Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugi album solowy francuskiego pianisty jazzrockowego Benoît Widemanna.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Płytowy debiut solowy Benoît Widemanna – wydany w wieku zaledwie dwudziestu lat album zatytułowany „ Stress!” (1977) – okazał się na tyle udanym dziełem, że po dwóch latach młody muzyk podjął kolejną próbę zapisania się w annałach rocka. I zrobił to w tym samym czasie, gdy wciąż pozostawał etatowym klawiszowcem Magmy. Widać obciążenia, jakim poddawał swoich współpracowników Christian Vander nie były aż tak wielkie, by odebrać im ochotę na „skoki w bok” (sam zresztą często korzystał z tej opcji). Drugi longplay Widemanna powstawał wiosną 1979 roku – nagrano go w ciągu kilku sesji, jakie odbyły się pomiędzy marcem a majem w dobrze znanym francuskim rockmanom studiu mieszczącym się w osiemnastowiecznym zamku w Hérouville nieopodal Paryża (w którym bywał Fryderyk Chopin). Tam właśnie powstały niektóre z albumów tak cenionych formacji, jak Magma, Gong, Nemo, Ange, Zoo czy Zao. Co ciekawe, pracując nad „Tsunami” Widemann zaprosił do kooperacji tylko jednego muzyka, z którym nagrywał „Stress!” – był to klawiszowiec Jean-Pierre Fouquey. Na poprzedniej płycie słychać go jednak tylko w jednym utworze („Le camp du drap d’or”), teraz pojawił się aż w pięciu (na sześć) – jego rola więc nieporównywalnie wzrosła. Całkiem sporo mieli do powiedzenia także inni goście Benoît, w tym saksofonista Gilbert Dall’anese, grający na gitarze basowej jego brat Rémy Dall’anese oraz młody perkusista Jean-Paul Ceccarelli. Poza tym skład uzupełnili jeszcze gitarzysta Jean-Pierre Grasset (znany z zespołu muzyki dawnej Concert dans L’œuf oraz jako lider progresywno-eksperymentalnego Verto) i perkusjonalista André Ceccarelli (ojciec Jean-Paula), który oprócz pielęgnowania swej kariery solowej, przed laty udzielał się między innymi w grupie Troc. Tak naprawdę jednak wszystko podporządkowane zostało dwóm muzykom – Widemannowi i Fouqueyowi – których klawiszowe instrumentarium do dzisiaj może wzbudzać zaskoczenie i podziw. Skorzystali oni bowiem z następujących „maszyn”: fortepianów akustycznych i elektrycznych (w tym ostatnim przypadku było to piano Rhodesa) oraz całej masy syntezatorów (od polifonicznego Oberheima, poprzez basowego Mooga, Minimooga, aż po R.S.F. i Motorolę). Swoją drogą ciekawe, czy Widemann – kompozytor dwóch trzecich utworów na płycie – już wcześniej planował wykorzystać te konkretne instrumenty czy wpadł na to dopiero, kiedy zobaczył wyposażenie studia? Pamiętajmy, że w tym momencie Benoît miał zaledwie dwadzieścia dwa lata, wydaje się więc mało prawdopodobne, aby na stałe był posiadaczem takiego zestawu. „Tsunami”, które spokojnie można uznać za „wakacyjny” concept-album, ukazało się nakładem tej samej wytwórni, która opublikowała „Stress!” – paryskiego Ballon Noir – co oznacza, że także Hugues de Courson (współwłaściciel firmy i muzyk zespołu Malicorne) musiał być zadowolony z jakości artystycznej i poziomu sprzedaży debiutu Widemanna.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Dlaczego nazwałem tę płytę „wakacyjną”? Powód jest oczywisty – to jej tematyka (choć wyrażona bez słów, bo to dzieło w stu procentach instrumentalne) i domniemane miejsce akcji, czyli któraś z przyciągających turystów w okresie letnim wysp. Poszczególne utwory tak są ułożone, by tworzyć zamkniętą całość, składającą się na opowieść o sympatycznie spędzonym, chociaż zakończonym poważnym ostrzeżeniem (tytuł w końcu do czegoś zobowiązuje!), urlopie. Zaczyna się od skoczno-radosnego, obdarzonego pulsującym, funkowym rytmem „Des îles” (do basu i bębnów dochodzą tu jeszcze roztańczone perkusjonalia), który dodatkowo wzbogaca brzmienie saksofonu sopranowego. Druga w kolejności „Cécile” to w zasadzie dzieło dwóch tylko muzyków – Benoît i Jean-Pierre’a (trzeba się naprawdę mocno nagimnastykować, aby usłyszeć jeszcze dźwięki gitary Grasseta). Dominujące syntezatory sprawiają, że ten nostalgiczny obrazek – wsłuchując się w niego nietrudno wyobrazić sobie piękną kobietę opalającą się na rozgrzanym piasku w bikini – przypomina dokonania mistrzów ówczesnej elektroniki – Greka Vangelisa, względnie Japończyka Isao Tomity.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Zamykający stronę A winylowego krążka „Fifteen for Me!” to kolejny zastrzyk optymizmu, w którym muzycy przechodzą płynnie od funkującej sekcji, poprzez majestatyczne dźwięki syntezatorów, aż po zachęcającą do nieskrępowanej zabawy końcówkę kompozycji. stronę B z kolei otwiera niemal ośmiominutowy „The Proud Mongol”, którego autorem jest Gilbert Dall’anese. Trzeba przyznać, że saksofonista dał tu – jako twórca – z siebie wszystko. Bogactwo brzmień i nastrojów, stylistyczna różnorodność – wszystko to czyni „Dumnego Mongoła” minisuitą. Pojawiają się w nim bowiem nawiązania zarówno do modern jazzu i psychodelii, jak i fusion oraz rocka progresywnego; całość wieńczy natomiast perkusja solo. „Let’s Go, Kids of the Drum” to z kolei dzieło Fouqueya – z początku niepokojące, z czasem nieco „jaśniejsze”, a w finale na powrót wywołujące dreszczyk za sprawą narastającej syntezatorowej „magmy”. Ostatnie słowo na płycie należało do Widemanna. „Tsunami” to kolejna inspiracja Vangelisem i Jean-Michel Jarre’em, z przenikającymi się pulsem i melodią. Aż do wyciszenia, po którym… pojawiają się dźwięki w pełni usprawiedliwiające nadanie albumowi takiego właśnie tytułu. Jest w tym trochę artystycznej przekory, jakby lider projektu chciał się trochę zabawić ze słuchaczami. Ale takie w końcu prawo twórcy. Skład: Benoît Widemann – syntezatory, sekwencer (1,2), fortepian (1,4), fortepian elektryczny (1,4), muzyka (1-3,6)
oraz: Jean-Pierre Fouquey – syntezatory (1-5), fortepian elektryczny (1,3,5), fortepian (4,5), muzyka (5) Gilbert Dall’anese – saksofon sopranowy (1,4), saksofon tenorowy (3,4), saksofon barytonowy (4), muzyka (4) Jean-Pierre Grasset – gitara elektryczna (2) Rémy Dall’anese – gitara basowa (1,3-5) André Ceccarelli – instrumenty perkusyjne (1,4) Jean-Paul Ceccarelli – perkusja (1,3-6), instrumenty perkusyjne (1,3-5)
Tytuł: Tsunami Data wydania: 1979 Nośnik: Winyl Czas trwania: 37:23 Gatunek: funk, jazz, rock W składzie Utwory Winyl1 1) Des îles: 07:39 2) Cécile: 06:21 3) Fifteen for Me!: 04:40 4) The Proud Mongol: 07:49 5) Let’s Go, Kids of the Drum: 04:35 6) Tsunami: 06:21 Ekstrakt: 80% |