Czesławem Niemenem, Helmutem Nadolskim i Andrzejem Przybielskim (vide Apostolis grający na gitarze smyczkiem). Kolejnym smaczkiem są subtelne wokalizy lidera, pojawiające się we fragmentach bardziej stonowanych. Całość zamyka fortepianowa trawestacja Fryderyka Chopina, która przydaje wydawnictwu jeszcze poważniejszego charakteru. Nie jest to album idealny (dzisiaj muzycy SBB zapewne inaczej rozwiązaliby przejścia pomiędzy kolejnymi utworami), ale też trudno mu zarzucić cokolwiek istotnego. Portretuje bowiem grupę w chwili stylistycznego przeobrażenia, na pograniczu dwóch artystycznych światów.
Wydanie GAD Records uzupełnione zostało czterema bonusami. Trzy utwory pochodzą z tej samej sesji, czyli z września 1974 roku. Wszystkie zostały też wcześniej zaprezentowane w boksie „Anthology 1974-2004” (2004): „Cięcie” na płycie „Wicher w polu dmie” (samodzielnie w 2006), „Waldie” jako dodatek do „Pamięci”, a „Na pierwszy ogień (full version)” uzupełniło repertuar „Nowego horyzontu”. Co można o nich powiedzieć? „Cięcie”, którego motyw Mariusz Walter wykorzystał w zajawce popularnego telewizyjnego programu „Studio 2”, to szalony free-rock – z rozpędzoną perkusją i ostrą jak skalpel gitarą i nie mniej świdrującymi umysł syntezatorami. „Waldie” to – dla odmiany – ponad dziewięciominutowa porcja nobliwego jazz-rocka, któremu ton nadaje fortepianowa improwizacja i duet fortepianu z gitarą. Pełna wersja „Na pierwszy ogień” jest o dwie i pół minuty dłuższa od płytowej i są to, nie ma co ukrywać, wspaniałe momenty. Ostatnim bonusem jest, zarejestrowany w styczniu 1975 roku w studiu radiowym w Katowicach „Wyjątek z Wolności”, czyli… skrócona wersja suity? Tak by się mogło wydawać. Tyle że wykorzystano w niej fragmenty, które na płycie nie wybrzmiały. Skutkiem tego powstało zupełnie nowe, niezależne dzieło, zachwycające powłóczystymi dźwiękami gitary i syntezatorów oraz pulsującą sekcją rytmiczną, okraszone również delikatną partią harmonijki. Zespół często prezentował „Wyjątki…” na koncertach; wersję studyjną po raz pierwszy wydano na krążku „Impresje”, który był częścią boksu „Lost Tapes, Vol. 1” (2005).
Skład:
Józef Skrzek – syntezator Davolisint, fortepian, organy Hammonda, melodeklamacja (4), wokalizy, harmonijka ustna (9)
Apostolis Anthimos – gitara elektryczna
Jerzy Piotrowski – perkusja, instrumenty perkusyjne



Tytuł: SBB 2: Nowy horyzont
Wykonawca / Kompozytor: SBB
Data wydania: 23 października 2020
Wydawca: GAD Records
Nośnik: CD
Czas trwania: 76:05
Gatunek: rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Na pierwszy ogień: 04:20
2) Błysk: 03:26
3) Nowy horyzont: 08:24
4) Ballada o pięciu głodnych: 03:53
5) Wolność z nami: 20:00
6) Cięcie: 06:04
7) Waldie: 09:10
8) Na pierwszy ogień [full version]: 06:50
9) Wyjątek z „Wolności”: 13:55
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

137
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.