powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CCIX)
wrzesień 2021

Tu miejsce na labirynt…: Hałas uszom miły
Grupa Harijs ‹Alku dunu troksnis›
W ostatnich dekadach Łotwa kojarzy się przede wszystkim z popowo-rockową formacją Brainstorm (w ojczyźnie występującą także pod nazwą Prāta Vētra), ale to oczywiste, że nie jest to jedyny godny uwagi zespół z tego nadbałtyckiego kraju. Wielbiciele bardziej klasycznego rocka powinni zwrócić raczej uwagę na Grupę Harijs, której druga płyta – „Alku dunu troksnis” – nie tak dawno ujrzała światło dzienne.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Łotewska – podobnie zresztą jak i estońska – scena muzyczna nie miała się już czego wstydzić w czasach Związku Radzieckiego, choć oczywiście trudno porównywać tamtą epokę z obecną. Republiki nadbałtyckie nie znajdowały się jednak pod tak ścisłą kontrolą cenzury komunistycznej, co przekładało się na nieco większą swobodę twórczą. Tym samym mogły tam – od lat 70. ubiegłego wieku – w miarę spokojnie funkcjonować zespoły jazzowe i freejazzowe, jak również grające przeróżne odmiany rocka (od progresywnego po elektroniczny, od psychodelicznego po hard). Dzisiaj obraz ten jest jeszcze bogatszy, a na jeden z ważniejszych współtworzących go zespołów wyrasta… Grupa Harijs, która powstała przed paru laty w położonej nad Bałtykiem kurlandzkiej Lipawie.
Formacja zawdzięcza swoją nazwę imieniu lidera – wokalisty i trębacza Harijsa Ločmelisa – i po ostatnich przetasowaniach personalnych rozrosła się do rozmiarów oktetu. Tworzą ją trzy panie (wokalistki Vita Liepiņa i Laima Grasmane oraz flecistka i saksofonistka Katrīne Sabīne Kalniņa) oraz pięciu panów (nie licząc wspomnianego już Ločmelisa, są to: gitarzyści i klawiszowcy w jednym Marks Jonatans Runds i Roberts Lanka, basista Rūdolfs Turnelis oraz bębniarz Salvis Mass). Grupa oficjalnie zadebiutowała wydanym w ubiegłym roku na Łotwie winylowym longplayem „Zēns”, ale dopiero za sprawą drugiego materiału – zarejestrowanego dla duńskiej wytwórni Alternate Records „Alku dunu troksnis” (co można przetłumaczyć jako „Tęsknota za hałasem”) – ma szanse wypłynąć na szersze wody.
Album trafił do sprzedaży w pierwszej połowie lipca i powoli, powolutku dociera do słuchaczy. I choć muzycy nie powinni raczej oczekiwać nagłego zwrotu akcji, który zaowocowałby sukcesem komercyjnym i rozgłosem na skalę europejską, to jednak płyta może stanowić dobry punkt wyjścia do dalszej ekspansji artystycznej. Zwłaszcza że Łotysze starają się grać muzykę nowoczesną, choć – jak sami przekonują – czerpiącą pełnymi garściami z klasyki. Na czym polega więc „nowoczesność” w ich wydaniu? Na łączeniu różnych źródeł inspiracji: od hard rocka z lat 70. (vide Led Zeppelin i Blue Öyster Cult), poprzez jazz (Miles Davis, Bill Evans), aż po jak najbardziej współczesną psychodelię (reprezentowaną przez Australijczyków z King Gizzard & the Lizard Wizard).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Szlifując warsztat, Grupa Harijs zagrała – w czasach przedpandemicznych – sporo koncertów, podczas których towarzyszyła na scenie takim wykonawcom łotewskim i litewskim, jak JUUK, Shi Shi czy Stūrī Zēvele. Jest to o tyle istotne, że gdybyśmy chcieli doszukiwać się wpływów psychodeliczno-folkowych w twórczości artystów z Lipawy, to pewne rzeczy mogli oni podpatrzeć i podsłuchać właśnie u swoich kolegów po fachu. A jakie jest pierwsze wrażenie towarzyszące odsłuchowi „Alku dunu troksnis”? Przyznam, że w moim przypadku uwagę przykuwały ewidentne nawiązania do stylistyki „ojców chrzestnych” Zeuhlu, czyli francuskiej Magmy. Podobna Coltrane’owska rytmika oraz wykorzystanie na dużą skalę żeńsko-męskich wokali – to najbardziej łączy obie odległe geograficznie, ale bliskie duchowo formacje!
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
I jeszcze jedno: Christan Vander nigdy nie silił się na nagrywanie długich płyt; Łotysze także zdecydowali się zamknąć swój przekaz w niewiele ponad trzydziestu minutach. Na płycie dzieje się jednak w tym czasie tyle, że dotarłszy do mety, może się wydawać, iż podróż była znacznie dłuższa. Bardzo Magmowa w stylu jest już kompozycja otwierająca wydawnictwo – najdłuższa ze wszystkich „VII”. Muzycy wykorzystują ten czas, aby łączyć ze sobą w pary odmienne instrumenty: mamy więc duet syntezatora i fletu, który później ustępuje miejsca trąbce i gitarze. Do tego dochodzą oczywiście popisy solowe (flecistki i gitarzysty) oraz zmieniające się nastroje: od melodyjnego rocka Łotysze płynnie przechodzą w finale do heavy metalu. Nie można też zapominać – panie zresztą na to nie pozwalają – o perfekcyjnie współpracujących ze sobą wokalistkach (Vicie i Laimie), które bez wątpienia zasłuchane były kiedyś w Marię Popkiewicz i Stellę Vander.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Utwór drugi w kolejności to tytułowy, inspirowany folklorem „Alku dunu troksnis”. Delikatne gitary akustyczne i flet robią klimat (podobne jak trio wokalne, do którego dołącza Ločmelis), ale nie brakuje tu także ostrzejszych wtrętów, za co odpowiadają sekcja rytmiczna i klawiszowcy. Zaskakująca jest również pojawiająca się akurat w takim numerze rozbudowana solówka perkusisty, bardziej jazzowa niż rockowa w formie. Kombinacji nie brakuje też w zaśpiewanej w języku rosyjskim przez Harijsa (jako wokalistę prowadzącego) kompozycji „Деньги I”, w której rockowa inwencja współwystępuje z twórczo rozwiniętymi elementami reggae; smaczku całości dodaje zaś duet trębacza i saksofonistki.
Uroku i melodyjności nie brakuje natomiast alternatywnemu „Dzelme”, w którym ponownie rozbrzmiewają dźwięki gitary akustycznej, a o sile przekazu decydują głównie nakładane na siebie partie wokalne. Utwór ten jest też początkiem większej całości; trzy ostatnie kompozycje – właśnie „Dzelme”, „Деньги II” oraz „Polārnakts” – są ze sobą bezpośrednio połączone i tworzą coś, co można uznać za suitę (w sumie to ponad szesnaście minut muzyki, czyli połowa albumu). „Деньги II” są jej najbardziej rockowym fragmentem (mimo kontrastującego z motorycznym podkładem i ostrą gitarą fletu), chociaż energii nie brakuje też wieńczącemu całość „Polārnakts”, w który nadzwyczaj umiejętnie wpleciona została partia harmonijki ustnej (gra na niej Runds). I tu również słychać inspiracje Magmą, co akurat – przynajmniej w moim przypadku – wróży Łotyszom jak najlepiej. Będę niecierpliwie – za rok, za dwa – wyczekiwał ciągu dalszego.
Skład:
Vita Liepiņa – śpiew
Laima Grasmane – śpiew
Harijs Ločmelis – śpiew, gitara elektryczna, trąbka
Marks Jonatans Runds – gitara elektryczna, gitara akustyczna, syntezatory, harmonijka ustna
Roberts Lanka – gitara elektryczna, gitara akustyczna, syntezatory
Katrīne Sabīne Kalniņa – flet, saksofon
Rūdolfs Turnelis – gitara basowa
Salvis Mass – perkusja, instrumenty perkusyjne



Tytuł: Alku dunu troksnis
Wykonawca / Kompozytor: Grupa Harijs
Data wydania: 10 lipca 2021
Nośnik: CD
Czas trwania: 32:13
Gatunek: rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) VII: 07:18
2) Alku dunu troksnis: 06:14
3) Деньги I: 02:27
4) Dzelme: 05:42
5) Деньги II: 05:32
6) Polārnakts: 05:01
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

115
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.