powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CCXXVI)
maj 2023

„Kobra” i inne zbrodnie: Mafia, rodzina, miłość
Pomiędzy „Rejsem” a „Przepraszam, czy tu biją?” Marek Piwowski dał się poznać widzom również jako autor teatralnego spektaklu telewizyjnego. Co ciekawe, swój debiut na tej scenie zaliczył jako twórca „Kobry”, na potrzeby której zaadaptował rozgrywającą się w Stanach Zjednoczonych powieść Georges’a Simenona „Bracia Rico”.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Kiedy w Europie zakończyła się druga wojna światowa, belgijski mistrz prozy kryminalno-psychologicznej Georges Simenon (1903-1989) zdecydował się na opuszczenie Starego Kontynentu. Na dziesięć lat odpłynął na drugi brzeg Atlantyku. Nie zniknął jednak jako pisarz. Wciąż bardzo regularnie ukazywały się w paryskiej oficynie Presses de la Cité jego nowe książki, w tym również te, których bohaterem był związany ze stolicą Francji komisarz Jules Maigret. Oczywistym jednak stało się, że będąc mieszkańcem Stanów Zjednoczonych, prędzej czy później Belg zacznie pisać także o Ameryce Północnej. Lista takich powieści, spośród których część została przetłumaczona na język polski, jest pokaźna. Do najciekawszych należą „Trzy pokoje na Manhattanie” (1949), „Śmierć Belli” (1952), „Czerwone światła” (1953) oraz „Zegarmistrz z Everton” (1954). Ale nie można zapominać również o gangsterskich „Braciach Rico”.
Simenon napisał tę powieść w lipcu 1952 roku, przebywając na Shadow Rock Farm w Lakeville (w stanie Connecticut). Pięć lat później książkę przeniósł na ekran kinowy Phil Karlson, a na początku lat 70. telewizyjnej adaptacji dokonał Paul Wendkos. Do rąk polskiego czytelnika trafiła w 1973 roku za sprawą wydawnictwa Iskry, które wydało ją w serii „Klub Srebrnego Klucza”. Jako że Simenon był nad Wisłą pisarzem w tamtych czasach rozchwytywanym, nie dziwi, że stutysięczny nakład rozszedł się praktycznie na pniu, a opisaną przez Belga historią zainteresowali się polscy filmowcy. A konkretnie – Marek Piwowski (rocznik 1935), który był już wtedy nie tylko cenionym dokumentalistą, ale również twórcą wzbudzającego kontrowersje „Rejsu” (1970). Inna sprawa, że – jak się okazało po latach – kontrowersyjną postacią był także sam reżyser, który został złamany przez Służbę Bezpieczeństwa i w efekcie wyraził zgodę na zostanie „tajnym współpracownikiem” (co w dużym stopniu tłumaczy jego dokumentalny paszkwil na temat Czesława Niemena).
Po „Rejsie” Piwowski nie miał propozycji filmowych, więc kiedy nadarzyła się okazja realizacji przedstawienia dla telewizji – przystał na to. Ostatecznie „Bracia Rico” wyemitowani zostali w czwartkowy wieczór 5 czerwca 1975 roku w ramach Teatru Sensacji „Kobra”. Formalnie jest to więc spektakl teatralny, ale sporą część czasu antenowego zajmują w nim sceny plenerowe (za które odpowiadał operator Andrzej Myszkowski) oraz wmontowane w fabułę fragmenty filmów dokumentalnych i kronik pokazujących ulice Nowego Jorku (i być może innych miast amerykańskich). To ostatnie zrobiono zapewne z pogwałceniem praw autorskich, ale kto się takimi rzeczami przejmował w Polsce Ludowej? Piwowski wolałby zapewne nakręcić „Braci Rico” jako pełnoprawny kinowy kryminał gangsterski, ale to wymagałoby znacznie większego budżetu. I zapewne w takiej sytuacji rozmowy z agentem Georges’a Simenona na temat finansów wyglądałyby inaczej.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W efekcie powstała hybryda teatru telewizyjnego z filmem. Technicznie dzieło Marka Piwowskiego oczywiście dużo na tym straciło, ale przymknąwszy oko na pewne niedostatki realizatorskie, trzeba docenić przede wszystkim dwie rzeczy: głębię psychologiczną postaci (co jest głównie zasługą Georges’a Simenona) oraz doskonałą obsadę aktorską (na co na pewno bezpośredni wpływ miał reżyser). A fabuła? Całą powieść Belga Piwowski, który był też autorem adaptacji tekstu, zamknął w nieco ponad sześćdziesięciu minutach – oczywistym więc jest, że musiał dokonać znaczących skrótów. Skupił się na dwóch (z książkowych trzech) braciach Rico: najstarszym Eddiem (w którego wcielił się Zbigniew Zapasiewicz – patrz: „Com amore” oraz „Barwy ochronne”) oraz najmłodszym Tonym (ten ma twarz zmarłego przed paroma miesiącami Jana Nowickiego, pamiętanego przede wszystkim dzięki kinowej wersji „Pana Wołodyjowskiego” oraz fantastycznemu „Wielkiemu szu”). Obaj są z pochodzenia Sycylijczykami i członkami mafii, którą kieruje bezwzględny Sid Dilon (gra go… Piotr Fronczewski).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tony jest „pistoletem” mafii. Niejedna wyrządzona innym krzywda obciąża jego sumienie. Spektakl zaczyna się zresztą od akcji, w której bierze udział młody Rico. Jego dwaj kumple zabijają na ulicy mężczyznę, który czymś musiał podpaść przestępcom. Bandyci mają jednak pecha, ponieważ natychmiast reaguje policja, która zaczyna pościg za mordercami. Dwóch udaje się zastrzelić, ale trzeci – właśnie Tony – umyka sprawiedliwości. Nie jest to wcale spowodowane jego nadzwyczajnymi umiejętnościami, po prostu trafiwszy do pralni, zostaje ukryty przez jej pracownicę w jednej z potężnych maszyn. Kobietą, która w ten sposób prawdopodobnie ocala mężczyznę przed stryczkiem, jest piękna Nora Malaks (Joanna Żółkowska – wielbiciele kryminałów mogą kojarzyć ją głównie z ekranizacji „Strachu” Zbigniewa Safjana oraz „Grobowca rodziny von Rausch” z serii „07 zgłoś się”). Zauroczony jej urodą Tony postanawia zerwać z dotychczasowym procederem, bierze ślub i… znika.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dla jego mafijnych przełożonych takie postępowanie młodego „cyngla” jest nie do zaakceptowania. Z ich organizacji nie można wycofać się tak po prostu, bez konsekwencji, a już tym bardziej bez zgody szefostwa. Co gorsza, wkrótce do Sida Dilona dociera wiadomość od informatora, jakiego ma w policji, że do funkcjonariuszy zgłosił się brat Nory, adwokat, który zaczął sondować, czy wymiar sprawiedliwości byłby skłonny przymknąć oczy na pewne niezgodne z prawem wcześniejsze działania jego szwagra-eksgangstera, gdyby ten zgodził się „sypnąć” swoich zleceniodawców. Dilon musi jak najszybciej dotrzeć do Tony’ego, najlepiej jeszcze przed policją. Zadanie odnalezienia go powierza jego starszemu bratu, Eddiemu. Eddie doskonale zdaje sobie sprawę, czym to będzie grozić, ale sam jest tak naprawdę w sytuacji bez wyjścia – jeżeli odmówi, mogą zapłacić za to jego żona (Ewa Milde, która trzy lata później zagrała w „Azyl dla bandyty”) i dzieci.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Eddie Rico przemierza więc Stany Zjednoczone, by odnaleźć Tony’ego i przemówić mu do rozsądku. Zdaje sobie również sprawę, że najprawdopodobniej w ślad za nim idą ludzie Dilona, którego przestępcze macki sięgają dosłownie wszędzie. Tony też zresztą nie ma wątpliwości, iż jego „odejście” od bandyckiego procederu nie będzie łatwe. Żyjąc, do swoich ostatnich dni pozostanie przecież – z punktu widzenia nikomu nie ufających mafiosów – tykającą bombą. W rolach drugoplanowych Marek Piwowski obsadził między innymi: Bolesława Płotnickiego („Amerykańska guma do żucia «Pinky»”) jako ojca Nory, Eugeniusza Kamińskiego („Szafir jak diament”) jako Phila, prawą rękę Sida Dilona, Jana Świderskiego jako Mike’a la Mottę, zimnokrwistego wykonawcę poleceń mafii, natomiast w epizodach pojawiają się jeszcze Krzysztof Majchrzak, Joachim Lamża i… Jan Himilsbach.
Przyglądając się uważnie „Braciom Rico”, łatwo dostrzec charakterystyczny „język” Piwowskiego. Sposób narracji, specyficzny humor – wszystko to pojawi się także w późniejszym o rok kinowym kryminale „Przepraszam, czy tu biją?” oraz w kolejnej telewizyjno-teatralnej adaptacji klasyki światowego kryminału, czyli „Kłopoty to moja specjalność” Raymonda Chandlera (1977).



Tytuł: Bracia Rico
Data premiery: 5 czerwca 1975
Reżyseria: Marek Piwowski
Scenariusz: Marek Piwowski
Rok produkcji: 1975
Kraj produkcji: Polska
Czas trwania: 63 min
Gatunek: kryminał, psychologiczny
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

72
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.