Armada nadal przemierza galaktykę w poszukiwaniu surowców do wydobycia i światów do podbicia. Ten fakt jest stały i niezmienny. Docieramy do połowy serii i inny fakt, do tej pory wydawać by się mogło równie niepodważalny, wcale takim nie jest. Navis popada w konflikt z Armadą i idzie „na swoje”. Ale po kolei.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wiemy, kim jest Navis. Młoda, dwudziestoletnia, jedyna znana reprezentantka gatunku homo sapiens, agentka specjalna rządu Armady, specjalistka od misji niemożliwych. Pod koniec tomu drugiego jej zapał do poszukiwania pobratymców mocno opadł – zawiedzione nadzieje pchnęły naszą bohaterkę jeszcze mocniej w wir awanturniczych szpiegowskich misji z ramienia Armady. Takich na przykład jak ta z pierwszego odcinka trzeciego tomu, noszącego tytuł „Pułapka”. Navis przenika w struktury kolejnej organizacji terrorystycznej zagrażającej status quo kosmicznego konwoju. I to właśnie ta misja będzie punktem zwrotnym w życiu Navis, po którym już nigdy nic nie będzie takie samo. Dziewczyna już wie, że przemierzające galaktykę imperium nie jest tym, za kogo się podawało. Navis przeczuwała to już wcześniej – teraz ma dowody. Drugi odcinek tomu, „Odzyskane wspomnienia”, jest jednym z najistotniejszym w całej serii. Navis staje się już oficjalnie wrogiem publicznym i oczekuje na proces. Cóż więc stoi na przeszkodzie, aby narazić się Armadzie jeszcze raz – uwolnić okrutnie traktowanego politycznego więźnia i wrócić na rodzimą planetę w poszukiwaniu kolejnych odpowiedzi. Odcinek ten istotny jest jeszcze z jednego powodu – dowiadujemy się o wiele więcej o samej bohaterce. Poznajemy fakty z okresu poprzedzającego jej odnalezienie przez Armadę, co do tej pory owiane było tajemnicą. Trzeci odcinek rozpoczyna drugą połowę serii i zaznacza to bardzo wyraźnie. Minęło już trochę czasu od wydarzeń z poprzedniego epizodu – Navis jest już poza strukturami Armady. Ba, jest pariasem, wygnańcem – konta poblokowane, stałej pracy nie ma i trzeba chwytać się każdej okazji do zarobku. Dziewczyna staje się najemniczką – najpierw, z polecenia mecenasa Ehmte-Ciss-Rona (jej adwokata w procesie z Armadą) udaje się na planetę, gdzie istnieje (z zupełnie niezrozumiałych i niewytłumaczalnych powodów) coś w rodzaju quasi średniowiecznej, japońskiej cywilizacji. Gejsze, kimona, origami, samuraje (!) – serio?! „Niestały świat” opowiada o misji ratunkowej Navis, która musi wydostać z planety swego starego przyjaciela. A ostatni czwarty odcinek tomu, „Wolna strefa”, przedstawia naszą bohaterkę jako rasowego „badassa”, bezwzględną najmitkę uzbrojoną po zęby i pozbawioną poczucia humoru. Navis ma okazję się zrehabilitować w oczach Armady – może dorwać terrorystę zamieszanego w wydarzenia z „Pułapki”. Tylko, czy jej w ogóle jeszcze na tym zależy? Trzeci zbiorczy tom „Armady” zawiera środkowe odcinki całej serii (od dziewiątego do dwunastego) wydane we Francji w latach 2006-2008. Autor scenariusza, Jean David Morvan, rozbudowuje w końcu przeszłość Navis i naprawdę dużo wyjaśnia. Odcinki tego tomu, dla pełnego ich zrozumienia, wymagają choćby pobieżnej znajomości poprzednich – scenarzysta zaczyna budować „większy obrazek” coraz śmielej. No i trochę modyfikuje założenia – nie tylko Armada przestaje być tą pozytywną stroną, ale i sama główna bohaterka przestaje być kryształowa. Bardzo dobrze, w końcu dojrzewa. Nadal zmienia fryzury, ubrania i biżuterię bez opamiętania. Skąd ona ma na to wszystko czas?! Przecież akcja w „Armadzie” pędzi bez wytchnienia, na łeb, na szyję. Naprawdę, tempo wydarzeń jest zabójcze i niestety traci na tym sam komiks. W pewnym momencie zauważamy bowiem, że przelatujemy przez kolejne strony bez jakiegokolwiek zaangażowania w fabułę, zdając sobie sprawę, że tak właściwie już od kilku odcinków czytamy ciągle to samo. „Armada” wpada w niebezpieczną powtarzalność i staje się przez to nudna. Bo, oczywiście, Philippe Buchet, rysownik całej serii, spisuje się znakomicie. „Valerianowa” estetyka, z domieszką „Piątego elementu”, czyli absolutnie rewelacyjnie nakreślone scenografie, pojazdy, statki kosmiczne, najróżniejsze habitaty oraz zróżnicowane rasy kosmitów, z anatomią urągającą jakimkolwiek zasadom ergonomii ewolucyjnej, adaptacji czy wręcz zdrowemu rozsądkowi – tak, to jest sfera graficzna „Armady”. Świetna, bez dwóch zdań. Ale – mimo wszystko – ja mam chyba lekki przesyt. Wychodzi na to, że kolejne odcinki tego komiksu czytać należy z zachowaniem odpowiednich przerw.
Tytuł: Armada #3 (wyd. zbiorcze) Data wydania: 29 czerwca 2022 ISBN: 9788328150485 Format: 196s. 215x290mm Cena: 99,99 Gatunek: SF Ekstrakt: 60% |