Nie ma wątpliwości, że pochodzący z Częstochowy Krzysztof Majchrzak to jeden z najbardziej konsekwentnych polskich artystów. Chociaż zaczynał jako jazzman, jego obecne zainteresowania artystycznej wykraczają daleko poza jazz improwizowany. Aczkolwiek nie odżegnują się od niego. Najnowszy album muzyka – „432 Hz” – może zainteresować zarówno wielbicieli free jazzu, jak i elektroniki.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Dzielący już od kilkudziesięciu lat swoje życie artystyczne pomiędzy Francję i Polskę (kontra)basista Krzysztof Majchrzak (nie mylić ze znanym aktorem!) nie daje – na szczęście – o sobie zapomnieć. Częstochowianin profesjonalną karierę muzyczną zaczynał od występów w legendarnej formacji Tie Break; w latach 90. XX i pierwszej dekadzie XXI wieku współtworzył natomiast etniczno-jazzowe Trio Labirynt. Później działał już jednak głównie na własny rachunek, nagrywając solo bądź w nieco bardziej rozbudowanych konstelacjach – duecie, triu, kwartecie (vide recenzowane u nas albumy „ Magic Hands”, „ Cosmic Trip”, „ H-E-K-A”). Jego płyty przez dłuższy czas z trudem docierały do ojczyzny; dopiero od paru lat płyną wartkim strumieniem. Niekiedy wprawdzie są to rejestracje archiwalne, ale jakie to ma znaczenie w sytuacji, gdy mamy do czynienia z dziełami wielce wartościowymi? Mam tu na myśli chociażby wydany przed trzema laty krążek „ Our Last Session. Michał Zduniak in Memoriam”, który zawiera nagrania z 2008 roku, czy „ 1999 Harmolodic Odyssey”, na który trafił, co podpowiada tytuł, koncert nagrany jeszcze pod koniec XX wieku. Rok temu ukazał się z kolei album „ Summa intuitiva” The Intuition Orchestra Ryszarda Wojciula z Krzysztofem Majchrzakiem jako gościem (choć z tych, bez których płyta mogłaby nie powstać). Dzisiaj przyszła kolej na to, by przyjrzeć się najnowszemu solowemu dziełu artysty – wydanej przez trójmiejski Soliton płycie zatytułowanej, nie bez powodu zresztą, „432 Hz”. Jej premiera miała miejsce 21 kwietnia. Z tej też okazji artysta pojawił się w Polsce, by dać koncert w swoim rodzinnym mieście, a konkretnie – w Filharmonii Częstochowskiej. Co oznacza tytuł? Jak możemy przeczytać w materiałach przeznaczonych dla prasy: „W roku 1953 Międzynarodowa Organizacja Normalizacyjna zarekomendowała, by standardową częstotliwością stroju instrumentów było 440 Hz. Wielu muzyków, w tym Krzysztof Majchrzak, uważa, że strój w częstotliwości 432 Hz jest bardziej naturalny i na dodatek niezwykle pozytywnie oddziałuje na czakram serca. Wprowadza ciało – zarówno grającego, jak i słuchacza – w pozytywne wibracje”. Z tego właśnie powodu nowa płyta częstochowianina została nagrana w tej częstotliwości. Majchrzaka nie goniły terminy, pracował we własnym studiu, samodzielnie, mógł więc cyzelować każdy dźwięk. W czasie sesji, która miała miejsce w 2018 roku, wykorzystał kilka gitar basowych, sięgnął też po elektryczną gitarę solową i syntezator gitarowy. Ważną rolę odegrały również różnorodne efekty elektroniczne; takiej obróbce zostały poddane na przykład ścieżki perkusyjne. Jedno jest pewne: jak na jednego człowieka, był to ogrom pracy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
A jaki jest jej efekt? Zadziwiający! „432 Hz” to fascynujący concept-album, który lokuje się na pograniczu jazzu i elektroniki, ale bez trudu odnajdziecie w tej muzyce także elementy noise’u i fusion. Już na wcześniejszych swoich produkcjach solowych Majchrzak udowadniał, że nie ma dla niego granic artystycznych, jakich nie można przekroczyć. Oczywiście pod warunkiem, że zaimplementowany do z ducha jazzowej narracji nowy element wzbogaci ją, twórczo rozwinie, a nie będzie jedynie mało znaczącym udziwnieniem. Przygotowując poszczególne kompozycje, artysta zaczynał od nagrywania jednej ścieżki – rytmicznej; wykorzystywał do tego bas, perkusję bądź rytm zaprogramowany elektronicznie, a następnie sięgał po kolejne instrumenty i dokładał, improwizując, kolejne tracki. Można zatem podejrzewać, że to, co ostatecznie rodziło się z tej formuły, było zaskoczeniem także dla samego muzyka. Tym większym ma prawo być dla słuchacza. Skoro to concept-album, wszystkie utwory powinny być utrzymane w podobnym nastroju i powiązane ze sobą muzycznie. I tak też jest. Choć nie oznacza to wcale, że przez ponad czterdzieści sześć minut będziemy mieć do czynienia z nie zmieniającym się przekazem dźwiękowym. Majchrzak, będący od dekad doskonałym improwizatorem, wie, jak zmieniać tempa i dorzucać kolejne efekty, by przykuć uwagę słuchacza. Otwierający album utwór „62 Modelo para armar” świetnie sprawdza się jako introdukcja. Nałożone na siebie wzajemnie przenikające się ścieżki basu – jedna rytmiczna, druga solowa – są zapowiedzią tego, co czeka nas na całym „432 Hz”: z jednej strony mamy tu mocny fundament rytmiczny, na którym artysta buduje swoje – niekiedy mniej, niekiedy bardziej szalone – wizje muzyczne i brzmieniowe. Powie ktoś, że w ten sposób artysta ułatwia sobie zadanie, ale przecież nawet najznamienitsi bogowie free jazzu, jak John Coltrane czy Ornette Coleman (ten drugi jest szczególnie bliski częstochowianinowi), chcieli mieć za swoimi plecami – zarówno w studiu, jak i na scenie – świetnych perkusistów i kontrabasistów, którzy przydawali im pewności siebie. W „Afap” Majchrzak podkręca tempo, wykorzystując jako bazę rytmiczną przede wszystkim perkusyjne talerze. Po raz pierwszy też na dużą skalę sięga tu po elektronikę i – jak można sądzić – syntezator gitarowy, za sprawą którego utwór nabiera w drugiej części mocno noise’owego charakteru. W znakomitym, żywiołowym „Loquere harmonious” można, mimo pozornej monotonii, nabawić się zawrotu głowy – czy to za sprawą pulsującego rytmu, czy też od gąszczu dźwięków pojawiających się na drugim planie.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na szczęście zaraz po nim pojawia się subtelnie powłóczysty „Près de la Lune”, oparty na jednym, poddanym nieustającej ewolucji (nie rewolucji!), motywie elektronicznym. Nie mniej emocji niesie ze sobą „Lahti” – trwa zaledwie trzy minuty, ale to, co warto podkreślić, bardzo emocjonalne sto osiemdziesiąt sekund. Motoryczna perkusja „pociąga” za sobą pozostałe instrumenty – bas i gitarę, która tradycyjnie poddana zostaje obróbce elektronicznej. Chwilę wyciszonej kontemplacji zapewnia natomiast „Inter Thumbnail Temple” – to miniatura, w której Majchrzak zagrał jedynie na basie; podobnie zresztą jak w zamykającym płytę „417”. Różnica jest tylko taka, że w utworze finałowym jest to kilka ścieżek nałożonych na siebie i wzbogaconych pogłosem. „Sahara Rain” – zgodnie z tytułem – przenosi nas (przynajmniej myślami) do Afryki Północnej. A to za sprawą zapętlonych bębnów i orientalizujące basu. Jak widać i słychać, muzykowi wciąż bliskie pozostają inspiracje etniczne (jak przed laty w Trio Labirynt). Najdłuższą kompozycją na albumie są ponad dziewięciominutowe „Marsjańskie gitary / Urban Noise”. Zaczynają się, dzięki motorycznej perkusji, bardzo energetycznie i nie zmienia tego nawet cała masa efektów elektronicznych ani przetworzonych dźwięków gitary. Bo nawet jeśli rozpraszają one uwagę słuchacza, to i tak z czasem zaczyna ona skupiać się na zasysającym transowym rytmie. Warto jednak „przyjrzeć” się również temu, co dzieje się dokoła: Majchrzak nasyca bowiem utwór mnóstwem improwizowanych motywów, które, mimo niekiedy noise’owej proweniencji, wcale nie kłują w uszy. Przeciwnie! Wspomniany już wcześniej „417”, którym muzyk postanowił zamknąć swoją opowieść, sprawdza się w tej roli tak samo dobrze, jak „62 Modelo para armar” jako wstęp. Jest odpowiednio spokojnie i nastrojowo, nieco leniwie, ale dzięki orientalnym wtrętom – interesująco. Boicie się takich płyt? Takiej muzyki? Niepotrzebnie! Instrumentarium czy sposób pracy, choć, owszem, nietypowe, są jednak w rzeczywistości sprawą drugorzędną. Liczą się nade wszystko talent, umiejętności i intuicja (niezwykle ważna dla improwizujących jazzmanów), które pozwalają tworzyć naprawdę wielką Sztukę! Skład: Krzysztof Majchrzak – muzyka, gitary basowe, gitara elektryczna, syntezator gitarowy, smyczek elektryczny, perkusja, efekty elektroniczne, sample, cyfrowa stacja robocza
Tytuł: 432 Hz Data wydania: 21 kwietnia 2022 Nośnik: CD Czas trwania: 46:30 Gatunek: elektronika, jazz W składzie Utwory CD1 1) 62 Modelo para armar: 02:42 2) Afap: 07:17 3) Loquere harmonious: 07:34 4) Près de la Lune: 07:43 5) Lahti: 03:04 6) Inter Thumbnail Temple: 01:03 7) Sahara Rain: 05:59 8) Marsjańskie gitary / Urban Noise: 09:22 9) 417: 01:45 Ekstrakt: 80% |