„Kuba” Zbigniew Hołdys (debiut w notowaniu 1468 z 20.03.2010 r.; Najwyższa pozycja: 3) „Kuba” to taki królik wyciągnięty z kapelusza, który się przyjął na Liście i spędził na niej 20 tygodni. Zbigniew Hołdys nagrał tę piosenkę z towarzyszeniem muzyków T.Love, uprzednio wysyłając im filmik z kompozycją i instrukcją, co mają robić. Mariaż ten okazał się jednorazowym skokiem w bok, niemniej wizja Hołdysa, który, według wyśpiewywanych słów „szalał z tamburynem” (na ulicy – dop. red.) na długo zagnieździła się w mojej wyobraźni. A dzięki niniejszemu artykułowi właśnie powróciła… „Piosenka z praniem w tle” Piotr Bukartyk i Katarzyna Groniec (debiut w notowaniu 1577 z 20.04.2012 r.; Najwyższa pozycja: 4) Piotra Bukartyka i Katarzynę Groniec poznałem właśnie dzięki Liście. O tyle, o ile tego pierwszego szanuję i lubię poszczególne utwory, to piosenkarka pozostaje moją platoniczną miłością. Ponieważ artyści ci nie pojawiali się w innych mediach, poza Trójką, w zasadzie każdy ich utwór można przypisać, jako wynalazek Listy. Niemniej „Piosenka z praniem w tle” okazała się ich wspólnym, największym sukcesem. Choć nie dotarła do pierwszego miejsca, to w zestawieniu utrzymywała się przez 25 tygodni (no, dobra Bukartyk z Sekcją i piosenką „Małgocha” był notowany przez 40 tygodni, ale nigdy nie opuścił poczekalni). „Reduta Ordona” Stasiuk i Haydamaky (debiut w notowaniu 1880 z 9.02.2018 r.; Najwyższa pozycja: 35) To jeden z tych utworów, który długo walczył w poczekalni (19 tygodni) by dostać się do podstawowej trzydziestki, ale wreszcie poległ. Muszę jednak o nim wspomnieć, ponieważ sprawił, że na nowo zainteresowałem się poezją Adama Mickiewicza (wcześniej to mi się przytrafiło, kiedy uświadomiłem sobie, że refren „Baranka” Kultu to cytat z Wieszcza). Gdyby w ten sposób, w jaki zrobili to Andrzej Stasiuk z ukraińską formacją Haydamaky, prezentowano „Redutę Ordona”, kiedy byłem w szkole, byłbym w stanie ją recytować na wyrywki. I ten gitarowy zryw towarzyszący wersom „Tu blask… dym… chwila cicho… i huk jak stu gromów! / Zaćmiło się powietrze od ziemi wyłomów” – ciary murowane za każdym razem, gdy tego słucham. „STARtEST” T.Raperzy Znad Wisły (debiut w notowaniu 1452 z 28.11.2009 r.; Najwyższa pozycja: 28) O T.Raperach Znad Wisły głośno było w połowie lat 90., kiedy to w pomysłowy sposób przedstawili „Poczet Królów Polskich”. Potem był „Maxi Kaz”, oraz „Doręczyciel-uwodziciel”, aż wreszcie streszczenia lektur. I na tym, wydawać by się mogło, że kariera tego efemerycznego projektu się zakończy. Aż do 2009 roku, kiedy nawijki o historycznych władcach zyskały nowy podkład muzyczny na płycie „Ekshumacja 2”. Pilotował ją utwór „STARtEST”, który na chwilę zawitał na Listę. Warto go sobie przypomnieć, ponieważ wraz z T.Raperami, czyli MC Grzegorzem „Grzechem” Wasowskim i DJ Sławomirem „Rychem” Szczęśniakiem, pojawili się tacy znakomici artyści, jak Muniek Staszczyk, Anna Maria Jopek, Kasia Nosowska, Lech Janerka, czy Marek Kondrat. „Szukałem cię wśród jabłek” Grzegorz Tomczak, Iwona Loranc (debiut w notowaniu 1400 z 29.11.2008 r.; Najwyższa pozycja: 1) Za to właśnie uwielbiałem Listę. Raz na jakiś czas pojawiała się na niej piosenka wyciągnięta nie wiadomo skąd, nagrana przez ludzi, których nazwiska szerszemu ogółowi nic nie mówiły, ale z jakiegoś powodu podobała się słuchaczom i mimo braku nachalnej promocji, stawała się małym przebojem. Tak było z „Szukałem cię wśród jabłek”, pochodzącym z albumu „Miłość to za mało” Grzegorza Tomczaka. Co ciekawe ani pan Grzegorz, ani pani Iwona więcej nie pojawili się z żadnymi propozycjami na Liście. „The Gypsy Faerie Queen” Marianne Faithfull, Nick Cave (debiut w notowaniu 1912 z 21.09.2018 r.; Najwyższa pozycja: 5) Najmłodsza pozycja w niniejszym zestawieniu, ale zaśpiewana przez wokalistów o imponującym stażu. Mowa tu zwłaszcza o Marianne Faithfull, która brzmi, jakby to miał być jej ostatni singel z ostatniego albumu (dziś wiemy, że tak na szczęście się nie stało – 30 kwietnia tego roku do sprzedaży trafił „She Walks in Beauty”, krążek firmowany przez artystkę i Warrena Ellisa). W zasadzie jest co zupełnie nieradiowa i niekomercyjna kompozycja, a jednak spodobała się Trójkowiczom, którzy, ku wielkiemu zaskoczeniu prowadzących, pozwolili przebywać jej na Liście 35 tygodni. „The Irsis Sleeps Under the Snow” Ścianka (debiut w notowaniu 994 z 16.02.2001 r.; Najwyższa pozycja: 27) A teraz reprezentant kultowej płyty „Dni wiatru”. Osobiście mam z nią problem, bo wybitnie drażni mnie strumień świadomości obecny w utworze „Piotrek”. Za to „The Iris Sleeps Under The Snow” to jedna z moich ukochanych kompozycji. Co ciekawe na Liście w tym samym czasie znajdowały się dwie wersje tej piosenki – oryginalna, która poradziła sobie nieco lepiej i wykonywana przez duet Nosowska/Smolik, okupująca dolne rejony poczekalni. „The Sign” Red Box (debiut w notowaniu 1500 z 29.10.2010 r.; Najwyższa pozycja: 1) Red Box na świecie zaistniał w latach 80. za sprawą singla „For America”. U Nas również się podobał, ale bardziej utrwalił się w świadomości słuchaczy dzięki „Chenko”. Potem zespół wydał drugi album w 1990 roku, ale nie spotkał się już z takim zainteresowaniem. Wreszcie zamilkł na dwadzieścia lat. Powrócił krążkiem „Plenty”, który słuchacze Listy natychmiast pokochali, od pierwszego singla, którym był „The Sign”. Uznanie, jakie towarzyszyło kolejnym piosenkom zaskoczyło chyba nawet samych muzyków Red Box, którzy odwzajemnili się polskim fanom, nagrywając specjalnie dla nich utwór „White & Red (Waiting for This Day)”, zagrzewający polską reprezentację piłki nożnej do zwycięstwa na Euro 2012. „Wielka słota” Stanisława Celińska, Muniek Staszczyk (debiut w notowaniu 1744 z 3.07.2015 r.; Najwyższa pozycja: 7) W niniejszym zestawieniu mamy wyjątkowo dużo duetów i szerszych kooperacji. Jednak „Wielka słota” zaśpiewana wspólnie przez Stanisławę Celińską i Muńka Staszczyka niewątpliwie należy do tych najbardziej wstrząsających. Stanowi dialog syna z matką alkoholiczką, którą w pewien sposób można utożsamiać z samą Celińską, albowiem wielka artystka przez lata zmagała się z uzależnieniem od napojów wysokoprocentowych. „Zobacz jak pięknie” Mira Kubasińska & After Blues (debiut w notowaniu 1277 z 21.07.2006 r.; Najwyższa pozycja: 5) Mira Kubasińska zmarła w 2005 roku. Zdążyła jednak z zespołem After Blues nagrać utwór „Zobacz jak pięknie”, który można potraktować, jako jej epitafium. Zniszczonym, zbolałym głosem, zaśpiewała jeden z najbardziej poruszających songów, jakie kiedykolwiek dostały się na Listę. Choć jest to kompozycja zupełnie niesinglowa, utrzymana w niemodnej stylistyce, słuchacze ją docenili. Nie dotarła wprawdzie na szczyt Listy, ale w sumie spędziła na niej 38 tygodni. |