powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CCXIV)
marzec 2022

Z filmu wyjęte: Indiana Jones twoich snów: Część III
Błyszczący jak psu jajca miecz, a obok czarne zawijasy, czyli… stulecia patrzą nam w twarz. Choć raczej nie.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dzisiaj trzeci kadr z wiekopomnego dzieła o szumnym tytule „Odrodzenie mumii”. W pierwszym odcinku mogliśmy podziwiać partackie namioty ekspedycji archeologicznej, skrywające się w cieniu wklejonego w nędznym programie graficznym Sfinksa. Druga odsłona przyniosła nam ukrytą pułapkę, która nie była ukryta, i zahaczenie o którą wymagało odrobiny ekwilibrystki. Dzisiejszy kadr zaś przedstawia… No cóż, szczątki śmiałka, który wieki temu włamał się do grobowca. Czy też raczej przedgrobowej jaskini.
Naturalnie pierwszym, co się rzuca w oczy, jest nowiutki, tandetny mieczyk, połyskujący świeżutkim mosiądzem i pyszniący się czerwoną, zapewne owijaną skajem, rękojeścią. Znacznie ciekawsze są jednak czarne esy-floresy pod spodem. Otóż ten wygibas to rzekomo zmumifikowane zwłoki rabusia. Po pierwsze – sądząc po układzie „rąk” rabuś najwyraźniej nie posiadał żadnych kości, czy też raczej jeśli je posiadał, to wykonane z gumy. Po drugie – trupy liczące po tysiąc lat często mają czarną skórę, więc twórcy uznali, że doskonale się tutaj przyda plastikowy worek na śmieci. Taki na 160 litrów, albo i więcej. Wystarczy wrzucić do niego trochę śmieci, z grubsza je owinąć i odessać powietrze odkurzaczem. Et voilà! Jest trup jak malowanie! A żeby w ogóle było tip top, psiknie się trochę pajęczyny w sprayu. Niech widzowie nie myślą, że ekipa nie potrafi zrobić czegoś na bogato!
Ostatnim widocznym na zdjęciu elementem jest mosiężna rurka, czyli wspaniale ukryta wajcha do otwarcia grobowca. I gdy w końcu nasi bohaterowie wchodzą do komnaty grobowej, smacznie dotąd śpiąca mumia otwiera oczy i szemrze coś tam do kobiety. Po czym rozpętuje się chaos – mumia stęka i się złości w przekomiczny sposób, bo błyskając pięknie różowym gardłem, a w tym czasie za broń sięgają ochroniarze ekspedycji, czyli niemrawe, tłuste patałachy w towarzystwie ciapowatych kobiet-zabójczyń. I wszyscy oni sieją pociskami – absolutnie leniwie i od niechcenia – zamiast po sarkofagu mumii, to po ścianach i suficie. Później się okazuje, że znikąd wyskoczyło jeszcze kilka innych mumii, w związku z czym nasi bohaterowie czmychają z jaskini, udając się do muzeum po niezwykle cenną księgę. Ale o tym za tydzień.
powrót; do indeksunastwpna strona

67
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.