powrót; do indeksunastwpna strona

nr 09 (CCXI)
listopad 2021

Tu miejsce na labirynt…: Puste przestrzenie wypełnione psychodeliczną materią
Jointhugger ‹Surrounded by Vultures›
Istnieją krótko, ale zdążyli już zaskarbić sobie wdzięczność wcale nie małego grona wiernych fanów, którzy z niecierpliwością wyczekiwali na drugi pełnowymiarowy album norweskiego tria. „Surrounded by Vultures”, mimo perturbacji, jakie miały miejsce w czasie sesji nagraniowej, prezentuje się mocarnie i rodzi tym samym nadzieje, że w przyszłości Jointhugger przysporzy nam jeszcze wielu miłych chwil.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Surrounded by Vultures›
‹Surrounded by Vultures›
Historia tego zespołu (i tej konkretnej płyty), choć krótka, jest jednak mocno skomplikowana. Początki tria, które swoją siedzibę ma w miasteczku Horten (w regionie Vestfold) na południu Norwegii, sięgają początku 2019 roku. Wtedy to wokalista i gitarzysta Nico (a w zasadzie Nicolai Benjamin) Munkvold oraz basista Tore Pedersen (ukrywający się także pod pseudonimem Nekrokrøst) postanowili założyć zespół, który grałby nieco inną muzykę, niż dotychczas preferowany przez nich black i death metal. Jako trzeci ściągnięty został perkusista Hank Kjøttkvern, z którym Tore występował w całkowicie już dzisiaj zapomnianych, a i za swego „życia” cieszących się niewielką popularnością, formacjach Dødsdømt i Morken. W kwietniu 2019 roku własnym sumptem wydali – już pod nowym szyldem, czyli jako Jointhugger – ponad trzydziestominutową płytę „Daemo EP”, którą postanowili zainteresować potencjalnych wydawców.
Nagrania dotarły między innymi do szefostwa… wrocławskiej niezależnej wytwórni Interstellar Smoke Records, która zdecydowała się zawrzeć kontrakt z Norwegami, a jego owocem stał się pierwszy oficjalny krążek Skandynawów – „I Am No One” (2020). Płyta zyskała na tyle dobre recenzje, że wkrótce z jeszcze lepszą ofertą zgłosili się do Munkvolda i kolegów właściciele mającej dużo większe możliwości promocji i dystrybucji sztokholmskiej firmy Majestic Mountain Records. W styczniu 2021 roku zasponsorowali oni zespołowi sesję nagraniową w studiu Stone Bone Crosses w Bergen. Na jej efekty nie trzeba było długo czekać: najpierw, na początku kwietnia, wydana została EP „Reaper Season”, a ostatniego dnia października – drugi pełnowymiarowy krążek „Surrounded by Vultures”. W studiu nie obyło się jednak bez przykrych „wypadków”. Część nagrań dokonanych z perkusistą Øyvindem Nordrumem Brattåsem została skasowana i trzeba było zarejestrować je ponownie.
Dlatego jako bębniarze dodatkowo pojawiają się na „Surrounded by Vultures” sam Nico Munkvold (w pamiętającym jeszcze czasy „Daemo EP” utworze „Empty Space”) oraz ściągnięty awaryjnie Daniel Theobald („Midnight”), którego ogromne doświadczenie (między innymi islandzkie Fortíð i Curse, brytyjskie Heathen Deity, Twisted Autumn Darkness i Ethereal Forest oraz norweskie Den Saakaldte, The 3rd Attempt i od tego roku Nattverd) pozwoliło z miejsca wskoczyć w buty poprzednika. Już po nagraniu płyty, z myślą o planowanych koncertach promocyjnych, Nico i Tore zaczęli rozglądać się za nowym etatowym perkusistą; ostatecznie ich wybór padł na Adama Suleimana, który wcześniej przewinął się przez grupy Syrach, Max Midsun i Wolffish, a obecnie jest podporą psychodeliczno-stonerowego Saint Karloff („All Heed the Black God”, 2015; „Interstellar Voodoo”, 2019).
Co ciekawe, jego zakotwiczenie w Jointhugger okazało się być transakcją wiązaną, ponieważ w drugą stronę powędrował – jako basista – Munkvold (zastępując Olego Sletnera). W efekcie obie, będące triami, formacje różnią się teraz jedynie tym trzecim: w przypadku Jointhugger jest to basista Tore Pedersen, w składzie Saint Karloff – pełniący obowiązki wokalisty i gitarzysty Mads Melvold. Stylistycznie natomiast obie grupy grają niemal bliźniaczą muzykę: to psychodeliczny hard rock z elementami doom i stoner metalu. Słowem: muzyka od ponad dekady ciesząca się w krajach skandynawskich nadzwyczajną popularnością. Co jednak najważniejsze: Norwegowie, Szwedzi i Duńczycy (jak również dorzuceni do tego grona warunkowo Finowie) potrafią ją grać i robią to z dużym sercem i zaangażowaniem. Na „Surrounded by Vultures” słychać to bardzo wyraźnie: od otwierającego krążek „In Dire Need of Fire, Chapter 2” po zamykający go „The Calm”.
Zgodnie z założeniami zespołu, „Surrounded by Vultures” to środkowa część trylogii, co dodatkowo podkreśla właśnie instrumentalny utwór wybrany na początek („Chapter 1” trafił na „I Am No One”). Pierwsze sekundy, oparte na powłóczystych dźwiękach rozlegających się na drugim planie, mogą być odrobinę mylące; szybko jednak trio wskakuje na swoje zwyczajowe obroty i nawet jeżeli nie narzuca arcyszybkiego tempa, to zdecydowanie nadrabia ciężarem. Choć, gwoli ścisłości, im bliżej końca, tym bardziej sekcja rytmiczna Pedersen – Brattås rozpędza się, zmuszając tym samym Munkvolda do zaprezentowania czadowej solówki gitarowej. W „Midnight” więcej jest psychodelii, dzięki zastosowaniu różnych efektów, można odnieść wrażenie, że muzyka docierająca do słuchacza musi najpierw przedostać się przez wyjątkowo gęstą mgłę. Od czasu do czasu pojawiają się jednak ostrzejsze dźwięki gitary, za sprawą których ta mgła jest przecinana i nieco rozpraszana. W każdym razie hipnotyczność utworu idzie w parze z jego doommetalowym ciężarem.
Najstarszy (i najkrótszy) w całym zestawie „Empty Space” wypada też najbardziej… nastrojowo i przebojowo. Głównie za sprawą melodyjnej, hardrockowej gitary i ponownie zasnutego psychodeliczną mgłą śpiewu Munkvolda. To utwór, który spokojnie mógłby znaleźć się na najwartościowszych klasycznych longplayach Hawkwind, choć pewnie nie pogardziłyby nim też inne legendy space-rocka. W „Delysid Rex” w uszy rzuca się z kolei charczący przez niemal całe osiem minut bas Pedersena, do którego narracji dostosowuje się zresztą zadziornie śpiewający Nico. W finałowym „The Calm” trio ponownie stawia na klimat psychodeliczny, nie rezygnując przy tym z cięższych argumentów, podrzucanych przez basistę i ponownie zasiadającego za bębnami Brattåsa. W każdym razie wokalista bardziej skupia się tutaj na melodeklamowaniu tekstu, niż jego wykrzykiwaniu, a atmosfera ta udziela się też pozostałym. Dość powiedzieć, że po rozpędzonej części środkowej następuje ponad dwuminutowe hamowanie. Zakończone sukcesem. Bez stłuczki.
„Surrounded by Vultures” to jeszcze nie jest dzieło wybitne. Ale kto wie, może po wydaniu ostatniej części trylogii – za rok bądź dwa – w takich właśnie kategoriach będziemy rozważać dokonania panów z Jointhugger.
Skład:
Nico Munkvold – śpiew, gitara elektryczna, perkusja (3)
Tore Pedersen – gitara basowa
Øyvind Nordrum Brattås – perkusja (1,4,5)
Daniel Theobald – perkusja (2)



Tytuł: Surrounded by Vultures
Wykonawca / Kompozytor: Jointhugger
Data wydania: 31 października 2021
Nośnik: CD
Czas trwania: 40:40
Gatunek: metal, rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) In Dire Need of Fire, Chapter 2: 07:59
2) Midnight: 10:27
3) Empty Space: 05:16
4) Delysid Rex: 08:08
5) The Calm: 08:49
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

128
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.