Odpowiedzcie sobie, obywatelu, na zasadnicze pytanie: czy komiks, jako medium, może służyć linii partyjnej? Czy nie jest formalnie zbyt burżuazyjny, w założeniach i historii – zbyt kapitalistyczny? Czy jest dla niego miejsce w socjalistycznej kulturze ludowej? Czy te historie nie epatują przemocą i nie są czasem utrwalaniem ucisku uprzywilejowanych warstw nad klasą robotniczą? A może przeciwnie, może właśnie łatwe w odbiorze, relaksujące historie o bohaterskich postawach przedstawicieli ludu są tym, czego robotnik potrzebuje, wyrobiwszy 100, może nawet 120% normy?  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W latach 1976-1981 w Polsce, a dokładniej: w Polskiej Republice Ludowej, nakładem Krajowej Agencji Wydawniczej ukazywał się „Relax” (później z podtytułem „Magazyn opowieści rysunkowych”), pierwszy w języku polskim magazyn komiksowy. To na jego łamach publikowali Janusz Christa, Grzegorz Rosiński, Jerzy Wróblewski, a nawet Andrzej Mleczko. Z dzisiejszej perspektywy jasne jest, że magazyn ten był kamieniem węgielnym polskiej sceny komiksowej. Jednocześnie – powstając w tak ciekawych czasach – stanowił kulturowy ewenement PRL-u. Sebastian Chosiński w książce „Czas na Relax” w kompleksowy sposób opowiada historię „Relaksu”, jego powstania, świetności i schyłku, a także wpływu, jaki wywarł na polski komiks. „Czas na Relax” zawiera szczegółowe informacje na temat każdego z 31 numerów tego czasopisma. Chosiński przygląda się im na różne sposóby: krytycznie analizuje poszczególne utwory, śledzi rozwój komiksowych poetyk, sposobu budowania narracji czy przedstawiania graficznego, ale też przygotowania redakcyjnego i technicznego publikacji. Wnikliwie śledzi zachodnie inspiracje i wschodnie powinności, czyli dostosowanie ideologicznych treści do komiksowego medium. Nie szczędzi krytyki, momentami przeradzającej się w ironiczną uszczypliwość, ale jednocześnie wykazuje sporo zrozumienia dla sytuacji politycznej, w jakiej znaleźli się twórcy w tamtym okresie. Dużym atutem publikacji jest właśnie ta wielopłaszczyznowość analiz. „Relax” traktowany jest zarówno jako zbiór komiksów, które jak komiksy są czytane i oceniane, ale także jako zjawisko kulturowe, w owym czasie odosobnione, nowe, ryzykowne. Magazyn staje się więc swego rodzaju instytucją podlegającą różnym, pozaartystycznym działaniom, od politycznych po rynkowe. Popularność magazynu sprawiła przecież, że jego i tak niemały nakład (100 000 egzemplarzy) uległ podwojeniu! Jednocześnie przy tak dobrej sprzedaży do ograniczenia, a w końcu zaprzestania publikacji przyczynił się… deficyt papieru, jakim dysponowały państwowe (czyli wtedy: wszystkie) wydawnictwa. Chosiński nie zatrzymuje się jednak na roku 1981 i swojej opowieści nie kończy na ostatnim numerze „Relaxu”. Opisuje też późniejsze dzieje – faktyczne i hipotetyczne. Pisze o publikacjach planowanych, które nie doczekały się druku na łamach „Relaksu”, o ich dalszych losach, a także o wznowieniach i przedrukach treści, które miały szczęście w „Relaksie” się znaleźć. Cała publikacja okraszona jest wieloma ilustracjami, na które składają się zarówno okładki, plansze, paski, jak i zdjęcia wybranych twórców. Dzięki temu możemy dowiedzieć się np. tego, że Tadeusz Szymański wyglądał jak słowiański odpowiednik Pabla Picassa, choć charakter miał zgoła odmienny. „Czas na Relax” to wyczerpująca temat książka, która prostym językiem zabiera nas w podróż po meandrach komiksowego świata drugiej połowy lat 70. Spotkacie w niej wiele znanych i nieznanych postaci, ciekawych historii i zaskakujących, często absurdalnych (bo z absurdalnego świata wyciągniętych) sytuacji. Polecam wszystkim fanom polskich dymków.
Tytuł: Czas na „Relax” Data wydania: 30 września 2019 ISBN: 978-83-953925-7-3 Format: 284s. 165×235mm Cena: 44,90 Ekstrakt: 100% |