powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXXIII)
styczeń-luty 2023

Tu miejsce na labirynt…: Od awangardy do progresywnego fusion
Hedvig Mollestad, Trondheim Jazz Orchestra ‹Maternity Beat›
To się wydaje naturalną kolejną rozwoju artystycznego norweskiej gitarzystki Hedvig Mollestad Thomassen. Najpierw grała w składzie trzyosobowym, który później stopniowo poszerzała, natomiast najnowszą płytę – „Maternity Beat” – zarejestrowała ze słynnym skandynawskim big bandem Trondheim Jazz Orchestra. I wyszła z tego zwycięsko!
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
‹Maternity Beat›
‹Maternity Beat›
Karierze norweskiej gitarzystki jazzowej i jazzrockowej Hedvig Mollestad Thomassen przyglądam się od niemal dekady. Tropię jej kolejne płyty i zachwycam nimi, dostrzegając progres, jaki robi ta artystka. Do tej pory nagrywała w składach kameralnych pod szyldem Hedvig Mollestad Trio („Enfant Terrible”, 2014; „Black Stabat Mater”, 2016; „Smells Funny”, 2018; „Ding Dong. You’re Dead.”, 2021), ale i bardziej rozbudowanych, publikując wówczas pod własnym imieniem i nazwiskiem („Ekhidna”, 2020; „Tempest Revisited”, 2021). Teraz, jak widać, nadszedł – jej zdaniem – czas na zrobienie kolejnego kroku i nagranie płyty z… orkiestrą. Nie, nie symfoniczną, chodzi tu po prostu o jazzowy big band.
A konkretnie – o Trondheim Jazz Orchestra! Zespół powstał w 1999 roku. Przez jego skład w ciągu już niemal ćwierćwiecza istnienia przewinęło się kilkudziesięciu muzyków (często to bardzo znaczące postaci na scenie skandynawskiego jazzu); zmieniali się również kierownicy i dyrygenci. Niezmienne pozostało jedno: chęć, z jaką big band wspomaga różnych solistów (nie tylko Norwegów – vide Chick Corea, Pat Metheny czy Joshua Redman) na scenach koncertowych i w studiach nagraniowych. Teraz przyszła kolej nad Hedvig Mollestad – jedną z najbardziej utalentowanych gitarzystek w świecie fusion. To ona przyniosła cały materiał: osiem kompozycji (w tym jednak dwuczęściowa) rozpiętych pomiędzy jazzem, rockiem i awangardą. Nagrano go w październiku ubiegłego roku w studiu Athletic Sound w miejscowości Halden na południu kraju. A wydano przed miesiącem nakładem Rune Grammofon, z którą to wytwórnią artystka związana jest od początku swojej kariery solowej.
W składzie Trondheim Jazz Orchestra, który zarejestrował album „Maternity Beat”, znalazło się tym razem jedenaścioro muzyków, w tym między innymi trębacz Thomas Johansson (między innymi Friends & Neighbors, Scheen Jazzorkester, All Included, Cortex), klawiszowiec Ståle Storløkken (patrz: Reflections in Cosmo, Elephant9, Krokofant i wiele innych) oraz perkusista Torstein Lofthus (Chrome Hill, Red Kite). To artyści zaprawieni w bojach, którym nie jest straszne żadne muzyczne doświadczenie (od free jazzu po rockową psychodelię), świetnie więc odnaleźli się także u boku Mollestad, która zresztą po raz kolejny udowodniła, że jest nie tylko świetną gitarzystką, ale również nadzwyczaj utalentowaną kompozytorką. I że współpraca z nią może być prawdziwą przyjemnością.
Tworzenie materiału na potrzeby „Maternity Beat” wymagało od Hedvig zupełnie innego podejścia niż dotychczas. Musiała pamiętać o znacznie bogatszym instrumentarium. Jeśli oczywiście zależało jej na tym, aby właściwie wykorzystać możliwości, jakie daje współpraca z big bandem. A, jak się okazało, zależało – i to bardzo! Album otwiera dwuczęściowy „On the Horizon”. Pierwsza część to nawiązująca do struktury klasycznej opery uwertura, w czasie której zespół zgrywa się w poszukiwaniu wspólnego języka przekazu. Tu dochodzą jeszcze wokalizy Mai Elise Solberg i Ingebjørg Loe Bjørnstad, które śpiewając unisono, dodatkowo wzbogacają formę. Z czasem utwór zmierza w stronę awangardy, by w momencie przejścia do części drugiej eksplodować rockową energią gitary. A po trzęsieniu ziemi – napięcie zaczyna rosnąć: kontrabasistka Ellen Brekken (na co dzień współpracująca z Hedvig w Triu) oraz Lofthus podkręcają tempo; na tym tle pojawiają się zaś dynamiczne solówki saksofonu, a następnie gitary.
Początek płyty – niezwykły. Ale to i tak dopiero zapowiedź atrakcji, jakie czekają słuchacza w dalszych fragmentach. Ogromne wrażenie pozostawia po sobie dziesięciominutowy utwór o zabawowym tytule „Do Re Mi Ma Ma”. Tyle że nie ma on nic wspólnego z żartem. To wielowątkowa kompozycja, w której muzycy płynnie przechodzą od klasycznej awangardy (vide rozbudowana partia skrzypiec Adriana Løsetha Waadego) do awangardy jazzowej (gitara plus potężnie brzmiąca sekcja dęta), od psychodelii (organy Hammonda Storløkkena) do free-jazz-rocka. I to wszystko udało się zmieścić w jednym numerze. Ba! poukładać tak, że idealnie do siebie pasuje. Nie mniej radości niesie ze sobą jazzrockowy „Donna Ovis Peppa” – z kolejnym popisem skrzypka, który w młodości musiał nasłuchać się utrzymanych w stylistyce fusion płyt Didiera Lockwooda. W każdym razie ucząc się od mistrza, sam jest na najlepszej drodze, aby w przyszłości samemu zostać mistrzem.
Nieco odpoczynku czeka słuchaczy przy okazji „Little Lucid Demons / Alfons”, chociaż i tutaj – po stonowanym otwarciu (vide skrzypce i flet Trine Knutsen) – pojawiają się wtręty stricte rockowe (saksofon i organy), aczkolwiek finał zahacza wręcz o klimaty folkowe (skoczne flety i nałożone na nie wokalizy). W „All Flights Cancelled” Hedvig Mollestad najbardziej zbliża się do rozwiązań charakterystycznych dla progresywnego jazz-rocka, w czym wydatnie wspomaga ją tym razem sięgający po syntezatory Ståle Storløkken. W „Her Own Shape” zespół powraca do klasycznej awangardy, ponownie oddając pole do popisy skrzypkowi, gitarzystce i flecistce. Przedostatni na liście jest numer tytułowy. „Maternity Beat” to prawie dziesięć minut urokliwej subtelności z przepięknym motywem przewodnim. Z każdą kolejną minutą zespół nabiera mocy, ale trzyma się w ryzach, aby nie podkręcać tempa. Tę przyjemność pozostawia sobie na potrzeby finałowego „Maternity Suite”, w którym Mollestad ponownie daje upust swoim rockowym ciągotkom. Gdyby muzyka generowała prąd, to mocy, jaką ma ten utwór, wystarczyłoby na oświetlenie dużego miasteczka przez wiele dni.
Po wysłuchaniu albumu nagranego z Trondheim Jazz Orchestra aż trudno wyobrazić sobie, że liderka projektu wyrabiała sobie markę, grając przez lata zaledwie w składzie trzyosobowym. Tutaj – oczywiście z pomocą dyrygenta Erlenda Skomsvolla – zdołała okiełznać cały big band. A swoją drogą, ciekawi mnie niesamowicie, jak te utwory zabrzmiały w wykonaniu… Hedvig Mollestad Trio.
Skład:
Hedvig Mollestad Thomassen – gitara elektryczna, głos (9), muzyka

oraz
TRONDHEIM JAZZ ORCHESTRA po dyrekcją Erlenda Skomsvolla:
Mai Elise Solberg – śpiew, deklamacje
Ingebjørg Loe Bjørnstad – śpiew, deklamacje
Adrian Løseth Waade – skrzypce
Trine Knutsen – flety
Martin Myhre Olsen – saksofon sopranowy, saksofon altowy, saksofon barytonowy
Petter Kraft – saksofon tenorowy
Thomas Johansson – trąbka
Ståle Storløkken – fortepian elektryczny, organy Hammonda, syntezatory
Ellen Brekken – kontrabas
Ingvald André Vassbø – instrumenty perkusyjne
Torstein Lofthus – perkusja



Tytuł: Maternity Beat
Wykonawca / Kompozytor: Hedvig Mollestad, Trondheim Jazz Orchestra
Data wydania: 18 listopada 2022
Nośnik: CD
Czas trwania: 63:20
Gatunek: jazz, rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) On the Horizon, Part 1: 02:49
2) On the Horizon, Part 2: 03:56
3) Do Re Mi Ma Ma: 09:59
4) Donna Ovis Peppa: 07:43
5) Little Lucid Demons / Alfons: 07:33
6) All Flights Cancelled: 06:49
7) Her Own Shape: 05:24
8) Maternity Beat: 09:24
9) Maternity Suite: 09:43
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

223
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.