powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXIII)
styczeń-luty 2022

Człowiek z wysokiego zamku
Michel Blanc-Dumont, Laurence Harlé ‹Cartland #2 (wyd. zbiorcze)›
Ostatnie lata na polskim rynku obrodziły w komiksowe opowieści osadzone na Dzikim Zachodzie. Znakomita większość tych pozycji to albumy, które na rynku frankofońskim (bo takie dominują) miały swoją premierę trzydzieści-czterdzieści lat temu. Do nich należy także cykl „Cartland”.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Przez tych kilka lat polscy czytelnicy mieli okazję poznać między innymi pełny cykl „Blueberry” (obecnie Egmont wydaje „Młodość Blueberry’ego”), „Jim Cutlass”, „Buddy Longway”, „Durango” i wiele innych. Wygląda na to, że pogłoski o śmierci westernu jako takiego okazały się przedwczesne, wszak inaczej wydawcy nie marnowaliby swoich pieniędzy na wydawanie czegoś, co się nie sprzedaje. I bardzo dobrze, bo znakomita większość z tych komiksów to ciekawe, sprawnie narysowane historie. Inna sprawa, że często ich autorzy wykorzystują sprawdzone, klasyczne motywy.
W pierwszym tomie przygód Jonathana Cartlanda możemy odnaleźć nawiązania chociażby do filmu „Jeremiah Johnson” z Robertem Redfordem w roli głównej, a to głównie za sprawą śmierci żony głównego bohatera, która w obydwu przypadkach jest Indianką. W tym tomie możemy odnaleźć motywy z „Człowieka zwanego koniem” z Albusem Dumbledore’em… przepraszam, Richardem Harrisem. Trzeba jednak przyznać, że Laurence Harlé, scenarzystka komiksu, mocno skomplikowała swoją historię. W opowieści „Rzeka Wiatru” Cartland nadal, niczym ronin, ima się różnych zadań. Tym razem zostaje zatrudniony przez niejakiego Wilhelma von Kirchenheima. Ten niemiecki arystokrata jest ogarnięty obsesją zbudowania strzelistego zamku na świętych terenach plemienia Czejenów. A żeby jeszcze bardziej skomplikować intrygę, scenarzystka wprowadza Cecilię, powabną żonę hrabiego, trawioną problemami zdrowotnymi.
Historia, na którą składają się dwa oryginalne albumy (poza wspomnianą „Rzeką Wiatru” są to „Palce chaosu”) – muszę przyznać – nie jest łatwa do ogarnięcia dla czytelnika. Cartland, przy kolejnej potyczce, wpada w ręce czerwonoskórych i – oddany jako niewolnik indiańskiej wdowie – wchodzi w dosyć skomplikowane relacje z nią, jej synem i wojownikiem, który go pojmał. W ogarnięciu sytuacji nie pomagają pokręcone indiańskie imiona, powodujące, że nie zawsze wiadomo, o kim mowa.
Trudności z odbiorem dwóch pierwszych części wynagradza nam trzecia, „Silver Canyon”, zamykająca ten album. Tutaj nie znajdziecie pokręconych, europejskich arystokratów z ich szalonymi pomysłami. To porządny western w starym dobrym stylu. Grupa obcych sobie osób wyrusza dyliżansem; znajdziemy wśród nich zwolennika Unii, Południowca, Meksykanina, przemysłowca, matkę z córką i oczywiście Cartlanda. W trakcie podróży ma miejsce wypadek, jeden z woźniców wraca po konie, a podróżni są zmuszeni zatrzymać się na jakiś czas w opuszczonym miasteczku Silver Canyon. Zaczynają się tarcia między podróżnikami, a i samo miejsce nie jest zbyt przyjazne ze względu na brak wody i zwierzyny, którą można by upolować. Sprawę komplikuje się bardziej, bo bardzo możliwe, że wypadek dyliżansu wcale nie był dziełem przypadku. Jest też kilka innych atrakcji, ale ich odkrycie zostawiam czytelnikom, zwłaszcza tym pełnoletnim.



Tytuł: Cartland #2 (wyd. zbiorcze)
Scenariusz: Laurence Harlé
Data wydania: 20 lipca 2021
Przekład: Wojciech Birek
Wydawca: Elemental
Cykl: Cartland
ISBN: 978-83-960962-4-1
Format: 144s. 215x290 mm
Cena: 99,00
Gatunek: western
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

166
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.