„Cień kata” opisuje podróż zawartą między dwiema bramami: przy jednej z nich historia ma swój początek, przy drugiej - znajduje swój niespodziewany koniec. Gene Wolfe bawi się tutaj nie tylko fabułą powieści, ale także jej formą.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Narratorem i bohaterem jest Severian, uczeń, a następnie czeladnik konfraterni katów (czy też bardziej oficjalnie: Zgromadzenia Poszukiwaczy Prawdy i Skruchy), który po wielu latach zasiadł do spisywania swoich wspomnień, a przy tym nadawania im znaczeń, których niegdyś nie dostrzegał. Stąd właśnie bierze się wspomniany wyżej zabieg rozpoczęcia narracji przy pierwszej bramie (wiodącej na cmentarz i do pewnego niespodziewanego spotkania), a zamknięcia jej przy wrotach wiodących z miasta Nessus na północ. Sam ten zabieg skłania nas do uznania symboliki opisanych w tym fragmencie wspomnień wydarzeń i spojrzenia na nie jako na drogę do dorosłości głównego bohatera: od młodego, kierującego się przeczuciami i emocjami chłopca po odpowiedzialnego za siebie i swoje czyny mężczyzny. Choć Severian na samym wstępie zarzeka się, że ma doskonałą pamięć („Moją naturą, radością i przekleństwem zarazem jest to, że nigdy niczego nie zapominam.”), podczas lektury nie można oprzeć się wrażeniu, że wcale nie musi być to prawdą, a jedynie próbą przekonania siebie i czytelnika, że opisywane wydarzenia są prawdą, a nie fikcją. Oczywiście mając autora tych wspomnień za naszego jedynego przewodnika po świecie, nie jesteśmy w stanie zweryfikować jego twierdzeń. Nie oznacza to oczywiście, że lektura daje nam jakiekolwiek powody do wątpliwości, ale – przyznaję – bezustanne powtarzanie przez bohatera-autora o swojej pamięci kazało mi w pewnym momencie zacząć się zastanawiać, czy Gene Wolfe nie chce w ten sposób zasiać w nas ziarna niepewności. Tym bardziej, że w pewnym miejscu Severian stwierdza: „nie mogłem być pewien, czy przypadkiem nie okłamuje mnie mój własny umysł. Moje łgarstwa powróciły nagle odbitą falą i ja, który wszystko pamiętam, nie byłem w stanie stwierdzić, czy to co biorę za wspomnienia nie jest jedynie snami i marzeniami”. Na pierwszy rzut oka świat przedstawiony może jawić się nam jako kolejne uniwersum fantasy, prędko okazuje się jednak, że mamy do czynienia z odległą przyszłością. Ludzkość żyje w cieniu swojej niegdysiejszej chwały, pamiętając o podbojach kosmosu i zasiedlaniu nowych planet, ale funkcjonując jako społeczeństwo w dużej mierze przedindustrialne. Elementy przeszłości są wszechobecne i dotyczą nie tylko katów (wykonujących część swojej pracy przy użyciu maszyn, których działania nie rozumieją), ale praktycznie wszystkich aspektów życia. Nie jest to jednak zwyczajne „kiedyś wszystko było lepsze”, bo nikt do końca nie pamięta tych rzekomo lepszych i bardziej zaawansowanych technologicznie czasów, od których minęły długie dziesięciolecia, a nawet wieki. Ich chwała dawno minęła, pozostawiając po sobie rozrzucone nierównomiernie po świecie i fabule powieści ślady. Spisujący swoje wspomnienia bohater doskonale zdaje sobie z tego sprawę, określając swoje bractwo jako przeżytek dawnych czasów, ale jednocześnie coś słabego i pozornie niezniszczalnego. Widać to chociażby w pieczołowitości, z jaką konfraternia rok w rok organizuje obchody święta swojej patronki: wydarzenie opisane jako wspaniałe wydaje się zupełnie nie przystawać do pośledniej roli, jaką przyszło katom pełnić. Z uwagi na pierwszoosobową narrację nigdzie nie poznajemy pełnej historii, a jedynie te jej elementy, o których zechce nam opowiedzieć Severian (co z kolei może znów prowadzić do zadania sobie pytania o ich autentyczność).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pierwszoosobowa narracja, przedstawiona do tego jako spisywanie wspomnień, ma swój ogromny wpływ na płynność fabuły. Jak Severian sam stwierdza w jednym miejscu, upływ czasu sprawił, że niektóre – pozornie nieistotne – wydarzenia nabrały dla niego symbolicznego znaczenia. Nieco dalej jednak dodaje, iż „uważamy, że to my tworzymy symbole, natomiast prawda jest taka, że to one nas tworzą”. I nawet jeśli dla czytelnika szczegółowe opisywanie ich może wydać się niepotrzebne, to właśnie on pozostaje autorem swoich własnych wspomnień, którym nadaje taki kształt, jaki sam uznaje za stosownym. To nie tylko coś, co w pełni usprawiedliwia Severiana, ale też sprytny zabieg stylistyczny samego Wolfe’a, który w odpowiedzi na nasze narzekania mógłby jedynie wzruszyć ramionami i powiedzieć, że wspomnienia rządzą się swoimi prawami. Tym bardziej, że spisujący je po latach bohater na pewno czuje się człowiekiem silnym, a w myśl idei przekazanej mu przez pewną kobietę, mocni ludzie wierzą „w co chcą uwierzyć, sprawiając, że staje się to rzeczywistością”. Niezależnie od tego, czy uwierzymy w zapiski Severiana, czy zachowamy do nich dystans, „Cień kata” zapada w pamięć jako jedna z tych niesłusznie mniej popularnych, ale też bardzo wymagających perełek fantastyki. Nie oczekujmy po tej opowieści wartkiej akcji nastawionej na opisy kolejnych wydarzeń – z takiego nastawienia kpi sam Wolfe ustami swojego bohatera, nawiązując do zapisków jednego z poprzednich władców Nessus. Można skupiać się na suchych opisach faktów bez sugerowania jakiejkolwiek ich interpretacji, ale czy takie kronikarskie podejście jest rzeczywiście lepsze od bardziej dogłębnej analizy własnych i cudzych czynów? Jak zauważyła Beatrycze Nowicka, w powieści nie dzieje się zbyt wiele, ale to wcale nie oznacza, że jest ona w jakikolwiek sposób gorsza od bardziej wartkich historii. Akcja odgrywa tutaj istotną, ale równocześnie symboliczną rolę, a całość została napisana z myślą o kolejnych odsłonach cyklu. Po które nieodmiennie warto sięgnąć, jeśli poszukujemy angażującej i niebanalnej lektury.
Tytuł: Cień kata Tytuł oryginalny: The Shadow of the Torturer Data wydania: 23 lutego 2007 ISBN: 978-83-25001-08-7 Format: 328s. 110×175mm Cena: 14,90 Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 80%
Tytuł: Cień i Pazur Tytuł oryginalny: Shadow & Claw Data wydania: 12 grudnia 2019 ISBN: 978-83-66409-45-3 Format: 592s. oprawa twarda Cena: 49,– Gatunek: fantastyka |