Od samego początku „Okudżawy” Dmitrij Bykow mówi wprost, że bohater jego książki był postacią wymykającą się jednoznacznym ocenom. Opis życia i twórczości Bułata Okudżawy przedstawiony na prawie sześciuset stronach tylko to potwierdza.  |  | ‹Okudżawa›
|
Książka rozpoczyna się od kilku słów od Daniela Olbrychskiego, który podkreślił związki rosyjskiego barda 1) z Polską, a także własną z nim znajomość. Na stronie obok, w przedmowie samego Bykowa, możemy przeczytać, że „każdy uważa [Okudżawę] za swoją własność”. Trudno o bardziej celne zestawienie opinii. Ciąg dalszy potrafi jednak wprowadzić w zdumienie, bo prolog książki rozpoczyna się… w 1993 roku, kiedy kryzys w Rosji doprowadził do ostrzelania przez wojsko gmachu parlamentu. Przez pierwsze trzy strony nie ma o Okudżawie ani słowa, a gdy w końcu się pojawia, to w kontekście właśnie tych wydarzeń. Później jest jeszcze ciekawiej, bo Bykow bardzo obficie porównuje Bułata do innego radzieckiego poety, jakim był Aleksander Błok. Którego, cytując autora, Okudżawa był „swoistą reinkarnacją”. W bardzo obfitym szkicu porównującym ich twórczość autor z uporem godnym lepszej sprawy doszukuje się podobieństw nie tylko w wierszach, ale także w życiu osobistym. Co istotne jednak – temat Błoka nie pojawia się później chyba ani razu. Zaś czytelnik, który spodziewał się konkretów dotyczących losów samego autora „Niebieskiego balonika”, od samego początku nie za bardzo wie, o czym jest ta książka. Kiedy przebrniemy przez ten dziwny prolog, przychodzi pora na właściwą treść książki. Niestety, nie cechuje się ona większą precyzją – początkowy opis dziejów przodków Okudżawy, jak również jego rodziców, pełne są dygresji i nawiązań do poezji poety. Trudno w tym całym chaosie (czy też swobodzie artystycznej Bykowa) dostrzec jakiś większy zamysł. Jednocześnie nie sposób odmówić autorowi znajomości tematu przynajmniej jeśli chodzi o twórczość radzieckiego barda. O narodzinach samego Bułata 9 maja 1924 roku dowiadujemy się dopiero na stronie 75. W książce, która mimo wszystko pretenduje do miana biografii, jest to dość trudny do zrozumienia zabieg, nawet jeśli równie wiele, co wątków biograficznych, znajdziemy tutaj analiz i omówień poezji Okudżawy 2). Powiedzmy sobie wprost: w kategoriach biografii „Okudżawa” nie jest najlepszą pozycją. Autor bardzo często wyłamuje się z chronologicznego podejścia, zręcznie ślizga się po rozmaitych tematach i pisze wybiórczo o tym, co czytelnika mogłoby najbardziej interesować. Pozostałe wątki zostają albo pominięte całkowicie (długie okresy życia poety nie doczekały się żadnych wzmianek), albo zbywane zostają kilkoma zdaniami. W efekcie, gdyby książkę ograniczyć do samych konkretnych wątków biograficznych, zostałoby może połowa jej treści. A reszta? Reszta to wiersze (przytaczane po polsku i rosyjsku) oraz ich analiza. Niekiedy bardzo dogłębna, innym razem dość pobieżna. W momencie, w którym oswoimy się już zarówno z formą, jak i z treścią książki, akceptując swobodne przeskoki tematyczne, niekiedy brak chronologii oraz liczne dygresje odautorskie (w których Bykow nie ukrywa swojego zachwytu dla bohatera opisywanych wydarzeń), całość czyta się dość sprawnie. Szczególnie że życiorys Okudżawy jest nad wyraz barwny: od młodości spędzonej częściowo w Gruzji, częściowo w Moskwie i innych miejscach, przez krótki epizod wojenny zakończony odniesieniem ran jeszcze przed wizytą na pierwszej linii frontu, aż po stopniowy wzrost popularności w okresie powojennym i wielokrotnie niewygodną dla władzy sławę. Życie i twórczość Okudżawy były nierozerwalnie związane z historią ZSRS: młodość w cieniu zamordowanego przez NKWD ojca, późniejsze lata spędzone bez zesłanej do łagrów matki, optymizm odwilży drugiej połowy lat 50. i późniejsze rozczarowanie, aż po całkowity brak optymizmu związany z pierestrojką. Te poszczególne etapy znajdują swoje odzwierciedlenie w tym, co Okudżawa pisał, a także w tym, czego nie pisał. Historia jego twórczości to trzy okresy intensywnego pisarstwa przedzielone długimi latami o wiele mniejszej aktywności. Osobiste losy syna „wrogów ludu” zostały nakreślone w książce z różną intensywnością: aż do końca lat 60. Bykow pisze o nich dość dużo i całkiem dokładnie, ale później omawia już tylko te najważniejsze fakty. Pod koniec książki możemy przeczytać najwięcej o ówczesnej twórczości Okudżawy, koncertach i wyjazdach zagranicznych, podczas gdy jego życie schodzi na dalszy plan. Na okładce umieszczono cytat Daniela Olbrychskiego głoszący, iż książka Bykowa to „piękna opowieść, biografia, analiza, fresk poświęcony zjawisku jakim był i jest Bułat Okudżawa”. I jest to jeden z większych problemów – po lekturze trudno jednoznacznie stwierdzić, z jakim rodzajem książki mamy tu do czynienia. Jak na biografię – za mało tu konkretów dotyczących życia; jak na opowieść – za dużo faktów; jak na analizę – brakuje precyzji argumentów. „Okudżawa” przypomina bardzo swobodną pogadankę pełną dygresji, niepotwierdzonych faktów i luźnego podejścia do tematu. Wszystko wskazuje na to, że na bardziej sumienną biografię autora „Piosenki o piechocie” przyjdzie nam jeszcze poczekać. 1) Choć Bykow w jednym miejscu zwraca uwagę na niestosowność określania śpiewających poetów tym mianem (ironizując, że od bycia bardem do roli minstrela czy innego trubadura bardzo krótka droga), przez większość książki sam korzysta z tego słowa. 2) Wiele wskazuje na to, że tłumacz, Michał B. Jagiełło, sam podjął się przekładu licznych pojawiających się w książce wierszy i piosenek Bułata Okudżawy. W kilku tylko miejscach przypisy potwierdzają inne tłumaczenia (np. „Niebieskiego balonika” dokonanego przez Osiecką). W ogólności jednak – zdecydowanie brakuje tutaj choćby kilku słów od samego tłumacza, które być może wyjaśniłyby taką, a nie inną decyzję i rzuciły nieco więcej światła na problemy translatorskie, z jakimi musiał się mierzyć.
Tytuł: Okudżawa Tytuł oryginalny: Булат Окуджава Data wydania: 24 listopada 2020 ISBN: 978-83-8169-378-3 Format: 608s. 167×240mm; oprawa twarda Cena: 59,99 Gatunek: biograficzna / wywiad / wspomnienia, non-fiction, poezja Ekstrakt: 60% |