Dzisiaj coś spod znaku „wyszperane na YouTube”. Dobre i polskie. Bardziej ze względu na piosenkę, choć teledysk też klimatyczny, ciekawy i pasujący do utworu. Nieco ponad tydzień temu kolega z pracy wyciągnął mnie na koncert zorganizowany przez Katedrę Muzyki Dawnej Akademii Muzycznej w Krakowie, gdzie miałam okazję posłuchać między innymi renesansowych utworów granych na lutni. Akcja „umuzykalnianie Tytusa” odniosła też inny skutek, mianowicie zaczęłam szukać utworów granych na rozmaitych tradycyjnych instrumentach. Dzięki koncertowi oraz zabranej z niego ulotce dowiedziałam się o istnieniu suki biłgorajskiej, staropolskiego instrumentu, który w latach dziewięćdziesiątych został zrekonstruowany (zastanawiam się tylko – może ktoś z czytelników mi wyjaśni – na ile można być pewnym, że wersja odtworzona wydaje takie dźwięki, jak oryginał, czy sama znajomość wyglądu, materiałów wykorzystywanych oraz ludowych melodii wystarczy). Spodobało mi się jego brzmienie, postanowiłam poszukać granych na nim utworów i tak natrafiłam na perełkę, którą dzisiaj przedstawiam. Jest nią piosenka „Mak” nagrana przez warszawski zespół etno-jazzowy T/Aboret. Zespół powstał stosunkowo niedawno, bo w 2015 i do tej pory nie wydał jeszcze płyty. W teledysku do niego „rysowaną” przez Alę Leszyńską animację nałożono na ujęcia – całość sprawia wrażenie starannie przemyślanej i niewątpliwie ma klimat. Ponieważ wedle słów autorów „Mak” jest opowieścią o „ludziach, którzy boją się żyć” – nie mogłam się oprzeć, by nie zamieścić pod nim „Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan” Heya. A jako że utwór T/Aboretu jest smutny, postanowiłam na koniec dodać jeszcze piosenkę „Wszystko” zespołu Big Day, którego kaset słucham wciąż – oby mój stary magnetofon jak najdłużej wytrzymał – zwłaszcza, gdy chcę polepszyć sobie nastrój. Zatem, coś optymistycznego: |