powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (BRE2)
Sebastian Chosiński #1 2022

Ostatni samuraj?
Nobuhiro Watsuki ‹Kenshin #1›
Pomimo rosnącego zainteresowania Polaków kulturą Japonii, przejawiającego się m.in. w popularności mang i filmów anime oraz niesłabnącej atencji, jaką cieszy się twórczość Akiry Kurosawy, o historii Kraju Kwitnącej Wiśni wciąż wiemy niewiele. Być może asumptem do poznania przeszłości ojczyzny mangi stanie się lektura „Kenshina” – komiksu, którego akcja rozgrywa się w XIX-wiecznej Japonii.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Kenshin #1›
‹Kenshin #1›
„Kenshin” to typowy komiks przygodowy, o którego niezwykłości stanowi przede wszystkim tło historyczne i obyczajowe – obraz Japonii w pierwszych latach panowania cesarza Meiji (w Europie znanego bardziej pod imieniem Mutsuhito). Dla Kraju Kwitnącej Wiśni był to punkt zwrotny w rozwoju cywilizacyjnym. Po latach rządów szogunatu, kiedy to państwo skutecznie izolowało się od reszty świata, a polityka wewnętrzna prowadziła do umocnienia społecznych stosunków feudalnych, kilkunastoletni cesarz postanowił całkowicie odmienić oblicze swojej ojczyzny. Przeniósł stolicę cesarstwa z Kioto do Edo, które od tej pory zmieniło nazwę na Tokio, po czym zerwał z polityką izolacjonizmu, dochodząc do – z perspektywy czasu okazało się, że słusznego – wniosku, iż otwarcie się na kulturę europejskiego Zachodu przyniesie krajowi znaczne korzyści. Wiązało się to jednak z wprowadzeniem ważkich zmian w obyczajowości, które nierzadko spotykały się ze wściekłym oporem części konserwatywnego społeczeństwa, głównie starych kast samurajskich. Wprowadzony przez cesarza zakaz noszenia daisho przyrównać można jedynie do nakazu Piotra I Wielkiego zmuszającego ruskich bojarów do… golenia tradycyjnych bród.
Akcja pierwszego tomu „Kenshina” rozgrywa się w nowej stolicy cesarstwa w jedenastym roku rządów Meijiego. Pewnego dnia roku 1879 do Tokio przybywa tajemniczy wędrowny samuraj Himura Kenshin. Charakterystyczna szrama na policzku dowodzi, że wiódł on wcześniej awanturnicze życie. Jego pojawienie się wzbudza zatem niemałą sensację, tym bardziej że – wbrew obowiązującemu od niedawna prawu – ma on u swego boku miecz. Od razu też wplątuje się w pojedynek, stając w obronie młodej (i obowiązkowo ślicznej) Kaoru, fechmistrzyni szkoły „Kamiya Kasshin-Ryu”, którą to krewka panienka odziedziczyła po swoim zabitym w walce z rebeliantami ojcu.
Szybko daje o sobie znać przeszłość wędrownego samuraja – okazuje się bowiem, że człowiek, który prześladuje Kaoru, podszywa się pod… Kenshina. A raczej pod człowieka, którym Himura był kilka lat wcześniej. Dzięki tej scenariuszowej intrydze dane nam jest poznać przeszłość samuraja. Z każdą kolejną stroną dowiadujemy się więcej. Ale nie tylko obraz Kenshina nabiera ostrości, niejako „po drodze” poznajemy również meandry politycznej historii Japonii w II połowie XIX wieku. To jakby podskórna warstwa komiksu, nie mniej zresztą interesująca i wciągająca od samej fabuły.
W pierwszym tomie mangi poznajemy jeszcze jednego bohatera, który – jak można się domyślać – dołączy do duetu Himura-Kaoru na dłużej. Jest nim dziesięcioletni Yahiko Myojin, potomek starej samurajskiej rodziny, nie potrafiący dostosować się do nowych czasów. Pozbawiony dzieciństwa i tradycji, chłopiec trafił „pod opiekę” jednego z tokijskich gangów. I nie wiadomo, jak dalej potoczyłaby się jego przestępcza kariera, gdyby los nie zetknął go z Kenshinem. Dla Yahiko przyjaźń z wędrownym samurajem staje się bowiem nie tylko szansą powrotu na uczciwą drogę, ale także nawiązania do bohaterskich dziejów swojej rodziny. Ta trójka była po prostu na siebie skazana! Świetnie zarysowane postaci, różnice charakterologiczne, intrygująca przeszłość Kenshina i rodząca się nić sympatii między nim a Kaoru – wszystko to gwarantuje czytelnikowi zabawę na najwyższym poziomie.
Watsuki poradził sobie jednak znakomicie nie tylko ze scenariuszem komiksu, bardzo dobre wrażenie robią także rysunki. A zwłaszcza sceny walk, które zajmują mniej więcej jedną trzecią mangi. Dość powiedzieć, że przedstawione zostały one z niezwykłą dynamiką i realizmem – krew leje się strumieniami, a w powietrzu latają poobcinane ręce i głowy. Przemoc w „Kenshinie” nie jest jednak bezmyślna, służy jedynie uwiarygodnieniu i uatrakcyjnieniu akcji, stanowiąc zarazem istotny dodatek do poznania obyczajowości epoki. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby okazało się, że część czytelników mangi Watsukiego po odłożeniu „Kenshina” na półkę sięgnie od razu po którąś z monografii opisujących historię Kraju Kwitnącej Wiśni. A i pewnie autor komiksu byłby z takiego faktu wielce uradowany…



Tytuł: Kenshin #1
Scenariusz: Nobuhiro Watsuki
Data wydania: czerwiec 2004
Wydawca: Egmont
Cykl: Kenshin
ISBN-10: 83-237-9107-4
Format: 110×180
Cena: 16,-
Gatunek: historyczny, przygodowy
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

726
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.