powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCII)
grudzień 2020

Karty superbohaterów
Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace ‹Marvel Champions: The Card Game›
„Marvel Champions: The Card Game” to kolejny tytuł z gatunku LCG i jednocześnie jeszcze jedna gra kooperacyjna od Fantasy Flight Games. Jako superbohaterowie przyjdzie łączyć nam swoje siły, by walczyć z przeróżnymi złoczyńcami. Nie zawsze będzie to walka zakończona sukcesem, ale… zabawa jest przednia!
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nie ma co ukrywać – po tylu różnych podejściach do tematu Living Card Game (wspomnijmy chociażby „Grę o Tron”, „Androida”, „Legendę Pięciu Kręgów” czy „Horror w Arkham”), twórcy z gier z FFG zdołali wreszcie stworzyć karciankę, która zawiera w sobie wszystko, co powinna. A przy tym wcale nie uwiera nas, jako graczy, konieczność dokupywania coraz to nowych dodatków – czy to złoczyńców i kampanii, czy też nowych bohaterów.
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że po raz pierwszy sam zestaw podstawowy daje nam do rąk nie jakiś półprodukt (jak było chociażby w „Legendzie Pięciu Kręgów”), do którego trzeba dorzucić kilka dodatków, żeby gra miała sens, ale w pełni grywalny zestaw. W jego skład wchodzi piątka superbohaterów (Iron Man, Captain Marvel, Spider-Man, Black Panther oraz She-Hulk) oraz trzy scenariusze (czyli troje łotrów, z którymi przyjdzie nam walczyć: Rhino, Klaw oraz Ultron). Sama podstawa to gra kompletna, która zapewnia sporo zabawy. Rozgrywka każdym bohaterem jest inna i poznawanie ich możliwości oraz wypracowywanie najlepszych strategii zajmuje trochę czasu. Co ważniejsze – każdy z nich jest unikatowy nie tylko pod kątem mechanicznym, ale też niezwykle wierny swojemu komiksowemu pierwowzorowi. Iron Man, żeby daleko nie szukać, na samym początku rozgrywki jest dość słaby, dopiero z czasem (kiedy na stół wychodzą kolejne elementy jego stroju) nabiera odpowiednich mocy.
Jednym z elementów rozgrywki jest konieczność ciągłego balansowania między rolą superbohatera (która pozwala nam na walkę ze złoczyńcami) a jego alter-ego (która z kolei pozwala nam złapać oddech i wyleczyć się – ceną tego jest niestety zostawienie złoczyńcom wolnej ręki we wprowadzaniu swoich misternych planów w życie). Niewiele jest gier, w których strona mechaniczna byłaby tak znakomicie połączona z fabułą.
Na duży plus należy zaliczyć fakt, że twórcy nie sięgnęli wyłącznie po powszechnie znanych (głównie dzięki filmom z tego uniwersum) bohaterów, dorzucając także tych mniej znanych (wielu zupełnie niszowych, jak chociażby Squirrel Girl, pojawia się w naszych taliach jako sojusznicy). To samo dotyczy złoczyńców – o ile Ultrona jeszcze większość będzie kojarzyć z filmu, a Rhino z historii o Spider-Manie, to już Klaw jest jedną z tych postaci, o którą musieliśmy zapytać Googla.
„Marvel Champions” nie jest grą, w którą dobrze bawić się mogą tylko i wyłącznie wielcy fani uniwersum Marvela. „Zwykli” gracze odnajdą tu solidną mechanikę, bardzo dużą regrywalność i, co najważniejsze, kooperację, w której faktycznie liczy się współpraca.



Tytuł: Marvel Champions: The Card Game
Data produkcji: 2019
Wydawca: FFG
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

124
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.