powrót; do indeksunastwpna strona

nr 05 (CCVII)
czerwiec 2021

Trylogia Ciągu: Neuromancer
William Gibson ‹Trylogia Ciągu›
Wydany w 1984 roku „Neuromancer” Williama Gibsona to klasyka SF, książka, która zdobyła jednocześnie Nebulę, Hugo i Nagrodę Philipa K.Dicka. Co więcej – na stałe wprowadziła cyberpunk do głównego nurtu fantastyki naukowej.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Niebo nad portem miało barwę ekranu monitora nastrojonego na martwy kanał” – pierwsze zdanie powieści mówi nam bardzo dokładnie, czego powinniśmy się spodziewać. Jest jednocześnie znakomitą ilustracją leciwości zawartych w niej konceptów – czy ktoś z młodszych czytelników będzie w ogóle wiedział, czym jest monitor nastrojony na martwy kanał? Podobnych paradoksów w „Neuromancerze” znajdziemy bardzo wiele, ale nie wolno nam zapominać, że wizja przyszłości sprzed 37 lat znacząco różni się od tego, co widzimy za oknem. Pod pewnymi względami (technologia, cybernetyka, podbój kosmosu) Gibson był optymistą i wizjonerem; pod innymi (stan ludzkości, środowisko) – wręcz przeciwnie. Bohaterowie na widok wielkiego wypchanego konia zastanawiają się, czy kiedykolwiek w życiu widzieli coś takiego, a przy innej okazji zjadając stek wołowy w ekskluzywnej restauracji zachwycają się faktem, że to żadne syntetyczne żarcie, tylko efekt długoletniej hodowli zwierzęcia tylko po to, by móc je później zabić i zjeść. Zresztą, nie trzeba daleko szukać, wystarczy sięgnąć po drugi akapit:
„- Nie chodzi o to, że biorę – tłumaczył ktoś, gdy Case przeciskał się między ludźmi stłoczonymi u wejścia do „Chat”. – Po prostu mój organizm cierpi na silny niedostatek narkotyków.”
Na początku jeszcze nie wiadomo, czy to pisane na poważnie, czy też nie. I ta niepewność pozostaje nam do końca, subtelna ironia stylu Gibsona mogła zgubić się gdzieś w tłumaczeniu, ale gdzieś tam bezustannie się kryje – w drętwych żartach Płaszczaka, w rastafariańskiej bogobojności mieszkańców Syjonu czy między wierszami rozmów Case′a z Molly.
Głównym bohaterem jest wspomniany już kilkakrotnie Case, kowboj cyberprzestrzeni, haker i, jednocześnie, człowiek który stracił szansę na wykonywanie swojego „zawodu” po tym, jak spróbował obrobić swoich pracodawców. Zamiast go zabijać, upewnili się, że już nigdy nie będzie mu dane podłączyć się do decku i zanurzyć w wirtualny świat. Poznajemy Case’a, gdy włóczy się nadbrzeżem Chiby i stara się zrobić coś ze swoim życiem pracując jako pośrednik dla wyżej postawionych gangsterów. Łyka też prochy, które czynią świat łatwiejszym do zniesienia. Nie jest może jeszcze wrakiem człowieka, ale z pewnością znajduje się na równi pochyłej – albo zniszczą go narkotyki, albo przesiąknięty paranoją tryb życia.
„Był tu od roku, a wciąż śnił o cyberprzestrzeni, choć nadzieja słabła każdej nocy. Tyle prochów, tyle wiraży i ściętych zakrętów w Mieście Nocy, i nadal widział we śnie matrycę, jasne karty logik rozwijające się w bezbarwnej pustce… Ciąg był daleko stąd, za Pacyfikiem, a on nie był specem konsoli, kowbojem cyberprzestrzeni. Był jeszcze jednym popychaczem, który starał się jakoś przeżyć.”
W takim stanie znajduje go Molly, pracująca dla tajemniczego pana Armitage’a w roli najemnika. Oferta jest prosta: zafundują Case’owi kosztowną operację, która przywróci mu możliwość surfowania po cyberprzestrzeni; on w zamian będzie musiał przeprowadzić kilka ryzykownych akcji. W gruncie rzeczy jednak bohater nie jest jakoś szczególnie przejęty swoim nowym, pozostawiającym wiele do życzenia, zatrudnieniem – dla niego liczą się emocje związane z powrotem do pracy, którą zawsze chciał wykonywać. Jest w końcu człowiekiem pasji, nawet jeśli to jedna z nielicznych wyróżniających go cech.
Nie ma co ukrywać: mimo bogatego tła i historii, jakie Gibson stworzył dla swoich bohaterów, nie należą oni do najmocniejszej strony tej książki. Kontakty Case z Molly wydają się od początku cokolwiek wymuszone (trochę niczym w „Blade Runnerze”, gdzie między Decardem a Rachael nie było zupełnie żadnej chemii), choć jednocześnie jest to ten rodzaj surowej relacji, w którą byłbym nawet w stanie uwierzyć – szczególnie biorąc pod uwagę świat przedstawiony. Oczywiście, Case może tęsknić za swoją byłą dziewczyną Lindą („Kiedy byłeś z nią, lubiłem cię chyba bardziej. Częściej się śmiałeś.” mówi Case’owi Ratz), ale to jeden z elementów przeszłości, od której musi się uwolnić.
Fabuła nie należy do najprostszych. Tak naprawdę przez długi czas Case i Molly, podobnie jak ich sojusznicy, wykonują pojedyncze zadania, które pozornie nie mają ze sobą związku, starając się jednocześnie dojść do prawdy związanej z tym, kto za tym wszystkim stoi (co do tego, że wynajmujący ich tajemniczy pan Armitage jest tylko figurantem, nie mają najmniejszych wątpliwości). W efekcie wątki pracy dla niego oraz odkrywania większej tajemnicy zręcznie się przeplatają, a bohaterowie muszą wielokrotnie decydować o słuszności podejmowanych kroków. Historia zaskakuje do samego końca, podobnie jak determinacja postaci i ich dążenie do tego, by mimo wszystko dokończyć robotę, którą zaczęli.
Symbolika „Neuromancera” jest w pełni dopasowany do cyberpunkowego (co istotne, samo to słowo nie pada w książce ani razu) klimatu powieści. Obserwując shurikeny na wystawie sklepu z bronią „Case pomyślał, że za takimi właśnie gwiazdami podąża, że jego przeznaczenie jest wypisane w konstelacjach taniego chromu”. Dla bohatera nawet seks ma w sobie coś z mistycznego przebywania w cyberprzestrzeni: „orgazm zapłonął błękitem w bezczasowej przestrzeni, pustce jak w matrycy, gdzie twarze rozpadały się i znikały w korytarzach huraganu, a jej mocne i wilgotne uda ściskały jego biodra”. Jak gdyby ciało było jedynie dodatkiem do niespełnionych snów o wirtualnym świecie. Ale czy można się dziwić Case’owi? W cyberprzestrzeni jest potężny, szczególnie mając u boku zdigitalizowaną jaźń innego kowboja i zabójczy wirus Kuang Grade Mark XI. Jednak to właśnie jego współpraca z Molly, połączenie świata wirtualnego z fizycznym, może przynieść ostateczny sukces.



Tytuł: Trylogia Ciągu
Tytuł oryginalny: Sprawl Trilogy
Data wydania: 22 kwietnia 2015
Przekład: Piotr W. Cholewa
Wydawca: MAG
Seria: Artefakty
ISBN: 978-83-7480-540-7
Format: 784s. oprawa twarda
Cena: 59,–
Gatunek: fantastyka
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

24
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.