powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCII)
grudzień 2020

Słuchaj i patrz: Stara miłość i najnowsze odkrycia
Przygarść rozmaitości muzycznych i wizualnych, nowych, starszych i jeszcze starszych.
Na początek pomysłowa animacja do piosenki „Little talks” nagranej przez islandzki zespół „Of monsters and men”. Zespół wydał swój debiutancki album w 2011, ja jednak natrafiłam na ich muzykę niedawno. Co do samego klipu, przyznam, że zakończenie mnie zaskoczyło, wciąż zastanawiam się, jak je zintepretować.
Closterkeller to właśnie tytułowa stara miłość. Tak wtedy, jak i teraz lubiłam to, że Anja nie stroniła od poważniejszych tematów: w repertuarze zespołu znalazły się piosenki o polityce (np. „W moim kraju”- piosenka świetna i warta przypomnienia, tylko klip, cóż, biedny), religii, przemocy, samobójstwie, czy narkotykach. Niestety, oględnie mówiąc, do teledysków Closterkeller szczęścia (a przede wszystkim budżetu) nie miał. Najlepszy klip, moim zdaniem powstał do najbardziej chyba znanej piosenki zespołu pt. „Władza”. Temat jak zawsze aktualny. Spore wrażenie dla mnie robi tłum kapuścianogłowych, maski z domalowanymi uśmiechami oraz scena ze szczurem (w tym ostatnim przypadku zastanawiam się, czy dziś nakręcono by coś takiego).
Wracając zaś do niedawnych moich odkryć – Myrkur czyli projekt duńskiej artystki Amalie Bruun. Piszę artystki ponieważ Bruun śpiewa, komponuje, pisze teksty, jest multiinstrumentalistką, a swój debiutancki album wyprodukowała sama. Nie podejmuję się poprawnej klasyfikacji muzyki granej przez Myrkur – metal, ale który konkretnie? Do tego z folkowymi elementami. Najnowsza płyta z kolei w całości muzyka folkowa i to z niej pochodzi ballada „Leaves of Yggdrasil”, do której powstał nastrojowy, przemyślany wizualnie teledysk (ostrzegam przed mrugającymi światłami). A dla zainteresowanych dwa inne utwory, aby pokazać panią Bruun od innych stron „Crown” i przyprawiający mnie miejscami o ciarki (w pozytywnym tego wyrażenia znaczeniu) „Welcome home”.
I na koniec – dokąd zaprowadziły mnie algorytmy YT dzisiaj, za co jestem wdzięczna. „Moja wina” z tegorocznego albumu Kasi Lins. Klip minimalistyczny, ale z pomysłem i klimatem (z tego, co dzisiaj przesłuchałam, jako piosenka najbardziej spodobał mi się „Wiersz ostatni” do wiersza Władysława Broniewskiego). Też ostrzegam przed mruganiem:
powrót; do indeksunastwpna strona

145
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.