Turecka muzyka rockowa nie dotarła w latach 70. ubiegłego wieku do skrytej za „żelazną kurtyną” Polski. Tacy wykonawcy, jak Barış Manço czy zespół Moğollar – mający w ojczyźnie status wielkich gwiazd – nad Wisłą byli praktycznie anonimowi. Dzisiaj można już zdobyć ich płyty (choć nie są tanie), ale można też poznać współczesne oblicze anatolijskiego rocka, na przykład za sprawą „Dost 1” – nowego albumu Deryi Yıldırım i Grup Şimşek.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Anatolijski rock – w Polsce to pojęcie jest mało znane, a kryjący się za nim artyści nigdy nie zdobyli w naszym kraju popularności. Bo czy ktoś kojarzy zespoły Moğollar bądź 3 Hür-El? Albo takich wokalistów, jak Barış Manço, Erkin Koray, Cem Karaca czy Selda Bağcan? A tymczasem w latach 70. ubiegłego wieku były to w Turcji, ale również na całym Bliskim Wschodzie gwiazdy pierwszej wielkości. Do dzisiaj, chociaż wielu z nich już nie żyje, otoczone kultem. Co to była za muzyka? Jedyna i niepowtarzalna, zrodzona na styku tureckiego folkloru, rocka psychodelicznego (rodem z lat 60.) oraz ambitnego popu, lecz także chętnie implementująca elementy progresu, a nawet jazzu. Jej schyłek nastąpił mniej więcej cztery dekady temu – w dużej mierze pod wpływem ekspansji disco, które tak samo chętnie korzystało z dokonań rodzimej muzyki etnicznej, ale było znacznie prostsze i tym samym łatwiejsze w odbiorze. Część uznanych artystów starała się podążać tą drogą, co jednak w żaden sposób im się nie przysłużyło. Po latach pojawili się w Europie muzycy, którzy postanowili wskrzesić rocka anatolijskiego, ale już w nieco innej, dużo nowocześniejszej postaci. W Holandii powstał zespół Altin Gün, natomiast w Niemczech (konkretniej: w Berlinie) objawiła się grająca na sazie (względnie, jeśli ktoś woli, bağlamie) wokalistka Derya Yıldırım, Turczynka z pochodzenia. W połowie poprzedniej dekady udało jej się skompletować zespół, który ochrzciła Grup Şimşek. Początkowo, wliczając samą Deryę, był to kwintet. Kto go współtworzył? Artyści wywodzący się z Francji i Wielkiej Brytanii. Najważniejszą, obok liderki, postacią był – i jest do dzisiaj – klawiszowiec Axel Oliveres, tutaj ukrywający się pod pseudonimem Graham Mushnik. Karierę zaczynał w „garażowych” zespołach swojego ojca Denisa Oliveresa (The Slow Slushy Boys, The Teen Axel Soul Arkestra, The B-Soul All Stars), ale chętnie i szybko poszedł na „swoje” (Curlee Wurlee!, Guess What, Pissinboy). W popowo-punkowej formacji Pissinboy Axel vel Graham zetknął się z basistą Andreą Piro, którego później ściągnął do Grup Şimşek. Drugim gitarzystą i okazjonalnie flecistą został Antonin Voyant (również w ethno-popowym Phat Dat), natomiast perkusistką – obecnie rezydująca (ponoć) w Kopenhadze Brytyjka Greta Eacott (G•Bop Orchestra). W 2017 roku kwintet wydał EP-kę „Nem Kaldı”, a dwa lata później debiutancki longplay – „Kar Yağar”. Po jego publikacji z grupą rozstał się Piro; na jego miejsce nie przyjęto nikogo nowego, a obowiązki basisty podzielili między siebie Mushnik i Voyant. W składzie okrojonym do kwartetu Yıldırım i Grup Şimşek trafili do studia Larsen w niewielkim miasteczku Chambéry w południowo-wschodniej Francji (na terenie historycznej Sabaudii). Tam od września do listopada ubiegłego roku zarejestrowali materiał na drugą pełnowymiarową płytę, która światło dzienne ujrzała w końcu czerwca. Album „Dost 1” wydała wytwórnia Catapulte Records, której współwłaścicielem jest… Axel Oliveres (a która jakiś czas temu przeniosła się z Francji do Londynu).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Właśnie! Nazwałem to wydawnictwo „pełnowymiarowym”, ale – gwoli ścisłości – zrobiłem to zdecydowanie na wyrost. Trwa ono bowiem niespełna pół godziny, więc co najwyżej łapie się na określenie minialbum. Dlaczego jest tak krótkie? Ponieważ muzycy zdecydowali się nagrane w ubiegłym roku kompozycje podzielić na dwie części. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, jeszcze w tym roku (podobno jesienią) trafi do sprzedaży krążek zatytułowany… „Dost 2”. Czekać jednak z recenzją jeszcze przez kilkanaście tygodni, aż będzie można ocenić całość przedsięwzięcia, byłoby absolutnie niewskazane, ponieważ jest to muzyka tak wspaniała, że należy zrobić wszystko, aby jak najszybciej trafiła pod strzechy. By mogli cieszyć się nią wszyscy wielbiciele orientalnego folku i rocka, być może wciąż mający w pamięci krajobrazy Kapadocji, Pontu, Bitynii czy Frygii.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Płytę otwiera kompozycja Axela Oliveresa (tak właśnie podpisanego) – „The Trip”, którą można uznać za wzorzec współczesnego rocka anatolijskiego. Jest ona bowiem idealnym połączeniem tureckiego folkloru (w warstwie melodycznej), co podkreśla wykorzystanie sazu jako instrumentu solowego, z ocierającą się momentami wręcz o hard rock psychodelią. Klimat lat 60. XX wieku wprowadzają „kwasowe” organy, natomiast w lata 70. ciągną progresywnie powłóczyste syntezatory. Całość, wzmocniona chórkiem, sprawia nadzwyczaj dostojne wrażenie i nie zmienia tego faktu rozbrzmiewająca w finale zadziorna rockowa gitara. Piękniej ta „podróż” rozpocząć się nie mogła. A i dalej wiedzie ona przez regiony i epoki historyczne, które skrzą się wieloma barwami. Także za sprawą utworów zaczerpniętych z tradycji ludowej, jak na przykład „Haydar Haydar”, który opatrzony został tekstem siedemnastowiecznego poety otomańskiego Kula Nesîmî. Od pierwszych sekund ton tej kompozycji nadają klawisze (głównie syntezatory, na drugim planie natomiast nie brakuje organów); to na ich tle pojawia się podniosły i natchniony głos Deryi Yıldırım. Nowoczesne rozwiązania aranżacyjne niczego nie ujmują tej znanej od wieków pieśni, która doczekała się już dziesiątek, jeśli nie setek wykonań. Przeciwnie! wydobywają jej naturalne piękno, co samo w sobie jest wartością dodaną. Tradycyjna jest także kolejna wykorzystana przez Grup Şimşek pieśń – „Deniz Dalgasız Olmaz”, do której słowa ułożył przed laty Muharrem Ertaş (1913-1984), wirtuoz sazu. Nie ma się więc co dziwić, że to właśnie ten bliskowschodni instrument odgrywa tu najważniejszą rolę. Całość zaś mocno eksponuje – głównie poprzez taneczny rytm – swoje ludowe korzenie. Gdybyście jednak próbowali zatańczyć do tego utworu, bądźcie gotowi na niespodzianki. Wynikające głównie z tego, że muzycy starają się przy okazji wprowadzić słuchaczy w hipnotyczno-psychodeliczny trans.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Hastane Önü” – najdłuższy na „Dost 1” numer – to wspólne dzieło liderki zespołu i jej akompaniatorów. Ponownie więc przenikają się tutaj wpływy tradycyjnej muzyki anatolijskiej (słyszalne przede wszystkim w warstwie wokalnej i partiach nieodłącznego sazu) ze współczesnym rockiem (vide przestrzenne i nastrojowe syntezatory). A im bliżej końca, tym wyżej ku niebu wynoszą nas natchnieni artyści. Dużo wpływów etnicznych pojawia się z kolei w ludowym „Hop Çerkez”. To jeden z tych utworów, w których proporcje mocy i piękna są idealnie wyważone. Z jednej strony dba o to Yıldırım, z drugiej – Mushnik, którego patetycznej partii organowej nie powstydziłby się zapewne wsłuchujący się w nią z niebios Jon Lord. Choć można odnieść wrażenie, że w finale i tak show kradnie wszystkim Antonin Voyant swoją improwizacją na flecie. Szkoda, że to jedyny raz, kiedy instrument ten wybrzmiewa na „Dost 1”. Puryści mogą się irytować, że ta wersja „Hop Çerkez” jest tak daleka od tego, co w rzeczywistości gra i śpiewa się w Turcji, ale przecież o to w tym wszystkim chodzi – aby muzykę sprzed wieków ożywiać, czynić atrakcyjną dla słuchaczy na całym świecie. A z tego wyzwania Derya Yıldırım i Grup Şimşek wywiązują się perfekcyjnie. Całość wydawnictwa zamyka, spinająca je klamrą, kolejna kompozycja Oliveresa – „Sunrise”. Optymistyczne tony syntezatora wsparte ciepłymi akordami basu byłyby idealną ilustracją prawdziwego wschodu słońca obserwowanego gdzieś w sercu Turcji. A kiedy dodamy do tego jeszcze podniosłe dźwięki sazu i przydające dostojeństwa organy – łatwiej będzie zrozumieć, dlaczego fakt, że ta płyta jest tak krótka, sprawia tyle bólu. Ale przecież wystarczy uzbroić się w cierpliwość, za kilka miesięcy będziemy mogli sięgnąć po, zapewne nie mniej fascynujący, ciąg dalszy tej opowieści. A do tego momentu ci najbardziej spragnieni mogą odkurzyć płyty projektu Goran Kajfeš Subtropic Arkestra z serii „ The Reason Why”. Skład: Derya Yıldırım – śpiew, saz (bağlama) Antonin Voyant – gitara elektryczna, gitara basowa, flet (5) Graham Mushnik (Axel Oliveres) – organy, syntezatory, klawinet, gitara basowa Greta Eacott – perkusja, instrumenty perkusyjne
oraz Die Vorletzten Formen der Hausmusik – chórek
Tytuł: Dost 1 Data wydania: 25 czerwca 2021 Nośnik: CD Czas trwania: 28:27 Gatunek: folk, rock W składzie Utwory CD1 1) The Trip: 04:18 2) Haydar Haydar: 04:25 3) Deniz Dalgasız Olmaz: 03:37 4) Hastane Önü: 07:15 5) Hop çerkez: 04:54 6) Sunrise: 03:58 Ekstrakt: 90% |