powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (BRE2)
Sebastian Chosiński #1 2022

Wielki nieobecny
ciąg dalszy z poprzedniej strony
W części drugiej – „fikcyjnej” – opowiada Mackiewicz dalsze losy Klary Miasojedowej, skazanej w procesie męża ostatecznie na katorgę. W kraju Ałtajskim poznaje ona zesłańca Polaka – Mariana Szatkowskiego, wychodzi za niego za mąż i razem z nim, po wybuchu rewolucji, przebywa kilka tysięcy kilometrów przez Azję i Rosję, by dotrzeć do niepodległej Polski. W roku 1922 osiadają Szatkowscy w Wilnie, gdzie Marian zostaje urzędnikiem państwowym, a później nawet prezesem agencji. W roku 1939 wybucha wojna, w czerwcu 1940 Litwę zajmują Sowieci. Klara boi się o siebie i swego męża. Chce uciekać. Na mocy odpowiedniej umowy między III Rzeszą a ZSRR podpisuje volkslistę (jej panieńskie nazwisko brzmi bowiem: Holstein) i namawia do tego męża, który – jako polski patriota – długo się waha. Miasto komentuje decyzję Klary następująco: „przecież żona Szatkowskiego jest starą agentką niemiecką, jeszcze z okresu pierwszej wojny. To była żona Miasojedowa, słynnego szpiega niemieckiego. Wszystko jasne”. W sierpniu 1940 roku Klara i Marian wyjeżdżają z Wilna i w drugiej połowie roku 1943 ostatecznie osiadają w Dreźnie. Gdy w końcu 1944 staje się oczywiste, że miasto zajmie Armia Czerwona, Szatkowscy postanawiają uciec do Szwajcarii. Klara jedzie do Pragi, aby kupić dla siebie i męża fałszywe paszporty, w tym czasie – jest dokładnie 13 lutego 1945 roku – rozpoczyna się operacja „Clarion”, największy dywanowy nalot lotniczy II wojny światowej – na Drezno. Powieść kończy się właśnie niezwykle przejmującym i sugestywnym nalotu. W sumie w nocy z 13 na 14 lutego 1945 roku zabito w Dreźnie 350-400 tysięcy cywilnej ludności. Po wojnie sprawie tej starano się nie nadawać rozgłosu ani w Anglii, ani w Niemczech, ani w Polsce, ani nawet w Związku Radzieckim. Jakim bowiem argumentami dałoby się usprawiedliwić tak wielką, zdaniem Mackiewicza, zbrodnię? „W rezultacie nie wiadomo, czy Klara dowiedziała się w końcu, że liczba ofiar zbombardowanego Drezna znacznie przewyższyła liczbę ofiar w Hiroszimie? Bo większość Europejczyków nie wie o tym do dziś dnia; chociaż Hiroszima leży w dalekiej Japonii, a Drezno w środku Europy”. I znów Mackiewicz był jednym z pierwszych, jeżeli nie pierwszym człowiekiem, który przerwał milczenie, całą sprawę – dzięki swej powieści – oddając pod osąd publiczny.
Dlaczego jednak Mackiewicz nie poprzestał w powieści na rekonstrukcji losów Sergiusza Miasojedowa (autentycznych)? Dlaczego dopisał losy Klary (fikcyjne)? Przekonywująco wyjaśnia to Tomasz Mianowicz: „Mackiewicz podporządkowuje konstrukcję artystyczną Sprawy przejściu od przypadku dla dawnych czasów jednak wyjątkowego, jakim są losy Miasojedowa, do ilustracji zasady ogólnej określającej nową epokę – jest nią historia Klary Miasojedowej”. Dlaczego wybrał losy Klary dla przekazania swojej idei? „Ponieważ w historii pułkownika odbija się istotny dla pozycji autora moment z jego własnego życia: bezpodstawny wyrok śmierci i niesłuszne oskarżenia, odświeżane w zależności od taktycznych potrzeb przeciwników politycznych Mackiewicza.(…) [W sprawie Mackiewicza] Podobnie jak w sprawie Sergiusza Miasojedowa i Klary Miasojedow – ważne są nie fakty, lecz opinia o nich, ważne są nie dowody rzekomej winy (tych brak), lecz sam wyrok i kolportowana o nim fama”. Fama dotycząca Klary powraca za każdym razem, kiedy potrzebuje tego opinia publiczna; tak samo jest z Mackiewiczem – „powtarzają się zarzuty wobec pisarza, gdy występuje on z szeregu polrealistycznej myśli kolektywnej, podejmując polemikę z utrwalonymi przez sąd ogółu politycznymi opiniami czy narodową mitologią”. Tak odczytana „Sprawa…” nabiera dla pisarza całkiem nowego znaczenia.
„Lewa wolna” (1965)
Powieść ta zajmuje w twórczości Mackiewicza miejsce wyjątkowe. Jej akcja rozgrywa się w latach 1918-21 i dotyczy bezpośrednio wojny polsko-bolszewickiej. Prawdopodobnie zawiera wiele wątków autobiograficznych, ponieważ ramy powieści to okres młodości autora, jego służby wojskowej. Na pewno na autobiografii Mackiewicza – kawalerzysty osnuty został wątek głównego bohatera powieści, Kamila Krotowskiego. Nie on jednak jest tutaj najważniejszy, miał autor głębszy i szerszy zamysł; opowiada dzieje ludzi, którzy wyrośli z tej samej kultury, którzy – nierzadko – byli sąsiadami, przyjaciółmi, lub nawet łączyły ich więzy krwi, a których burzliwe wydarzenia (rewolucja bolszewicka, odrodzenie niepodległej Polski i państw bałtyckich) rzuciły w wir odrębnych, a także wrogich, działań i decyzji. Powieściowy Kamil to polski patriota, ułan. Jego dawny sąsiad, Jan Wintowt, staje się bolszewikiem i robi karierę w CZEKA, zaś jego brat Piotr walczy przeciw „czerwonym” w oddziale Bułak-Bałachowicza i ginie wraz ze swoim dowódcą. Bolszewizm, według Mackiewicza, jest odpowiedzialny za totalną destrukcję człowieczeństwa i wszystkich wartości, za niszczenie naturalnej wspólnoty rodzinnej, kulturowej i geograficznej, które niegdyś obejmowały ziemie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Równolegle z wątkami personalnymi jest powieść Mackiewicza także szczegółową kroniką wydarzeń wojny polsko-bolszewickiej – opisuje to, co wydarzyło się wówczas, nie tylko w losach pojedynczych ludzi, ale i w historii Polski i całej Europy. Jest „Lewa wolna” zarazem wielką polemiką z poglądami wschodnimi piłsudczyków i samego Marszałka. „Mackiewicz kwestionuje sens polskiej polityki wschodniej Piłsudskiego – napisał Andrzej Stanisław Kowalczyk – twierdząc, że opierała się ona na błędnych przesłankach. Polska (…) umożliwiając zwycięstwo bolszewikom – przygotowała swoją przyszłą klęskę i utratę niepodległości. Wydaje się, iż Mackiewicz nie ma wątpliwości co do tego, że cena, jaką Polska (i świat) zapłaciła za dwudziestoletnie posiadanie kilku kresowych województw jest za wysoka. Należało raczej kosztem ustępstw terytorialnych dojść do porozumienia z białą Rosją i pomóc jej zniszczyć bolszewizm. Na taką jednak dalekowzroczność żaden z polityków polskich zdobyć się nie potrafił”. I to jest właśnie przesłanie ideowe powieści.
Błędny był zatem stosunek Polski do powstającego państwa bolszewickiego, określony na tradycji walki z carską Rosją, tradycji mitologizowanej przez polskich socjalistów z Piłsudskim na czele (która zresztą znajdowała odzwierciedlenie także w polskiej literaturze patriotycznej). Byli oni raczej po stronie bolszewików, w których widzieli jedynie przeciwnika walczącego ze wspólnym wrogiem: z carską Rosją. Piłsudski mówi w powieści do swoich starych towarzyszy z PPS-u: „Nie walczymy z rewolucją, lecz walczymy z Rosją. Sowiecką czy białą. Sowiecka jest mniejszym złem, bo mniej dla nas groźna niż biała”. Rezultatem takiego myślenia była odmowa Piłsudskiego zsynchronizowania walki z bolszewikami z działaniami wojsk Denikina, a potem Wrangla. Mackiewicz szczegółowo relacjonuje przebieg rozmów między wysłannikami Lenina (w 1919 roku był nim m.in. Julian Marchlewski) a Naczelnikiem Państwa. W ich wyniku powstrzymana została polska ofensywa, co dwukrotnie umożliwiło bolszewikom przerzucenie swych wojsk z zachodu (z frontu polskiego) na południowy i rozgromienie kontrrewolucji „białych” generałów. Podobnie nie zostało, jak twierdzi Mackiewicz, wykorzystane zwycięstwo pod Warszawą. Zamiast ciągnąć na Wschód, pospiesznie podpisano bowiem – korzystny dla „czerwonych” – traktat ryski (12 października 1921 roku), gdy w tym samym czasie z południa Rosji atakował Wrangel.
Wina jednak nie leżała tylko po stronie polskiej. Winny był nacjonalizm wszystkich narodów Europy Wschodniej. To dzięki niemu bolszewicy nie natrafili na wspólny front oporu poszczególnych państw. Żadne z nich nie dostrzegło wówczas wystarczająco jasno zagrożenia bolszewickiego. Nawet Polska, która – jak sądził Piłsudski – walczyła z Rosją. Tymczasem tak naprawdę walczyła ona z imperium nowego typu: ideologicznym i totalitarnym, którego celem była nie tylko okupacja terytorium innego państwa, ale zniszczenie całej ludzkiej cywilizacji, przerobienie każdego człowieka na bolszewika. Było to więc nie zagrożenie jednego państwa i jednego narodu, lecz całej ludzkości. I tylko cała ludzkość – zjednoczona w walce – mogła sile tej sprostać. Tak się nie stało. W rezultacie z wydarzeń lat 1919-21 państwa i narody Europy wschodniej wyszły jeszcze bardziej skłócone, niż miało to miejsce poprzednio, gdy wspólnie znajdowały się w jarzmie carskim.
Historycznym tematem „Lewej wolnej” są zatem początki układu politycznego, który po dwudziestu latach przyniósł całkowitą zagładę tej części Europy. Nie opowiada się Mackiewicz w tej powieści za racjami Polaków, Litwinów, Ukraińców, czy carskich generałów. Autor przedstawia po prostu ich wspólną tragedię i własną rozpacz z powodu straty historycznej szansy na rekonstrukcję Rzeczypospolitej Wielu Narodów. Polska jest tu o tyle winna, iż to właśnie na niej spoczywał obowiązek ochrony kulturowej tożsamości tego obszaru przed bolszewikami. Ale i ona, zaślepiona krótkowzrocznym nacjonalizmem – nie sprostała temu zadaniu. Powieść, jak to zwykle u Mackiewicza bywa, łamała wiele narodowych stereotypów, była jednocześnie – przez wiele lat – jedyną książką poświęconą tak gruntownie wojnie 1920 roku. Tak bardzo – zarazem – obiektywną. Nie ma w niej bowiem nadrzędnej tezy patriotycznej. Wojna jest po prostu wojną, ludzie wychodzą z niej okaleczeni. W przeciwieństwie jednak do powieści pacyfistycznych, Mackiewicz wyraźnie mówi o sensie walki zbrojnej w imię racji nadrzędnych, ogólnoludzkich.
ciąg dalszy na następnej stronie
powrót; do indeksunastwpna strona

357
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.