Widać szefostwo wytwórni Heavy Psych Sounds ceni grecki kwartet Acid Mammoth, skoro przy okazji publikacji jego najnowszej płyty („Caravan”) zdecydowało się przypomnieć dwa wcześniejsze wydawnictwa. Dzisiaj zajmiemy się tym sprzed roku – pierwszym w pełni profesjonalnym (a drugim w ogóle) krążkiem ateńczyków „Under Acid Hoof”.  |  | ‹Under Acid Hoof›
|
Nie ma co ukrywać, że szyld, jaki przyjęli członkowie zespołu, robi wrażenie – łączy w sobie dziką siłę (vide nawiązanie do mamuta) i skłonność do artystycznych poszukiwań w stylu lat 60. i 70. ubiegłego wieku („acid”). Bo taka właśnie jest muzyka kwartetu z Aten, który został powołany do życia w 2015 roku. Stali za tą decyzją dwaj przyjaciele: wokalista i gitarzysta Chris(tos) Babalis junior oraz basista Dimosthenis Varikos. Przez kilka miesięcy rozglądali się za kolejnymi instrumentalistami i ostatecznie ich wybór padł na perkusistę Mariosa Louvarisa oraz – i to można potraktować za sporą niespodziankę – na drugiego gitarzystę, którym został… Chris(tos) Babalis senior. Tak, to nie błąd, lider projektu postanowił bowiem zaprosić do współpracy własnego ojca. Jak się okazało, wybór był ze wszech miar słuszny. Pod koniec 2016 roku kwartet zarejestrował materiał na debiutancki album. Nie mogąc jednak dość długo znaleźć wydawcy, postanowił w końcu wydać płytę za własne pieniądze. „Acid Mammoth” ukazała się w październiku następnego roku i posłużyła ateńczykom przede wszystkim w celach demonstracyjnych. Sprzedawano ją głównie na koncertach i rozsyłano po wytwórniach, pragnąc zachęcić je do podpisania profesjonalnego kontraktu. Odzew przyszedł z Italii. Szefów mającej siedzibę w Rzymie firmy Heavy Psych Sounds – notabene specjalizującej się w muzyce w stylu lat 70. (od metalowej psychodelii, poprzez vintage, aż po doom) – ujęła utrzymana w klimacie wczesnego Black Sabbath muzyka Greków do tego stopnia, że postanowili pomóc im zrobić kolejny krok w karierze. Efektem podpisanej we wrześniu 2019 roku umowy stały się wydane w ciągu kolejnych kilkunastu miesięcy aż trzy wydawnictwa: „Under Acid Hoof” (styczeń 2020), dzielony na pół z italskim zespołem 1782 split „Doom Sessions, Vol. 2” (wrzesień 2020) oraz trzeci pełnowymiarowy krążek „Caravan” (marzec 2021). Przy okazji wydania tego ostatniego szefowie Heavy Psych Sounds zdecydowali się wznowić również poprzednie produkcje ateńczyków. W tym wydany po raz pierwszy trzynaście miesięcy temu „Under Acid Hoof”. Jako że tuż po wydaniu dziwnym trafem – przyznaję, moje przeoczenie – nie trafił on do „Tu miejsce na labirynt…”, wspomnę o nim przy okazji reedycji, a Was proszę o potraktowanie tego jako wstęp do tekstu poświęconego „Caravan” (który pojawi się w tym miejscu niebawem). Materiał, jaki trafił na „Under Acid Hoof”, zarejestrowano w dwóch ateńskich studiach nagraniowych: Descent (śpiew i wszystkie gitary) oraz Dope of Sound (perkusja). Ile go było? Prawdopodobnie nieco więcej niż to, co zostało ostatecznie umieszczone na płycie. Trudno bowiem uwierzyć, aby po dwóch latach, jakie minęły od debiutu, kwartet był w stanie stworzyć jedynie pięć kompozycji, trwających w sumie nieco ponad trzydzieści pięć minut. Doprawdy niewiele, ale przynajmniej nie było problemu z selekcją utworów pod kątem wydania winylowego (jednocześnie bowiem odpadła konieczność generowania dodatkowych kosztów związanych z ewentualną publikacją drugiego krążka). Zbieracze klasycznych longplayów nie zostali więc w ten sposób poszkodowani. Czego można oczekiwać po muzyce ateńskiego kwartetu? Na pewno niczego, co wywołałoby zaskoczenie. Nic z tych rzeczy! Christos Babalis Jr nie ma ambicji polegających na przecieraniu nowych szlaków. Nie ma też duszy awangardowego improwizatora. Kocha Ozzy’ego Osbourne’a i Black Sabbath z początku lat 70. i im pragnie oddawać hołd. Jeżeli więc pierwsze cztery płyty formacji Tony’ego Iommiego – od „Black Sabbath” (1970) po „Vol. 4” (1972) – wywołują w Was dreszcze emocji, to po wysłuchaniu „Under Acid Hoof” także będziecie usatysfakcjonowani. To doom metal w najczystszej postaci – bez tak modnych dzisiaj domieszek stoner, death czy sludge metalu, jak również bez mieszania w to wszystko ambientu czy jakiejkolwiek elektroniki. Acid Mammoth zapewnia podróż w lata 70. najklasyczniejszą z możliwych. Przygotujcie się więc na miażdżąco powolny i ciężki rytm, na ostre i psychodelicznie przesterowane gitary (w tym basową) oraz na nadzwyczaj niski głos wokalisty. Grecki kwartet jest jak walec, który zrównują z ziemią wszystko, co napotka na swojej drodze. Nie ma przed nim ucieczki. A nawet gdyby ktoś próbował, raczej mu się to nie uda – muzyka Acid Mammoth jest bowiem tak hipnotyzująca, że słuchacz, pomny nawet tego, co go czeka, staje w miejscu i… cierpliwie czeka na wyrok. Tak dzieje się od pierwszych taktów „Them!” aż po ostatnie akordy tytułowego „Under Acid Hoof”. A po drodze są jeszcze pompatyczny „Tree of Woe”, nastrojowy „Tusks of Doom” i – jeśli to w ogóle możliwe – jeszcze cięższy, jeszcze wolniejszy i jeszcze posępniejszy „Jack the Riffer” (sic!). To oczywiście nie jest muzyka dla każdego. Ba! nawet fani metalu mogą poczuć się przytłoczeni „gramaturą” przekazu, lecz z drugiej strony nie sposób odmówić ateńczykom szczerości. Grają taką muzykę, jaka wypełnia ich serca – i robią to z godnym podziwu oddaniem. Skład: Christos Babalis Jr – śpiew, gitara elektryczna Christos Babalis Sr – gitara elektryczna Dimosthenis Varikos – gitara basowa Marios Louvaris – perkusja
Tytuł: Under Acid Hoof Data wydania: 24 stycznia 2020 Nośnik: CD Czas trwania: 35:18 Gatunek: metal W składzie Utwory CD1 1) Them!: 04:38 2) Tree of Woe: 09:10 3) Tusks of Doom: 05:50 4) Jack the Riffer: 07:30 5) Under Acid Hoof: 08:10 Ekstrakt: 70% |