powrót; do indeksunastwpna strona

nr 09 (CCXI)
listopad 2021

Fajne te dodatki, ale…
Ken Broeders ‹Świat Dryftu #2: Opowieść o czarodziejach›
Młode wydawnictwo Lost in Time konsekwentnie buduje swoją pozycję na naszym rynku. Wydaje komiksy nieszablonowe i to w bardzo atrakcyjnej formie. Do takich pozycji należy m.in. „Opowieść o czarodziejach”, druga część serii „Świat Dryftu”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Świat Dryftu #2: Opowieść o czarodziejach›
‹Świat Dryftu #2: Opowieść o czarodziejach›
Świat Dryftu to równoległa do naszego kraina zamieszkała przez baśniowe istoty, takie jak trolle, ogry czy elfy. Spokojnie, ten kto czytał pierwszy tom, wie, że nie mamy tutaj kalki z Tolkiena. Odpowiedzialny za scenariusz i rysunki Ken Broeders z ogólnodostępnego dziedzictwa fantasy stworzył całkiem udane uniwersum. Osią opowiadanej przez siebie historii uczynił perypetie uroczej Ysabeau, dziewczyny, która w tajemniczy sposób dostała się do Dryftu oraz cwaniaczkowatego Dellrica, elfa niskiego rodu. Przez dużą część pierwszego tomu wydawało się, że głównym problemem wspomnianej dwójki będzie uniknięcie gniewu niejakiej Mateczki K’Nesser, paskudnej przywódczyni trolli. To jednak tajemnicza wiedźma, za której sprawą Ysabeau trafiła do Dryftu, zajmuje umysły dziewczyny i elfa. Po pomoc udają się do Muroc, rodzinnego miasta Dellrica. Tam, zgodnie z tytułem albumu, mieszka Czerwony Czarodziej i wygląda na to, że jest on jedną z niewielu postaci, która może pomóc dziewczynie.
Zaczyna się niebezpieczna, ale konieczna zabawa potężną magią. Konieczna, bo sprawy nie dotyczą tylko Ysabeau, a całego Dryftu. Zanim jednak zacznie się wielka rozgrywka, Broeders wprowadza czytelników w niuanse zbudowanego przez siebie świata. Dotychczas wydawało się, że sprawy w Dryfcie są poukładane dosyć prosto. Elfy są dobre, trolle złe, a wiedźma bardzo zła. To ostatnie obowiązuje nadal, ale relacje pomiędzy pozostałymi mieszkańcami Dryftu są bardziej skomplikowane, niżby się wydawało na pierwszy rzut oka. Elfy dzielą się na te wysokiego i niskiego rodu. Do tych ostatnich należy Dellric. I chyba dobrze się stało, że Ysabeau zyskała takiego sprzymierzeńca, bo okazuje się, że elfy wysokie są zadufane w sobie i jednocześnie dużo mniej zaradne od swoich pobratymców. Robi się z tego lekkie zamieszanie, przy którego okazji możemy poznać między innymi królową elfów, ale i tak pierwsze skrzypce gra wspomniany wcześniej Czerwony Czarodziej. Czy rzeczywiście jest on jednym z niewielu, którzy mogą rzucić wyzwanie wiedźmie? Samodzielnie nie, ale… Broeders tworząc swoją opowieść nie idzie na łatwiznę i wygląda na to, że najciekawiej zrobi się w ostatnim, trzecim tomie. Całości dopełnia bardzo udana oprawa graficzna. Pastelowy rysunek w połączeniu z nieszablonowym kadrowaniem i dużym formatem robią naprawdę spore wrażenie.
Czy drugiej części „Świata Dryftu” można coś zarzucić? Przewrotnie powiem, że tak. Mianowicie to, że dałem się nabrać. Historia mocno mnie wciągnęła, ale byłem w miarę spokojny, bo wyglądało na to, że jeszcze sporo pozostało do przeczytania. I nagle niespodzianka: koniec. Okazało się, że wzorem pierwszego tomu Broeders zadbał o dużą ilość materiałów dodatkowych. Nic nie można im zarzucić, szkice, robocze wersje okładek – wszystko to, co lubią fani komiksu. I ja też nie narzekam; ot, zaskoczyło mnie niespodziewane zakończenie dobrze rozwijającej się historii. Na szczęście to jeszcze nie koniec.



Tytuł: Świat Dryftu #2: Opowieść o czarodziejach
Scenariusz: Ken Broeders
Data wydania: czerwiec 2021
Rysunki: Ken Broeders
Przekład: Olga Niziołek
Wydawca: Lost In Time
ISBN: 99788395686986
Format: 88s. 232x320 mm
Cena: 66,00
Gatunek: fantasy
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

89
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.