powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CCXXIV)
marzec 2023

Wyrzutki spod miasta
Julien Lambert ‹Miasto wyrzutków #3: Grobowiec Olbrzyma›
Jacques Peuplier posiada dwie niezwykłe umiejętności. Pierwszą z nich jest moc rozmawiania z przedmiotami. Drugą natomiast talent do pakowania się w niebanalne kłopoty. Takie, jak w trzecim tomie serii „Miasto Wyrzutków” z podtytułem „Grobowiec Olbrzyma”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Autor „Miasta Wyrzutków” Julien Lambert kupił mnie od razu pomysłem by głównym bohaterem uczynić prywatnego detektywa zajmującego się poszukiwaniem zgubionych rzeczy. Rozbrajający jest nie tylko sam fakt, że z nimi rozmawia, ale także sposób w jaki to pokazano. Jacques Peuplier jest praktycznie skazany na ciągłe komentowanie swojego życia przez otaczające go przedmioty. Jest z tego powodu wyobcowany, ale chyba pogodził się ze swoim losem. Niezbyt lubi wtykać nos w nieswoje sprawy. Problem polega jednak na tym, że jest do tego zmuszany, by dobrze wykonywać swoją pracę.
Tym razem dostaje zadanie odnalezienia młota, którym podobno pięćdziesiąt lat temu zadano śmiertelny cios Olbrzymowi terroryzującemu Miasto Wyrzutków. Tak przynajmniej głosi legenda. Pamięć o tamtych wydarzeniach wciąż jest kultywowana w postaci corocznej parady, ale niewielu wierzy już w istnienie potwora. Młot ma o nim przypomnieć. Peuplier schodzi więc do podziemi, gdzie doszło do decydującego starcia. Odkrywa, że nie tylko znajduje się tam pogrzebane całe miasto, zamieszkałe przez ludzi wierzących w Boga-Rybę, ale także natrafia na kolejnego Olbrzyma. Choć ten wygląda łagodnie, cały czas walczy z krwawą wściekłością palącą jego trzewia.
Poprzednie tomy „Miasta Wyrzutków” prezentowały bardzo ciekawy pomysł wyjściowy, ale cechował je spory chaos fabularny. Chodzi zwłaszcza o album drugi, w którym Julien Lambert chciał zmieścić jak najwięcej niesamowitych wydarzeń, co niestety odbiło się negatywnie na jego przyswajalności. Tym razem zdecydowanie lepiej wszystko sobie poukładał. I, co ważne, zmieścił się w jednym tomie.
Oczywiście nie oznacza to, że nie mamy do czynienia z elementami fantastyczno-baśniowymi. Te praktycznie towarzyszą nam cały czas. I nie tylko ze względu na wciąż odzywające się rzeczy. Już samo miasto pod miastem wprowadza niesamowity klimat. Ma się wręcz wrażenie, że jego kolejne zaułki kryją jakieś zagrożenie. I coś w tym musi być, albowiem każdy ciekawski ze świata zewnętrznego, który trafił na dół, kończył swój żywot przez utonięcie. Choć nie mamy do czynienia z komiksem akcji, obfituje on w niespodzianki wywracające scenariusz na drugą stronę. W związku z czym „Grobowiec Olbrzyma” czyta się niczym wciągający, mroczny thriller.
Dobrego wrażenia nie udałoby się utrzymać, gdyby nie umiejętne prowadzenie postaci. Dotyczy to zwłaszcza Jacquesa Peupliera, który w miarę upływu czasu przemienia się z twardego gościa od zadań specjalnych we wrażliwca nie potrafiącego sobie poradzić z własnymi emocjami. Podobnych metamorfoz znajdziemy tu o wiele więcej.
W zasadzie o scenariuszu mógłbym mówić w samych superlatywach, gdyby nie drobne elementy w końcówce, które można potraktować jako agitkę w stronę modnych obecnie trendów szeroko rozumianego „woke culture”. Mam wrażenie, że twórca pod wpływem ruchów feministycznych nazbyt zdemonizował postacie męskie pojawiające się w komiksie, podczas gdy kobiety sprawiają wrażenie o wiele szlachetniejszych. Tymczasem całość robiłaby równie mocne wrażenie, gdyby uniknął generalizowania, zwłaszcza, że chodzi mu o bardzo specyficzny przypadek, do piętnowania którego chyba nikt by się nie przyczepił. Dobrze chociaż, że główny bohater jest facetem, bo jako jedyny broni sympatii do płci mniej urodziwej.
Pod względem rysunków niewiele się zmieniło w porównaniu z poprzednimi odcinkami. Wciąż mamy do czynienia z kreską, której w żaden sposób nie można nazwać realistyczną. Dotyczy to zwłaszcza postaci i ich karykaturalnych sylwetek. Z drugiej strony ten trochę niedbały styl dobrze pasuje w przedstawianiu podziemnego miasta.
Choć z niektórymi elementami „Grobowca Olbrzyma” mógłbym polemizować, nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z bardzo wciągającą pozycją w klimacie sensacyjno-baśniowym. To zdecydowanie najlepsza odsłona „Miasta Wyrzutków” i zapowiedź tego, że seria ma do zaoferowania o wiele więcej, niż tylko ciekawy pomysł wyjściowy.



Tytuł: Miasto wyrzutków #3: Grobowiec Olbrzyma
Scenariusz: Julien Lambert
Data wydania: 9 września 2022
Przekład: Jakub Syty
ISBN: 9788382303957
Format: 86s. 230×310mm; oprawa twarda
Cena: 63,90
Gatunek: kryminał, sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

85
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.