Fani gry „Cyberpunk 2077” być może zechcą sięgnąć po „Traumę Team”, dla innych będzie to umiarkowanie interesująca propozycja – aczkolwiek jest to samodzielne dzieło, związane z grą wyłącznie uniwersum, nie fabułą czy postaciami.  |  | ‹Cyberpunk 2077 #1: Trauma Team›
|
Jakimś dziwnym trafem gra „Cyberpunk 2077” była jednocześnie i sukcesem, i porażką. CD Projekt chwalił się zyskami, tweetował o niej Elon Musk, ale akcje spółki i opinie graczy nie wyglądały już tak różowo. Osobiście granie w nią sprawiało mi sporo frajdy, na tyle, że ukończyłem ją bodaj na cztery czy pięć sposobów. A paskudny bug blokujący postęp fabularny został naprawiony którymś patchem, ku memu pozytywnemu zaskoczeniu. Efektem współpracy CD Projekt i Dark Horse Books były też (czy raczej są – piąty w drodze) komiksy o wiedźminie. Są to tytuły dość przyzwoite, ale trochę nazbyt sterylne, jakby pozbawione pasji, będące właśnie raczej „produktami” towarzyszącym grze, niż dziełami z potrzeby serca. Tak samo jest też z „Traumą Team” – jest nieźle, ale bez rewelacji. Bohaterką komiksu jest Nadia (nie V, którą znamy z gry), medyczka zatrudniona w Trauma Team – kto grał, ten kojarzy doskonale te paramilitarne oddziały medyczne, z hukiem przylatujące do pacjentów. O opiece medycznej decyduje wykupiony status, czyli po prostu pieniądze. W takim korpoświecie Nadia próbuje ocalić odrobinę człowieczeństwa. Fabuła oddaje jej dylematy: czy taka praca jest w ogóle moralna/heroiczna, skoro owej pomocy często wymagają przestępcy, ale o platynowym statusie? A czy dziecko, które klientem nie jest, zasługuje na pomoc medyczną? Czy poddać się zemście, czy odpuścić? Dramatyczne i nie dość jasne zakończenie sugeruje możliwy ciąg dalszy. Wizualnie komiks wygląda przyzwoicie – zachowano inspirację grą, choć jest oczywiście „rysunkowo”, nie fotorealistycznie. Postawiono na neonową kolorystykę i futurystyczny turpizm będący przeciwieństwem sterylnego miasta przyszłości. Świat jest pełen slumsów, gangów i bezdomnych, ale niepozbawiony szorstkiego uroku. Neonowe barwy dodają całości odrealnionego charakteru. Kadry wypełnia duża ilość rozpryskanej czerwieni, oddającej brutalność znaną z gry – krew leje się tu niemal z każdej strony. Jako ciekawostkę dodam, że w pewnym momencie jedna z postaci „strzela sobie maxdoca”, który w grze uzupełnia punkty energii. Sam nie wiem, czy to dziwny pomysł, „użycie apteczki” w uniwersum komiksowym, czy jednak całkowicie na miejscu w takim „cyberświecie”.
Tytuł: Cyberpunk 2077 #1: Trauma Team Data wydania: 14 kwietnia 2021 ISBN: 9788328158870 Format: 96s. 167x255mm Cena: 39,99 Gatunek: SF Ekstrakt: 60% |