Tak, jak świat niemagiczny potrzebuje weterynarzy, tak świat magiczny potrzebuje kogoś, kto będzie mógł pomagać wszelkiej maści nieludziom. I to jest właśnie wymarzona praca Czaroliny – chce zostać nikim innym, jak właśnie fantastykolożką.  |  | ‹Czarolina #1: Pewnego dnia zostanę fantastykolożką›
|
Dlatego wybiera się sama na straszną, ponurą wyspę Vron. Idealne miejsce, aby odbyć wakacyjny kurs kryptozoologii pod okiem najlepszego ze specjalistów w dziedzinie dbania oraz leczenia nieludzi. Poza naszą bohaterką na kurs przyjechało jeszcze kilkoro młodych fascynatów świata nadprzyrodzonego, nie wszyscy mili i przyjaźnie nastawieni. Czarolinie udaje się jednak zaprzyjaźnić z Willą i całkiem poważnie stracić głowę dla tajemniczego Meroda, a także zostać tą, dla której głowę stracił inny chłopiec, Alcyd. Niestety, kiedy chce się pracować z magicznymi stworzeniami, prędzej czy później musi pojawić się problem – i wszystko wskazuje na to, że niezwykle skomplikowany i w pewien sposób związany z naszą główną bohaterką. Za „Czarolinę” odpowiadają dwie kobiety – Sylvia Douyé, zajmująca się do tej pory popularyzowaniem nauki i współtworzeniem dziecięcych komiksów oraz Paola Antista, doświadczona włoska graficzka. Przedstawiana przez nie historia jest jednocześnie całkiem nieźle dopasowana do swojej grupy odbiorczej, jak też naprawdę atrakcyjnie narysowana. Projekty postaci z jednej strony są przyjemnie dla oka standardowe, a z drugiej wydają się odbiegać jednak od tego, co najczęściej można oglądać choćby w produktach Disneya. Równie ładnie prezentują się postacie nieludzkie, których kilka również w tym pierwszym tomie ujrzymy. Zastosowane przez Antistę kolory nie są intensywne, ale wyraziste i świetnie skomponowane tak ze sobą, jak również z treścią samych scen. Pod tym względem „Czarolinie” naprawdę niewiele można zarzucić. Niestety, to ładne, atrakcyjne opakowanie nie skrywa równie sprawnie i ciekawie opowiedzianej historii, ale to nie powinno nikogo zaskoczyć, jeśli spojrzy się na objętość tego tomu. Ile bowiem można zmieścić na ledwie 48 stronach? Douyé i Antista postawiły sobie ambitne zadanie i zrealizowały je… nie do końca dobrze. Historia o przygodach tytułowej bohaterki na wyspie Vron pędzi na łeb, na szyję, wielokrotnie również dokonywać musi dużych przeskoków fabularnych oraz skrótów. To ma swoje konsekwencje: bohaterowie mają niewiele wyróżniających ich cech (maksymalnie dwie) i dzielą się na z góry określone dwa obozy: potencjalnych przyjaciół głównej bohaterki oraz złośliwe, zadzierające nosy zołzy. Na tej płaszczyźnie nie znajdziemy właściwie żadnego wysublimowania. Bardziej obyci z komiksami czytelnicy bez problemu zauważą klisze oraz mało subtelne wskazówki co do najważniejszych fabularnych zwrotów. A jeśli przy okazji oglądali „nastolatkowe” seriale czy czytali mangi kierowane do tej samej grupy wiekowej… no, praca Douyé i Antisty oryginalna zanadto w tej kwestii nie jest. „Pewnego dnia zostanę fantastykolożką” to komiks naprawdę ładny, łączący elementy fantastyczne oraz detektywistyczne. Przyciąga do siebie piękną szatą graficzną oraz obietnicą ciekawej, porywającej historii. Niestety, pod względem scenariusza okazuje się całkiem przewidywalny. Fakt, może to dla wielu okazać się zaletą (niech pierwszy rzuci komiksem ten, co czasem nie szuka klonów swoich ulubionych fabuł), dlatego dobrze mieć świadomość, że mamy jednak do czynienia z odgrzewanym kotletem – przynajmniej w tomie pierwszym. Jak będzie dalej – zobaczymy. Plusy: - śliczna grafika
- atrakcyjne projekty bohaterów oraz występujących w komiksie stworzeń
- łatwo rozróżnialni bohaterowie
Minusy: - powtarzalna fabuła
- jednowymiarowi bohaterowie
- przewidywalne na wskroś
Tytuł: Czarolina #1: Pewnego dnia zostanę fantastykolożką Tytuł oryginalny: Sorceline - Tome 1 Data wydania: 2 września 2020 ISBN: 9788328197527 Format: 48s. 216×285mm Cena: 34,99 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 60% |