Trzeci tom zbiorczego wydania serii „Yans” zawiera cztery ostatnie albumy przygód jasnowłosego podróżnika w czasie. W całości rysowane już nie przez Grzegorza Rosińskiego, a Zbigniewa „Kasa” Kasprzaka.  |  | ‹Yans: Yans: wydanie zbiorcze, tom 3 (wyd. 2022)›
|
„Yans” to legenda. Przynajmniej w Polsce. Jego pierwsze odcinki, drukowane jeszcze pod koniec lat 80. w magazynie „Komiks-Fantastyka” rozpalały wyobraźnię czytelników spragnionych zachodniej kultury. Ale nawet po latach albumy rysowane przez Rosińskiego wciąż się doskonale bronią. Jego następca Zbigniew Kasprzak, publikujący pod pseudonimem Kas, nie miał łatwego zadania. Dorównanie mistrzowi wydawało się niemożliwe, a jednak całkiem sprawnie wszedł w jego buty. W efekcie w ciągu dziesięciu lat narysował siedem odcinków serii (ponadto współtworzył z Rosińskim „Prawo Ardelii”). Ostatnie cztery, które otrzymaliśmy w omawianym tomie, to „Księżna Ultis”, „Tęczowa plaga”, „Tajemnica czasu” i „Kraina otchłani”. Wszystkie stanowią osobne, zamknięte opowieści, więc spokojnie można je czytać w dowolnej kolejności. Ewentualnie przedostatni i ostatni na siebie wpływają, ale dotyczy to głównie początku „Krainy otchłani”. Należy także zauważyć, że Yans stopniowo spychany jest na drugi plan przez nowych bohaterów. Orchidea i Kylal także przestali się praktycznie liczyć, zaś na główną postać cyklu zaczęła wyrastać Mahonia, córka Yansa i Orchidei. To jednak nie byłoby samo w sobie takie straszne, gdyby nie fakt, że scenarzysta André-Paul Duchâteau przestał przykładać się do swojej pracy. Choć każdy album posiada intrygujący pomysł, to najczęściej jego wykorzystanie jest w najlepszym razie mało atrakcyjne. Nie tylko nie dba o rozwijanie relacji między bohaterami, ale także brakuje mu myśli przewodniej, mającej przyświecać serii. Najlepszym albumem zawartym w omawianym zbiorze jest pierwszy, czyli „Księżna Ultis”. Choć trudno mówić tu o porywających zwrotach akcji, które w sumie łatwo przewidzieć, to jednak całość została utrzymana w atrakcyjnej konwencji fantasy. Yans i Mahonia trafiają bowiem do świata na poziomie rozwoju naszego średniowiecza, w którym najwyższą czcią obdarza się książki. Mamy szybką akcję, dworską intrygą i ciekawie zarysowane tło. W sumie więc jest to niezobowiązująca, ale bardzo przyjemna lektura. Nie można tego powiedzieć jednak o następnym rozdziale, czyli „Tęczowej pladze”. Jego tytuł odnosi się do śmiertelnej choroby, którą rozsiewa tajemniczy agresor władający Tęczowym Mieczem. Yans musi go powstrzymać, zanim podejdzie pod mury Miasta, albowiem przed Plagą nie ma schronienia. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to może źle, ale realizacja tego pomysłu woła o pomstę do nieba. Otóż akcja rozgrywa się w dwóch rzeczywistościach: tej właściwej oraz będącej eksperymentem, zamieszkałej przez klony. Duchâteau zdecydowanie zaszalał, sprawiając, że wszystko przestaje mieć jakikolwiek sens i urąga logice. Nieco lepiej jest w „Tajemnicy czasu”. To dość prosta historia science fiction bez głębszego przesłania, choć znów naszpikowana pomysłami, które autorowi wymykają się spod kontroli. Jak na przykład znajdująca się na okładce wielka sfera. Mam wrażenie, że pojawia się jedynie po to, by można było pokazać, jak w malowniczy sposób miażdży nieszczęśników, którzy stanęli jej na drodze. Wreszcie przechodzimy do „Krainy otchłani”, która klimatem odbiega od pierwszych „Yansów” o całe lata świetlne. Akcja komiksu rozwija się niespiesznie, budując atmosferę grozy, tylko po to, by w pewnym momencie scenarzysta zorientował się, że wyczerpał limit stron i wszystko pospiesznie zakończył. Nie tego spodziewa się czytelnik po albumie, który ma być finałem tak świetnie otwartej serii. Inną sprawą jest to, że decyzję o jej zawieszeniu podjęto nagle, bez uprzedzenia twórców, w efekcie czego Duchâteau stworzył jeszcze jeden tom przygód Yansa, który jednak nigdy się nie ukazał. Zbiorcze wydanie, poza wymienionymi komiksami zostało opatrzone długim wstępem, w którym przedstawiono sylwetkę Kasprzaka i jego dziesięcioletnie zmagania z „Yansami”. Wyjaśniono także powody, dla których seria tak nagle została zamknięta, a także streszczono niewydany album, który miał nosić tytuł „Amazonki”. Do tego zaprezentowano sporo szkiców i alternatywnych okładek. Powiedziałbym więc, że ta część wydania jest nawet atrakcyjniejsza od samych komiksów. Nie mam pojęcia, co takiego wydarzyło się w międzyczasie, że seria straciła swój mroczny charakter, zamieniając się w niezbyt przekonujący produkt fantastyczno-przygodowy. „Tęczowa plaga” jasno dowodzi, że Kas nieźle radził sobie z ponurymi rysunkami, przedstawiającymi ziemię ogarniętą postnuklearną zimą. Być może Rosiński potrafił poskromić wyobraźnię belgijskiego pisarza, dzięki czemu całość wypadła bardziej spójnie, a Kasprzak, jako mniej utytułowany, nie miał takiej siły przebicia? Jakkolwiek by nie było, czytelnicy zdecydowali, że nie odpowiada im strona, w którą zmierza cykl, co sprawiło, że ostatecznie go skasowano. Niemniej dobrze go sobie przypomnieć, zwłaszcza w eleganckiej edycji Egmontu.
Tytuł: Yans: wydanie zbiorcze, tom 3 (wyd. 2022) Data wydania: kwiecień 2022 ISBN: 9788328160033 Format: 224s. 234x312mm Cena: 119,99 Gatunek: SF Ekstrakt: 60% |