A co, gdyby dziś Król Artur zmartwychwstał. Czy okazałby się wybawcą Anglii, ratując ją w czasie najmroczniejszych wieków, czy może raczej jej przekleństwem, napędzając nacjonalistyczne nastroje? O tym możecie przekonać się, sięgając po „Króla nieumarłego”, pierwszy tom nowej serii od Non Stop Comics „Raz & na zawsze”.  |  | ‹Raz i na zawsze #1: Król nieumarły›
|
Grupa fanatyków chcąca uczynić Brytanię ponownie wielką ze wszystkich sił próbuje doprowadzić do powrotu mitycznego Króla Artura. Teraz jest blisko tego celu, jak nigdy dotąd, ponieważ zespół archeologów odnalazł pochwę Excalibura. Takiego stanu rzeczy nie ma zamiaru tolerować babcia Duncana. Ta dziarska staruszka na co dzień mieszka w ośrodku opieki. Nikt, łącznie z jej wnukiem, nie ma pojęcia, że jest ona emerytowanym pogromcą demonów. Kryzysowa sytuacja sprawia jednak, że musi powrócić do swojej profesji. Scenarzysta Kieron Gillen bawi się z czytelnikami, raz za razem przekształcając popkulturalne klisze po swojemu. W jego interpretacji najgorszym, co obecnie może spotkać Brytanię jest nadejście Artura, któremu daleko do mądrego i sprawiedliwego władcy. Jednocześnie przeciw armii jego wyznawców wysyła starszą, choć wciąż trzymającą gardę starszą panią i jej fajtłapowatego wnuka. W całe zamieszanie zostaje dodatkowo wmieszana atrakcyjna pani historyk, która póki co stanowi jedynie powabną ozdobę opowieści. Nie mamy jednak powolnego budowania napięcia i subtelnego odkrywania kolejnych fragmentów układanki. To nie ten typ opowieści. Gillen sprawia, że akcja pędzi na łeb na szyję, a my niejednokrotnie jesteśmy zaskakiwani obrotem wydarzeń w nie mniejszym stopniu, co biedny Duncan. W efekcie można zarzucić „Raz & na zawsze”, że jest akcyjniakiem, który nie rozbudowuje postaci bohaterów. Na przykład o wspomnianej pani historyk nie dowiadujemy się praktycznie niczego. Negatywne postacie są ze swej natury złe i nie idzie za tym głębsza refleksja. Pozytywne natomiast zachowują się szlachetnie. Dotyczy to zwłaszcza Duncana, bo jego babcia, stanowiąca najmocniejszy punkt całej opowieści, lubi balansować na granicy tego co jest dopuszczalne by zrealizować swój cel. Mam także wrażenie, że osoby, które nie siedzą w mitach o królu Arturze mogą się momentami poczuć zagubione. Ilość nawiązań i szczegółowych odwołań jest bowiem godna podziwu, ale nie zawsze sprzyja czytelności fabularnej. Być może osoby wychowane z kulturze anglosaskiej mają z tym mniej problemu, niemniej nad Wisłą może to powodować pewne zamieszanie. Na szczęście nie aż takie, by nie czerpać z lektury przyjemności. Za tę w dużej mierze odpowiada także rysownik Dan Mora, znany u nas dzięki komiksowi „Klaus”, nad którym pracował z Grantem Morrisonem. Prezentuje dynamiczną kreskę, doskonale wpasowującą się w tempo fabuły. Do tego potrafi zabłysnąć kadrami odpowiednio mrocznymi i monumentalnymi. Jego wersja Króla Artura spokojnie może konkurować z przerażającymi Nazgulami od Petera Jacksona. „Raz & na zawsze” jest bardzo chwalony przez zagraniczną prasę. Na razie nie wpadam aż w taki zachwyt, niemniej nie da się ukryć, że to pozycja wciągająca, której lektura sprawia dużo frajdy. To taki odpowiednik dobrego wakacyjnego blockbustera, w czasie którego wyłącza się mózg i bezkrytycznie rozkoszuje światem przedstawionym. Przy pierwszym tomie tyle wystarcza. Miejmy nadzieję, że w następnych odsłonach cykl będzie ewoluował.
Tytuł: Raz i na zawsze #1: Król nieumarły Data wydania: 9 lutego 2022 ISBN: 978-83-8230-261-5 Format: 160s. 170 × 260 mm Cena: 52,90 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 70% |