To, że John Zorn interesuje się filozofią, mistyką i kabałą – wiadomo nie od dzisiaj. Że swoje zainteresowania chętnie przekłada na język muzyki – również. Nie może więc zaskakiwać fakt, że najnowszy album tria Simulacrum (okazjonalnie poszerzonego do rozmiarów kwartetu) poświęcony został żyjącemu w XVII wieku niderlandzkiemu, choć o korzeniach żydowskich, myślicielowi Baruchowi Spinozie.  |  | ‹Spinoza›
|
John Zorn konsekwentnie penetruje biografie i dokonania filozofów i myślicieli, którzy w kręgu swoich zainteresowań mieli szeroko pojęty mistycyzm. Bohaterem najnowszego albumu właściciela Tzadik Records jest Baruch Spinoza – potomek sefardyjskich Żydów, który swe krótkie (zaledwie czterdziestopięcioletnie) życie spędził w siedemnastowiecznych Niderlandach. Z zawodu był optykiem, ale do historii przeszedł przede wszystkim jako filozof, który potrafił łączyć panteizm (za co zresztą krytykowali go Żydzi) z kartezjańskim racjonalizmem. Który studiował Talmud i znał kabałę. Któremu nieobcy był język hebrajski. W kontekście tego nie dziwi, że Zorn postanowił o nim opowiedzieć. Oczywiście nie w sensie dosłownym, bo poprzez utwory instrumentalne. Komponując materiał, Amerykanin musiał wiedzieć, jakim muzykom odda go do nagrania. Stylistycznie najbardziej pasował do tria Simulacrum, które po nadzwyczaj intensywnej działalności w latach 2015-1017 (w tym czasie powstało pięć płyt sygnowanych tą nazwą), przeszło na jakiś czas w stan – jak się potem okazało – uśpienia. Przebudzenie nastąpiło latem 2019 roku, kiedy to panowie John Medeski, Matt Hollenberg i Kenny Grohowski zebrali się, aby „na żywo”, chociaż jednak w studiu, zarejestrować płytę podsumowującą pierwszy okres funkcjonowania – „ Beyond Good and Evil – Simulacrum Live” (2020). Co ciekawe, oznaczała ona jednocześnie otwarcie drugiego rozdziału w dziejach grupy, znaczonego – jak dotąd – trzema pełnowymiarowymi albumami: „ Baphomet” (2020), „ Nostradamus: The Death of Satan” (2021) oraz właśnie „Spinoza”. Zaskakiwać może nieco mniejsza intensywność działań (jedna płyta rocznie), ale na usprawiedliwienie Zorna i jego kolegów można dodać, że po uśpieniu Simulacrum w 2017 roku John powołał do życia projekt będący w pewnym sensie odnogą tamtej formacji – Insurrection („ Insurrection”, 2018; „ Salem 1692”, 2018). Grali w nim bowiem zarówno Hollenberg, jak i Grohowski. Jakby tego było mało, jesienią 2020 roku od pnia Simulacrum odrosła druga gałąź, która otrzymała nazwę Chaos Magick („ Chaos Magick (Nothing is True – Everything is Permitted)”, 2021; „ The Ninth Circle (Orpheus in the Underland)”, 2021). W jej składzie znalazła się cała trójka muzyków, którym Zorn przydał jeszcze do towarzystwa pianistę Briana Marsellę. W czasie sesji do „Spinozy”, która miała miejsce pomiędzy 27 a 29 listopada ubiegłego roku w nowojorskim studiu EastSide Sound, też zresztą pojawił się gość: to zaprzyjaźniony z Johnem od lat gitarzysta Bill Frisell, który nie tak dawno nagrywał dla Tzadik Records album The Gnostic Trio „ Gnosis: The Inner Light” (2021). Usłyszeć można go w pierwszej z dwóch dwudziestominutowych suit – „Immanence”. W drugiej, tytułowej, czwartym muzykiem jest natomiast grający na saksofonie altowym… John Zorn. Ale jego akurat trudno określić mianem gościa, skoro poza tym pełnił również, co jest tradycją przy płytach Simulacrum, funkcje aranżera, dyrygenta i producenta (nie mówiąc o skomponowaniu całości materiału). Najnowszy krążek tria (a w zasadzie tym razem kwartetu) stylistycznie nie różni się jakoś szczególnie od poprzednich – to wciąż mieszanka fusion z heavy metalem. Może jednak tym razem, głównie za sprawą saksofonu, więcej jest w tej muzyce free jazzu. „Immanence” to wielowątkowa kompozycja, która stara się przekonać słuchaczy, że jedynym stałym elementem w świecie są… zmiany. Dlatego tak wiele dzieje się w niej. Choć akurat schemat utworu jest prosty: na przemian pojawiają się fragmenty dynamiczne i stonowane. I tak praktycznie przez całe dwadzieścia dwie minuty. Różnice pojawiają się na poziomie szczegółów, kiedy mamy do czynienia z odmiennymi konfiguracjami instrumentów. To zatem nie przypadek, że do nagrania „Immanence” posłużono się nie tylko drugą gitarą, ale także fortepianem elektrycznym Rhodesa (dotąd John Medeski ograniczał się jedynie do organów). Czasami mamy do czynienia z popisami solowymi, to znów z duetami. Zazwyczaj gdy robi się spokojnie, zespół skręca w stronę jazzu, a gdy Kenny Grohowski podkręca tempo, przeskakujemy do świata heavy metalu. Choć akurat w finale utworu obie te płaszczyzny nakładają się na siebie, w efekcie czego otrzymujemy szaleńczy free jazz-metal. Który jest zresztą jedną z wizytówek Zorna; wystarczy przypomnieć takie formacje Johna, jak Naked City czy PainKiller. W „Spinozie” schemat konstrukcyjny zostaje utrzymany, tyle że zamiast drugiej gitary mamy saksofon. Wbrew pozorom nie prowadzi on wcale do złagodzenia brzmienia, tym bardziej że kiedy Zorn sięga już po swój sztandarowy instrument, to najczęściej po to, aby dać słuchaczom popalić. Aczkolwiek uczciwie należy podkreślić, że nie brakuje tu także, wprawdzie nielicznych, fragmentów bardziej przyjaznych, w których właściciel Tzadika oddaje hołd swojemu mistrzowi – Johnowi Coltrane’owi. Ba! w pewnym momencie Medeski gra na organach z takim rozmachem, że robi się wprost… progresywnie (mimo że z jazzowym akcentem). Generalnie jednak dominuje – podobnie jak w „Immanence” – mariaż jazz-rocka i free z metalem. Swoją drogą to siedemnastowieczny filozof zapewne bardzo by się zdziwił, jak jego dokonania zilustrowano muzycznie kilka wieków później. Być może nawet usłyszawszy dynamiczne otwarcia obu suit, uciekłby w popłochu. I trudno byłoby mu się z tego powodu dziwić. A co może stwierdzić współczesny słuchacz po „lekturze” „Spinozy”? Chyba tylko jedno: by Simulacrum trwało jak najdłużej. Bo o wenę twórczą Zorna możemy być spokojni. Skład: John Medeski – organy, fortepian elektryczny Matt Hollenberg – gitara elektryczna Kenny Grohowski – perkusja
oraz Bill Frisell – gitara elektryczna (1) John Zorn – saksofon altowy (2), muzyka, aranżacja, produkcja, dyrygent
Tytuł: Spinoza Data wydania: 15 kwietnia 2022 Nośnik: CD Czas trwania: 42:12 Gatunek: jazz, metal, rock W składzie Utwory CD1 1) Immanence: 22:12 2) Spinoza: 20:00 Ekstrakt: 80% |