Rodzice nie są idealni – to jedna z tych prawd, których zaakceptowanie należy do istotnych elementów stawania się dorosłym. W przypadku Teddy′ego ten proces wyglądał jednak nieco inaczej niż dla większości.  |  | ‹Snow Blind #1›
|
Alaska to specyficzny region Stanów Zjednoczonych; można czasem wręcz odnieść wrażenie, że stanowi zupełnie oddzielną przestrzeń, idealną, aby się tu zaszyć z dala od problemów. Rodzina naszego głównego bohatera przeniosła się tam z gorącej Luizjany, kiedy Teddy Ruffins był jeszcze małym dzieckiem. Przeprowadzka oznaczała dla niego jedynie poczucie głębokiego nieszczęścia. Dlatego większość czasu spędzał w domu, unikał nawiązywania znajomości, a także wykradał książki z zamkniętej na wieczór biblioteki. Kiedy, pod wpływem kolejnej awantury domowej, wrzuca do internetu zdjęcie ojca, wszystko się zmienia. Rzucona wściekle uwaga zmieni życie całej rodziny Ruffinsów. Będzie również pierwszym krokiem do odkrycia mrocznej tajemnicy ojca sprzed lat. Pytanie tylko, czy Teddy, poszukując prawdy, nie sparzy się zbyt mocno. „Snow blind” to komiks z dużym potencjałem na naprawdę niezły thriller – znajdziemy w nim między innymi zblazowanego, cynicznego protagonistę jakby wyjętego z kryminałów noir, rodzinną zagadkę, dobrze dawkowane informacje oraz nieco klaustrofobiczną scenerię Alaski. Niestety ten potencjał pozostaje niewykorzystany, przynajmniej przez pierwszą część komiksu; w drugiej, gdy docieramy do konkretów, jest zdecydowanie lepiej. Akcja nabiera tempa, bohaterowie przestają się bezsensownie miotać, no i widać rozwiązanie na horyzoncie. To, czego na pewno brakuje całości „Snow blind”, to atmosfera grozy i napięcia, jakie powinny nam w trakcie lektury towarzyszyć. A winę za to w dużej mierze, niestety, ponosi Teddy. Pomimo cynicznego podejścia do życia oraz zaznaczanej od samego początku wyjątkowości, jest niezbyt bystrym chłopcem. Wystarczy przypomnieć, że kradł książki z biblioteki – darmowej. Życie na krawędzi? No nie bardzo. Później podejmuje równie dziwne decyzje, choćby pakując się prosto w ręce człowieka, który chce zabić jego ojca, ponieważ koniecznie chce zadać kilka pytań. No właśnie, jeśli chodzi o szukanie informacji, to również najlepiej nie jest – Teddy, owszem, pyta, ale nie tych, których powinien. I w całym swoim poszukiwaniu prawdy sam kłamie prawie na każdym kroku. To nie jest typ protagonisty, którego chcemy widzieć w tego typu historiach, niestety. A jak wygląda „Snow blind"? Styl rysunku Tylera Jenkinsa doskonale pasuje do tej historii – przytłumione kolory, brak wyrazistych linii oddzielających przedmioty od siebie, przez co zlewają się z tłem. Na pierwszy rzut oka może wydawać się niedopracowany, nieco niechlujny, trochę jak emocje oraz postępowanie bohaterów. Pod tym względem jest naprawdę dobrze. „Snow blind” nie jest tak wybitny, jak go zachwalają. Wątek kryminalny nie należy do najbardziej odkrywczych czy innowacyjnych, a thrillerowy pozostawia nieco do życzenia pod względem zarządzania naszym niepokojem oraz poczuciem osaczenia. To dość przeciętny, dobrze narysowany thriller z protagonistą, który nie jest najostrzejszą kredką w pudełku. Ot, sympatyczny komiks i tyle. Plusy: - atrakcyjna, dopasowana do historii kreska
- piękne okoliczności przyrody rysowanej
- dozowanie informacji
Minusy: - główny bohater i jego głupie decyzje
- słaba dynamika rozwoju fabuły
- brak dobrego zarządzania napięciem czytelnika
Tytuł: Snow Blind #1 Data wydania: 9 października 2019 ISBN: 9788381109253 Format: 112s. 184x286 mm Cena: 54,00 Gatunek: kryminał, obyczajowy Ekstrakt: 60% |