…to czasami, ale bardzo, bardzo rzadko, może jednak coś z tego wyjść dobrego. Na przykład jak w „Niepodległości na Namiestnikowskiej”, gdzie dwóch młodych ludzi, wymachując szabelką dziadka, rozbraja patrol CK Armii.  |  | ‹Niepodległość na Namiestnikowskiej›
|
Choć trzeba przyznać, że patrol ten, złożony z Polaków zwolnionych wcześniej (tego samego dnia) z przysięgi na wieność cesarzowi, właśnie szukał okazji, by przejść na polską stronę. Akcja tego niewielkiego komiksu dzieje się bowiem w październiku i listopadzie 1918 roku w Lublinie. Wojna Światowa ma się ku końcowi, więźniowie polityczni wychodzą z więzień, żołnierze dezerterują – co skrzętnie wykorzystują różne polskie organizacje do zdobycia broni. W Lublinie, jednym z największych miast zaboru austriackiego, wrze. Mowa jest o wycofaniu wojsk CK i przejęciu władzy przez Radę Regencyjną, utworzoną wspólnie przez zaborców. To nie może się podobać lokalnym polskim patriotom, bojącym się sterowania z Warszawy przez ludzi chcących zachować status quo – a może nawet przywrócić monarchię (oczywiście obcą). Biorą więc sprawy we własne ręce – pułkownik Rydz-Śmigły organizuje czysto polski rząd – premierem zostaje Ignacy Daszyński. Wypadki toczą się szybko, jedne frakcje się ścierają, inne wzajemnie wspierają – ostatecznie Lublin staje się stolicą niepodległej Polski. Zdziwieni? Szczerze mówiąc, ja również nie miałem o tym pojęcia. Dlatego bardzo mnie cieszy powstawanie takich komiksów, jak „Niepodległość na Namiestnikowskiej”. Należę do tego pokolenia, któremu jeszcze próbowano wpajać, że Polska odzyskała niepodległość z woli Włodzimierza Iljicza Lenina. Na szczęście dość szybko pozostało po tym jedynie smutne wspomnienie, ale niestety pustki nie wypełniły szczegóły prawdy historycznej. Mamy wiedzę ogólną – końcówka wojny, Piłsudski, powstawanie Legionów, Błękitna Armia Hallera, działania dyplomatyczne Paderewskiego… Ale o lokalnych historiach wciąż – mam wrażenie – wiemy za mało. Czterdziestostronicowy komiks formatu zeszytowego, z niewielką wkładką historyczną Marcina Kruszyńskiego, wydany został przez IPN na stulecie odzyskania niepodległości. Jego autorem jest Tomasz Wilczkiewicz, autor wielu opowieści obrazkowych związanych z Lublinem i jego okolicami. Kreska jest ładna, czysta, kadrowanie klasyczne, postaci ludzkie (a jest ich sporo, często wielu w jednym kadrze) są realistyczne, rozpoznawalne – choć twarze przedstawiane są głównie z przodu, co czasem z uwagi na skręt ciała wychodzi dość kuriozalnie. Ładnie prezentują się za to pojazdy i architektura. Przyjemne są także stonowane barwy całości.
Tytuł: Niepodległość na Namiestnikowskiej Data wydania: 18 grudnia 2018 ISBN: 9788380985346 Format: 40s. 165x240 mm Cena: 15,00 Gatunek: historyczny Ekstrakt: 80% |