Nie ma chyba większej radości dla miłośnika komiksu, niż dorwać się do nieznanego albumu ulubionego autora. W przypadku „Dymków z Tintina” jest to radość z lektury historyjek samego Tadeusza Baranowskiego.  |  | ‹Dymki z TinTina, jak dymki z komina›
|
Po chwili namysłu trzeba przyznać, że to co napisałem powyżej jest tyleż chwytliwe, co mocno nieprawdziwe. Większość historyjek zawartych w tym albumie pojawiła się parę lat temu w wydaniach kolekcjonerskich dzieł Baranowskiego. Jeśli ktoś jednak nie miał do czynienia z takimi pozycjami jak „Na wypadek wszelki woda, soda i Bąbelki (oraz Kudłaczki)” (Ongrys, 2010), „Bezdomne wampiry” (Kultura Gniewu, 2005), „Antresolka profesorka Nerwosolka” (Ongrys, 2012), może poczuć się nieco zagubiony. A to dlatego, że jeśli weźmie „Dymki z Tintina” do ręki i zacznie je czytać, to już po kilku stronach uzna, że są tam historyjki dziwnie znajome. Znajome, ale jednocześnie jakiś inne. Tak, „Dymki z Tintina” (jak można się domyślać) to, z jednym wyjątkiem, prace Baranowskiego jakie ukazały się w słynnym belgijskim magazynie „Tintin”. Duża ich część to zaadaptowane czy też przerobione plansze z doskonale znanych polskim czytelnikom opowieści takich jak „W pustyni i w paszczy” czy też „Antresolka Profesorka Nerwosolka”. W przypadku pierwszej ze wspomnianych historii, Bąbelka i Kudłaczka zastąpił niejaki Pan Monsieur. W przypadku drugiej, profesorek Nerwosolek jest niby sobą, ale stracił swoją einsteinowską czuprynę na rzecz łysiny. I tylko Szlurp i Burp pozostali bez większych zmian. Album zawiera też pierwszy (według sygnatury, narysowany w 1976) epizod z Nerwosolkiem 1) przeznaczony dla magazynu Alfa (po odrzuceniu, Baranowski poszedł z tym do Świata Młodych, gdzie przyjęto go z otwartymi ramionami). Album zamykają plansze erotycznego komiksu „Fanny Hill”, tekst o Baranowskim z „Tintina” (28/1987), oraz okładki tych numerów czasopisma, w których opublikowane były prace rysownika. Czy czegoś brakuje w „Dymkach z Tintina”? Może refleksji samego autora, jak wspomina dzisiaj tamten okres. A z różnych wypowiedzi można wywnioskować, że nie byłaby to ocena jednoznaczna. Niemniej jednak, dobrze, że udało się zebrać wszystkie prace opublikowane w jednym z najbardziej znanych magazynów komiksowych świata i bardzo przyzwoicie wydać. Ogromna zasługa w tym Mirosława Korkusa, odpowiedzialnego za opracowanie całości. 1) Został on opublikowany w kolekcjonerskiej „Antresolce…”, ale w wersji czarno-białej.
Tytuł: Dymki z TinTina, jak dymki z komina Data wydania: wrzesień 2020 ISBN: 978-83-66128-51-4 Format: 72s. 215x290mm Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 100% |