powrót; do indeksunastwpna strona

nr 02 (CCIV)
marzec 2021

Miłość szczęścia nie daje
Georges Simenon ‹Bogacz›
Choć od śmierci Georges’a Simenona minęło już ponad trzydzieści lat, wciąż nie sposób ustalić ze stuprocentową pewnością, ile powieści napisał belgijski prozaik. Problem bierze się z tego, że w ciągu swojej trwającej ponad cztery dekady kariery literackiej używał kilkunastu pseudonimów. Powieść psychologiczną „Bogacz” – jedną z ostatnich w swoim dorobku – opublikował pod własnym nazwiskiem.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
‹Bogacz›
‹Bogacz›
Jedno jest pewne: jeszcze przez wiele, wiele lat będą ukazywać się w języku polskim nieznane dotąd nad Wisłą powieści Georges’a Simenona – i to jest informacja, która zdecydowanie nadaje sens życiu. Oby jednak wszystkie zdążyły pojawić się, zanim upływający czas sprawi, że nie będę mógł już samodzielnie sięgać po papierowe bądź elektroniczne wydania dzieł Belga. Na razie cieszę się tym, co nadzwyczaj regularnie – w kilkumiesięcznych odstępach – serwuje Wydawnictwo C&T. Najnowszą książką, jaką oficyna z Torunia podarowała wielbicielom twórczości Simenona, jest „Bogacz” – jedna z jego ostatnich, napisana i oryginalnie wydana pięć dekad temu, na dwa lata przed podjęciem decyzji o odstawieniu maszyny do pisania i ostatecznym zerwaniu z zawodem. Do tego momentu – jedynie pod własnym nazwiskiem – Belg opublikował blisko dwieście powieści (nie licząc opowiadań).
„Bogacz” powstał w ciągu kilku pierwszych dni marca 1970 roku w posiadłości Simenona w szwajcarskim Épalinges (w kantonie Vaud); do księgarń natomiast trafił tradycyjnie za sprawą paryskiego wydawnictwa Presses de la Cité, z którym pisarz współpracował od zakończenia drugiej wojny światowej. Książka doczekała się tylko jednej ekranizacji, stało się to w ramach międzynarodowego (konkretnie: francusko-niemiecko-szwajcarsko-austriacko-holenderskiego) projektu „Godzina Simenona”, w ramach którego w latach 1986-1988 zekranizowano trzynaście mniej znanych dzieł Belga (w tym chociażby doskonałą „Śmierć Augusta”), w których nie pojawiał się jego sztandarowy bohater, czyli komisarz Jules Maigret. Za telewizyjną adaptację „Bogacza” odpowiadali akurat filmowcy holenderscy, a reżyserem był Jan Keja. Trochę to zaskakujące, ponieważ ta kameralna opowieść o prowadzącej do wielkiej tragedii namiętności jest jedną z najlepszych psychologicznych powieści, jakie wyszły spod ręki urodzonego w Liège prozaika.
To klasyczny Simenon – zabójczo precyzyjny w konstruowaniu intrygi i zachwycająco wnikliwy w tworzeniu portretów psychologicznych bohaterów. W beletrystycznej twórczości Belga najbardziej fascynujące jest to, że w kilku zdaniach potrafi wyrazić on to, na co inni pisarze potrzebują niekiedy kilku bądź nawet kilkunastu stron. Każde jego zdanie tnie powieściową rzeczywistość jak skalpel chirurga. Każde ma niebagatelne znaczenie, niesie bowiem ze sobą potężny ładunek emocji. Kryją się one w drobnych i niepozornych gestach, niedopowiedzianych kwestiach, a także w zapadającym znienacka milczeniu. Wszyscy główni bohaterowie „Bogacza”, a jest ich czworo, są ludźmi po przejściach – z niewyleczonymi traumami i kompleksami, marzącymi o lepszym życiu, które jednak wcale nie przynosi im szczęścia i ukojenia. Czterdziestopięcioletni Victor Lecoin mieszka w położonym nad Oceanem Atlantyckim niewielkim Marsilly; hoduje małże, na których dorobił się sporego majątku. Dość powiedzieć, że ze swoją – starszą od niego o kilka lat – żoną Jeanne mieszka w kamiennym domu (nazywanym przez sąsiadów „zamkiem”), który kiedyś należał do miejscowego rodu arystokratycznego. Teraz „włada” nim dawny parobek, którego ojciec był niepiśmiennym chłopem.
Victor też zresztą nie zdobył żadnego wykształcenia. Gdy miał trzynaście lat, musiał rzucić naukę i pójść do pracy. Cierpiał głód i chłód, ale nigdy nie bał się ciężkiej fizycznej pracy. Poznawszy Jeanne, nauczycielkę, nie wierzył w to, że kiedyś zechce zostać jego żoną. Mimo dzielących ich różnic, przyjęła oświadczyny Victora; w dużej mierze to dzięki jej wsparciu organizacyjnemu zdołał dorobić się majątku i stać miejscowym „bogaczem”. Choć wielu zazdrości mu powodzenia w interesach, Lecoin jest szanowany, bo ma gest, nie targuje się o grosze, pomaga uboższym. Jak chociażby osieroconemu niemowie Doudou, którego przygarnął – dał pracę, wikt i dach nad głową. Kolejną osobą, jaka trafia do „zamku” Victora, jest szesnastoletnia Alice, dziewczyna z sierocińca, która zostaje służącą Lecoinów. Zamknięta w sobie, pozbawiona uczuć, fizycznie nieatrakcyjna dziewczyna na pierwszy rzut oka raczej odrzuca, niż wzbudza sympatię. Z poprzedniej posady musiała odejść, kiedy wydało się, że pan domu molestował ją seksualnie, za co zresztą stanął przed sądem. Victor współczuje dziewczynie, nie rozumiejąc, jak można było tak skrzywdzić niewinne dziecko. Pod opieką Jeanne i jego nic podobnego zdarzyć się nie może.
A jednak…
Victor i Jeanne nie są dobrym małżeństwem. Wprawdzie razem prowadzą interes, odnoszą się do siebie z szacunkiem, śpią w jednym łóżku, tyle że od lat nie ma między nimi ani miłości, ani czułości. Lecoin regularnie korzysta z usług kobiet lekkich obyczajów, na co jego żona pokornie przymyka oczy. Woli wstyd i poniżenie, niż biedę i tułaczkę. Pojawienie się Alice w ich domu zmienia dotychczasowy układ; z niemal każdym kolejnym dniem dają o sobie znać tkwiące głęboko w każdym z bohaterów emocje. Victor, w głębi serca poszukujący u kobiety nie tylko seksualnego spełnienia, ale także ciepła i zrozumienia, coraz łaskawszym okiem spogląda na nastolatkę. Jeanne również dostrzega w tym specyficzną szansę dla siebie – jeżeli mąż znajdzie to, czego mu brakuje, w domu, przestanie szukać tego w podrzędnych lokalach o podejrzanej proweniencji. Pytanie tylko, jaką postawę przyjmie, mająca złe doświadczenia z mężczyznami, dziewczyna i jak zachowa się patrzący na wszystko z dystansu i tłumaczący sobie świat w wyjątkowo nieskomplikowany sposób Doudou.
Simenon po raz kolejny portretuje bohatera – w tym wypadku chodzi o Lecoina – którego los stawia w sytuacji granicznej. Zdający sobie sprawę ze zmarnowanego życia, nigdy przez nikogo nie kochany Victor – dostaje ostatnią, być może, szansę, by poczuć to, czego kupić od sprzedajnych kobiet za żadne pieniądze, których mu przecież nie brakuje, nie można. Obojętnie jaki będzie jego wybór – kogoś nim skrzywdzi: albo siebie, albo Jeanne. Nie spodziewa się jednak, że Stwórca szykuje mu jeszcze bardziej zaskakującą niespodziankę. „Bogacz” to wyjątkowo ponura powieść belgijskiego prozaika (a przecież konkurencję ma sporą); od pierwszych stron unosi się nad nią duch Śmierci. Tragiczny koniec tej historii wpisany jest w konsekwentnie budowany przez Simenona od pierwszej strony złowieszczy nastrój. Najważniejsze, że dotarłszy do finału, nikt nie powinien poczuć się rozczarowany.



Tytuł: Bogacz
Tytuł oryginalny: Le riche homme
Data wydania: 20 stycznia 2021
Wydawca: C&T
ISBN: 978-83-747-0401-4
Format: 144s. 140x210mm
Cena: 21,–
Gatunek: obyczajowa
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

18
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.