Z uporem godnym lepszej sprawy otrzymuję do zrecenzowania kolejne albumy z cyklu „Rick and Morty”. Seria zdecydowanie budzi moją niechęć. Stąd duże zdziwienie, gdy szóstą część odebrałam zdecydowanie pozytywnie.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W formie album nie różni się od poprzednich: mamy pięć dłuższych historii (w oryginale zeszyty 26-30) i zestaw krótkich opowiastek. Trzy z długich komiksów („Bliskie rypania Jerry’ego stopnia”, „Miłość i Morty”, „I jeszcze Hitler, i jeszcze raz”) rysował CJ Cannon, co samo w sobie nadało Rickowi nieco łagodniejszego charakteru – artysta przedstawia go zmęczonego, zblazowanego, zrezygnowanego i stroni od dodatków typu cieknąca ślina czy groteskowa mimika (często dodawanych przez innych rysowników). W efekcie Rick jest stanowczo łatwiejszą do oglądania postacią. Scenariusze Kyle’a Starksa i Seana Vanamana dodatkowo każą Rickowi się przejmować – nawet jeśli powierzchownie – rodziną i jej ekscesami (np. chęcią Morty’ego do pójścia na bal z dwiema dziewczynami na raz), więc mamy tu całkiem przyjemne combo. Pozostałe dwie historie też są interesujące. „Kablówka międzywymiarowa 3: trzyquel” to w sumie przerywnik komiczny, w którym Rick i Morty zamykają się w hotelu na odległej planecie i robią przegląd programów telewizyjnych – to najbardziej satyryczny komiks w albumie, wyraźnie wyśmiewający amerykańską (i nie tylko) ramówkę. Pisał i rysował sam Starks, więc graficznie fajerwerków zdecydowanie brak, za to jest ciekawie. No i ostatnia długa opowieść, „Anatomia konia”, koncentruje się na czymś zupełnie nowym: przedstawia dzień z życia Beth. Widzimy z jej perspektywy życie domu Smithów, a także to, jak podchodzi do pracy w klinice weterynaryjnej. I to w sumie najciekawszy komiks w albumie – bodaj pierwszy, który tak dokładnie pokazuje córkę Ricka. Wyróżnia się też graficznie – Benjamin Dewey postanowił zagrać stylem i całość wygląda jak rysowana kredkami świecowymi. Szósty tom „Ricka and Mortyego” to komiks bardziej zróżnicowany niż poprzednie – i przez to lepszy. Dużą rolę gra tu graficzna konsekwencja Cannona, ale też lekkie zluzowanie zbyt czarnego humoru czy dowcipów o bekaniu. Tym razem dostaliśmy zaskakująco równy, naprawdę przyjemny w odbiorze album. Plusy: - przyjemniejszy Rick
- większe skupienie na rodzinie Smithów, zwłaszcza Beth
Minusy: - krótkie historie na końcu – tym razem nudnawe
Tytuł: Rick i Morty #6 Data wydania: 24 listopada 2019 ISBN: 9788328142749 Format: 132s. 167x255mm Cena: 39,99 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 70% |