powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXIII)
styczeń-luty 2022

Witaj ponownie, Kurtz
Dagmara Trembicka-Brzozowska
Philippe Thirault, Laura Zuccheri ‹Robert Silverberg. W dół, do Ziemi›
Wśród popularnych fabuł są dwie niemal nieśmiertelne, powracające raz po raz w kolejnych retellingach: klasyczne baśnie i… „Jądro ciemności”.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Robert Silverberg, oby żył jak najdłużej, czerpał garściami z dzieła Josepha Conrada, gdy pisał swoją wydaną w 1970 roku powieść „W dół, do ziemi”. Na szczęście nie przepisał go jeden do jednego – dodał sporo od siebie, zwłaszcza w kontekście przemijającego wówczas kolonializmu, zimnej wojny i kosmicznego wyścigu zbrojeń. Niemal pół wieku później dwójka europejskich twórców, scenarzysta Philippe Thirault i rysowniczka Laura Zuccheri, postanowili przenieść tę klasyczną już powieść na kadry komiksu, dorzucając swoje trzy grosze. Wyszło im to naprawdę zgrabnie.
Jeśli zastanawiacie się, o czym ten album jest – okaże się, najkrócej mówiąc, że o podróży w głąb własnego, prywatnego jądra ciemności. Główny bohater, porucznik Gundersen, po latach wraca na niegdyś skolonizowaną przez ludzi, a teraz zwróconą tubylcom planetę Belzagor, na której przeżył parę koszmarów – często z własnej winy. Wraz z parą naukowców wyrusza w podróż, by odnaleźć w dziczy swojego byłego przełożonego, Kurtza, obserwować rytuały obcych, zmierzyć się z poczuciem winy, przeżyć katharsis… oraz zdobyć dziewczynę, co jest już licentia poetica adaptatorów.
Nie jest to radosna historia – już sam tytuł, zaczerpnięty ze Starego Testamentu (dokładnie z wersetu „Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę, a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?”, Koh 3,21), nie napawa optymizmem. Mimo że w tej wersji „W dół, do ziemi” wymowa wydarzeń z oryginału została załagodzona, podobnie jak brak jest części scen żywcem wziętych z horroru, a kontekst i dyskusja filozoficzna niemal wycięte na rzecz akcji (komiks ma w końcu jedynie 108 stron), to nadal zakończenie budzi niepokój i zamkniemy album, czując się nieswojo – o to właśnie autorom chodziło.
Zuccheri stanęła na wysokości zadania, jeśli chodzi o grafikę. To jedna z najładniejszych lektur, które dane mi było trzymać w rękach w 2020 roku. Rysowniczka ma niesamowitą rękę do tworzenia – czy odtwarzania – obcych, nietypowych istot różnego typu, włącznie z dbaniem o to, by czytelnik nigdy nie zapomniał, że ma do czynienia z gatunkami inteligentnymi, ale totalnie od nas odmiennymi. Jest cudnie.
„W dół, do ziemi” to doskonały komiks – nawet jeśli nie pozbawiony wad. Uproszczony w stosunku do oryginału, z kilkoma narracyjnymi potknięciami i dodanymi z jakiegoś powodu wątkami damsko-męskimi, nie razi jednak (zwłaszcza jeśli nie znamy powieści). Jest pięknie narysowany, sprawnie napisany, pełen tajemnic, ukrytych horrorów i zdumiewających pomysłów. Zdecydowanie wart lektury.
Plusy:
  • rysunek
  • zgrabna adaptacja świetnej powieści
  • wydźwięk filozoficzny
  • pozostawia jaskółczy niepokój w sercu
Minusy:
  • spłycenie wątków etycznych i filozoficznych
  • parę fabularnych udziwnień



Tytuł: Robert Silverberg. W dół, do Ziemi
Scenariusz: Philippe Thirault
Data wydania: 1 lipca 2020
Przekład: Maciejka Mazan
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328197350
Format: 108s. 216x285mm
Cena: 69,99
Gatunek: SF
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

144
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.