powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (BRE2)
Sebastian Chosiński #1 2022

Chocholi taniec po madziarsku
László Krasznahorkai ‹Szatańskie tango›
Jeśli ktoś lubi prozę eksperymentalną, w której – jednak tylko pozornie – forma ważniejsza jest od treści, „Szatańskie tango” László Krasznahorkaia jest dla niego wymarzoną lekturą. W debiutanckim dziele węgierskiego pisarza pobrzmiewa przede wszystkim echo dokonań Franza Kafki. Tyle że zamiast budzącego grozę Zamku w „Tangu” mamy do czynienia z nie mniej przerażającą, położoną gdzieś na węgierskiej prowincji osadą i jej mieszkańcami.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Od opublikowania „Szatańskiego tanga” – debiutanckiej powieści László Krasznahorkaia – mija właśnie dwadzieścia lat. Książka ta całkowicie odmieniła życie jej autora. Wcześniej, po ukończeniu studiów prawniczych i filologicznych, Krasznahorkai pędził żywot wagabundy. Podróżował po kraju, zmieniał miejsca zamieszkania i zawody, a w wolnych chwilach tworzył powieść. Po jej wydaniu postanowił porzucić cygański żywot i profesjonalnie zająć się beletrystyką. Od tamtej pory regularnie publikował kolejne książki – powieści i zbiory opowiadań; zajął się także pisaniem scenariuszy filmowych. Na język filmu przełożył między innymi swoje „Tango”, które doczekało się ekranizacji. Wiadomość ta może być zaskoczeniem dla osób, które przebrną przez prozę Węgra, ponieważ na pierwszy rzut oka sprawia ona wrażenie wybitnie niefilmowej. Skoro jednak w przeszłości z powodzeniem udało się zaadaptować na potrzeby kina dzieła Franza Kafki czy też Brunona Schulza (z twórczością którego proza Krasznahorkaia też ma wiele wspólnego), można domniemywać, że i adaptacja „Szatańskiego tanga” – tym bardziej że maczał w niej palce sam autor – spełniła pokładane w niej nadzieje.
Miejscem akcji jest węgierska prowincja, którą pisarz doskonale poznał podczas swych kilkuletnich podróży po kraju. Równie dobrze jednak akcja mogłaby się rozgrywać w każdym innym państwie środkowoeuropejskim. Wystarczyłoby jedynie zmienić imiona bohaterów i kilka nazw geograficznych, które Krasznahorkai wymienia w powieści. Stworzony przezeń świat jest bowiem bardzo uniwersalny, podobnie jak problemy, które autor postanowił poruszyć. Głównych bohaterów powieści – a są nimi praktycznie wszyscy mieszkańcy osady – poznajemy w dość specyficznym momencie – kiedy dojrzewają oni do myśli, aby raz na zawsze porzucić swoją wieś i szukać szczęścia gdzie indziej. Od lat nie opuszcza ich poczucie beznadziejności. Żyją z dnia na dzień, porzuciwszy już wszelką nadzieję na jakąkolwiek odmianę losu. Popadają w choroby, piją, kradną, zdradzają się nawzajem, nawet młode dziewczyny nie widzą nic zdrożnego w sprzedawaniu się za marne grosze. A wszystko po to, aby choć na chwilę oddalić od siebie myśli o otaczającym ich świecie, który – takie odnoszą wrażenie – skazał ich na pogrzebanie za życia.
Niewielką wiejską społecznością targają ogromne emocje i negatywne uczucia. Wrze w niej jak w kotle i wszystko wskazuje na to, że niebawem może dojść do eksplozji. Apokaliptyczną wizję węgierskiej Sodomy i Gomory potęgują jeszcze opisy pogody. Niemal bez przerwy leje deszcz i wieje wiatr, a osada dosłownie tonie w błocie. Żyć się w takim miejscu odechciewa. Kiedy wydaje się już, że znikąd nie nadejdzie ratunek, po wsi zaczyna krążyć plotka, że… „nadchodzą”. Wieść dotyczy Irimiasa i Petriny – dwóch włóczęgów, „niebieskich ptaków”, którzy po latach wracają do osady. Ich pojawienie się traktowane jest przez mieszkańców jak mistyczne przeżycie, po raz pierwszy od wielu lat dostrzegają nadzieję, że może jednak coś się zmieni. Irimias, doskonale zdający sobie sprawę z degrengolady, jaka dotknęła wieś, bierze na siebie brzemię wybawienia ich od krzywd, jakich doznali. Mieszkańcy natychmiast zaczynają postrzegać go jak proroka, współczesnego Mojżesza, który wyprowadzi ich z domu niewoli do ziemi obiecanej. Ale czy dobrze robią oddając w jego ręce całą swoją przyszłość? Irimias – choć niewykształcony i prostacki – potrafi wspaniale przemawiać. To sprawia, że mu ufają, i kiedy rzuca hasło do wymarszu, prawie wszyscy gotowi są pójść za nim.
Irimias jest kluczową postacią powieści – na nim, nawet gdy nie jest obecny na kartach książki, skupia się uwaga całej osady. Krasznahorkai nadaje mu pewnych cech demonicznych, czyni z niego urodzonego przywódcę. To pozwala przybyszowi owinąć sobie całą wieś wokół palca. Świadomy swej władzy i panowania nad innymi, włóczęga i prostaczek przeobraża się wewnętrznie w okrutnego manipulatora. Nic sobie nie robi z uczuć i nadziei innych, prowadzi własną grę, która musi zakończyć się tragedią. Czy można odczytywać ten wątek w kontekście politycznym? Zapewne tak – mieszkańcy osady mogą symbolizować społeczeństwo zmuszone do życia w ustroju totalitarnym, w Irimiasie natomiast można dostrzegać przywódców państw, którzy nie wahają się przed okłamywaniem własnych obywateli i manipulowaniem nimi. Jednak sprowadzanie „Szatańskiego tanga” wyłącznie do alegorii politycznej byłoby krzywdzące dla autora powieści. Krasznahorkai stworzył bowiem uniwersalną przypowieść o człowieczeństwie i jego granicach, o nadziei i beznadziejności, wierze i apostazji. Tym samym stara się ostrzec nas przed złudną ufnością w populistów – ludzi, którzy bądź to dla własnych celów, bądź dla chorej satysfakcji, gotowi są poświęcić innych.
„Szatańskie tango” posiada specyficzny, klaustrofobiczny klimat rodem z powieści Franza Kafki. W przedstawionym przez Krasznahorkaia odrealnionym, metafizycznym obrazie świata można też doszukać się wpływów „Sanatorium pod klepsydrą” Brunona Schulza. W opisie niezdrowych relacji łączących wiejską zbiorowość Węgier zbliżył się natomiast do „Hordubala” – mniej znanej powieści Karela Capka. I to zapewne jeszcze nie koniec inspiracji. Bo, kto wie, może swój tytuł dzieło Węgra zawdzięcza „chocholemu tańcowi” z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego? W każdym razie przesłanie „szatańskiego tanga”, do którego mefistofeliczny Irimias wciąga mieszkańców osady, jest dokładnie takie samo…



Tytuł: Szatańskie tango
Tytuł oryginalny: Sátántangó
Data wydania: kwiecień 2004
Wydawca: W.A.B.
ISBN: 83-89291-87-8
Format: 336s. 125×195mm
Cena: 29,90
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

189
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.