powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (BRE2)
Sebastian Chosiński #1 2022

Nie ma zmiłuj!
Frank Miller ‹Krwawa jatka›
Akcja "Krwawej jatki" zamyka się w kilku zaledwie godzinach. Fabuła jest prosta jak rysy twarzy Borysa Karloffa ucharakteryzowanego na Frankensteina, a jednak nie pozwala ani na chwilę oderwać się od lektury, nim z wypiekami na twarzy nie dotrzemy do ostatniej strony.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
‹Krwawa jatka›
‹Krwawa jatka›
Jeżeli ktoś gustuje w kinie a lá Quentin Tarantino i na dodatek jest wielbicielem "czarnego kryminału", jaki dominował w Hollywood w latach czterdziestych - ta seria jest właśnie dla niego! Frank Miller - scenarzysta odpowiedzialny także za jedne z najlepszych części przygód "Batmana" i "Daredevila" - ponownie wspiął się na wyżyny swoich możliwości, ofiarowując nam historię z piekła rodem (inne to jednak piekło niż to, które wydało chociażby Hellboya). Stworzone przezeń Miasto Grzechu to miejsce, które jednocześnie odstręcza i przyciąga, wzbudza obrzydzenie i fascynuje... Miasto jak z bajki, tyle że cholernie okrutna to bajka i niezłym popaprańcem musi być ten, kto zechce opowiedzieć ją swoim znajomym. Jeśli więc zdecydujecie się sięgnąć po ten komiks, musicie mieć świadomość, że czynicie to wyłącznie na swoją odpowiedzialność!
Miastem Grzechu rządzą dość specyficzne zasady. Znajomość prawna ogranicza się bowiem co najwyżej do kodeksu Hammurabiego, ten zaś wyznaczył prawidła wyjątkowo wyraziste: "oko za oko, ząb za ząb"! A wyrywanie zęba, zwłaszcza bez znieczulenia, cholernie boli (o wydłubywaniu oczu nie ma nawet co wspominać). To Miasto pełne dziwek, alfonsów, mafiosów, płatnych morderców i gliniarzy, poczynających sobie nie lepiej niż ci, których powinni ścigać. Odwracają się role i tak naprawdę nie warto sobie nawet zaprzątać umysłu rozwikłaniem, zdawałoby się, prostej zagadki: kto tu jest dobry, a kto zły? Powiem tylko: źli są, bez wyjątku, wszyscy!
Akcja "Krwawej jatki" zamyka się w kilku zaledwie godzinach. Fabuła jest prosta jak rysy twarzy Borysa Karloffa ucharakteryzowanego na Frankensteina, a jednak nie pozwala ani na chwilę oderwać się od lektury, nim z wypiekami na twarzy nie dotrzemy do ostatniej strony. I chociaż na kartach tego komiksu nie spotkamy już nieodżałowanego Marva (jest wprawdzie o nim mowa, ale nic ponad to), to jednak godnie zastępuje go inny "schwarzcharakter" - Dwight McCarthy, który podobnie jak Marv, mógłby powtórzyć za nieśmiertelnym Philipem Marlowe′em: "Kłopoty to moja specjalność"! A w kłopoty te, jak zwykle, wpędza go kobieta - barmanka, którą nieopatrznie wyrwał pewnemu szaleńcowi imieniem Jacky. McCarthy′emu wiele można by zarzucić. Pewnie nawet kodeks karny nie zawiera spisu wszystkich przestępstw, jakie ten koleś popełnił. Jednego jednakże odmówić mu nie mamy prawa: braku honoru! Kiedy więc okazuje się, że to właśnie z powodu jego nadgorliwości na dzielnicę rozpusty (zwaną Starym Miastem) spada śmiertelne niebezpieczeństwo, Dwight nie waha się ani przez moment i - spłacając swój stary dług - podejmuje się piekielnie trudnego zadania. To w zasadzie dopiero początek jego drogi pod górkę!
"Krwawą jatką" Miller udowadnia po raz kolejny, że jest facetem obdarzonym wyjątkowym talentem literackim (sic!): znakomicie potrafi konstruować dialogi (zwróćcie uwagę na scenę otwierającą album), a i tok narracji zapewnia czytelnikowi niezwykle ostrą jazdę. Widać od razu, że pobierał lekcje - i był przy tym wyjątkowo pojętnym uczniem - u najlepszych: Raymonda Chandlera, Dashiella Hammetta, Davida Goodisa czy Alistaira MacLeana. Ten komiks czyta się bowiem w wielu partiach jak książkę! Tyle że jest to książka opatrzona na dodatek doskonałą grafiką. Miller potrafi zbudować niepowtarzalny mroczny, depresyjno-schizofreniczny klimat, mimo że wykorzystuje jedynie dwie barwy - czerń i biel (w całym albumie nie doszukacie się nawet odcienia szarości). Jego geniusz jako rysownika objawia się zwłaszcza w dwóch elementach: niebanalnym sposobie kadrowania oraz efekcie negatywu. Stosowanym często, ale z umiarem, dzięki czemu robi to jeszcze większe wrażenie,. Jakie to uczucie? Jakby ktoś dał nam fleszem po oczach. W takich momentach, nawet gdyby nie działo się nic, nie znika ani napięcie, ani dynamika akcji. To doskonały przykład na to, jak minimalnymi środkami osiągnąć maksymalny efekt! I taka właśnie jest "Krwawa jatka". Bo niby nic wielkiego, ale wrażenie takie, jakby nam ktoś walnął obuchem w łeb i poprawił kopniakiem w krocze.



Tytuł: Krwawa jatka
Tytuł oryginalny: The Big Fat Kill
Scenariusz: Frank Miller
Data wydania: maj 2003
Rysunki: Frank Miller
Przekład: Tomasz Kreczmar
Wydawca: Egmont
ISBN-10: 83-237-9669-6
Cena: 25,-
Gatunek: sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

669
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.