„Nigdy nie wracaj”, czyli podtytuł ósmego albumu z cyklu „Deadly Class” stanowi mała zmyłkę. Opowiada bowiem o powrocie. Zarówno do szczególnego miejsca, jak i traumatycznych przeżyć.  |  | ‹Deadly Class #8: Nigdy nie wracaj›
|
Marcus i Maria zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że choć udało im się na jakiś czas wyjść z cienia szkoły dla morderców Kings Dominion, to jednak przeszłość wcześniej czy później ich dopadnie. Postanawiają więc przejąć kontrolę nad własnym przeznaczeniem i sami zgłosili się na powrót na zajęcia. Ich cudownemu zmartwychwstaniu towarzyszy spore zamieszanie. Zwłaszcza wśród uczniów z tego samego rocznika. Niektórzy mają z Marcusem od dawna niezałatwione sprawy. Jak wspominałem przy okazji recenzji poprzedniego tomu „Deadly Class”, scenarzysta Rick Remender serwuje nam swoistego rodzaju przejazd kolejką górską. Po dynamicznym, pełnym zwrotów akcji komiksie otrzymujemy rzecz bardziej stonowaną i refleksyjną. Tak jest i tym razem. Ostatnio trup słał się gęsto, a tempo wydarzeń wciąż przyspieszało. Tym razem czas na małe wyhamowanie. Oczywiście nie oznacza to, że „Nigdy nie wracaj” to lanie wody dla nabicia jak największej objętości. Nic z tych rzeczy. Tu wszystko ma swój sens dramatyczny. Trudno byłoby przeskoczyć ostatnie wydarzenia, więc trzeba zbudować podwaliny pod nowe zagrożenia czyhające na Marcusa i Marię. W końcu ich głównym celem wcale nie jest zostanie najlepszymi zabójcami na świecie, a rozwalenie Kings Dominion od środka. Jest to zadanie tyle samo heroiczne, co niebezpieczne. Swoje intencje muszą ukrywać nie tylko przed przebiegłym dyrektorem, ale także uczniami. Trudno bowiem wskazać wśród nich przyjaciół. Po śmierci Petry odcięli się od nich nawet Helmut, Zenzele i Toshawi. Po przekroczeniu progu uczelni Marcusa dopadają stare demony. Wciąż otacza go śmierć i zaczyna nabierać wątpliwości co do słuszności swoich decyzji. Martwi się, czy Maria nie podzieli losu innych osób, które były mu bliskie. W efekcie motywem przewodnim tego tomu stają się wątpliwości. Widzimy sporo znajomych osób, które nawiedzają chłopaka we wspomnieniach i snach na jawie. Przy tym należy zaznaczyć, że ani przez moment czytelnik nie jest znudzony. Scenarzysta potrafi budować nastrój niepokoju na tyle umiejętnie, że nawet bez spektakularnych wybuchów wciąż czuje się zimny pot spływający po plecach. Klasę pokazuje także odpowiedzialny za rysunki Wesley Craig. Dotyczy to zwłaszcza psychodelicznych wizji Marcusa, które rozszarpują jego duszę i pozwalających kiełkować niepewności. Razem z Remenderem stanowią świetny duet. „Nigdy nie wracaj” to świetna, wciągająca pozycja, choć mniej przebojowa niż kilka ostatnich części „Deradly Class”. By po nią sięgnąć dobrze byłoby zapoznać się z poprzednimi albumami. Mamy powrót do Kings Dominion i piętrzenie się nowych problemów. Te z kolei zapewne wkrótce wybuchną ze zdwojoną siłą. Już nie mogę się doczekać ciągu dalszego.
Tytuł: Deadly Class #8: Nigdy nie wracaj Data wydania: 28 lutego 2022 ISBN: 9788382302639 Format: 138s. 170x260 mm Cena: 49,90 Gatunek: sensacja Ekstrakt: 80% |