Możemy być dumni, że taki film, jak „Wielorybnik” powstał między innymi za polskie pieniądze. Fabularny pełnometrażowy debiut Filipa Jurjewa to bowiem jedno z tych dzieł, które opowiadają o świecie odległym geograficznie i mentalnie, ale zarazem są na tyle uniwersalne, że mogą być właściwie odczytane w każdym zakątku globu. Bo przecież wszędzie możemy trafić na takich bohaterów jak nastoletni Liosza.  |  | ‹Wielorybnik›
|
Trzeba przyznać, że Filip Jurjew (rocznik 1990) długo czekał na swój pełnometrażowy debiut kinowy, ale kiedy już się doczekał – wkroczył na salony z prawdziwym przytupem. Czasami więc, jak dobitnie pokazuje właśnie jego przykład, warto nie spieszyć się, ale cierpliwie zdobywać doświadczenie i pracować nad własnymi umiejętnościami i warsztatem. Wierząc jednocześnie w to, że wpadnie się także na odpowiedni pomysł fabularny. Jurjew studiował na wydziale reżyserskim stołecznego Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), a jego mistrzem był – to istotne, wszak nadzwyczaj często to właśnie oni kształtują najmocniej wrażliwość i smak artystyczny swoich podopiecznych – Aleksiej Uczitiel (autor „ Zakładnika” oraz „ Na końcu świata”). Jeszcze jako student zrealizował on krótkometrażówkę „Zmieniony krajobraz” (2009), natomiast jego pracą dyplomową była niespełna trzydziestominutowa „Pieśń mechanicznej ryby” (2011), za którą zdobył sporo nagród na festiwalach (między innymi na amerykańskim Sundance). Dwa lata później Jurjew nakręcił dokumentalne dziełko „SST. Portret rodzinny”, w którym przedstawił ekipę moskiewskiego Studia Sztuki Teatralnej, z którym był wówczas związany. Cały czas myślał jednak o historii, którą mógłby przedstawić na dużym ekranie. Aż w końcu wpadł na odpowiedni pomysł i napisał scenariusz, który wydał mu się na tyle interesujący, aby do jego realizacji wciągnąć nie tylko producentów rosyjskich, ale także belgijskich i polskich. Zaryzykowali, choć kosztorys, jaki przedstawił Jurjew nie był niski. Ostatecznie na „Wielorybnika” wydano około 50 milionów rubli. Szybko jednak okazało się, że – przynajmniej od strony artystycznej – była to inwestycja nadzwyczaj udana i opłacalna. We wrześniu ubiegłego roku obraz pokazano na dwóch festiwalach: w Wenecji oraz w ramach rodzimego Kinotawru – i posypały się laury. We Włoszech dzieło Jurjewa zostało uznane najlepszym filmem w sekcji Giornate degli Autori, natomiast w Soczi zgarnęło nagrody za najlepsze reżyserię i rolę męską; do tego doszła nominacja do Grand Prix oraz laur gildii krytyków i znawców kina. Polscy widzowie mogli oglądnąć „Wielorybnika” w ramach ubiegłorocznego Festiwalu Filmów Rosyjskich „Sputnik nad Polską”, podczas którego jury przyznało mu trzecią nagrodę (musiał przy tym uznać wyższość dramatów Andrieja Konczałowskiego „ Drodzy towarzysze!” oraz Andrieja Smirnowa „ Francuz”).  | |
Zdjęcia do „Wielorybnika” powstawały latem i jesienią 2019 roku we wsiach Ławrientjewo i Łorino na Półwyspie Czukockim, a więc najdalej wysuniętej na wschód części rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Mieszka tam nastoletni Liosza, który wraz ze swoim przyjacielem Kolianem – obaj są Czukczami – pracuje (jak niegdyś jego przodkowie) przy połowie ryb. Marzy jednak o zupełnie innym życiu; nie chce do końca swoich dni mieszkać nad groźnym morzem, z dala od cywilizacji. W przekonaniu by coś zmienić utwierdza go dzień, w którym do osady zostaje podłączony Internet. Od tej chwili chłopacy sporo czasu spędzają przed komputerami; przeszukują przede wszystkim strony erotyczne, poznając w ten sposób dziewczyny, które za pieniądze rozbierają się przed kamerą. Dla nastolatków, którzy do tej pory nie mieli żadnych doświadczeń na tym polu, jest to jak odkrywanie nowego świata. Największe wrażenie na Lioszy, ale i Kolianie, robi piękna blondwłosa dziewczyna z Detroit, która ukrywa się pod kuszącym nickiem HollySweet999.  | |
Liosza jest nią zafascynowany do tego stopnia, że zaczyna uczyć się języka angielskiego, ba! pragnie nawet przeżyć inicjację seksualną, by zyskać niezbędne doświadczenie. Marzy bowiem o tym, aby przepłynąć Cieśninę Beringa, dotrzeć do Detroit, poznać HollySweet999 i… – tak daleko jego wyobraźnia już chyba nie sięga. Jest jak bohaterowie dziecięcych powieści bądź filmów sprzed dziesiątek lat, którzy pod wpływem lektury Juliusza Verne’a fantazjują o lotach balonami i wyprawach na tajemnicze wyspy. W realistycznych planach mają jednak jedynie wyrwanie się ze swego – zniewalającego ich – środowiska, ale co dalej – tego już tak naprawdę żaden z nich nie wie. Tyle że Liosza jest nadzwyczaj zdeterminowany. Z czasem jego zainteresowanie nieznajomą Amerykanką przekształca się w prawdziwą obsesję; staje się agresywny wobec najbliższych, przekracza kolejne granice – w sensie symbolicznym, jak i dosłownym. Nie zdaje sobie przy tym oczywiście sprawy, że podąża za mirażem. Że na finiszu tej drogi nie czeka go żaden happy end. Dramat Filipa Jurjewa jest opowieścią o zderzeniu dwóch bardzo od siebie odległych, choć geograficznie całkiem bliskich, światów (wszak rozdziela je jedynie Cieśnina Beringa): Stanów Zjednoczonych (Alaski) i żyjących na Półwyspie Czukockim autochtonicznych Czukczów. Film został pięknie sfotografowany przez zdobywającego dopiero doświadczenie operatora Michaiła Chursewicza oraz zilustrowany nastrojową muzyką naszego rodaka Krzysztofa Aleksandra Jańczaka (przypominającą twórczość Eduarda Artiemjewa). W najważniejszych rolach pojawili się debiutanci-naturszczycy, Czukczowie z pochodzenia: Władimir Onochow (Liosza), Władimir Liubimcew (Kolian) oraz Nikołaj Tatato (dziadek Lioszy). W epizodach można natomiast zobaczyć Rosjankę Kristinę Asmus („ Tak tu cicho o zmierzchu…”, „ Tekst”) jako HollySweet999 oraz Belga Arieha Worthaltera („Maria Skłodowska-Curie”, „Wieczność”), który wcielił się w Lesleya Brooksa, amerykańskiego funkcjonariusza patrolu granicznego. Choć nie sposób oczywiście podejrzewać Jurjewa o naśladowanie innych, to jednak jego debiut przypomina skrzyżowanie dwóch innych filmów (prezentowanych na festiwalu „Sputnik nad Polską” w 2019 roku): jakuckiego „ Nade mną słońce nie zachodzi” oraz „ Sheena667”.
Tytuł: Wielorybnik Tytuł oryginalny: Kitoboy / Китобой Rok produkcji: 2020 Kraj produkcji: Belgia, Polska, Rosja Czas trwania: 94 min Gatunek: dramat Ekstrakt: 80% |