Neil Young – „Chrome Dreams II” Kanadyjczyk to jeden z tych artystów, wobec których jestem bezkrytyczny. I nieważne nawet, czy na swoich kolejnych płytach gra country, muzykę grunge czy rocka. Zakochałem się w nim, gdy przed siedemnastoma laty usłyszałem płytę „Ragged Glory” i tak zostało po dziś dzień. „Chrome Dreams II” nawiązuje tytułem do albumu dokładnie sprzed trzydziestu lat, który – choć był gotowy do wydania – nigdy nie ujrzał światła dziennego jako oficjalne wydawnictwo artysty (pojawił się na rynku po latach jako bootleg). Na nowym krążku słychać Younga nieco lżejszego, jakby postanowił odetchnąć po wściekle rockowej płycie „Living with War” z ubiegłego roku. Ale i tutaj nie zabrakło ostrzejszych fragmentów, jak chociażby ponad osiemnastominutowy utwór „Ordinary People”. Uwagę zwraca również drugi pod względem długości – czternastominutowy – „No Hidden Path”. Za takie właśnie rozimprowizowane, skrzące się gitarowymi solówkami kawałki fani rocka kochają Younga. I kochać będą po wsze czasy. P.S. Sebastian nie zdecydował się na zestawienie największych rozczarowań. NAJLEPSZE PŁYTY 1. The Birthday Massacre – „Walking with Strangers” Tak zapewne grałby The Cure, gdyby z mniej więcej połowy lat osiemdziesiątych zostałby przeniesiony do roku 2007. 2. Faderhead – „FH2” Druga płyta. Lepsza od pierwszej. A wydawało się, że to niemożliwe. 3. Ashbury Heights – „Three Cheers for the Newlydeads” Podróż w drugą stronę – silne inspiracje muzyką pop lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia podlane jak najbardziej współczesną elektroniką. O dziwo – ożywcze i świeże. W sam raz dla kogoś, kto dziecięciem był dwadzieścia kilka lat temu. 4. Noisuf-X – „The Beauty of Destruction” Nieco łagodniejsza wersja projektu X-Fusion. „Hit Me Hard”, „Orgasm”, „Nervouz Beatz” czy absolutnie rewelacyjna „Toccata del Terrore” – tytuły mówią same za siebie! 5. Blutengel – „Labirynth” Zabawa w wampira w wersji elektro. Czasem ostro i rytmicznie, czasem – łagodnie i sentymentalnie, choć na tej płycie dominują pierwsze klimaty. I o to chodzi. 6. Accessory – „Holy Machine” Czyste elektro bez jakichkolwiek podtekstów. Siedem nowych, równych utworów, sześć remiksów na dokładkę dla tych, co lubią takie rzeczy. A ja lubię. 7. Painbastard/[:SITD:] – „Accession Records Klangfusion vol. 1”  | ‹In Rainbows›
|
Interesująca propozycja Accesion Records – dwa maksisingle dwóch flagowych zespołów wytwórni w jednym pudełku. Lepiej sprawił się Painbastard: tytułowa „Nyctophobia” bije na głowę wszystko to, co ukazało się na wydanej nieco później długogrającej „Borderline”. 8. Reaper – „Hell Starts with an H” Płyta szalenie nierówna – obok znakomitych, radujących spragnione równego łomotu serce „Execution of Your Mind” i „Weltfremd” znaleźć tu można i niewypały: wystarczy wymienić „Robuste Maschine” czy „TTH 2.0”. I tylko dlatego tak nisko. 9. Supreme Courts – „Hypocrites+Saints” Ciężkie, przytłaczające. Jedno z mych prywatnych odkryć A.D. 2007. 10. Diary of Dreams – „Nekrolog 43” Każda płyta DoD to wydarzenie. Niestety, tym razem nie tak wielkie, jak mogłoby czy wręcz powinno być. Sporo brakuje tej płycie do najlepszych osiągnięć zespołu. NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIA: 1. God Module – „Let′s Go Dark” Po świetnej „Viscerze” taka zaskakująca obsuwa. W zasadzie zero po stronie pozytywów – aż trudno uwierzyć. 2. Heimataerde – „Leben Geben Leben Nehmen” Trzecia płyta zespołu udanie łącząca motywy średniowieczne z cięższą wersją elektro. O klasę słabsza od dwóch wcześniejszych. 3. Painbastard – „Borderline” Maksisingiel promujący tę płytę okazał się być dużo od niej lepszy. Podobnie zresztą jak wcześniejsze płyty Painbastarda. 4. :wumpscut: – „Body Census” Łagodniejąc, staje się nijaki. Kryzys zapoczątkowany poprzednią płytą, „Cannibal Anthem”, zdaje się pogłębiać. NAJLEPSZE PŁYTY 1. Battles – „Mirrored” Po raz pierwszy poczułem, że żyję w XXI wieku, wieku, w którym powstaje świeża, odkrywcza muzyka, a nie tylko mielonka ze sprawdzonych sto razy staromodnych brzmień, podkradzionych riffów i oklepanych rozwiązań. 2. Robert Wyatt – „Comicopera” Piękne – po prostu. Czułe – zwyczajnie. Wielkie. Choć żeby się o tym przekonać, potrzebowałem mnóstwa czasu. 3. The Arcade Fire – „Neon Bible” Wydawać by się mogło, że druga płyta nie może być aż tak dobra. Że to nie ma prawa się zdarzyć. Tymczasem nie ma tu ani jednej słabej sekundy, ani jednej zmarnowanej nuty. Jak często obecnie się to zdarza? 4. The Bad Plus – „Prog” Jazz, ale nie jazz. Rock, ale nie rock. Nawet nie jazz rock. Jak by to nazwać? Nieważne. Jazzowe utwory w rockowym kostiumie, rockowe kawałki na jazzową modłę – niby temat znany, a jednak… 5. Nels Cline Singers – „Draw Breath” Oto gdzie doszedł jazz: enigmatyczny misz masz z post rocka, free jazzu, rocka i bluesa. Aż żal, że nie staną się gwiazdami. 6. Rufus Wainwright – „Release the Stars” Już za sam głos Wainwright powinien znaleźć się we wszelkich top listach. „Release the Stars” to płyta popowa, oby więcej takiego popu w radiostacjach. 7. Devendra Banhart – „Smokey Rolls Down Thunder Canyon” Spiritus movens ruchu naturalismo, przedstawiciel new weird America i gwiazda freak folk, człowiek bardzo nietypowy, nagrywa bardzo niecodzienną płytę. Nie chodzi o to, że dziwaczna: jest niecodziennie urzekająca. 8. Fred Anderson & Hamid Drake – „From the River to the Ocean” Już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle… jazz. A dokładniej: free jazz z elementami muzyki arabskiej. Nestorzy awangardowego jazzu w wielkiej formie. 9. Kronos Quartet – „III Kwartet smyczkowy Henryka Mikołaja Góreckiego” Słynny kwartet smyczkowy w repertuarze pisanym specjalnie dla nich. Podobno moda na Góreckiego mija. Podobno Kronos mają spadek formy. Podobno nie należy słuchać plotek. 10. Pink Freud – „Punk Freud” W nowym roku życzę wszystkim czytelnikom częstszego obcowania z muzyką tak dobrą, jak ta na „Punk Freud”. Polskim muzykom życzę zaś, żeby brali przykład z kolegów z tego jazzowego składu. Zero kompleksów, maksimum ognia. NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIA: 1. Radiohead – „In Rainbows” Szekspirowskie „Wiele hałasu o nic” pasuje tu jak ulał. Genialnie wypromowana średnia płyta dobrego zespołu. Dlatego mało zaszczytne, pierwsze miejsce. 2. Smashing Pumpkins – „Zeitgeist” Za co? Czy grzeszyliśmy w poprzednim życiu? 3. Beastie Boys – „The Mix-Up” Nie jestem pewien, czy byłbym w stanie zapamiętać choć jeden motyw z tego nudnego, nijakiego albumu. Jednym uchem wchodzi… 4. Interpol – „Our Love to Admire” Po takim debiucie jak „Turn on the Bright Lights” wszystko może się wydawać kiepskie. Ale nagrywania muzyki na siłę nie tłumaczy nic. Męczą się muzycy, męczą się słuchacze. 5. Nine Inch Nails – „Year Zero” Po kokainowych szaleństwach nie ma się pewnie siły na nic, a co dopiero na porywanie się z motyką na słońce. A tym właśnie jest próba nagrywania złożonego concept albumu: dystopijnej wizji przyszłości świata i okolic na jednej płycie.
Tytuł: Icky Thump Data wydania: czerwiec 2007 Nośnik: CD Czas trwania: 47:44 Gatunek: rock Utwory CD1 1) Icky Thump: 4:14 2) You Don't Know What Love Is (You Just Do as You're Told): 3:54 3) 300 M.P.H. Torrential Outpour Blues: 5:28 4) Conquest: 2:48 5) Bone Broke: 3:14 6) Prickly Thorn, but Sweetly Worn: 3:05 7) St. Andrew (This Battle Is in the Air): 1:49 8) Little Cream Soda: 3:45 9) Rag and Bone: 3:48 10) I'm Slowly Turning into You: 4:34 11) A Martyr for My Love for You: 4:19 12) Catch Hell Blues: 4:18 13) Effect and Cause: 3:00
Tytuł: Minutes to Midnight Data wydania: maj 2007 Nośnik: CD Czas trwania: 43:30 Gatunek: rock EAN: 093624447726 Utwory CD1 1) Wake: 1:41 2) Given Up: 3:09 3) Leave Out All the Rest: 3:29 4) Bleed It Out: 2:44 5) Shadow of the Day: 4:50 6) What I've Done: 3:25 7) Hands Held High: 3:53 8) No More Sorrow: 3:42 9) Valentine's Day: 3:17 10) In Between: 3:17 11) In Pieces: 3:38 12) The Little Things Give You Away: 6:22
Tytuł: Walking With Strangers Data wydania: wrzesień 2007 Nośnik: CD Utwory CD1 1) Kill The Lights: 3:55 2) Goodnight: 4:02 3) Falling Down: 4:12 4) Unfamiliar: 3:18 5) Red Stars: 3:41 6) Looking Glass: 4:26 7) Science: 4:04 8) Remember Me: 4:07 9) To Die For: 5:05 10) Walking With Strangers: 3:55 11) Weekend: 3:53 12) Movie: 5:03 13) Untitled: 0:00
Tytuł: Let's Go Dark Data wydania: 9 kwietnia 2007 Nośnik: CD Czas trwania: 46:49 Utwory CD1 1) Spooky: 4:32 2) Let's Go Dark: 4:11 3) Corpses (A Zombie Love Song): 4:09 4) Undone: 4:26 5) Falling in Space: 4:27 6) Your True Face: 4:01 7) E.V.P.: 4:53 8) Beyond Fear: 4:02 9) Orange and Black: 4:15 10) Brains: 4:55
Tytuł: Comicopera Data wydania: październik 2007 Nośnik: CD Czas trwania: 60:15 Gatunek: rock Utwory CD1 1) Stay Tuned: 3:49 2) Just As You Are: 4:21 3) You You: 4:22 4) A.W.O.L: 2:56 5) Anachronist: 3:28 6) A Beautiful Peace: 2:27 7) Be Serious: 2:56 8) On the Town Square: 5:26 9) Mob Rule: 2:16 10) A Beautiful War: 2:40 11) Out of the Blue: 3:41 12) Del Mondo: 3:29 13) Cancion de Julieta: 7:32 14) Pastafari: 4:37 15) Fragment: 1:38 16) Hasta Siempre Comandante: 4:37
Tytuł: Mirrored Data wydania: 11 maja 2007 Nośnik: CD Czas trwania: 49:57 EAN: 0801061015626 Utwory CD1 1) Race: In: 4:51 2) Atlas: 7:07 3) Ddiamondd: 2:34 4) Tont: 7:34 5) Leyendecker: 2:48 6) Rainbow: 8:11 7) Bad Trails: 5:18 8) Prismism: 0:52 9) Snare Hanger: 1:59 10) TIJ: 7:04 11) Race: Out: 3:30
Tytuł: In Rainbows Data wydania: 10 października 2007 Nośnik: CD Gatunek: rock Utwory CD1 1) 15 Step: 3:57 2) Bodysnatchers: 4:02 3) Nude: 4:15 4) Weird Fishes / Arpeggi: 5:18 5) All I Need: 3:48 6) Faust ARP: 2:09 7) Reckoner: 4:50 8) House of Cards: 5:28 9) Jigsaw Falling Into Place (aka) Open Pick: 4:09 10) Videotape: 4:39 |