„Łzy Odyna”, pierwszy album z serii „Wężowy Bóg”, nie jest może pozycją specjalnie oryginalną, ale na pewno klimatyczną. Zwłaszcza dla tych, którzy interesują się Wikingami i średniowieczną Islandią.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Akcja komiksu rozgrywa się bowiem na tej wyspie. Zaczyna się od tego, że Ulf, głowa klanu Keludar, niedaleko swojej wioski odnajduje dryfujący drakkar z przywiązanym doń człowiekiem. Ma on na piersi widoczne magiczne znamię, co zgodnie z legendami oznacza bycie jednym z trzech Wojowników-Bestii, zesłanych przez samego Odyna. Tam, gdzie się pojawia, dochodzi do wojen i rozlewu krwi. Nie inaczej dzieje się w wiosce Ulfa, którą najeżdża klan okrutnego Rolfa Halardura. Temat przewodni „Łez Odyna” jest zatem dość oklepany, ale trzeba przyznać, że w tym wypadku w prostocie tkwi siła. To opowieść o przeznaczeniu człowieka wmieszanego przez bogów do swoich spraw. Niczym dobrze nam znany Thorgal, nie ma on szans na zaznanie spokoju – skazany jest na wieczną tułaczkę po krwawym szlaku. Z biegiem czasu poznajemy strzępy z jego przeszłości odkrywając, że od małego jego żywiołem była walka, choć sam wcale za nią nie przepada. W każdym razie nie w stanie pełnej świadomości. Bo kiedy dochodzi do skrzyżowania mieczy, jego wzrok przysłania czerwona mgła, traci rozum i staje się maszyną do zabijania. Należy jednak zaznaczyć, że komiks ten nie stanowi tylko jednej wielkiej sceny batalistycznej. Znajduje się tu również miejsce na szybkie przedstawienie życia w wiosce Wikingów na Islandii oraz na mistyczną otoczkę, bez której szał berserkera – w jaki wpada nasz bohater – nie stanowiłby daru od bogów, a jedynie świadczył o problemach psychicznych (choć w sumie w dawnych czasach na jedno wychodziło). Całość została sprawnie narysowana. Dobrze oddano klimat epoki, a nieco brudna kreska dodatkowo buduje napięcie. Zwłaszcza, że towarzyszy jej stonowana kolorystyka. Małą niespodzianką może być to, że w tle widzimy całkiem spore ostępy leśne, z którymi Islandia nam się dziś nie kojarzy. Jeśli jednak wierzyć kronikom, niegdyś w 40% była pokryta drzewami (teraz to niecałe 2%). Pierwszy tom „Wężowego Boga” to całkiem zgrabna lektura, stanowiąca dobry wstęp do sagi. Nie jest to dzieło na miarę serii stworzonej przez duet Van Hamme/Rosiński, niemniej dobrze się ją czyta; główny bohater w interesujący sposób łączy w sobie dobro i zło, a końcówka zwiastuje, że to dopiero rozgrzewka przez głównym daniem. Ślinka już mi cieknie.
Tytuł: Wężowy bóg #1: Łzy Odyna Data wydania: wrzesień 2020 ISBN: 9788324172276 Format: 64s. 200x287 mm Cena: 44,80 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 70% |