„Wisienka na torcie” to komedia obyczajowa, dzięki której poznajemy blaski i cienie tego szczególnego etapu życia, jakim jest emerytura.  |  | ‹Wisienka na torcie›
|
Aurélie Valognes jest już znana u nas: do tej pory (nakładem wydawnictwa Sonia Draga) ukazały się jej powieści: „Przegwizdane” oraz „Łut szczęścia” (rok wydania obu tytułów: 2019). Francuska pisarka to specjalistka od humorystycznej prozy portretującej radości i udręki życia rodzinnego. Nie inaczej jest w „Wisience na torcie”. Poznajemy małżeństwo w „trzecim wieku”. Brigitte jest od jakiegoś czasu emerytowaną nauczycielką. To jedna z tych osób, dla których doba jest stanowczo za krótka. Czas wypełniają jej spotkania z przyjaciółmi i wolontariat. Prawie nigdy nie ma jej w domu. To dotąd nie było problemem dla jej męża, Bernarda, który treścią swojego życia uczynił pracę. Ale wreszcie przychodzi ten czas, którego mężczyzna tak mocno się obawiał: dzień przejścia na emeryturę. Czym teraz będzie się zajmować, skoro poza swoim życiem zawodowym nie znał dotąd nic innego? Dom jest taki pusty, a czas niemiłosiernie się dłuży… Oboje małżonkowie czują, że w ich życiu zachodzi kopernikańska rewolucja… Co więcej, te zmiany do pewnego stopnia dotyczą rodziny ich syna, Nicholasa i jego dwojga uroczych dzieci oraz sędziwej matki Bernarda. Trzeba więc znaleźć nowy patent na wspólną egzystencję, co – jak zapewne można się domyślić – zdecydowanie nie jest łatwym zadaniem. Przed nimi wiele burz: całkiem małych i tych wielkich, aż nadejdzie ta największa, która zmieni w posadach życie czterech pokoleń. Aurélie Valognes jest spostrzegawcza i w bystry sposób komentuje rozmaite typowe sytuacje związane z międzypokoleniowymi nieporozumieniami oraz codziennymi starciami pomiędzy małżonkami. Nie zawsze jednak ten humor dobrze wybrzmiewa w powieści. Trudno mi dociec, dlaczego tak jest. Czy to za sprawą nie do końca „dogranej” przez tłumaczkę komediowej nuty, która w polskim przekładzie po prostu nie zawsze dochodzi do głosu? 1) Czy też ujawniają się różnice kulturowe i nie zawsze wyłapujemy wszystkie dowcipne niuanse, które bawią Francuzów? Zwłaszcza że w powieści jest stosunkowo dużo odniesień i porównań do powszechnie znanych w tamtym kraju osobowości medialnych. Książka ma też czytelne przesłanie ekologiczne, co z założenia nie jest złym pomysłem. Szkoda jednak, że rzuca się tu w oczy jaskrawy, by nie powiedzieć nachalny dydaktyzm, dodatkowo podkreślony przez autorkę w posłowiu („Powiem więcej”), co w dużej mierze „spala” większość dowcipnych scen. Oczywiście bardzo dobrze, że czytelnicy i czytelniczki są podczas lektury inspirowani do refleksji dotyczących nadprodukcji plastików i innych zagrożeń dla środowiska naturalnego, ale w fabule powieści nie brzmi to zbyt naturalnie i można było dla tych idei poszukać innego – nomen omen – opakowania. W „Wisience na torcie” mamy ciekawe spostrzeżenia dotyczące życia rodzinnego i kontaktów międzypokoleniowych. I choć Aurélie Valognes „nie odkrywa Ameryki” przemyśleniami, że czas dla babci i dziadka nie stoi w miejscu i warto poświęcić czas wnukom, gdy są jeszcze małe, niejedna rodzinna scenka wzbudzi sympatię i podbije serce. Jaki będzie więc dla Brigitte i Bernarda bilans, gdy rozważą sobie blaski i cienie okresu emerytury? Czy grozi im rozpad małżeństwa – co, jak się okazuje, wcale nie jest tak rzadkim zjawiskiem? Decyzja, którą na zakończenie „Wisienki na torcie” podejmuje mężczyzna, mówi sama za siebie. 1) Najsłabszym elementem tutaj są żarty opierające się na grze słów i przeinaczeniach.
Tytuł: Wisienka na torcie Tytuł oryginalny: La Cerise sur le gâteau Data wydania: 13 kwietnia 2022 ISBN: 978-83-66661-70-7 Format: 424s. 123×195mm; oprawa zintegrowana Cena: 44,90 Gatunek: humor / satyra, obyczajowa Ekstrakt: 60% |