Nie można chyba wydelegować gorszej drużyny do rozwiązywania tajemniczego morderstwa niż „Klub Detektywów”. To szacowne grono, zrzeszające najsłynniejszych twórców powieści detektywistycznych, stanie przed zupełnie realnym problem „kto zabił”. I dobrze by było, żeby podeszli do tego poważnie, prawda?  |  | ‹Klub detektywów›
|
Wszystko zaczyna się od uroczystości, w czasie której Klub przyjmuje w szanowne szeregi amerykańskiego autora, Johna Dicksona Carra. Wszyscy zebrani zostali zaproszeni, aby odwiedzić miliardera, Rodericka Ghylla, na jego prywatnej wyspie, gdzie przygotował niezwykłe wyzwanie dla naszych dzielnych pisarzy i pisarek, wśród których znajduje się też królowa kryminałów, Agatha Christie oraz takie postaci jak G.K. Chesterton, John Dickson Carr, Dorothy L. Sayers, major Alfred Mason i inni. Na miejscu okazuje się, że tym, co ekscentryczny Ghyll chciał pokazać Klubowi, był Eryk, robot zdolny rozszyfrować literackie zagadki szybciej niż ktokolwiek inny. Nasi pisarze nie są jednak ani zachwyceni, ani przekonani do pomysłu, żeby wprowadzać takich kompanów do szerokiej sprzedaży. W pewnym sensie humor poprawia im dopiero odkrycie, że ich gospodarz (prawdopodobnie) został zamordowany. W tym momencie zakładają detektywistyczne czapeczki i podejmują swoją ulubioną grę. W „Klubie Detektywów” Jeana Harambata zebrała się sama śmietanka wczesnej powieści detektywistycznej, koneserów zagadek logicznych z trupem w tle, a także dziwaków, którzy nie do końca umieją robić to, co kreowani przez nich bohaterowie. Niezależnie jednak od tego, jak im nie idzie – pokazane jest to w klasycznie przesadnie uprzejmym, brytyjskim stylu. Wszyscy są grzeczni, nawet gdy chcą sobie dać po mordzie. Pardon, po twarzy. To bohaterowie stanowią największą siłę tego komiksu – zwłaszcza ich wzajemne przepychanki, rozważania o tym, co stanowi dobrą powieść detektywistyczną czy refleksje na różne tematy. „Klub Detektywów” tak naprawdę jest właśnie o nich i ich, możliwych oczywiście, interakcjach. Nieco zabawnych, przerysowanych, ale ze smakiem. Sama główna intryga związana z morderstwem nie jest ani innowacyjna, ani zaskakująca, ani aż tak ważna dla Harambata. Właściwie znajdziemy w niej większość „toposów” z najsłynniejszych powieści detektywistycznych: odciętą od świata wyspę, zabójstwo w zamkniętym pokoju, wszyscy są podejrzani, a najbardziej żona i pasierbica. Jakimś cudem tylko lokaj nie znajduje się w kręgu śledztwa, zapewne dzięki temu, że zawsze dostarcza wszystkim jedzenie, trunki, no i jest narratorem. Wydaje się, że fabuła posłużyła autorowi jedynie jako przezroczysty – bo zbudowany z klisz – szkielet, na którym mógł oprzeć to, co interesowało go bardziej, czyli historię opowiadających historie detektywistyczne ludzi, rozwiązujących zagadkę detektywistyczną w jej najbardziej klasycznej konstrukcji. Nie ukrywam – z tej perspektywy to naprawdę ciekawy narracyjny zabieg. Od strony rysunku „Klub Detektywów” nie wyróżnia się na tle innych komiksów – kadry płynnie następują po sobie, bohaterowie nie dość, że są łatwo od siebie odróżnialni (pod warunkiem, że zapamiętamy, kto jest kim, ale to problem zupełnie innego rodzaju), do tego przypominają swoje pierwowzory. Kolorystycznie całość jest stonowana i przyjemna dla oka – Jean-Jacques Rouger odwalił kawał dobrej roboty, ale też nie ma się co dziwić, to nie jego pierwszy komiks. Taki dobór palety sprawia, że „Klub Detektywów” pasuje do naszego wyobrażenia lat 30. XX wieku. Efekt współpracy Jeana Harambata i Jean-Jacquesa Rougera zadowoli najbardziej tych, którzy kochają klasykę powieści detektywistycznej. Śledzenie istniejących w komiksie nawiązań do tekstów przedstawianych autorów, oni sami, jak i zagadka, którą rozwiązują, na pewno sprawi im wiele radości. Tym, którzy nie przepadają za kryminałami „z myszką”, raczej nie podejdzie. Plusy: - dialogi – to, jak docinają sobie Wielcy Pisarze ™ jest wprost wspaniałe
- zblazowanie Klubu Detektywów w obliczu prawdziwego morderstwa
- prowadzenie śledztwa, którego przecież nie prowadzą
- rozwinięci bohaterowie drugoplanowi
Minusy: - zbudowanie głównej fabuły na kliszach (może być uznane jednak za zaletę)
Tytuł: Klub detektywów Data wydania: 8 lipca 2020 ISBN: 978-83-66500-58-7 Format: 136s. 195x260 mm Cena: 49,90 Gatunek: kryminał Ekstrakt: 70% |