„Saga tom dziewiąty” to album zbiorczy przygód Usagiego Yojimbo, który jak chyba żaden wcześniej poświęcony jest jednej postaci, poza królikiem samurajem oczywiście. A że ta postać to sam inspektor Ishida, to przyjemność z czytania jest ogromna.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Dodatkowo jednym z tematów przewodnich tego tomu Stan Sakai uczynił problematykę chrześcijaństwa w siedemnastowiecznej Japonii, ale o tym później. Swoje opowieści, autor lubi otwierać na kilka sposobów. Są otwarcia spokojne, dla których bardzo często pretekstem jest prezentacja pracy japońskich rzemieślników-wytwórców materacy, mieczy, latawców. Są też początki rodem z Hitchcocka, gdzie odbiorca od razu jest rzucany na głęboką wodę. Tutaj (część „Tajemnice”) mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem. W głębi lasu samuraj wraz z córką jest ścigany przez grupę zbrojnych. On ginie, jej udaje się ukryć wraz z czymś, co w ostatniej chwili przekazał jej ojciec. Któż może się natknąć na samotne dziecko w lesie? Oczywiście wędrowny samuraj-pielgrzym, który akurat zmierza z wizytą do zaprzyjaźnionego inspektora. Tak zaczyna się seria kolejnych spraw kryminalnych, w których pierwsze skrzypce gra oczywiście Ishida, a Usagi właściwie tylko mu asystuje, co w żadnym wypadku nie umniejsza atrakcyjności kolejnych historii. Jak wspomniałem na początku, inspektor Ishida ze swoją przenikliwością, nieustępliwością, uczciwością, jest jedną z najciekawszych postaci drugoplanowych stworzonych przez Sakaiego. „Tajemnice” to kilka oddzielnych wątków kryminalnych, które Sakai łączy bardzo sprawnie uzupełniając całość kolejnymi ciekawymi postaciami. Do nich należy przełożony Ishidy, karierowicz, będący przeciwieństwem inspektora, jest też jego podwładny, inspektor Nii, mocno zapatrzony w swojego szefa. Powracają wątki kontaktów z Europejczykami (kto pamięta czarne okręty z „Szoguna” z Richardem Chamberlainem?). Jeśli można się do czegoś przyczepić, to faktu, że zbyt wiele spraw jest rozwiązywanych za pomocą miecza, a nie głowy. Cóż można wymagać, w końcu to komiks o samuraju, ale dlaczego Ishida częściej używa swojego jitte? 1)W „Ukrytych” Sakai bardzo mocno rozwija tematykę, którą już kiedyś poruszył w cyklu o Usagim (epizod „Przemyt” z piątego tomu „Sagi”), a mianowicie sytuację chrześcijan w siedemnastowiecznej Japonii. Sam początek nieco przypomina pierwszy epizod „Tajemnic”. Dwóch jeźdźców w olbrzymim pośpiechu wjeżdża do miasta, za nimi wpada pogoń, jej celem jest odebranie tajemniczego przedmiotu. Pierwsza dwójka ginie, ale artefakt znika. Na miejsce zdarzenia przybywa Ishida i jak to Ishida zaczyna śledztwo. Sprawa nie jest łatwa, bo wszystko wskazuje, na to, że jeden z zabitych był kiriszitaninem, czyli chrześcijaninem. Ponieważ edykt szoguna zabrania praktykowania wiary Europejczyków, sprawa nabiera wymiaru politycznego. Ishida i Usagi tym razem nie mają przeciwko sobie bandy rzezimieszków, czy też skorumpowanych możnowładców. Tym razem ich przeciwnikiem są ludzie wypełniający rozkazy szoguna. Tutaj nawet jitte inspektora może okazać się za słabe. Z jakiegoś powodu, Mark Schultz, autor wstępu do „Ukrytych” sprowadził tę opowieść do klasycznego kryminału, nie wspominając słowem o chrześcijanach. Czytając całość, a szczególnie zakończenie, można mieć poważne wątpliwości czy taka była intencja Stana Sakaiego. Potwierdza to posłowie autora, w którym krótko, ale precyzyjnie opisuje historię chrześcijaństwa w Kraju Kwitnącej Wiśni. A samo zakończenie całej tej historii? Pewnie są tacy, którzy je pamiętają, ja nie pamiętałem, i naprawdę byłem mocno zaskoczony. 1) jitte – symbol władzy nadanej przez szoguna
Tytuł: Usagi Yojimbo Saga #9 Data wydania: 29 czerwca 2022 ISBN: 9788328154834 Format: 396s. 145x205 mm Cena: 69,99 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 90% |