powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CCXXV)
kwiecień 2023

Miszmasz absolutny
Marc Deering, Rob Fee, Patrick Gleason, Ray-Anthony Height, Franscesco Manna, Ryan Ottley, Sean Ryan, Nick Spencer, Pete Woods ‹Amazing Spider-Man #6: Rzeź absolutna›
Tytuł „Amazing Spider-Man: Rzeź absolutna” jest bardzo nieprecyzyjny. Ze względu na ilość poruszanych wątków i odwołań do wydarzeń minionych, obecnych oraz przyszłych, bardziej by pasował: „Miszmasz absolutny”.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹Amazing Spider-Man #6: Rzeź absolutna›
‹Amazing Spider-Man #6: Rzeź absolutna›
W teorii rozwijanie wielkich eventów w regularnych seriach komiksowych wydaje się pożądaną kwestią. Można wtedy skupić się na wątkach pobocznych, które nie miałyby szansy pojawić się w podstawowej eventowej miniserii. Poza tym, jeśli zdarzenie ma zmienić (po raz kolejny) świat bohaterów i po nim nic nie będzie takie samo (znowu), powinno dotyczyć każdego z osobna. Niemniej, wszyscy wiemy, jak to jest z teoriami. Często nie mają przełożenia na praktykę. I tak jest właśnie w przypadku marvelowskich crossoverów. Najczęściej odpryski, które możemy śledzić w równoległych tytułach są robione na siłę, bez polotu i w oderwaniu od tego, co aktualnie zaprząta głowę danego superbohatera.
W omawianym albumie znajdujemy właśnie taką dobudówkę. W tym wypadku chodzi o event „Absolute Carnage”, rozgrywający się przede wszystkim na łamach serii „Venom”. W związku z tym, by by się nie pogubić, dobrze jest zaopatrzyć się także w ten tytuł. Bez niego nie będziecie wiedzieli kim jest Dylan Brock, ani czemu Norman Osborn ponownie nosi strój symbionta, tworząc Czerwonego Goblina. Jest to o tyle istotne, że bez uprzedzenia zostajemy wrzuceni w sam środek walki Spidera z Carnage’em o ocalenie młodego Dylana.
Nim jednak do tego przejdziemy, otrzymujemy kontynuację wątków z poprzedniego albumu „Amazing Spider-Man: Za kulisami”. Ostatnio widzieliśmy, jak Mary Jane zatęskniła za powrotem na plan filmowy. A ponieważ, dzięki zbiegowi okoliczności, ponownie stała się rozpoznawalną twarzą showbiznesu, chce to wykorzystać i przenieść się do Los Angeles. Pytaniem pozostaje tylko, co na to Peter Parker i czy fakt, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność, nie pokrzyżuje mu planów.
Ponieważ wspomniane zdarzenia rozgrywają się zaledwie na przestrzeni trzech zeszytów, zostało trochę miejsca, które wydawca musiał czymś zapełnić. Tym czymś okazał się wstawiony trochę od czapy album „Red Goblin #1”, będący zbiorem krótkich epizodów z życia Normana Osborna, kiedy po raz pierwszy połączył się z symbiontem. Czyli wracamy do czasów Marvel Now 2.0 i serii „Amazing Spider-Man. Globalna sieć”, tyle tylko, że tym razem autorem scenariusza nie jest już Dan Slott.
Jak zatem widać mamy pomieszanie z poplątaniem. Niestety poziom trzyma głównie historia wyjazdu Mary Jane, nawiązująca do czasów, kiedy w komiksach o Pająku, poza kolejnymi potyczkami, dużo miejsca poświęcano relacjom Parkera z jego rodziną i przyjaciółmi. Fragmenty „Absolute Carnage” są tylko poprawne, natomiast wrzutka z Czerwonym Goblinem to nikomu niepotrzebna strata miejsca. Zaprezentowane tu wydarzenia nie mają specjalnego wpływu na główną fabułę, ani specjalnie nie pogłębiają spojrzenia na motywację tytułowego (anty)bohatera.
Nad każdym z wątków pracował inny rysownik. Za ten o Mary Jane odpowiada Francesco Manna, za „Absolute Carnage” Ryan Ottley, zaś za epizody z działań Red Goblina, kolejno: Pete Woods, Ray-Anthony Heoght i Marc Deering. Dwóch pierwszych posiada zbliżony styl, który jest lekki i dynamiczny, aczkolwiek przyznam, że Ottley bardziej mi się podobał w „Invincible′u”. Niestety reszta wypada słabiej. Mamy tu cały przekrój – od sterylnych, kwadratowych kadrów, po kreskę grubą i tłustą, przez którą ciężko się przebić.
Ponieważ zwykle albumy Egmontu składają się z co najmniej pięciu zeszytów, wydawnictwo stara się zamarkować niedostatek przy pomocy galerii alternatywnych okładek. Wychodzi to dość średnio, ponieważ czasy prawdziwych artystów pracujących dla Marvela dawno minęły. Dodatkiem mogą więc zachwycić się jedynie najwięksi, hardkorowi psychofani Domu Pomysłów.
„Rzeź absolutna” jawi się więc jako niespecjalnie udana zapchajdziura, mająca na celu odbębnienie kwestii eventu z Carnage′em. Owszem, można ją przeczytać bez szkody na psychice, ale chciałoby się by wszystko to było bardziej spójne. Bo w efekcie otrzymujemy pozycję, której nie pamięta się zaraz po przeczytaniu i służy głównie do postawienia na półce, by ładnie uzupełniała kolekcję.



Tytuł: Amazing Spider-Man #6: Rzeź absolutna
Data wydania: 28 listopada 2022
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328154285
Format: 120s. 167x255mm
Cena: 49,99
Gatunek: superhero
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

116
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.