powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCXII)
grudzień 2021

Oboje nie cierpią osób, którym są poślubieni
Fred Fordham, Aya Morton ‹Wielki Gatsby›
„Wielki Gatsby” jest nazywany znakomitym zapisem epoki jazzu. Być może oddaje ducha epoki – a w każdym razie ducha życia zamożnych nowojorczyków – jednak fabuła nie jest porywająca. Chyba że ktoś lubi opery mydlane…
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹Wielki Gatsby›
‹Wielki Gatsby›
Tytuł recenzji jest cytatem z wypowiedzi jednej z postaci i dobrze podsumowuje akcję komiksu. Jego treść skupia się na perypetiach sercowo-towarzyskich niewielkiej grupki ludzi, niemających trosk materialnych, dzieci (jedna z kobiet ma córeczkę, która pojawia się raz i jest traktowana jak żywa zabawka), ani – najwyraźniej – rodziców. Ot, taka złota młodzież roku 1918. Mowa jest o udziale w wojnie, lecz jakoś na nikim nie wywarła ona specjalnego wrażenia. W ogóle świat zewnętrzny praktycznie nie istnieje – a przecież rzecz rozgrywa się na przedmieściach Nowego Jorku! Gdzie ten reklamowany jazz?
Głównym bohaterem jest Nick Carraway, o którym wiemy tyle, że studiował w New Haven, a potem walczył w Europie. Nie ma żadnych widocznych zainteresowań czy ambicji, nie ma rodziny bliższej niż kuzynka, w zasadzie służy głównie jako filtr, przez który oglądamy tytułową postać oraz wianuszek wspólnych znajomych. Postaci krążą wokół siebie w skomplikowanym kontredansie – czy może, ze względu na epokę, fokstrocie – tęsknot, zdrad i romansów. Ze względu na dość przeciętny poziom rysunków, odróżnić jedną osobę od drugiej można głównie po strojach i stylach fryzur. Co gorsza, rysowniczka czasem kompletnie gubi się w proporcjach ludzkiej sylwetki: czasem bohaterowie mają zbyt wielkie głowy lub dłonie, czasem pozy są nienaturalne – jak na przykład u tancerki na przyjęciu, która sprawia wrażenie przełamanej tuż poniżej łopatek (najwyraźniej tradycja kobiet-lamp kreślarskich nie ginie). Ayi Morton nieźle udają się wszelkiego rodzaju budynki i wnętrza – czy będzie to dworzec kolejowy czy wytworny salon – jednak ludzie w tym komiksie najlepiej wyglądają z daleka. Kolorystyka jest stonowana: szarobłękitne niebieskości oraz pastelowe odcienie żółci, ochry i oranżu to przeważające barwy.
Przełożenie powieści na materię komiksu powiodło się średnio. Myśli Nicka, który jest narratorem, zawarto w zgrabnie rozmieszczonych okienkach – niestety, styl (który, jak zgaduję, jest dosłownymi cytatami z powieści) jest czasami zbyt patetyczny:
„Musiał spojrzeć na obce niebo przez przerażające liście i zadrżeć, kiedy odkrył, jak groteskową rzeczą jest róża i jak ostre jest światło słońca na ledwie powstałej trawie.”
„Jakiś nowy świat, materialny choć nierzeczywisty, po którym snuły się bez celu nieszczęsne duchy, wysysające marzenia niczym powietrze. Niczym fantastyczna, szara sylwetka, sunąca ku niemu przez bezkształtne drzewa.”
„Drgnąłem, lecz tymczasem dziewczęta ruszyły dalej przed siebie, a jej uwagę usłyszał jedynie księżyc, który pojawił się przedwcześnie, niczym kolacja z koszyka dostawcy.”
Dialogi są w większości nudne, ich wątek się rwie – jeśli miało to oddać miałkość życia i zainteresowań bohaterów, to się udało, jednak czytelnik brnie przez lekturę jak przez posypany brokatem labirynt. Czasem, niechcący, w dymkach pojawiają się dziwnie brzmiące skróty myślowe:
„- A pana samochód jaki ma kolor?
– To niebieski coupé. Jestem jego przyjacielem.”
Podsumowując, komiks może być ciekawostką dla miłośników książki, na bazie której powstał, jednak obawiam się, że niewiele osób poza nimi będzie zadowolonych.



Tytuł: Wielki Gatsby
Tytuł oryginalny: The Great Gatsby. The Graphic Novel
Scenariusz: Fred Fordham
Data wydania: 13 października 2021
Rysunki: Aya Morton
Wydawca: Jaguar
ISBN: Fred Fordham
Format: 208s. 150x230mm
Cena: 54,90
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

55
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.