Jeżeli w ruinach kurortu znajdziesz nietknięte drzwi, a obok nich tajemniczą figurkę, na wszelki wypadek jej nie dotykaj, a już na pewno nie podnoś! Tytułowa bohaterka filmu „Suzume” przez swoją lekkomyślność zostaje wciągnięta w niesamowitą przygodę, w trakcie której będzie musiała uratować swój kraj oraz zakocha się w… żółtym krzesełku.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Według wierzeń japońskich, pod ich archipelagiem mieszka Namazu – ogromny sum, którego poruszenia wywołują trzęsienia ziemi. W filmie Makoto Shinkaia pojawia się wprawdzie „dżdżownica” pod postacią niewidocznego dla zwykłych ludzi wiru czerwonej energii, ale imię zostało zachowane. Dżdżownica rezyduje w zaświatach, a do Japonii może przedostać się przez drzwi znajdujące się w ruinach. Nie musi to być jakieś szczególnie starożytne miejsce, wystarczy choćby opuszczony lunapark. Po przedarciu się do naszej rzeczywistości robak najpierw wznosi się pod niebo, a potem upada, powodując trzęsienia ziemi – takie jak w Kanto w 1923 roku albo w regionie Tohoku w 2011. Suzume, licealistka z wyspy Kiusiu, przypadkiem spotyka na drodze przystojnego młodzieńca wypytującego o okoliczne ruiny. Wskazuje mu drogę i rusza do szkoły, ale zawraca i sama podąża do opuszczonego kurortu. Tam zastaje surrealistyczny widok: pośrodku zalanej wodą, niegdyś przeszklonej sali, stoją drewniane drzwi. Widać przez nie niekończącą się łąkę pod galaktycznym niebem, jednak jest to miejsce nieosiągalne: każdorazowe przejście przez drzwi powoduje tylko znalezienie się po ich drugiej stronie. Nadal w sali. Już samo to powinno wystarczyć, aby rozsądny człowiek oddalił się na z góry upatrzone pozycje, jednak dziewczyna robi coś gorszego: podnosi – czy też wyjmuje, trudno to jednoznacznie stwierdzić ze względu na wodę – kamienną figurkę, która w jej rękach zmienia się w kota, po czym ucieka. To znaczy, najpierw ucieka kot, a potem Suzume, pozostawiając otwarte drzwi, co oczywiście prowadzi do uwolnienia dżdżownicy. Katastrofa zostaje chwilowo zażegnana, jednak fabuła rozwija się w stronę kina drogi: Suzume i Sota (tak nazywa się tajemniczy młodzieniec) przemierzają pół Japonii w pogoni za kotem, który przemienił chłopaka w żółte dziecięce krzesełko[1]. Trudno powiedzieć, dlaczego tak zrobił (jego słowa „A ty tylko przeszkadzasz” sugerują, że mógł być… zazdrosny?); w ogóle jest to postać niejednoznaczna, bo raz zachowuje się złośliwie, to znów niespodziewanie miło, czasem jest słodki, a czasem demoniczny. Ma dziecinny głos, więc może emocje też po dziecięcemu rozchwiane? Zresztą, z kotami to nigdy nic nie wiadomo, a już szczególnie z tymi magicznymi. Droga wiedzie od jednych drzwi do drugich, a w międzyczasie Suzume spotyka rozmaite życzliwe osoby, udziela pomocy i ją otrzymuje, a także coraz bardziej przywiązuje się do swojego towarzysza (jako krzesełko Sota zachował zdolność ruchu i mowy). Będzie też musiała zmierzyć się ze swoją przeszłością – od początku filmu ma dziwne sny, których znaczenie finalnie zostaje wyjaśnione – pokłócić się, pogodzić, uzyskać wybaczenie, wykazać poświęcenie… jednym słowem, dorosnąć. Film jest bardzo emocjonujący i, rzecz jasna, przepięknie narysowany (choć do wizerunku kotka miałabym parę zastrzeżeń), a na dodatek świetna jest muzyka, szczególnie japoński pop, którego bohaterowie słuchają w trakcie końcowej jazdy samochodem. Można się uśmiać, bo biegające krzesło jest naprawdę zabawne, ale możne i popłakać. Dwie godziny minęły jak z bicza strzelił. 1) Reżyser wyjaśnił, że chciał zmienienia chłopaka w jakiś przedmiot, żeby sytuacja nie była tak jednoznacznie romansowa, a porzucone krzesełko zobaczył przypadkowo w mieście, i ono go zainspirowało.
Tytuł: Suzume Data premiery: 21 kwietnia 2023 Rok produkcji: 2022 Kraj produkcji: Japonia Czas trwania: 2 godz. 2 min Gatunek: animacja, fantasy, przygodowy Ekstrakt: 100% |