powrót; do indeksunastwpna strona

nr 03 (CCV)
kwiecień 2021

Nanopandemia
Doug Braithwaite, Jeff Lemire ‹Bloodshot: USA›
„Bloodshot: U.S.A.” zamyka rozdział pod nazwą „Bloodshot Reborn”. Robi to z hukiem, co nie znaczy, że nie mogło być lepiej.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Bloodshot: USA›
‹Bloodshot: USA›
Wydawnictwo KBOOM sięgając po komiksy z uniwersum Valiant zagospodarowało niszę na naszym rynku dla tych, którym przejadły się opowieści ze stajen Marvela i DC. Otrzymaliśmy całkiem nowych bohaterów, którzy, choć są mniej znani niż Spider-Man, czy Batman, to pokazali, że warto się nimi zainteresować i z wypiekami na twarzy śledzić ich losy. Dotyczy to zwłaszcza Bloodshota. Jest on wynikiem tajnego eksperymentu, polegającego na złączeniu ludzkiego ciała z zaawansowaną mikrotechnologią – nanitami. W ten sposób powstał niezniszczalny zabójca, który takowym być nie chciał. W ramach cyklu „Reborn” widzieliśmy już, jak zostaje pozbawiony nanitów, następnie próbuje je odzyskać, jest torturowany psychicznie w laboratorium ukrytym na bezludnej wyspie. Tam odkrył, że nie jest pierwszym nosicielem nanitów, za to najdoskonalszym. Wraz, ze swoimi starszymi kuzynami udało mu się wreszcie wyrwać z niewoli i rusza definitywnie rozprawić się z projektem „Duch”, którego jest częścią.
Jednocześnie rozpoczyna się wdrażanie ostatniej fazy projektu. Polega on na kontrolowanym zainfekowaniu nanitami wyzwalającymi niekontrolowaną agresję całego miasta. Ponieważ siły rządowe nie byłyby w stanie sobie z tym poradzić, musiałyby zwrócić się do właścicieli „Ducha” o pomoc. A to z kolei zagwarantowałoby stabilny mariaż i rynek zbytu dla produkowanej przez nich technologii. Wszystko to udałoby się jednak tylko wtedy, gdyby nanity okazały się posłuszne. Przypadek naszego Bloodshota pokazuje, że mogą być z tym problemy.
Za scenariusz komiksu ponownie odpowiada Jeff Lemire, który postanowił efektownymi bataliami zaskoczyć czytelników. Poprzednie albumy pokazywały, że doskonale wyczuł konwencję i pomimo ogranej tematyki tajnego eksperymentu, który urwał się swoim projektantom (patrz chociażby „Weapon X”), potrafił zaprezentować nie tylko ciekawą, ale także poruszającą historię. Niestety w „Bloodshot: U.S.A.” nie ma miejsca na roztkliwianie się. Jest dużo walki, wybuchów i epickiego rozmachu. Nie to, żeby było to czymś złym, ale po pierwsze Lemire przyzwyczaił nas do bardziej intymnej atmosfery prowadzenia opowieści, która daleka była od klimatów znanych z „Avengers”, czy „Ligi Sprawiedliwości”, po drugie natomiast nie za bardzo sobie radzi z typowymi akcyjniakami. Brakuje mu lekkości w łączeniu dramatu z humorem, oraz szybkim tempem. Dlatego też album ten w porównaniu z poprzednimi wypada co najwyżej blado.
Nie oznacza to jednak, że jest zły. Wręcz przeciwnie. Sporo się tu dzieje i ci, którzy lubią intensywną rozrywkę nie powinni być w żadnym razie zawiedzeni. Po prostu po kimś tak uznanym, jak Jeff Lemire, spodziewałem się czegoś więcej, niż prostego superbohaterskiego mordobicia.
Nie zawodzi natomiast strona graficzna komiksu, za którą odpowiada Doug Braithwaite. Choć nie posiada szczególnie oryginalnego stylu, to jednak potrafi tworzyć dynamiczne kadry, idealnie sprawdzające się w konwencji pełnej akcji.
Jeśli zatem czytaliście już poprzednie wydawnictwa poświęcone Bloodshotowi, musicie koniecznie sięgnąć także po najnowsze, jednak z zastrzeżeniem, by nie wymagać od niego mrocznej i dusznej atmosfery, jaka cechowała pierwsze albumy wydane w Polsce. Natomiast ci, którzy tego bohatera jeszcze nie mieli okazji poznać, mogą „Bloodshot: U.S.A.” potraktować jako przystawkę, choć lepiej zrobią, jak zaczną swoją przygodę z Valiant od któregoś z poprzednich tomów.



Tytuł: Bloodshot: USA
Scenariusz: Jeff Lemire
Data wydania: 24 lutego 2021
Przekład: Adam Rzatkowski
Wydawca: KBOOM
ISBN: 9788395867569
Format: 140s. 170x260 mm
Cena: 59,00
Gatunek: SF, superhero
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

94
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.