Czy łatwo stać się swoim własnym memem? W przypadku Spider-Mana bardzo. Wystarczy zajrzeć do „Za kulisami”, piątego albumu z serii „Amazing Spider-Man” publikowanego w ramach linii Marvel Fresh.  |  | ‹Amazing Spider-Man #5: Za kulisami›
|
Od czasu ostatniego restartu numeracji, główną serię poświęconą Spider-Manowi nadzoruje scenarzysta Nick Spencer. Jego zadaniem był powrót do korzeni. Nie bawił się więc w robienie z Parkera milionera i tworzenie spisków na skalę globalną. Chodziło raczej o to, by nasz bohater znów stał się postacią lokalną, która wymienia się ciosami ze swoim malowniczym zestawem wrogów, jak Kraven, Mysterio czy Rhino. Cel ten ze wszech miar został osiągnięty i w sumie należy temu przyklasną. Gdyby nie jeden szczegół… Otóż scenarzysta lubi bawić się formą, traktując superbohaterskość z przymrużeniem oka. W efekcie tego Peter Parker przypadkowo zamieszkał z draniem o ksywce Bumerang. Do tego w pewnym momencie zostali najlepszymi kumplami. Razem chodzą do baru dla zamaskowanych przestępców, zaś Mary Jane odwiedza grupę psychoterapeutyczną dla ukochanych osób o podwójnej tożsamości. Wszystko to jest całkiem pomysłowe i zabawne, ale na dłuższą metę powoduje, że seria zamienia się w swoją własną parodię, co negatywnie odbija się na budowaniu napięcia. W „Za kulisami” sytuacja nie ulega zmianie. Nasz Pajęczak wciąż miesza się w mniejsze lub większe awantury, ale w dużej mierze mają one posmak pastiszowego postmodernizmu. Widać to zwłaszcza w drugiej połowie albumu, kiedy nowy złowieszczy Syndykat próbuje porwać i zamordować Bumeranga. Nie zdradzę wielkiej tajemnicy, że w jego skład wchodzą wyłącznie panie. I to takie, które stanowią feministyczne wersje dobrze znanych superłotrów, takich jak Electro, Scorpion, Dr Octopus, Beetle i Trapster. Już samo to jest dość komiczne. A to jeszcze nie koniec, ponieważ zanim Syndykat zabierze się do działania, najpierw długo omawiana jest kwestia spraw pracowniczych kolejnych członkiń. Na przykład wegańskich potraw czy supernowoczesnego kącika przedszkolnego dla mam superkryminalistek. Z jednej strony mamy więc wyśmiewanie motywów, zarówno popkulturowych, jak i panujących obecnie trendów, co na pewno doceni każdy fan komiksu, ale z drugiej czyni serię swoim własnym memem. Co innego bowiem jeden parodystyczny zeszyt, czy pojedyncze gagi raz na jakiś czas, ale jeśli jest ich za dużo, to co było inteligentną zgrywą zamienia się w rubaszne heheszkowanie. Na szczęście więcej poważnych elementów zachowało się w pierwszej części komiksu. Oczywiście tu również nie zabrakło zgrywów, typu Mysterio u psychoanalityka, ale nie przeważają one nad pozostałą materią komiksu. W cieniu krąży nowy, przerażający antagonista, zaś Spider stara się przekonać Lizarda, by wrócił do rodziny. Najlepiej natomiast wypada fragment dotyczący Mary Jane. To ona poświęciła całą swoją karierę, by być u boku Petera i nie jest jej z tym lekko. Zwłaszcza, że dawna koleżanka z branży zaprasza ją na swój tryumfalny występ sceniczny. W tym wątku Nick Spencer w bardzo dobrych proporcjach dobrał elementy poważniejsze (załamana kariera MJ), parodystyczne (spektakl okazał się być musicalem poświęconym superbohaterom) i sarkastyczne, skierowane w stronę współczesnych trendów (subskrybenci relacji na żywo z porwania gwiazdy mają zdecydować, czy lepiej ją zabić, czy wziąć za nią okup). Gdyby wszystkie zeszyty były tak umiejętnie skonstruowane, nie miałbym żadnych uwag. Również warstwa graficzna podzielona jest na część bardziej udaną i mniej, mimo, że dwaj główni rysownicy prezentują dość podobny styl. Oczywiście te lepsze fragmenty należą do Ryana Ottleya, który zaczyna coraz bardziej wyrabiać się w rysowaniu Pajączka i nie ma się wrażenia, że podobne kadry widzieliśmy w „Invincible′u”. Niestety jego zamiennik Kev Walker nie dysponuje już taką lekkością ołówka i w porównaniu z Ottleyem wypada topornie. Drażni też fakt, że często ignoruje tło, przez co kadry wydają się puste. Odbiór „Amazing Spider-Man: Za kulisami” w dużej mierze zależy więc od tego, czego oczekujemy od tej pozycji. Jeśli bezpretensjonalnej zabawy i chwili relaksu, to w zasadzie właśnie to dostajemy. Natomiast jeśli album ten ma stanowić część większej całości, która ma się rozwijać w konkretnym kierunku, a my mamy się w nią zaangażować, to trochę za dużo tu śmieszkowania.
Tytuł: Amazing Spider-Man #5: Za kulisami Data wydania: 7 września 2022 ISBN: 9788328154278 Format: 156s. 167x255mm Cena: 59,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 70% |