Seria Jasińskiego i Nowackiego „Nieustraszeni Łowcy Strachów” nie jest może graficznym majstersztykiem, ale i tu można znaleźć coś wartego wyróżnienia. Pierwszy zeszyt cyklu, „ Potwór z bagna”, zawiera kilka ciekawych kadrów. Zabawny jest ten, w którym goniący pancernika Potioma wpadają w zastawioną przez niego pułapkę – gąszcz pokrzyw. Ładnie skomponowana jest rozkładówka, na której mieszkańcy miasteczka wspólnie oczyszczają bagno z elektrośmieci. Dzisiaj jednak chciałbym rzucić okiem na kadr ze strony 26, czyli bliskiej finałowi. Ze względu na możliwe spojlery nie będę pisał, co dokładnie się na nim dzieje – jedynie tyle, że akcja dzieje się w nocy. Zwróćmy uwagę na kolory. Pierwsza postać z lewej to tchórz Piotruś. Ma na sobie zielono-różową bluzę i ciemnoniebieskie spodnie. Obok niego pies Dylan w ciemnoniebieskiej bluzie, jasnoniebieskich spodniach, czerwonej czapce i biało-czerwonym szaliku. „Prosimy nie regulować odbiorników” (jak ostrzegano dawniej w telewizji) ani nie wysyłać mnie do okulisty. Kolory ich ubrań są dokładnie takie… w świetle dnia. Ale przecież jest noc, rozświetlana jedynie ostrym snopem światła z latarki Dylana. A przecież w nocy „wszystkie koty są czarne”, nieprawdaż? Cóż więc widzimy? Odcienie brązu i szarości. Wyjątkiem pozostaje odcinający się od reszty kadru fragment rozświetlony latarką. Tu dla odmiany obraz jest „prześwietlony” (stosując terminologię fotograficzną). Nadmiar blasku spowodował jeszcze większy problem z kolorami: zniknęły zupełnie. Pozostały jedynie kontury widoczne na pozbawionym szczegółów tle. Nie mamy tu co prawda bieli i czerni, ale efekt jest całkiem udany. |