Choć krautrock był wynalazkiem stricte niemieckim i największą popularność zyskał w latach 70. ubiegłego wieku, to jednak wciąż – i to na całym świecie – nie brakuje wykonawców, którzy pełnymi garściami czerpią inspiracje z dokonań ówczesnych mistrzów. Do tego grona należy również szwedzki kwintet Neon Heart, którego przegląd twórczości zaczynamy od dwóch ubiegłorocznych EP-ek: „Tupolev” oraz „Allting”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Dzieje pochodzącego ze Sztokholmu zespołu Neon Heart można podzielić na dwa etapy: prehistoryczny oraz współczesny. Cezurą rozdzielającą je jest 2016 rok. W tym właśnie czasie liderujący formacji perkusista Magnus Nordén wkroczył na zupełnie nową ścieżkę, zamykając ostatecznie ciągnącą się od dekady epokę „jurajską”. Co w tamtym okresie – chodzi o lata 2006-2016 – porabiał, trudno powiedzieć, albowiem nie chwali się tym na stronie internetowej; nie opublikował też żadnych nagrań z tamtych lat (choć pewnie jakieś powstawały). Dopiero kiedy pięć lat temu Magnusowi udało się w końcu skompletować skład, zarejestrował pierwsze utwory, którymi podzielił się ze słuchaczami. Oprócz Nordéna Neon Heart tworzyli wówczas: gitarzysta Björn Wallgren, saksofonista Andreas Blomkvist, klawiszowiec Göran Kinnander oraz basista Johnny Karlsson-Kern. W tym zestawieniu osobowym kwintet zarejestrował dwie kompozycje – „Großartig” (26 października 2016) oraz „Försöker du” (3 marca 2017) – które trafiły na debiutancką EP-kę zatytułowaną po prostu „Neon Heart” (jej premiera miała miejsce w październiku 2017 roku). W tym samym czasie zdarzało się także, że do domowego studia Magnusa grupa wchodziła w okrojonym do tria składzie (jedynie z Wallgrenem i Karlssonem-Kernem). Efektem trzech takich sesji – z 14 grudnia 2016 oraz 12 kwietnia i 3 maja 2017 – stał się pełnowymiarowy debiut Szwedów, czyli album… „Trio”, który na prezentację czekał jednak dość długo, bo aż do września 2019 roku. W tym momencie formacja była już po kolejnych turbulencjach personalnych: latem trzy lata temu ostatecznie bowiem pożegnali się z nią Blomkvist i Kinnander, których zastąpili grający na elektrycznej altówce Petter Kärnekull oraz saksofonista altowy Daniel Borgegård Älgå. Ten ostatni był szczególnie cennym nabytkiem, ponieważ posiadał już spore doświadczenie w branży muzycznej: w pierwszej dekadzie XXI wieku współpracował z eksperymentalno-freejazzowym projektem Viirus (sic!), w następnej natomiast – z dużo bardziej znaną (i popularną na świecie) progresywną formacją Änglagǻrd (brał udział w nagraniu płyty „ Viljans Öga”). Pierwsza sesja w nowym składzie miała miejsce 21 sierpnia 2018 roku – wtedy kwintet zarejestrował utwory „Allting”, który trafił na tak właśnie zatytułowaną EP-kę (miała ona premierę 29 lutego ubiegłego roku), oraz „One of These Days”, który z kolei uświetnił album „Temporaria” (wydany trzy miesiące temu). Po raz kolejny zespół wszedł do studia nieco ponad miesiąc później – dokładnie 25 września – i nagrał wtedy dwuczęściową suitę „Tupolev” (upublicznioną 1 lutego 2020 roku na tak zatytułowanej EP-ce) oraz kompozycję „Till dig ännu en gang”, która premierę miała na winylowym longplayu „Neon Heart” (premiera: maj 2020). Trzecie podejście muzycy zaliczyli natomiast 15 stycznia 2019 roku, a jego owocem stał się numer „Vi rör oss framåt”, który dopełnił program EP-ki „Allting”. Strasznie to skomplikowane, prawda? Jak widać, Szwedzi często – praktycznie „na gorąco” – rejestrują nowe utwory, a potem, już po czasie, dowolnie nimi tasują. Podsumowując, chronologia wszystkich ubiegłorocznych wydawnictw muzyków ze Sztokholmu jest następująca: 1 lutego – EP „Tupolev”, 29 lutego – EP „Allting”, 29 maja – LP „Neon Heart” oraz 11 grudnia – CD „Temporaria”. I w takiej też kolejności będę je omawiać.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na dobry początek – jako przekąskę – podaję na stół dwie EP-ki: w sumie cztery utwory (pod warunkiem, że „Tupoleva” potraktujemy jako dwa), które trwają niespełna pół godziny. Nie jest to wiele, ale wystarczy, aby zdefiniować podstawowe elementy stylu i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto sięgać po kolejne produkcje Neon Heart. Podstawową różnicą między obiema płytkami jest ta, że pierwsza z nich jest stuprocentowo instrumentalna, w drugiej natomiast słyszymy dodatkowo śpiew basisty Johnny’ego Karlssona-Kerna. Muzycznie zasadniczych kontrastów już nie ma. Muzyka Szwedów wywodzi się z elektronicznych (ambientowych) korzeni krautrocka; blisko jej do dokonań takich formacji, jak Can, Neu!, Cluster, Harmonia czy bardzo wczesne Tangerine Dream. W dużym stopniu oparta jest na zespołowych improwizacjach, dzięki którym z kolei zbliża się do konwencji post-rocka. Jak więc widać, na płytach sztokholmczyków znajdą dla siebie sporo ciekawego wielbiciele różnych, choć powiązanych ze sobą, gatunków. Suita „Tupolev”, jak już wspomniałem, dzieli się na dwie części: prawie ośmiominutowy „Tupolev on the Ground” i dłuższy o – w przybliżeniu – minutę „Tupolev in the Air”. W rzeczywistości można je jednak traktować jako całość, także muzyczną; nie ma między nimi bowiem znaczących różnic, a początek części pierwszej znajduje się w tym samym punkcie co finisz drugiej. Samolot odbywa więc kilkunastominutowy lot, aby wrócić do punktu wyjścia. Co czeka słuchaczy w jego trakcie? Pełna abstrakcji i improwizacji, psychodelicznie monotonna podróż, której ton nadaje leniwie snująca się na pierwszym planie sekcja rytmiczna. Smaczki kryją się w tle – raz są to zapętlone motywy gitarowe Wallgrena, to znów powłóczyste dźwięki elektrycznych smyczków Kärnekull bądź – nierzadko zaskakująco melodyjne, kiedy indziej niepokojąco-alarmistyczne – partie saksofonowe Älgå. Panowie z Neon Heart bardzo konsekwentnie, ale bez pośpiechu budują napięcie, które ma swój punkt kulminacyjny w drugiej połowie „Tupolev in the Air”. To wtedy zespół podkręca tempo (Karlsson-Kern i Nordén grają z rockową werwą), ale też zagęszcza drugi plan, na który składają się nałożone na siebie gitara, altówka i dęciak. Druga ubiegłoroczna EP-ka, która ukazała się ostatniego dnia lutego (pamiętajmy, że rok 2020 był rokiem przestępnym, więc było to dwudziestego dziewiątego), ma nieco – ale tylko „nieco” – inny charakter. Głównie za sprawą śpiewu Johnny’ego. Karlsson-Kern nie stara się jednak zdominować obu kompozycji; jego drżący głos nie wybija się ponad instrumenty, pojawia się obok, jakby był jednym z nich. W tytułowym „Allting” jeszcze bardziej niż na „Tupolevie” wyeksponowana jest – głównie za sprawą pulsującego basu – sekcja rytmiczna. Więcej do powiedzenia mają też gitara i saksofon, których powłóczyste brzmienia przydają utworowi niesamowitości. Podobnie rzecz ma się z ponad siedmiominutowym „Vi rör oss framåt”, w którym po zamilknięciu Johnny’ego zaczynają się harce jego kolegów. Najwięcej swobody dostaje od Magnusa saksofonista, którego solówka urokliwie ewoluuje – od nastroju balladowego do psychodelicznej improwizacji (przy okazji Älgå może sobie przypomnieć czasy, kiedy oddawał się graniu free jazzu). Całość wieńczy natomiast zgrzytliwa, ale nie tak bardzo, żeby od razu wspominać o inspiracjach noise’owych, gitara Björna. Jak na przystawkę, na pewno nie ma na co narzekać. Wasz apetyt, mam nadzieję, został tym samym zaostrzony i chętnie dowiecie się, lecz dopiero w przyszłym tygodniu, jak smakują dania główne. Skład: Björn Wallgren – gitara elektryczna Petter Kärnekull – elektryczna altówka Daniel Borgegård Älgå – saksofon altowy Johnny Karlsson-Kern – gitara basowa Magnus Nordén – perkusja, lider
Tytuł: Tupolev Data wydania: 1 lutego 2020 Nośnik: cyfrowy Czas trwania: 16:43 Gatunek: rock W składzie Utwory Pliki 1) Tupolev on the Ground: 07:48 2) Tupolev in the Air: 08:55 Ekstrakt: 70%
Tytuł: Allting Data wydania: 29 lutego 2020 Nośnik: cyfrowy Czas trwania: 11:27 Gatunek: rock W składzie Utwory Pliki 1) Allting: 04:15 2) Vi rör oss framåt: 07:12 Ekstrakt: 70% |