Pomysł na „Miasto Archipelag” Filip Springer miał całkiem niezły – wyruszyć w Polskę i odwiedzić niegdysiejsze miasta wojewódzkie, które straciły swoją pozycję w wyniku reformy administracyjnej z 1999 roku. Gorzej z wykonaniem.  |  | ‹Miasto Archipelag›
|
Opisując sytuację przed wyruszeniem na reporterski szlak, autor pisze we wstępie: „Mam więc coś na kształt planu (który wkrótce się rozpadnie) i coś na kształt mapy. Wszystko, czego trzeba, by wyruszyć w coś na kształt podróży”. Efektem ubocznym tych rozważań jest nie zawsze konkretna i nie najlepiej skonstruowana książka, którą czyta się jednak szybko i z zainteresowaniem. W trakcie swojej podróży Springer odwiedza bardzo różnorodne miejsca i bardzo różnorodnie o nich pisze. Zdecydowana większość z nich nie najlepiej radzi sobie w nowej rzeczywistości: obrazy ogarniętych powszechną niemocą mieszkańców Kalisza czy dzielnice nędzy Wałbrzycha czy Włocławka są bardzo wymowne, podobnie zresztą jak szereg innych, może mniej barwnych, ale nie mniej przygnębiających obserwacji. Nie oznacza to, że wszystkie miasta podupadły. Bielsko-Biała śmiało konkuruje z wieloma stolicami województw pod względem niskiego bezrobocia, zadowolenia mieszkańców i atrakcyjności dla biznesu, a Nowy Sącz uznawany jest za miasto milionerów. To jednak bardziej wyjątki od reguły i ogólny ton „Miasta Archipelag” pozostaje raczej przygnębiający.
Tytuł: Miasto Archipelag Data wydania: 19 września 2016 ISBN: 978-83-65271-20-4 Format: 320s. 160×240mm Cena: 49,– Gatunek: non-fiction, podróżnicza / reportaż Ekstrakt: 70% |