powrót; do indeksunastwpna strona

nr 7 (CCXIX)
wrzesień 2022

Non omnis moriar: Subtelny ornament krewnego z prowincji
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugi album Terjego Rypdala nagrany w ramach projektu The Chasers.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Wydany w połowie lat 80. ubiegłego wieku przez monachijską wytwórnię ECM Records longplay „Chaser” otworzył nowy rozdział w artystycznej biografii Terjego Rypdala. Zadebiutował nim bowiem nowy zespół norweskiego gitarzysty, który z czasem od tytułu płyty nazwany został… The Chasers. Obok Terjego w jego składzie znalazło się dwóch znacznie od niego młodszych i mniej doświadczonych muzyków: (kontra)basista Bjørn Kjellemyr oraz perkusista Audun Kleive. Debiut skandynawskiego tria wypadł na tyle okazale, że Rypdal postanowił ochoczo kontynuować tę przygodę. Więcej nawet! Co mu się nie zdarzyło od projektu o nazwie Min Bul, czyli od piętnastu lat, uznał kolegów za pełnoprawnych członków zespołu. Aczkolwiek na okładce płyty pojawiła się mimo wszystko adnotacja: „Terje Rypdal & The Chasers”. Cóż, o tym zdecydowały przede wszystkim względy komercyjne.
Materiał na drugi album tria został zarejestrowany dokładnie półtora roku po nagraniu pierwszego, to jest w listopadzie 1986. Miejsce pracy wybrano to samo (Terje przyzwyczajał się i do ludzi, i do miejsc), czyli studio Rainbow w Oslo. Na publikację krążek „Blue” (co od razu tłumaczy odcień okładki) musiał jednak poczekać do 1987 roku. Wypełniło go osiem kompozycji, spośród których sześć wyszło w stu procentach spod ręki Rypdala, a dwie („Kompet går” i „Og hva synes vi om det”) były dziełem zespołowym, opartym na improwizacjach całego tria. Całość okazała się też o dziewięć minut krótsza od „Chaser”, a na dodatek zabrakło na „Blue” utworów pokroju fenomenalnego „Ambiguity” czy niewiele mu ustępującego „Once Upon a Time”. Dlatego ogólna ocena tego wydawnictwa musi być niższa. Co oczywiście nie oznacza wcale, że nie zasługuje ono na uwagę. Owszem, zasługuje, chociaż jestem pewien, że poznawszy już cały dorobek The Chasers, to akurat do tego longplaya będziecie mimo wszystko wracać znacznie rzadziej niż na przykład do „Chaser”.
Album otwiera miniaturowy „The Curse”. I choć trwa on niespełna dwie minuty, to całkiem nieźle definiuje całą zawartość „Blue”. To mocno stonowany jazz-rock z powłóczystymi partiami gitar na planie pierwszym i syntezatorami w tle (na tych drugich też zresztą gra Rypdal). Kjellemyr i Kleive dopasowują się zaś do konceptu lidera i grają nie mniej subtelnie niż on sam. Tylko od czasu do czasu pozwalają sobie na odstępstwo od reguły. Jak chociażby we wspomnianym już „Kompet går”, który zaczyna się od sekcji rytmicznej, w której główną rolę gra klangujący bas. Nieco zaskakująco brzmią również w tym numerze klawisze, którym bliżej jest do ówczesnych standardów synthpopowych niż do klasycznego fusion. Nie oznacza to jednak, że Terje nagle zapragnął pójść drogą wytyczoną przez Eurythmics czy Yazoo, lecz na pewno posłał w ten sposób uśmiech w stronę wielbicieli tych brytyjskich formacji. Pozostając przy tym sobą, o czym dobitnie świadczy kapitalna zadziorna solówka gitarowa.
W trzecim w kolejności „I Disremember Quite Well” po tych eksperymentach (wiem, to zdecydowanie za mocno powiedziane) nie ma już śladu. Jest za to nadzwyczajna poetyckość i zwiewność podkreślana przez liryczne brzmienie kontrabasu. W drugiej części kompozycji trio zwalnia tempo do granic możliwości, co lider wykorzystuje do wybicia się na plan pierwszy i zagrania kolejnej, mimo swej powłóczystości zaskakująco ostrej i kontrastującej z podkładem rytmicznym, solówki. Nie mniej wyciszony jest zespół w „Og hva synes vi om det”, w którym na plan pierwszy wybija się improwizacja Kleivego (dochodzą tu również delikatnie potraktowane perkusjonalia). Terje z kolei ogranicza się jedynie do generowania syntezatorowego szumu w dalekim tle. Jest, a jakby go wcale nie było. Trochę jak rodzic, który z bezpiecznej odległości przygląda się temu, jak bawią się (i czy na pewno grzecznie) jego czasami jeszcze niesforne dzieci.
Kolejnym zaskoczeniem dla starych fanów Rypdala może być otwierający stronę B „Last Nite”. A to za sprawą wygenerowanego syntetycznie rytmu. Jeżeli jednak przejdziemy nad tym do porządku dziennego, szybko przekonamy się, jak piękną gitarową opowieść snuje w tym utworze Norweg. Dla niej warto na tych kilka minut zacisnąć zęby, zwłaszcza że z czasem pojawiają się też na drugim planie coraz bardziej niepokojące brzmienia klawiszy, które odpowiednio budują nastrój. Tytułowy „Blue” to najbardziej klimatyczny numer w tej części płyty. Mimo że zaczyna się leniwie, z każdą kolejną minutą zyskuje, w czym największa jest zasługa Terjego obudowującego swoją narrację pięknymi ornamentami gitarowymi. Poetyckości nie brakuje też kompozycji zatytułowanej „Tanga”, której dla wielbicieli innego niż fusion gatunku może wydać się przyjaźniejsza głównie za sprawą „ciepłego” brzmienia kontrabasu. I jest jeszcze wieńczący całość, oparty na gitarowo-syntezatorowym dialogu (specyficznym o tyle, że oba instrumenty nie zostały w nim równouprawnione) „Om bare”.
W porównaniu z „Chaser” drugi album tria przypomina trochę ubogiego krewnego, który przyjechał w odwiedziny do stolicy z prowincji. Wyszykował się jak należy, wyjął z szafy najlepsze rzeczy, wypastował buty, zadbał o modną fryzurę, ale… nie ma, niestety, tego wielkomiejskiego sznytu.
Skład:
Terje Rypdal – gitara elektryczna, syntezatory, muzyka (1-8)
Bjørn Kjellemyr – kontrabas, gitara basowa, muzyka (2,4)
Audun Kleive – perkusja, instrumenty perkusyjne, muzyka (2,4)



Tytuł: Blue
Wykonawca / Kompozytor: Terje Rypdal, The Chasers
Data wydania: 1987
Wydawca: ECM Records
Nośnik: Winyl
Czas trwania: 35:56
Gatunek: jazz, rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
Winyl1
1) The Curse: 01:27
2) Kompet går: 06:53
3) I Disremember Quite Well: 05:06
4) Og hva synes vi om det: 05:54
5) Last Nite: 03:31
6) Blue: 05:44
7) Tanga: 04:19
8) Om bare: 03:04
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

152
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.