„Nie ma czasu” to znakomity dowód na wszechstronność (nie tylko literacką) Ursuli Le Guin. Zebrane w jednym miejscu teksty stanowią inspirująca lekturę, a jednocześnie dają nam niezwykły wgląd w codzienne życie autorki.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nie ma chyba jeszcze słowa, które najlepiej określałoby opublikowane w formie książkowej wpisy blogowe – tym bowiem jest ten zbiór. Sama Le Guin unika jak ognia określania ich mianem esejów („Pisanie esejów zawsze stanowiło dla mnie ciężką, z rzadka tylko satysfakcjonującą pracę.”), a z kolei mówienie tu o felietonach nie zawsze odpowiada prawdzie. Najłatwiej więc nazywać ten zbiór po prostu tekstami – luźnymi, niekiedy zabawnymi, czasem melancholijnymi, okazjonalnie nawet pozbawionymi puenty i pisanymi dla samej frajdy pisania (jak w przypadku większości obserwacji związanych z nowym kocim przyjacielem autorki, Pardem). Lista tematów poruszanych na kartach tej książki jest naprawdę długa. Le Guin z radością pisze o słowach („Nigdy nie lubiłam słowa «blog» – przypuszczam, że powinno oznaczać «bio-log», ale brzmi jak nasiąknięty pień drzewa w trzęsawisku, albo może zator w zatokach.”), kotach, nagrodach literackich, samej literaturze (zarówno fantastycznej, jak i nie), feminizmie, kotach, pisaniu listów i odpisywaniu na listy, ekonomii, historii, starości, kotach, polityce, wierze… Całość pełna jest celnych spostrzeżeń, jak chociażby zwrócenie uwagi, że starość to wcale nie jest stan umysłu, tylko prosty, niepodważalny fakt, a przekonywanie ludzi starych że jest inaczej do niczego dobrego nie może doprowadzić. Inna ciekawa obserwacja godna jest przytoczenia in extenso: Kiedyś trafiłam na powieść, w której autorka nie tylko kazała wszystkim jebanym postaciom bez przerwy mówić „jebany”, ale przeszła do aktu jebania osobiście, noż kurwa. Tak więc tekst pełen był poruszających jebnięć, jak na przykład: „Jebany zachód słońca był zbyt kurewsko piękny, żeby, kurwa, uwierzyć”.1) W świecie literatury Ursula Le Guin to jakość sama w sobie, a jej publicystyka ani językowo, ani tematycznie nie ustępuje tworzonym przez nią na przestrzeni dekad fantastycznym światom. To równie wysublimowana i poetycka proza, z jaką mogliśmy obcować we wszystkich jej powieściach. I choć niektóre z zawartych tu tekstów mają już ponad dziesięć lat, nic nie straciły na aktualności. 1) Przy tej okazji brawa dla tłumacza za znakomity przekład tego fragmentu, jak i rozlicznych innych zabaw językowych, do których raz po raz ucieka się Le Guin. Było to szczególnie trudne w tekście o ciastku.
Tytuł: Nie ma czasu Tytuł oryginalny: No Time To Spare Data wydania: 2 kwietnia 2019 ISBN: 978-83-8169-054-6 Format: 272s. 147×208mm; oprawa twarda Cena: 39,99 Gatunek: eseje / felietony, non-fiction |