Thriller ekologiczny „Piasek Saraswati” ukazał się w oryginale szesnaście lat temu, ale czytany obecnie nabiera niepokojącej, wręcz dramatycznej aktualności.  |  | ‹Piasek Saraswati›
|
Autor Risto Isomäki jest fińskim pisarzem i dziennikarzem, od lat zajmującym się kwestiami związanymi z globalnym ociepleniem klimatu, a także zagadnieniami dotyczącymi energii jądrowej. Ma na swoim koncie szereg wyróżnień literackich – „Piasek Saraswati” był między innymi nominowany do najważniejszej nagrody literackiej w Finlandii. Jak się wydaje, to wyróżnienie było w pełni zasłużone. Powieść ma epicki rozmach, rozgrywa się w kilku miejscach naszej planety, nawiązuje do prehistorii i mitu związanego z Atlantydą, tajemniczym kontynentem, zniszczonym – jak głoszą legendy – przez serię katastrof naturalnych. Autor stawia tutaj ciekawy wniosek, że oto znów ludzkość znajduje się w przededniu podobnego kataklizmu: pojawiają się zapowiadające to zdarzenia. Są w tej powieści dwa wątki, z których jeden skupia się na badaniu przeszłości naszego globu, a drugi – eksploruje, to co może zdarzyć się na Ziemi w najbliższej przyszłości. Rosjanin Sergiej wyjeżdża do Indii, gdzie współpracuje z naukowczynią Amritą. Kobieta wprowadza go w świat badań dna oceanu, gdzie być może znajdują się ślady zatopionej wyspy i dziesiątek zatopionych miast. Mamy tu ciekawy motyw globalny: jak możemy przeczytać w powieści, wszystkie narody na świecie znają opowieść o wielkim potopie, to bodaj jedyny mit wspólny dla wszystkich, niezależnie od tego, czy cywilizacje mogły się ze sobą kontaktować. Z kolei Susan Cheng i Pierre Chamberlain badają na Grenlandii to, co dzieje się tam obecnie i próbują przewidzieć, jakie nastąpią tam zmiany geologiczne, które będą miały wpływ na ludzką cywilizację. Daje się dostrzec niepokojące i nietypowe oznaki zachowania się ginącego lodowca na Biegunie Północnym… Pozwalam sobie tylko ogólnie zarysować charakterystyczną dla thrillera akcję, lecz w istocie nie ona wysuwa się tutaj na pierwszy plan, co z kolei odróżnia „Piasek Saraswati” od typowej powieści z tego gatunku. Uderzają natomiast monumentalne, nieomal postapokaliptyczne opisy krajobrazów Ziemi, podwodnych terytoriów, rzeźby terenu. Wszystko to istnieje i zmienia się bez obecności człowieka. Jednak to co się dzieje, jest konsekwencją aktywności ludzkiego gatunku na naszej planecie, nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych i industrializacji. To najmocniejsza warstwa tej książki i najsilniej przemawiająca do wyobraźni. „Ludzkość poprzez produkcję gazów cieplarnianych wpadła w zaklęte koło”, czytamy. Wyobraźnię i epicką perspektywę znakomicie poszerzają także elementy fantastyki naukowej – fachowcom pozostawiam uściślenie, w których miejscach się pojawiają. Poza tym autor w posłowiu też próbuje wyjaśnić, „co jest prawdą, a co baśnią”. Nie mam jednak wątpliwości, że od strony literackiej pojawiające się w powieści obrazy są sugestywne, głęboko zapadające w pamięć i po prostu przejmujące. Wspomnianych jest tutaj wiele katastrof naturalnych, by wymienić na przykład wybuch Krakatau czy tsunami z 2004 przy brzegach Sumatry. Autor wykazuje się ogromną przenikliwością, analizując w powieści niejedno „co by było gdyby?”. Wspomina tu na przykład wulkan Cumbre Vieja – warto przypomnieć, że obecnie jesteśmy świadkami jego niszczącej aktywności. Jednak chyba najbardziej znamienny jest wątek elektrowni atomowych, których funkcjonowanie jest zagrożone z powodu tsunami. Kilka lat później ten dramatyczny scenariusz się ziścił – w 2011 roku awarii uległy cztery obiekty w japońskiej Fukushimie. Na szczęście skala zniszczeń nie była tak ogromna, jak po powieściowym tsunami, ale i tak lektura daje nam wiele do myślenia, jeśli chodzi o konsekwencje działań człowieka na Ziemi. „Historia ludzkości zaczęła pod koniec XX wieku zamieniać się w bieg ku katastrofie”, jak czytamy w powieści. Lista przytoczonych tu wynalazków i ich konsekwencji budzi (uzasadniony!) strach. „Naprawdę długo mieliśmy szczęście (…) Być może mieliśmy go za dużo”, mówi Siergiej, jeden z bohaterów książki. I my zaczynamy rozglądać się wokół, po czym dochodzimy do wniosku, że na naszych oczach kończy się świat, jaki znamy. I że być może jest za późno, by odwrócić konsekwencje naszych działań. „Piasek Sarsawati” Risto Isomäkiego nie przynosi nam dobrych wieści i nie uspokaja. Pozwala uświadomić sobie grozę problemu i przede wszystkim zmienić myślenie na temat naszego ekosystemu. Nie jest nam, ludziom, dany raz na zawsze.
Tytuł: Piasek Saraswati Tytuł oryginalny: Sarasvatin hiekkaa Data wydania: 5 grudnia 2014 ISBN: 978-83-928235-4-4 Format: 320s. 130×200mm Cena: 37,80 Gatunek: fantastyka, kryminał / sensacja / thriller Ekstrakt: 80% |