powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CCXVIII)
lipiec-sierpień 2022

Krótko o grach: Długie macki, zgrabne pośladki
Rob Daviau, Eric M. Lang ‹Cthulhu: Death May Die (edycja polska)›
Wśród wyrastających jak grzyby po deszczu planszówek o tematyce nawiązującej do twórczości H. P. Lovecrafta, „Death May Die” wyróżnia się nie tylko rozmiarem.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Cthulhu: Death May Die (edycja polska)›
‹Cthulhu: Death May Die (edycja polska)›
Gra ma swój klimat – i nie jest to wcale klimat grozy, co raczej typowo pulpowej rozrywki, w której nasi bohaterowie będą zabijali kultystów na prawo i lewo, oczekując pojawienia się jednego z Wielkich Przedwiecznych. Tylko po to, by jemu także spuścić łomot. Nie ma innej drogi do zwycięstwa. Oczywiście zanim do tego dojdzie, trzeba trochę pogłówkować i pobawić się w bardzo nieskomplikowane poszukiwania, ale to jedynie początkowy i wcale nie najważniejszy element.
Bardzo dobrze sprawdza się w „Death May Die” modułowość – w wersji podstawowej dostajemy do rąk sześć różnych scenariuszy, które następnie należy połączyć z jednym z dwóch (lub czterech, jeśli sięgnęliśmy także po dodatki) Wielkich Przedwiecznych. Efekty tych kombinacji potrafią być bardzo różne – jedne łatwiejsze, inne trudniejsze, ale wszystkie bez wyjątku wciągające. Dodajmy do tego cały szereg barwnych postaci, których poczynaniami możemy kierować (wśród nich jest Rasputin, dziewczynka-piromanka i uzbrojona w siekierę pokojówka), a obraz będzie prawie kompletny.
Jak na tak dużą grę zasady okazują się niemal banalnie proste i ich wytłumaczenie nawet nieobeznanym z planszówkami graczom zajmuje bardzo niewiele czasu. W swojej rundzie każdy z bohaterów ma do wykonania trzy akcje, po czym następuje faza mitów (czyli potencjalne skomplikowanie sytuacji na planszy) i kolejka przechodzi do kolejnego gracza. Najistotniejsze, jak się rzekło, jest w tym wszystkim walka opierająca się na rzutach kośćmi. W zależności od postaci, jaką gramy, różne wyniki mogą oznaczać różne efekty. Wspomniana dziewczynka-piromanka poza zwykłymi obrażeniami podpala też lokacje, w których się znajduje, co może znacząco utrudnić życie nie tylko potworom, ale też innym bohaterom.
Co równie ważne, z czasem nasze postaci mogą się rozwijać (zawsze dzieje się to w ramach jednego scenariusza, gra nie oferuje trybu kampanii), zdobywać nowe moce lub wzmacniać te już posiadane. A że dzieje się to zawsze kosztem poczytalności… Cóż, to tylko dodaje klimatu i wrażenia, że im bardziej szaleni bohaterowie, tym bardziej zdesperowani i silniejsi się stają. Jeśli więc nie straszny Wam rozmiar i znacząco odbiegający od zwyczajowych gier spod znaku Cthulhu klimat, „Death May Die” jest produktem godnym uwagi.



Tytuł: Cthulhu: Death May Die (edycja polska)
Tytuł oryginalny: Cthulhu: Death May Die
Data produkcji: 27 sierpnia 2020
Wydawca: Portal Games
Info: 1-5 osób; od 14 lat
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

153
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.