Pierwszy tom serii „Donżon” był moim zdaniem najlepszym komiksem wydanym w Polsce w 2019 roku. Dlatego na drugą część czekałem z niecierpliwością i w końcu trafił w moje ręce. Tym razem jest to znacznie obszerniejszy tom, zawierający aż osiem albumów opowiadających o wydarzeniach, które doprowadziły do zbudowania donżonu. Są one oznaczone jako cykl „Donżon: Świt”, ale ten album zawiera również dwa komiksy z serii „Donżon: Monstra”, które przedstawiają historie konkretnych bohaterów, łączące się z głównym cyklem. Wszystko to sprawia, że dzieło Joanna Sfara i Lewisa Trondheima szokuje bogactwem świata i już od pierwszych stron zachęca, aby się w nim zanurzyć na wiele godzin.  |  | ‹Donżon #2 (wyd. zbiorcze)›
|
Głównym bohaterem jest młody Hiacynt, dziedzic rodu de Cavallere, który przybywa do wielkiego miasta Antypolis aby nauczyć się wielu przydatnych rzeczy. Ma zapewniony nocleg u swojego stryja Florotto, który załatwia mu pracę u swego dobrego znajomego. Jednak pierwsze zadania młodego Hiacynta mają polegać na przekupywaniu ludzi i pomocy w fałszywych oskarżeniach. Bardzo szybko przekonuje się, że Antypolis to jedno wielkie cuchnące bagno. Króluje tam korupcja i zbrodnia, a bogacze robią świetne interesy nie przejmując się losem biedaków. Dlatego Hiacynt postanawia walczyć o sprawiedliwość jako zamaskowany bohater: Nocna Koszula. To jednak nie jest po prostu komiks o odpowiedniku Zorro, który biega nocami ze szpadą w ręku. To znacznie bardziej złożona i rozbudowana historia. Sfar i Trondheim ukazują siły, które sprawują prawdziwą władzę w mieście. Wśród nich jest Gildia Zabójców, której najlepsza zabójczyni o imieniu Aleksandra jest obiektem miłości Hiacynta. Pokazują walkę o wpływy i efekty nieodpowiedzialnych politycznych decyzji. Ubocznym skutkiem osłabiania Antypolis jest systematyczna rozbudowa posiadłości rodu de Cavallere. To tam znajdują azyl wszyscy, na którymi w mieście wystawiono list gończy albo po prostu chcą się ukryć. To właśnie to miejsce w przyszłości przekształci się w Donżon. Bogactwo świata jest ogromne. Dopiero po lekturze tego albumu, można zrozumieć lepiej relacje pomiędzy bohaterami znanymi z pierwszego tomu. Pojawia się tu bowiem wiele postaci, które już czytelnicy doskonale znają z ich późniejszych chronologicznie przygód. Wśród nich np. smok Marvin, który w historii zatytułowanej „Mój syn zabójca” jest jeszcze smoczkiem w pieluszce, ale już potrafiącym odgryźć głowę jednym kłapnięciem paszczy. Świetnie się to wszystko uzupełnia i naprawdę warto po lekturze tego tomu wrócić do poprzedniego i przeczytać go ponownie. Za oprawę graficzną odpowiada kilku autorów posługujących się różnymi stylami. Najlepiej prezentują się plansze, które stworzył Christophe Blain, autor znany w Polsce między innymi z komiksów „Pirat Izaak” i „Kroniki dyplomatyczne”. Odpowiada łącznie aż za cztery albumy składające się na ten tom. Dosyć podobny do Blaina styl zastosował Jean-Emmanuel Vermot-Desroches oraz Christophe Gaultier. Kreska Blutcha, która jest mniej humorystyczna, ale dzięki temu doskonale pasuje do najbrutalniejszej i najbardziej krwawej historii. Najmniej podobał mi się fragment, który narysował Carlos Nine – plansze sprawiają wrażenie tylko pośpiesznych szkiców, na które nałożono płaskie kolory. W porównaniu z bogactwem szczegółów kadrów Blaina – to duży przeskok. To album który wciąga od pierwszych stron i trudno oderwać się od lektury. Świetne historie, czarny humor, przygoda, fantastyczne postacie – to wszystko wypełnia plansze tego komiksu. Już czekam na kolejny tom. A jeśli ktoś jeszcze nie poznał świata Donżonu, to powinien jak najszybciej do niego zajrzeć. Jeśli tylko ktoś lubi takie specyficzne poczucie humoru, jakie pojawiało się np. w serii „Ralph Azham”, pokocha i tę serię. Plusy: - specyficzny humor
- bogactwo świata
- doskonałe historie
- ilustracje, które stworzył Christophe Blain
Tytuł: Donżon #2 (wyd. zbiorcze) Data wydania: 18 listopada 2020 ISBN: 9788366347458 Format: 404s. 220x290 mm Cena: 140,00 Gatunek: fantasy, humor / satyra Ekstrakt: 100% |