Oglądając kolejne odcinki pierwszego sezonu „Stranger Things”, można było się bać – zwłaszcza stworów zamieszkujących krainę Demogorgona. To jednak nic w porównaniu do tego, co przeżył Will Byers, kiedy tam trafił na dłużej.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
6 listopada 1983 roku w niewielkim Hawkins w tajemniczych okolicznościach zniknął dwunastoletni chłopiec, pozostawiając za sobą załamaną matkę oraz starszego brata. Wydarzenia, które po tym nastąpiły, znamy z serialu – rozpacz matki, próby kontaktu, rolę, jaką w tym wszystkim odegrała Jedenastka. Napisana przez Jody Houser i zilustrowana przez Stefano Martino historia pokazuje nam, co działo się z Willem po tytułowej drugiej stronie świata. W tej mrocznej, pozbawionej światła przestrzeni mieszkają potwory równie straszne jak te, które w czasie sesji RPG powoływał z kolegami do życia. W przeciwieństwie jednak do rozgrywanych z pełną powagą kampanii, Will nie jest postacią z fantazji, a zwykłym małym chłopcem. Nie przywoła czaru chroniącego ani kuli ognia, nie może rzucić kośćmi, aby poprawić szczęście w starciu. Co nie oznacza, że jest zupełnie bezsilny. Życie po drugiej stronie nie jest ani proste, ani przeznaczone dla przeciętnego człowieka, a co dopiero dwunastolatka. Już sam wygląd tej krainy – pozbawionej światła, pokrytej czymś przypominającym szlam albo dziwnego rodzaju pajęczynę, pustej, jeśli nie liczyć potworów oraz opuszczonych budynków. Ten nastrój oraz atmosfera niepokoju, jeśli nawet nie grozy, doskonale udało się Martino przenieść na karty komiksu. Ciekawym zabiegiem ze strony Houser jest również przeplatanie tych bardziej mrocznych scen ze wspomnieniami z sesji RPG, kolorystycznie jaśniejszymi. Narracyjnie wypada to atrakcyjnie, nie przytłacza czytelnika i pozwala na chwilę wytchnienia. „Po drugiej stronie” nie jest samodzielną historią; napisany i narysowany jako dopełnienie dla serialu, nie będzie w pełni zrozumiały dla tych, którzy nie obejrzeli choćby pierwszego sezonu. To jednocześnie jest słabą oraz mocną stroną pracy Houser i Martino. Dlaczego mocną? Ponieważ relatywnie rzecz ujmując, wciąż niewiele mamy dobrych uzupełnień tekstu głównego, jeśli nie są to prace rozwijające jakieś uniwersum. Dopełnienia już istniejącego nierzadko są po prostu słabe pod względem fabularnym – historia, z której wyrastają, za mocno autorów ogranicza. Być może „Po drugiej stronie” wypada tak dobrze, bo nie próbuje tak naprawdę niczego na siłę dodać, a stawia na przedstawienie towarzyszących zagubionemu w mrocznej krainie dwunastolatkowi emocji. Trudno ocenia się pracę, która jest tak silnie powiązana z innym tekstem, jak ten osadzony w świecie „Stranger Things” komiks. Jeśli podejść do niego jako pracy niezależnej, można by go uznać za mający niezły klimat i historię prostą jak budowa cepa z kilkoma fajnymi narracyjnymi trikami. Jako część większej całości sprawdza się dużo lepiej – występujące w nim nawiązania do serialu nie stanowią jedynie krótkich, nieco zastanawiających migawek, ale nabierają pozakomiksowych sensów. Fanom serialu powinien się spodobać, ale nie oczekujcie po nim fabularnych nowinek czy wolt. Plusy: - dobrze oddany klimat drugiej strony
- świetnie pokazane próby radzenia sobie z sytuacją Willa
- przeplatanie teraźniejszości protagonisty ze wspomnieniami sesji RPG
Minusy: - nie sprawdza się jako samodzielny komiks albo wstęp do zapoznania się z serialem – wymaga znajomości Stranger Things, aby zrozumieć wydarzenia
- fabularnie jest mocno związany z serialem
Tytuł: Stranger Things #1: Po drugiej stronie Data wydania: 17 maja 2019 ISBN: 9788327159366 Format: 96s. 170x260 mm Cena: 49,90 Gatunek: przygodowy, SF Ekstrakt: 70% |