powrót; do indeksunastwpna strona

nr 03 (CCV)
kwiecień 2021

Niekoniecznie jasno pisane: Ład i przeznaczenie kontra chaos i przypadek
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ostatnie sześć odcinków serii to znowu rozbuchana narracyjnie, zmuszająca do powtarzania poprzednich odcinków i pełna niedopowiedzeń historia. Andreas poszedł na całość – w ostatecznym rozrachunku „Koziorożec” okazuje się świetną, niełatwą w odbiorze, pełną formalnych eksperymentów komiksową opowieścią, o finale której nie powinienem zbyt wiele pisać. Może tylko to, że wszystkie najważniejsze wątki spinają się w jedną całość, Koziorożec walczy o Nowy Jork, samego siebie i trochę też o czytelniczą wytrwałość i zaufanie. Seria Andreasa przeznaczona jest dla odbiorcy cierpliwego, lubiącego zagadki i fabularne puzzle, spostrzegawczego i gotowego na powroty do wybranych fragmentów poprzednich odcinków w trakcie lektury najnowszego. Andreas wprowadza do gry bardzo dużą ilość postaci – niektóre nie wydają się z początku ważne a potem wyrastają na kluczowe, a inne z kolei zupełnie odwrotnie. Kogo my tu mamy? Koziorożec, jego dwójka asystentów, kilka postaci z „Rorka” (między innymi Deliah Darkthorne, Indianin Blue Face, wojowniczy Manga, Mordor Gott, demon Dahmaloch), członkowie „Konceptu”, członkowie „Mentorów”, członkowie „Klubu 29”, członkowie „Aparatu”, szalony naukowiec Zarkan i jego pomocnicy, groźny i skrajnie niebezpieczny Pasażer, Fah O’Mara (która czuje miętę do naszego bohatera – z wzajemnością), agent Ron Dominic, inspektor Azakov, czy wreszcie enigmatyczny „Człowiek o wytatuowanych dłoniach”. A to tylko ci najważniejsi. Ilość miejsc i lokacji, do których zabiera nas autor, jest równie niezmierzona. Udajemy się na dno oceanu, ponad chmury, na lodową pustynię, francuską wioskę, do gigantycznych podziemi Nowego Jorku. Wszystko podane jest w szaleńczym tempie, z pulpową manierą, bez wielkich infodumpów – i jednocześnie wszystko jest niesamowicie spójne i logiczne.
„Koziorożec” jest komiksem nadmiaru. Długie odstępy czasu między kolejnymi odcinkami nie przeszkadzają w czytaniu – ale tylko do szóstego tomu. Potem niestety już tak – czytając każdy kolejny odcinek wyciągamy z półek te poprzednio wydane. Tempo akcji jest zaskakujące nawet dla samych bohaterów komiksu. Astor mówi do swojego przełożonego, że zanim go poznał, nic się nie działo w jego życiu. A teraz nagle jakieś inne wymiary, magiczne sześciany, energia z głębi morza, quasi-Godzilla w mieście – istne szaleństwo. I co dziwne, nikt nie wydaje się specjalnie zaskoczony. Wszyscy przechodzą nad tym do porządku dziennego i rzucają się w wir akcji. Czytelnicy również, bo chcą dowiedzieć się jak najszybciej co jest grane. Pod tym względem „Koziorożec” idealnie wypełnia zadanie, jakie przypadło… komiksowi superbohaterskiemu u zarania jego dziejów. To fikcja przygodowa, skrajnie eskapistyczna, podrasowująca rzeczywistość, spełniająca marzenia i… wyzywająca na pojedynek.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Zadaniem czytelnika jest bowiem okiełznanie fabuły tak, aby niosła spójną treść i jednocześnie pozwalała do siebie kiedyś wrócić zaskakując nowymi elementami – takimi, których nie dostrzegliśmy za pierwszym razem. Andreas Martens jest dla komiksu kimś takim, jak Gene Wolfe dla literatury fantastycznej – dostawcą tajemnic i puzzli, których ułożenie zawsze możemy poprawić przy kolejnych odczytach. Bohaterowie komiksów Andreasa cały czas walczą o wolną wolę. Na takim zupełnie podstawowym poziomie walkę tę uosabiają „Mentorzy”, czyli grupa oficjalnie podająca się za „wrogów przeznaczenia”. Nie chcą poddać się determinizmowi, pragną tajemnic i samodzielnego decydowania o swoim losie – sam Koziorożec mówi na ostatniej stronie ostatniego odcinka: „Jestem na swoim miejscu. Kieruję własnym losem. Jestem Koziorożcem”. Po drugiej stronie staje nie tylko „Koncept”, który chce na siłę zaprowadzić na świecie porządek i racjonalizm, ale i sam Andreas. Przecież bohaterowie jego komiksu „istnieją” tylko dlatego, że on im pozwala i „przeżywają” tylko to, co on zaplanuje. W takim układzie Andreas robi to samo, co Grant Morrison w omawianymi miesiąc temu „Animal Manie”, choć nie w tak bezpośredni i jawny sposób. Z drugiej jednak strony specyficzna, „patchworkowa”, „rekurencyjna” i niejednoznaczna narracja Andreasa wprowadza do komiksowego świata losowość i elementy chaosu.
Nad chaosem „Koziorożca” próbuje zapanować czytelnik. Jak mówi Dahmaloch: „Tylko wprowadzając porządek i narzucając go rzeczom możemy kontrolować rzeczywistość. Inaczej wszystko obraca się w chaos i nic nie ma znaczenia. Jego adwersarz, Człowiek z Wytatuowanymi Dłońmi, woli jednak gdy między ładem i chaosem panuje równowaga. Tego właśnie doświadcza odbiorca, który ciągle krąży między skrajnymi punktami spektrum porządku/chaosu, przeznaczenia/wolnej woli oraz tajemnicy/jawności.
Jak rysuje Andreas? Bezbłędnie. Tak jak w ostatnich albumach „Rorka”, gdzie odszedł od realizmu to swego rodzaju „umownej” i bardzo komiksowej metody twórczej. Grafiki Andreasa nie są tylko prezentacją wydarzeń i wizualizacją tekstu. To bardzo integralna część narracji – „Koziorożca” nie wystarczy czytać oglądając obrazki. Tutaj ilustracje są kluczowe, ponieważ Andreas woli rysować niż pisać. Jak często powtarzał: „nadmiar tekstu szkodzi” – czemu dał wyraz w trzynastym odcinku, gdzie nie pada ani jedno słowo. Forma przekazu i pomysł na historię w każdym albumie są od początku do końca zaplanowane. W „Koziorożcu” nie ma nic przypadkowego – trochę to paradoksalne, ponieważ czytać go można po wielokroć i cały czas odkrywać na nowo.



Tytuł: Koziorożec #1: Obiekt
Tytuł oryginalny: L’Objet
Scenariusz: Andreas Martens
Data wydania: wrzesień 2007
Wydawca: Manzoku
ISBN: 978-83-922479-4-4
Format: 48s. 210×290mm
Cena: 24,90
Gatunek: fantasy, SF
Zobacz w:

Tytuł: Koziorożec #6: Atak
Tytuł oryginalny: Capricorne: Attaque
Scenariusz: Andreas Martens
Data wydania: październik 2013
Wydawca: Sideca
ISBN: 978-83-937967-6-2
Cena: 37,90
Gatunek: przygodowy, SF
Zobacz w:

Tytuł: Koziorożec #14: Operacja
Scenariusz: Andreas Martens
Data wydania: październik 2014
Wydawca: Sideca
Cena: 37,90
Gatunek: przygodowy, SF
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

100
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.