powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CCXVIII)
lipiec-sierpień 2022

Z filmu wyjęte: Wymiona pragnień
Gorączkowe pragnienie mleka może powodować omyłkowe chwytanie w trakcie prób dojenia krowy za elementy niebędące w istocie wymionami.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dzisiejszy kadr jest "na bogato". Bo czegóż tu nie ma! Są krowie wymiona, należące do zwierzęcia stojącego w większej części poza kadrem. Jest rudowłosa kobieta w stroju niedbałym, pożądliwie wpatrująca się w wymiona niepokojąco białymi oczami. Jest obute w sandał odnóże mężczyzny, kurczowo trzymane przez kobietę. Jest w końcu piękny kobierzec zielonej trawy pastwiska. Górskiego dodajmy, bo scena rozgrywa się w szwajcarskich górach. Jak nietrudno zgadnąć, pożądanie kobiety dotyczy mleka, ale ponieważ najwyraźniej nie może ona samodzielnie chwycić za krowi organ, przytrzymuje w dłoni kończynę młodzieńca, mając nadzieję powstrzymać go przed spiesznym oddaleniem się z pastwiska i nakłonić do zaserwowania mlecznego posiłku.
Co ciekawe, dwuznaczność ukazanej na kadrze sytuacji jak najbardziej przekłada się też na dwuznaczność sceny w filmie. A jest to produkcja o tyle interesująca, że dziś praktycznie zapomniana. Chodzi mianowicie o zachodnioniemiecki (znaczy się nakręcony w RFN) film "Sukkubus - den Teufel im Leib" (mniej więcej "Sukkub - diabeł ucieleśniony"), zrealizowany w 1989 roku. Jest to obraz bardzo skromny fabularnie, do tego niemal zupełnie pozbawiony dialogów. Jego akcja rozgrywa się w XIX-wiecznej Szwajcarii. Trójka pasterzy (dwóch starszych i jeden podrostek) prowadzi krowy na górskie pastwisko. Na miejscu, w położonej nieopodal pasterskiego domku jaskini, chłopak znajduje kawałek pnia przypominający głowę i któregoś dnia podpici bohaterowie używają go właśnie jako głowy w skleconej naprędce kukle kobiety. Którą natychmiast przelatuje jeden ze starszych pasterzy, od jakiegoś czasu szukający seksualnego zaspokojenia (dostał już po mordzie za próbę dobrania się do podrostka). Niespodziewanie kukła wówczas nabiera ciała i ożywa, przybierając widoczną na kadrze postać kobiety. Odtąd pasterze mają kłopot, bo kobieta - w istocie sukkub, próbuje zwabić w swoje ramiona któregoś z pasterzy. Jednak o ile ten chutliwy w zasadzie nie miałby nic przeciwko, to drugi, mądrzejszy pasterz, próbuje sukkuba odpędzić (w dość oryginalny sposób, ale nie będę zdradzał tajników intrygi), bowiem wie - tak jak i my wkrótce się dowiadujemy z losu krowy, z której wymienia sukkub w końcu się napił - że jakikolwiek bliższy kontakt z demonicą kończy się mniej lub bardziej widowiskowym zgonem.
Film jest zrobiony oszczędnymi środkami, ale to tylko dodaje mu realizmu. Jak bowiem przystało na wiek XIX, nie ma tu żadnej technologii, chata pasterska jest lichą, drewnianą budą, ubrania, buty i narzędzia używane przez bohaterów są odpowiednio prymitywne, a i wierzenia - włącznie z sukkubem chwilami zmieniającym się na powrót w drewnianego chochoła - doskonale oddają ducha zaściankowej szwajcarskiej prowincji. Świetnie też sprawdza się w roli sukkuba Pamela Prati, swego czasu uczestniczka kilku konkursów piękności, bez najmniejszego skrępowania biegająca po pastwiskach na golasa. Zresztą nie ukrywajmy - miała co pokazywać.
Dziś nadal dobrze się ogląda ten film, głównie dzięki wiernemu odtworzeniu dawnych warunków bytowania i pracy na szwajcarskich przełęczach - no i oczywiście ze względu na wdzięki Pameli Prati - ale nie da się ukryć, że fabuła jest trochę nijaka, a akcja chwilami może zaspokoić ciekawość co najwyżej folklorystów, i to tych bardziej zasuszonych. Mimo to polecam seans. W końcu to jeden z niewielu starszych fantastycznych filmów niemieckich, oferujących wysoką kulturę realizacji.
powrót; do indeksunastwpna strona

95
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.