powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (BRE2)
Sebastian Chosiński #1 2022

Kopernik nie był kobietą!
Jack Repcheck ‹Sekret Kopernika. Jak się zaczęła rewolucja naukowa›
Szesnastowiecznym astronomom i astrologom trudno było uwierzyć w to, że na jedną z najbardziej rewolucyjnych koncepcji naukowych wpadł niepozorny i zamknięty w sobie kanonik z prowincjonalnego miasta położonego na północnych krańcach ówczesnej Rzeczypospolitej. Od kilkuset lat badacze i pisarze próbują odpowiedzieć na pytanie, jak to było możliwe? Kolejnym, który podjął się tego zadania, jest Amerykanin Jack Repcheck – autor „Sekretu Kopernika”.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Sekret Kopernika. Jak się zaczęła rewolucja naukowa›
‹Sekret Kopernika. Jak się zaczęła rewolucja naukowa›
O Mikołaju Koperniku, który – jak mówi dziecięcy wierszyk – „wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię”, napisano już setki, jeśli nie tysiące książek. Badaniem jego życia i dorobku naukowego zajmowali się szanowani naukowcy i pośledni pisarze. W prawie pięćset lat po śmierci wybitnego astronoma trudno więc napisać o nim cokolwiek nowego. A jednak postać skromnego kanonika warmińskiego, który swoich największych odkryć dokonał w prowincjonalnym Fromborku, wciąż wzbudza zainteresowanie autorów i czytelników. Przed kilku laty, za gruntowne studia nad tą postacią zabrał się amerykański pisarz i wydawca – absolwent uniwersytetu w Wisconsin, a dzisiaj szacowny mieszkaniec Bucks County w Pensylwanii – Jack Repcheck. Efektem jego wytężonej pracy i dwóch podróży do Europy, z których jedna zawiodła go do Torunia, Gdańska i – obowiązkowo – Fromborka, okazała się wydana w Stanach Zjednoczonych przed rokiem książka zatytułowana tajemniczo „Sekret Kopernika”. Więcej zdradza za to jej podtytuł: „Jak się zaczęła rewolucja naukowa”. Repcheck nie ma bowiem najmniejszych wątpliwości, że to heliocentryczna teoria autora „O obrotach sfer niebieskich” („De revolutionibus orbium coelestium”) zmieniła oblicze światowej nauki, kładąc podwaliny pod przyszłe prace tak wybitnych matematyków, astronomów i fizyków, jak Tycho Brahe, Johannes Kepler, Galileusz, Izaak Newton, a nawet Albert Einstein.
Mimo że na kartach książki Amerykanina pojawia się cała masa wybitnych badaczy i naukowców piętnastego i szesnastego wieku, „Sekret Kopernika” nie jest pozycją stricte naukową, więcej – nie ma nawet charakteru dzieła popularnonaukowego. To oparta na faktach, choć niepozbawiona domysłów i – jak zauważa w przypisach polski wydawca – także pewnych nadinterpretacji, opowieść o życiu człowieka, który miał odwagę odrzucić zakorzenione od ponad tysiąca lat poglądy największego astronoma starożytności, Klaudiusza Ptolemeusza. Który, ryzykując kpiną i ostracyzmem otoczenia, odesłał w próżnię kosmiczną, popierane przez Kościół i papieża, przekonanie o centralnym miejscu, jakie we Wszechświecie zajmuje Ziemia. Być może zaskoczenie świata nauki nie byłoby tak wielkie, gdyby teorię heliocentryczną ogłosił astronom znany w środowisku akademickim Europy, będący profesorem któregoś z liczących się w tamtym czasie uniwersytetów bądź cieszący się mecenatem jakiegoś władcy. Tymczasem Mikołaj Kopernik był dla współczesnych sobie postacią niezwykle enigmatyczną. Przynajmniej do momentu, kiedy w jego życiu pojawił się młody luterański matematyk; Jerzy Joachim Retyk, który – publikując w 1540 roku broszurę zatytułowaną po łacinie „Narratio prima” (czyli „Opowiadanie pierwsze”) – przyczynił się do rozpowszechnienia poglądów kanonika z Fromborka. I dzięki któremu, po wielu latach pracy, Kopernik dokończył swoje największe dzieło. To również Retyk, wykorzystując swoją znajomość z norymberskim wydawcą Johannesem Petreiusem, doprowadził w 1543 roku do publikacji „O obrotach sfer niebieskich”. Kiedy dzieło ujrzało światło dzienne, jego autor był już umierający. Zmarł w dniu, kiedy jeden z egzemplarzy książki dotarł do Fromborka.
Co zafascynowało Repchecka w postaci Kopernika? Jego odwaga? Nieprzeciętny instynkt naukowy? A może determinacja w głoszeniu własnych poglądów? Nic z tych rzeczy! Jak przyznaje sam autor, tematem zainteresował się, poznawszy historię wydania dzieła mistrza Mikołaja. Można więc stwierdzić, że do kanonika warmińskiego dotarł – jak po nitce do kłębka – dzięki Retykowi. W pierwszej chwili, w życiorysie Kopernika zaintrygowały bowiem Amerykanina przede wszystkim niewyjaśnione po dziś dzień epizody. Mianowicie: Dlaczego w pierwszym wydaniu „O obrotach sfer niebieskich” wśród licznych podziękowań zabrakło nazwiska tego, dzięki któremu dzieło zostało w ogóle dokończone i opublikowane, czyli Retyka? oraz: Jakie rzeczywiście stosunki łączyły astronoma z jego gospodynią, Anną Schilling? Czy pojawiające się od czasu do czasu oskarżenia o życie tej pary w konkubinacie były prawdziwe? Wreszcie: czy Kopernikowi naprawdę groził z tego powodu proces kanoniczny, do czego miał ponoć dążyć biskup chełmiński, Jan Dantyszek (też zresztą prowadzący w młodości awanturniczy tryb życia)? W pierwszym przypadku Repcheck nie wnosi do sprawy nic nowego. Relacjonuje jedynie istniejące już wcześniej hipotezy, nie będąc w zasadzie w stanie – z braku wiarygodnych źródeł – poprzeć żadnej z nich. W sprawie Anny Schilling, autorowi „Sekretu…” żadne źródła nie są już potrzebne. Nie wiedzieć z jakiego powodu, Amerykanin już we wstępie ogłasza Kopernika „kobieciarzem”. A później robi wszystko, żeby tę tezę potwierdzić.
Książka Repchecka nie jest typową biografią. Zawiera bowiem całkiem spore fragmenty, w których jej główny bohater całkowicie znika z horyzontu. Ten czas autor poświęca na liczne dygresje, mające pomóc czytelnikowi wyobrazić sobie naukowy i religijny obraz szesnastowiecznej Europy. A w historii kontynentu był to okres niezwykle burzliwy; podstawami Kościoła katolickiego wstrząsnęło wtedy bowiem wystąpienie Marcina Lutra. Władcy państw Rzeszy podzielili się na tych, którzy poparli twórcę reformacji, i tych, którzy stali się jego nieprzejednanymi wrogami. Kopernik, choć był duchownym katolickim, zdawał się być człowiekiem pozbawionym religijnych uprzedzeń, o czym doniośle świadczy fakt, że gościł u siebie przez dwa lata Retyka, zdeklarowanego luteranina i protegowanego samego Filipa Melanchtona. Repcheck, poza kanonikiem z Fromborka, czyni jednak ważnymi dla książki postaciami również innych naukowców tego okresu. Niektórzy z nich – jak Georg Peuerbach czy Johannes Müller, zwany Regiomontanusem – mieli spory wpływ na twórcę „O obrotach sfer niebieskich”; inni – jak wspomniani już wcześniej Brahe, Kepler czy Galileusz – stali się natomiast dłużnikami Kopernika. Poprzez prześledzenie ich losów i karier, co robi Amerykanin, tym bardziej można dostrzec niezwykłość bohatera „Sekretu…”. Był on bowiem człowiekiem, który pracował z dala od ośrodków uniwersyteckich, gdzie kipiało wówczas życie intelektualne. Na dodatek obowiązki kanonika – jak na przykład służenie do mszy, ściąganie od rzemieślników i chłopów podatków i rent, praca w sądach i kontrolowanie urzędników podlegających biskupowi – przez długie lata skutecznie odciągały go od obserwacji nieba. A jednak to właśnie w umyśle człowieka, który w swej pracy badawczej trafiał na znacznie więcej utrudnień niż ułatwień, zrodziła się rewolucyjna teoria ruchu ciał niebieskich.
„Sekret Kopernika” jest typowym dziełem popularyzatorskim. Na pewno nie powinni po nie sięgać zawodowi astronomowie czy fizycy – więcej rzeczy ich w książce Repchecka zirytuje niż zaciekawi. Usatysfakcjonowani lekturą mogą się natomiast poczuć humaniści, chcący poszerzyć swą wiedzę na temat twórcy teorii heliocentrycznej i – szerzej – epoki, w której przyszło mu żyć. Amerykanin przejrzyście streszcza bowiem, choć robi to jedynie na poziomie podstawowym, naukowe poglądy i hipotezy głównych dramatis personae. Dba też o szczyptę pikanterii, nie unikając przy tym – przyznajmy, czasami dość złośliwych i niewyszukanych – plotek. Widocznie uznał, że to i tak niezbyt wysoka cena za większą popularność książki.



Tytuł: Sekret Kopernika. Jak się zaczęła rewolucja naukowa
Tytuł oryginalny: Copernicus’ Secret: How the Scientific Revolution Began
Data wydania: 16 września 2008
Wydawca: Rebis
ISBN: 978-83-7510-203-1
Format: 232s. 150×225mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena: 33,90
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

294
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.