powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCXII)
grudzień 2021

Zataczając koło
Juan Diaz Canales, Rubén Pellejero ‹Corto Maltese #15: Tarowean›
Odyseja awanturniczych przygód Corto Maltese na naszym rynku na swój sposób dobiegła końca. Wszystkie zaległe albumy już się ukazały, a kolejne są wydawane praktycznie równolegle z premierami na Zachodzie. To bardzo dobra wiadomość dla miłośników komiksowych klasyków, tym bardziej, że najnowszy tom trzyma przyzwoity poziom.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Corto Maltese #15: Tarowean›
‹Corto Maltese #15: Tarowean›
Po przygodach na „czarnym lądzie” Maltańczyk powraca w rejon Mórz Południowych. I, jak się okazuje, nie tylko miejsce akcji połączy ten tom z pierwszą częścią przygód Corto, „Opowieściami słonych wód”. Po zakończeniu lektury albumu „Tarowean”, polecam gorąco sięgnąć właśnie po „Opowieści…”, uśmiech gwarantowany. Ale po kolei.
Corto wraz ze swoim specyficznym druhem Rasputinem spotykamy na terenie byłej brytyjskiej kolonii karnej Port Arthur na Tasmanii. Miejsce jest w sumie nieistotne, ważne jest zadanie, jakie mają do wykonania i to, kto im to zadanie zlecił. Pamiętacie Mnicha ze wspomnianych „Opowieści słonych wód”? Postać zleceniodawcy wygląda podobnie, ale wszak każdy może włożyć na siebie mnisi habit, ukrywając pod kapturem twarz. Sprawy się komplikują, gdy dwójka awanturników po drodze zawija do królestwa Sarawaku na Borneo.
Tutaj warto wspomnieć, że wzorem Pratta, Canales lubi umieszczać akcję w mało znanych, ale autentycznych miejscach - takich właśnie jak Sarawak czy wspomniany wcześniej australijski Port Arthur. I tak jak u Pratta, pojawiają się historyczne postacie, jak choćby rządząca Sarawakiem brytyjska rodzina Brooke’ów. To za ich sprawą Maltese podejmuje się kolejnego zadania (nie zrealizowawszy zresztą jeszcze pierwszego). Jak łatwo się domyślić, z misji tych Corto wychodzi cało, ale całość układa się w jedną z najbardziej ckliwych opowieści w całym cyklu. Jak we wcześniejszych albumach, Maltańczyk spotyka na swojej drodze wiele nieszablonowych postaci. W tej odsłonie przygód Corto ich losy niekoniecznie układają się szczęśliwie. Jeśli coś można zarzuć „Tarowean”, to to, że nie zawsze jasne są motywy działania poszczególnych postaci. A że bohaterów drugo- i trzecioplanowych jest sporo, wkrada się poczucie lekkiego chaosu.
Canales, podobnie jak wcześniej twórca serii Hugo Pratt, tworzy mniej lub bardziej bezpośrednie nawiązania do literackich klasyków. W historii „Tarowean” znajdziemy między innymi elementy z przygód malezyjskiego pirata Sandokana, czy też scenę żywcem wyjętą z „Lorda Jima” Conrada. Jak widać, scenarzysta dobrze wczuł się w atmosferę całej serii, pod tym względem nie można mu nic zarzucić. Jedyny problem w tym, że cierpi na tym jego flagowe dzieło „Blacksad”, którego kolejny tom ukazał się niedawno po ośmiu latach przerwy.



Tytuł: Corto Maltese #15: Tarowean
Scenariusz: Juan Diaz Canales
Data wydania: 11 sierpnia 2021
Przekład: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328158542
Format: 84s. 216x285mm
Cena: 69,99
Gatunek: przygodowy
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

82
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.