…czyli kolejna szalona lubelska Noc Kultury. Zapraszamy do przeczytania relacji ilustrowanej zdjęciami.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Noc Kultury’22 oficjalnie rozpoczęła się w sobotę o godzinie 19:00, choć oczywiście większość instalacji można było obejrzeć nieco wcześniej; te większe były montowane poprzedniego dnia. Szczególnie efektowne były dzieła Jarosława Koziary (jak zwykle uszyte z kawałków żółtego, pomarańczowego i czerwonego materiału): Wąż oraz Drzewo wiadomości Dobrego i Złego. Drzewo wyglądało jak skrzyżowane z płonącym krzakiem mojżeszowym. Wąż z kolei przez niezorientowane osoby nazywany był smokiem. Z licznych atrakcji wybrałam poetycko-muzyczny recital Andrzeja Samborskiego, który miał miejsce w malowniczych podziemiach pubu U Szewca. Śpiewał on własne piosenki i czytał wiersze oraz miniatury literackie: Młode krasnale psociły ile wlezie, a Koszałek Opałek – bezradny, stary, klął tylko pod nosem. „Dość, dość, żadnych więcej wycieczek w góry…. Ja przewodnikiem, ha ha. Oj, żeby tak do domu, do domu!” A tu zrobiło się ciemno, dawno już zgubili szlak, a latarenka jak na złość nie chciała się zapalić w drżących dłoniach Koszałka. Kiedy ją wreszcie zapalił, okazało się, że idąc po ciemku wyszli poza brzeg przepaści (byli już całkiem blisko drugiego skraju rozpadliny). Krzyknęli i spadli. A tam, pod spodem, to już była zupełnie inna bajka.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Następnie obejrzałam występ kabaretowy Amatorskiego Teatru Towarzyskiego „Walka wewnętrzna w kobiecie” – mimo amatorskości w nazwie, grali zupełnie profesjonalnie, a już konferansjer bez problemu mógłby znaleźć się w telewizji. Przedstawiali piosenki i skecze Juliana Tuwima, Mariana Hemara i podobnych autorów, głównie o treści damsko-męskiej, choć była też scena w pociągu i w urzędzie. Później po prostu spacerowałam, oglądając instalacje. Najbardziej podobała mi się „burza” w Bramie Rybnej, zrobiona ze zwałów podświetlonej waty. W dwóch bramach na Złotej wyświetlano filmy-zdjęcia, w trzeciej grał pianista, a na Kamieniu Nieszczęścia stała wielka bryła lodu z zatopionym w niej napisem „Szczęście”. Były też – porozwieszane jak pranie – poszewki od kołder i poduszek, z wypisanymi rozmaitymi cytatami, na przykład z „Muminków” Tove Jansson albo z wiersza o słowiku Juliana Tuwima; konstrukcja z kolorowych pomponów, rajskie ptaki nad ulicą i lustro zachęcające do całowania jego tafli. Z kolei szklane miasto stojące na schodkach na rogu Grodzkiej i placu Po Farze nasuwało zapytanie, czy potłuczone kawałki to zamysł artystyczny czy efekt wypadku?  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Opuściwszy Stare Miasto, udałam się do Starego Browaru, od lat włączanego do miejsc nocnokulturowych. Ludzie siedzieli na leżakach, sącząc piwo i oglądając wywiad z jakąś wiekową damą o wywózce na roboty do Niemiec. Zwiedzanie podziemi wymagało rezerwacji, natomiast swobodnie można było pobawić się w dżungli zielonych wstążek, która szczególnie podobała się dzieciom. Na placu za browarem odbywał się zlot żarciowozów w liczbie… jednego. Przedstawiłam zaledwie wycinek atrakcji, jakie można było zobaczyć tej nocy, jednak nie sposób się rozdwoić – a czasami i dopchać przez tłum.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Miejsce: Lublin Od: 4 czerwca 2022 Do: 5 czerwca 2022 |