powrót; do indeksunastwpna strona

nr 02 (CCIV)
marzec 2021

Nieodkryta tajemnica labiryntu
Maciej Jasiński
Hugo Pratt ‹Corto Maltese #12: Mu – zaginione miasto›
Po kilku słabszych tomach, w których Hugo Pratt opowiadał o młodości bohatera, sennych wizjach czy kryminalnej historii – autor powraca do korzeni serii. Mamy więc tajemnicę związaną z dawną cywilizacją i wielką przygodę. Czy jednak ten album dorównuje poziomem najlepszym tomom tego cyklu?
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Akcja komiksu rozpoczyna się na pokładzie statku, którym wspólnie podróżuje Corto Maltese i grupa jego przyjaciół znanych z wcześniejszych tomów. Jest tu więc między innymi Złotousta, Lewi Colombio, Steiner, Soledad, Tristan i oczywiście Rasputin. Można odnieść wrażenie, że to taki album podsumowujący losy bohatera, bo takie zabiegi można zaobserwować w innych seriach – i po części tak faktycznie jest. Wydaje się, że Pratt postanowił w ten sposób pożegnać postacie, które najbardziej lubił, tym bardziej, że w zasadzie poza Rasputinem, ich obecność sprowadza się do roli statystów. Niektórzy pojawiają się raptem na chwilę, by powiedzieć kilka zdań i zniknąć z kart komiksu. Podobnie dzieje się z wieloma nowymi postaciami, które zaznaczają swą obecność, ale nie odgrywają jakiejś większej roli w tej historii.
Sama opowieść dotyczy poszukiwania skarbu, do którego droga prowadzi przez skomplikowany labirynt najeżony pułapkami oraz niebezpieczeństwami mogącymi zarówno pozbawić życia, jak i namieszać w głowie. Ta droga na zawsze zmieni niektórych bohaterów i wpłynie na ich życie.
Brakuje jednak w tym wszystkim jakiegoś błysku, wyraźnie widocznego w pierwszych tomach serii, dzięki czemu Hugo Pratt dał się poznać jako mistrz snucia opowieści. Tu znów tego próbuje, ale te akurat historie nie zazębiają się, nie przeradzają się w coś, co jest w stanie poruszyć czytelnika. Zamiast tego mamy narracyjny chaos. Bohaterowie pojawiają się i znikają, podążają gdzieś szukając celu, znów się spotykają, by chwilę później przepaść bez wieści i wyjaśnienia dla czytelnika. Całość konstrukcyjnie przypomina klasyczne filmy katastroficzne takie jak „Tragedia Posejdona”, „Płonący wieżowiec”, czy chyba najmocniej „Po tragedii Posejdona”. Brakuje jednak w tym komiksie emocji, jakie powinny towarzyszyć tego rodzaju opowieści.
„Mu – zaginione miasto” to oczywiście album lepszy niż „Młodość” czy „Przygody szwajcarskie”, także pod względem graficznym, jeśli chodzi komponowania plansz i zabawy obrazem – jak choćby w scenach z rybami. Nie sposób jednak uciec od wrażenia, że jest to dla Pratta komiks, w którym żegna się z uniwersum swego ukochanego bohatera, unicestwiając ten świat i to nawet w dosłowny sposób. Można to odczytywać symbolicznie, jako poszukiwanie w życiu czegoś nieosiągalnego – jednak dla bohatera porażka jest tylko zachętą do kolejnych prób i nowych przygód.
„Mu – zaginione miasto”, to ostatni album serii, który stworzył Hugo Pratt przed śmiercią. Jednak wcale nie ostatni z tym bohaterem. Cykl jest kontynuowany przez innych autorów, a tom „Pod słońcem północy” Egmont wydał w październiku 2020 r.
Plusy:
  • pojawienie się dobrze znanych bohaterów drugoplanowych, w tym Rasputina
  • przygodowy charakter historii
Minusy:
  • chaos narracyjny
  • niewielkie wykorzystanie większości postaci



Tytuł: Corto Maltese #12: Mu – zaginione miasto
Scenariusz: Hugo Pratt
Data wydania: 22 stycznia 2020
Rysunki: Hugo Pratt
Przekład: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328197411
Format: 176s. 216x285mm
Cena: 99,99
Gatunek: przygodowy
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

124
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.