powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (BRE2)
Sebastian Chosiński #1 2022

W pajęczej sieci zdarzeń
Leandro Fernandez, Eduardo Risso, Greg Rucka, Daniel Way ‹Złamane serce›
W „Splątanej sieci” Pajęczak prawie wcale się nie pojawia. Jeżeli ktoś oczekuje po „Splątanej sieci” typowego komiksu przygodowo-sensacyjnego, do czego przecież twórcy Spidermana przez lata nas przyzwyczaili, może przeżyć srogi zawód.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ortodoksyjni fani Człowieka-Pająka powinni poważnie zastanowić się, nim sięgną po pierwszy tom zaproponowanej przez Egmont nowej na polskim rynku serii „Spider-man: Pajęcza sieć”. I to wcale nie dlatego, że prezentuje ona żenująco niski poziom… Problem leży zupełnie gdzie indziej: w „Splątanej sieci” Pajęczak prawie wcale się nie pojawia, chociaż niezwykle sugestywna okładka wskazywałaby raczej na coś całkowicie innego. W serii tej, mimo że posiłkuje się ona kultową postacią powołaną do życia przed laty przez Petera Parkera, Człowiek-Pająk sprowadzony został do roli mocno… epizodycznej. Mówi się o nim wprawdzie w kilku miejscach, ale widzimy go tylko w jednym kadrze – i to bardzo niewyraźnym, bowiem stanowi on „zrzut” z telewizyjnej kamery.
Któż więc jest bohaterem „Splątanej sieci”? Mówiąc najkrócej i najogólniej: wrogowie Spidermana. Ci, którzy mieli kiedyś nieszczęście z nim zadrzeć, którzy – może nawet nieświadomie – stanęli na jego drodze, pozwalając zapisać się w jego pamięci. W pierwszym polskim tomie zebrano dwie historie: „Odprawę” oraz nieco dłuższe, dlatego też podzielone na dwie części, tytułowe „Złamane serce”.
Jeżeli ktoś oczekuje po „Splątanej sieci” typowego komiksu przygodowo-sensacyjnego, do czego przecież twórcy Spidermana przez lata nas przyzwyczaili, może przeżyć srogi zawód. „Odprawa” to niemal psychologiczny dramat sensacyjny z życia gangsterów, którego nie powstydziliby się Francis Ford Coppola i Martin Scorsese. Jej bohaterem jest Tom Cochrane, pozostający na usługach bezwzględnego mafiosa „pana Fiska”. Reguły rządzące tym światem są nadzwyczaj proste: jeśli ci się udaje, pniesz się po szczeblach kariery i cieszysz zasłużonym szczęściem i bogactwem; jeśli jednak w którymś momencie powinie ci się noga, spadasz na dno, tłukąc się przy tym niemiłosiernie. I właśnie Cochrane’owi przydarzyło się to drugie. Nie z tego powodu, że czegoś nie dopatrzył – po prostu na jego drodze stanął Człowiek-Pająk. Akcja „Odprawy” rozgrywa się w ciągu jednego wieczora i chociaż od początku możemy domyślać się zakończenia, w niczym nie psuje nam to lektury. Z każdą kolejną stroną bowiem atmosfera niebezpiecznie gęstnieje, aż do efektownego – rozpisanego niemal na wzór szekspirowskiej tragedii – finału! Świetny scenariusz znakomicie zobrazowany został przez Eduardo Risso (twórcę m.in. „100 naboi”, z którym to komiksem „Odprawa” bardzo, ale to bardzo, się kojarzy). Grafika jest wprawdzie oszczędna i w miarę rozwoju akcji coraz mniej realistyczna, ale za to niezwykle sugestywna, za co pochwalić należy również kolorystę Steve’a Buccellato.
Druga opowieść różni się od pierwszej niemal wszystkim. O ile bowiem „Odprawę” można uznać za ponury dramat, to „Złamane serce” niesie z sobą sporą dawkę humoru i makabry. Tombstone – złoczyńca, jakich mało – ma tym razem, poza od dawna już zszarganą reputacją, dodatkowo paskudnego pecha: podczas kolejnego napadu na bank wysiada mu serce. Wkrótce po przewiezieniu do szpitala pojawiają się po niego „faceci w czerni”, czyli dwaj wyglądający tyleż groźnie, co debilnie agenci FBI. Gdy bandyta dochodzi do siebie, zostaje wysłany na Wyspę Fantazji, której jedynymi mieszkańcami – poza uzbrojonymi po zęby strażnikami – są szczególnie groźni więźniowie. Tombstone nie ma jednak oczywiście zamiaru pozostawać zbyt długo w odosobnieniu i natychmiast przystępuje do opracowania planu, który ma mu przywrócić wolność. Nie spodziewa się jednak, iż nim to osiągnie – korzystając z pomocy pewnego obdarzonego nadnaturalną mocą „inteligenciaka” – będzie musiał rozprawić się z innym, nie mniej groźnym od niego samego, bandziorem. Wszystko to stanowi pretekst do przedstawienia historii, w której na plan pierwszy zdecydowanie wysuwa się akcja. Nie brakuje tu więc bijatyk i chamskich (w typowo więziennym stylu) odzywek, stanowiących jedynie interludium między kolejnymi obrazami mordobicia. Poszarżowali sobie zarówno scenarzysta, jak i rysownik. W „Złamanym sercu” wszystko bowiem jest przerysowane: począwszy od scenariusza (logika schodzi tu zdecydowanie na plan dalszy), na wizerunku postaci skończywszy (wystarczy porównać fizys Tombstone’a i jego „druha z konieczności”, czyli Ohnna). Dzięki temu udaje się autorom osiągnąć, jak najbardziej zamierzony, efekt komiczny. Nie każdemu jednak taki „komizm” musi odpowiadać… Na pewno przypadnie on do gustu nastolatkom zaczytującym się w „Lobo”. Z drugiej zaś strony – mogą się oni poczuć wyraźnie zdegustowani „Odprawą”. Dojrzalsi (czytaj: starsi) czytelnicy zareagują zapewne dokładnie na odwrót. Pierwszy tom „Splątanej sieci” jest więc zbiorem nierównym. Jedni dostrzegą w tym zalety, inni wady. Ja wiem jedno: do „Odprawy” wrócę pewnie jeszcze niejeden raz. A do „Złamanego serca”? Wątpię!
Ekstrakt: 90% [#1], 50% [#2] = 70%



Tytuł: Złamane serce
Scenariusz: Greg Rucka, Daniel Way
Wydawca: Egmont
ISBN-10: 83-237-9736-6
Format: 170×260 mm, stron 72
Cena: 19,90
Gatunek: kryminał, obyczajowy, sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

680
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.